Zabawić się na śmierć

Nie powiem, była to dla mnie ciężka lektura, ponieważ wolę fabularyzowane przedstawiania takich dystopijnych treści jak u Huxleya na przykład, a tu mamy już wszystko podane czysto naukowo, w dość luźnej oprawie. Warto jednak było się wymęczyć, bo dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, których bym się nie spodziewał.

Nie wiem czemu ludzie tak bardzo krytykują przewidywania autora co do przyszłości, kiedy obecnie social media już nawet nie starają się tworzyć wiarygodnego materiału, AI szaleje, ciężko w ogóle odróżnić co jest fałszem, a co nie, wszystko gra po prostu na emocjach, żeby złapać człowieka chociaż na kilka sekund. Ludzie coraz bardziej są nieudolni w codziennych rzeczach, na koszt większych przyjemności. Wręcz dosłownie zabawiamy się na śmierć.

Nie powiem, była to dla mnie ciężka lektura, ponieważ wolę fabularyzowane przedstawiania takich dystopijnych treści jak u Huxleya na przykład, a tu mamy już wszystko podane czysto naukowo, w dość luźnej oprawie. Warto jednak było się wymęczyć, bo dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, których bym się nie spodziewał.

Nie wiem czemu ludzie tak bardzo krytykują...

Zarzuty wobec tej książki są jak najbardziej trafne: skupienie się na Ameryce jakby była całym światem, czarno-białe podziały, idealizowanie przeszłości, zwłaszcza oświecenia.

Mimo to, plusy przeważają nad minusami tej książki. Jedno z wielu trafnych spostrzeżeń moim zdaniem dotyczy dzisiejszego "rozwalonego" podejścia do informacji (jeszcze większego niż w czasie pisania książki, tj. 1984 r.). Dosłownie wszystkie wiadomości docierające do nas z mediów są wg. autora pozbawione kontekstów, a zatem bezużyteczne, nie dające wiedzy, ale tylko złudne i ulotne dowiadywanie się.

Jak już napisałem - intrygujących spostrzeżeń w książce jest cała masa i nie ma sensu ich tu wypisywać. Polecam książkę wszystkim zainteresowanym zgubnym wpływem nowych technologii na nasze podejście do niemal każdego aspektu rzeczywistości.

Zarzuty wobec tej książki są jak najbardziej trafne: skupienie się na Ameryce jakby była całym światem, