Wizyta arcybiskupa

Okładka książki Wizyta arcybiskupa Ádám Bodor
Okładka książki Wizyta arcybiskupa
Ádám Bodor Wydawnictwo: Czarne literatura piękna
100 str. 1 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Az érsek látogatása
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2002-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Liczba stron:
100
Czas czytania
1 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
83-87391-53-0
Tłumacz:
83-87391-53-0
Tagi:
Bukowina tranformacja władz
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1178
1154

Na półkach:

Iście beckettowski koncept: miał przyjechać kościelny dostojnik - nie przyjechał, choć cała książeczka niemal poświęcona wyłącznie przygotowaniom do tego. Ale po co miałby wizytować, skoro i bez niego to wzorowa totalitarna rzeczywistość z elementami magii….

W tej mocno oniryczno-brutalistyczno-magicznej opowieści współcześni księża to dawni żołnierze rządzący wcześniej tym krajem, gdzieś na pograniczu Ukrainy, Węgier i Rumunii, którzy „zapuścili sobie teraz gęste brody, włożyli wysokie czapy i poprzebierali się w rozmaite księże kapoty”. Tylko metody sprawowania władzy się nie zmieniły – obozy formalnie są prewentoriami. Tylko nie wiadomo, na co umieszczani w nich ludzie chorują….

Raczej nie dla wszystkich ten gorzki obraz transformacji po 1989 r. - cóż, że przerysowany? - krajów byłego obozu komunistycznego, gdzie dawny system zastąpiła go mniej lub bardziej realna, a nie tylko symboliczna, władza kościołów (tu – greckokatolickiego, którego nie należy mylić z prawosławnym, za który niektórzy w opiniach mylnie go biorą).


Świat przedstawiony nie jest szczególnie przyjazny, zwłaszcza ludziom (za to ich wspaniałe nazwiska!).

”Koniec końców, w miejscu gdzie, gdzie wcześniej były siostry Senkowitz, zostały tylko dwie, czy trzy szufelki śmieci. W wypełnionej strzępami gałganów, wiórami i drzazgami parującej mięsnej miazdze trudno się było dopatrzyć nie tylko dwóch, ale nawet jednego trupa. Mewy niewiele zostawiły”.

”O odporności wikariusza Peripravy zaczęły już krążyć legendy, mówiono że jest jak jaszczurka – gdy obciąć jej ogon, odrośnie drugi – dlatego poćwiartowali go na drobne kawałki, by ochłapy, które z niego zostały, nigdy już nie mogły zrosnąć się do kupy”.

”Żołnierze przez długie tygodnie piekli na fortepianach poćwiartowane baranie tusze – szlachetne drewno dłużej trzyma żar – struny pękały jedna po drugiej z gorąca, a ich brzęk mieszał się z dymem, wzlatywał nad podwórzem i jeszcze przez wiele dni szybował nad dachami”.

”W mieście oczekiwano wizyty arcybiskupa Zilavy. Właśnie dlatego należało jak najszybciej pochwycić wszystkie niepożądane osoby, a przede wszystkim przebywających na wolności chorych”.

Są tu elementy znane z wcześniejszych książek Autora, tylko jeszcze bardziej….

”Nad dachami domów drżała galaretowata kopuła smrodu, od którego milkły nawet najbardziej zapalczywe mewy. Pośród murów unosiła się wprawiająca w odrętwienie cisza; słychać było jedynie bzyczenie much uderzających co i raz o szyby okien. Przenikało ono przez szyby i niczym czarne uderzenia bicza rozchodziło się echem po mrocznych pokojach”.

”Biskup Zelofan prowadził niegdyś zbiórkę pieniędzy, obiecywał 18 procent zysku tym, którzy powierzą mu swój majątek, a potem zwyczajnie zniknął z miasta. Można go było spotkać na iwano-frankiwskim rynku, gdzie co dzień paradował w astrachańskim futrze do ziemi, cały poobwieszany łańcuszkami, bransoletkami i srebrnymi kolczykami w uszach”.

”Z wnętrza samochodu dolatywała oszałamiająca woń – zapach miejsca, gdzie nie trzeba się liczyć z pieniędzmi. Niektórzy z bliżej stojących gapiów, czując go, po prostu wybuchali płaczem”.

”Żywili się sosnowymi szyszkami, żywicą, szarańczą i leśnym miodem, przede wszystkim zaś świeżym powietrzem”.

”Ulicami miasteczka parami lub trojkami błąkały się borsuki, jednorożce i rysie, które czasem pod osłoną nocy rzucały się dla hecy na przechodniów”.

”Trzymał teraz w dłoni połówkę granata, a w sączącym się do baraku świetle księżyca jego drobne pestki – rubinowe ziarna miłości – lśniły niczym drogie kamienie”.

To moja 4. książka Bodora i jednak mam poczucie pewnej wtórności przy braku nowych konceptów. Dlatego „tylko” 6, bo jednak nie tak znakomita jak tamte. Zwłaszcza ”Okręg Sinistra” – jednak niezapomniany!

Iście beckettowski koncept: miał przyjechać kościelny dostojnik - nie przyjechał, choć cała książeczka niemal poświęcona wyłącznie przygotowaniom do tego. Ale po co miałby wizytować, skoro i bez niego to wzorowa totalitarna rzeczywistość z elementami magii….

W tej mocno oniryczno-brutalistyczno-magicznej opowieści współcześni księża to dawni żołnierze rządzący wcześniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
530
367

Na półkach: , , ,

Cyt.:
„Jeśli chcemy, by wszystko pozostało tak, jak jest, wszystko się musi zmienić.”
Giuseppe Tomasi di Lampedusa, „Lampart”

„Wizyta arcybiskupa” to kolejna znakomita powieść Ádáma Bodora, wydana po raz pierwszy w 1999 roku, siedem lat po „Okręgu Sinistra”. Można w zasadzie uznać ją za jej luźną kontynuację, bo autor umieścił jej akcję w podobnej scenografii, w zagubionej gdzieś w Karpatach niewielkiej osadzie Bogdańska Dolina, na styku Rumunii, Węgier i Ukrainy. Oczywiście osada jest fikcyjna jak i fikcyjni są bohaterowie stworzeni przez Ádáma Bodora.

Proza Bodora jest wyjątkowa. Tworzy świat z pogranicza jawy i snu, niemal surrealistyczny, w którym obowiązują prawa wymykające się racjonalnym zasadom, zupełnie nieprzewidywalne a które mieszkańcy Bogdańskiej Doliny akceptują z wyjątkowym fatalizmem, nie myśląc nawet o jakiejkolwiek możliwości zmiany.

A zmieniło się wszystko, a jednocześnie nie zmieniło się nic. W Bogdańskiej Dolinie zniknęli pułkownicy a pojawili się popi i zakonnicy, zniknęły mundury a pojawiły się sutanny. Niekiedy tylko któremuś z mieszkańców wyrwie się w rozmowie z popem – „panie pułkowniku”. Nie ma już więźniów ale pojawili się chorzy izolowani w sanatorium dla gruźlików otoczonym drutem kolczastym, po badaniach przeprowadzanych przez zakonników, którzy decydują kogo w nich umieszczać. Osada czeka na wizytę arcybiskupa, który ma odwiedzić miasteczko, ale nikt nie wie kiedy ma przyjechać i czy przyjedzie, ale każdej soboty trwają gorączkowe przygotowania na jego przyjazd.

I taj jak w „Okręgu Sinistra” tak i tutaj wątki opowieści mieszają się, czasami powtarzają, pozwalając ujrzeć je w zupełnie nowym i całkiem innym świetle. Groteska i absurd, pozacierane granice pomiędzy tym co realne a nierealne, stwarza niemal wszechobecny niepokój, obawę i zagrożenie.

Ádám Bodor wydaje się pytać, czy naprawdę w wyniku przemian politycznych, które dotknęły Europę Środowo-Wschodnią po upadku komunistycznych rządów coś naprawdę uległo zmianie, czy dokonała się wymiana elit czy też wszystko pozostało po staremu, nie zmieniło się nic a uległy zmianie jedynie dekoracje? Stawia ważne pytania na które jednak nie odpowiada, pozostawiając czytelnikowi znalezienie odpowiedzi, sam pozostając w swojej zaczarowanej karpackiej krainie.

Wybitny wręcz pisarz i znakomita proza.

Zdecydowanie polecam.

Cyt.:
„Jeśli chcemy, by wszystko pozostało tak, jak jest, wszystko się musi zmienić.”
Giuseppe Tomasi di Lampedusa, „Lampart”

„Wizyta arcybiskupa” to kolejna znakomita powieść Ádáma Bodora, wydana po raz pierwszy w 1999 roku, siedem lat po „Okręgu Sinistra”. Można w zasadzie uznać ją za jej luźną kontynuację, bo autor umieścił jej akcję w podobnej scenografii, w zagubionej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
329
203

Na półkach:

„Czekając na Godota” w wersji hardcore. Nie jestem zwolennikiem generalizacji, ale w węgierskim powietrzu musi być coś szczególnego, co pozwala tamtejszym prozaikom pisać takie odjechane i bogate w ukryte treści teksty. „Wizyta arcybiskupa” przynosi niesamowite obrazy i odwieczne pytania, portretując świat o żelaznej, lecz całkowicie nieprzeniknionej logice i ujawniając mechanizmy patologicznej władzy, niezmienne i niezależne od głoszonego przez nią absolutu.
Sugestywność i plastyczność tej prozy sprawiają, że chętnie ujrzałbym ją przeniesioną na płótno, to znaczy na wiele płócien, w które mógłbym wpatrywać się godzinami, byle nie bezpośrednio przed snem.

„Czekając na Godota” w wersji hardcore. Nie jestem zwolennikiem generalizacji, ale w węgierskim powietrzu musi być coś szczególnego, co pozwala tamtejszym prozaikom pisać takie odjechane i bogate w ukryte treści teksty. „Wizyta arcybiskupa” przynosi niesamowite obrazy i odwieczne pytania, portretując świat o żelaznej, lecz całkowicie nieprzeniknionej logice i ujawniając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1053
1005

Na półkach: , , ,

Kolejna powieść Ádáma Bodora. Uchodzi za kontynuację „Okręgu Sinistra”, aczkolwiek jest raczej jej dopełnieniem czy też odpowiedzią powstała po latach.
W odróżnieniu od poprzedniczki rozgrywa się bowiem już po upadku komunizmu. Tym razem w fikcyjnej Bogdanskiej Dolinie, w Rumunii, na pograniczu z Węgrami i Ukrainą. Miastem rządzą prawosławni duchowni o dziwnych zwyczajach. Do niektórych z nich chłopi ciągle zwracają się „pułkowniku”, a oni mobilizują ludność na ową mityczną wizytę zwierzchnika. Niektórzy ludzie w dalszym ciągu giną lub znikają, a najbardziej wyeksponowane wydarzenia wydają się absurdalne.
Z „Okręgu Sinistra” powieść łączy specyficzny język, nazywany – nieco na wyrost - karpackim realizmem magicznym. Proste zdania opisują jednocześnie rzeczy istniejące i wyimaginowane, czasem wręcz niemożliwe, niekiedy groteskowe. Przy czym właśnie te „magiczne” są przedstawiane ewidentnie dokładniej, w sposób bardziej plastyczny, silniej oddziaływający na wyobraźnię. Fikcja i nadnaturalne wydarzenia oraz zjawiska są realne, oczekiwane i traktowane przez ludność jako coś normalnego. Z kolei to, co rzeczywiste, jest ledwie wspomniane, zarysowane i nierozwijane, aczkolwiek czytelnik powinien odczytać co trzeba. A już na pewno to, że zmiana dekoracji, czyli formy, nie zmienia treści.
Książka, która spodoba się miłośnikom prozy Bodora, aczkolwiek mniej niż wspomniany „Okręg Sinistra” czy „Ptaki Wierchowiny”.

Kolejna powieść Ádáma Bodora. Uchodzi za kontynuację „Okręgu Sinistra”, aczkolwiek jest raczej jej dopełnieniem czy też odpowiedzią powstała po latach.
W odróżnieniu od poprzedniczki rozgrywa się bowiem już po upadku komunizmu. Tym razem w fikcyjnej Bogdanskiej Dolinie, w Rumunii, na pograniczu z Węgrami i Ukrainą. Miastem rządzą prawosławni duchowni o dziwnych zwyczajach....

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
94

Na półkach: ,

Adam Bodor to autor o wyjątkowym stylu, wyróżniający się na tle pisarzy Europy środkowowschodniej umiejętnością tworzenia światów na granicy jawy i surrealistycznych, niepokojących wizji.
W jego książkach nierealne, niewytłumaczalne motywy i zdarzenia sąsiadują z postaciami z krwi i kości, psychologicznie prawdziwymi, w których widzimy ludzi takich jak my. Pozornie wchodzimy w życie realnych, prowincjonalnych miasteczek, gdzieś w rumuńskich Karpatach, ale czujemy, że to miejsca jak z dręczącego, a momentami koszmarnego snu.
Jest w książkach A. Bodora coś z wizji obecnych w obrazach H. Boscha. Jest też sporo gorzkich obserwacji na temat hierarchii, relacji, etycznej kondycji mieszkańców postkomunistycznych krajów, które A. Bodor dzieli z twórcami nowej, rumuńskiej kinematografii, nie przypadkiem obsypywanej nagrodami na europejskich festiwalach.
Na prywatny użytek nazywam twórczość Bodora karpackim realizmem magicznym, przy czym od latynoamerykańskiego pierwowzoru odróżnia go gorzki, pesymistyczny ton, dosyć charakterystyczny dla pisarzy z krajów postkomunistycznych.
„Wizyta Arcybiskupa” to książka krótka, ale bardzo obfita w wydarzenia i postaci. Czytanie jej inaczej niż ciągiem może prowadzić do zagubienia czytelnika.
Można „Wizytę” traktować jako rozwinięcie rewelacyjnego „Okręgu Sinistra”, spojrzenie na prowincjonalną rzeczywistość regionu po transformacji. Ale książka broni się także samodzielnie, bo sporo mówi o nas wszystkich: mieszkańcach krain z potarganą, dziurawą tkanką społeczną.

Adam Bodor to autor o wyjątkowym stylu, wyróżniający się na tle pisarzy Europy środkowowschodniej umiejętnością tworzenia światów na granicy jawy i surrealistycznych, niepokojących wizji.
W jego książkach nierealne, niewytłumaczalne motywy i zdarzenia sąsiadują z postaciami z krwi i kości, psychologicznie prawdziwymi, w których widzimy ludzi takich jak my. Pozornie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach:

Książka krótka, ale treściwa. Historia osadzona w dziwnej krainie, gdzie nic nie jest takie, jakim się zdaje. Arcybiskup nie jest arcybiskupem, a prewentorium przypomina zupełnie inny rodzaj miejsca odosobnienia. Niektórzy tu giną w tajemniczych okolicznościach, ktoś ucieka, ktoś inny kogoś poszukuje... Miejsce jak ze snu, ale mało przyjemnego.

Bardzo ciekawe spotkanie z lit. węgierską.

Książka krótka, ale treściwa. Historia osadzona w dziwnej krainie, gdzie nic nie jest takie, jakim się zdaje. Arcybiskup nie jest arcybiskupem, a prewentorium przypomina zupełnie inny rodzaj miejsca odosobnienia. Niektórzy tu giną w tajemniczych okolicznościach, ktoś ucieka, ktoś inny kogoś poszukuje... Miejsce jak ze snu, ale mało przyjemnego.

Bardzo ciekawe spotkanie z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
29

Na półkach: ,

Może nie tak świetna jak Okręg Sinistra, ale bawi i zdumiewa jak inne dzieła Bodora.

Może nie tak świetna jak Okręg Sinistra, ale bawi i zdumiewa jak inne dzieła Bodora.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    17
  • Ulubione
    2
  • Ádám Bodor
    2
  • Literatura węgierska
    2
  • Może kiedyś 🐡
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Ebook
    1
  • Zamknięta społeczność, wieś, odludzie, prowincja
    1

Cytaty

Więcej
Ádám Bodor Wizyta arcybiskupa Zobacz więcej
Ádám Bodor Wizyta arcybiskupa Zobacz więcej
Ádám Bodor Wizyta arcybiskupa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także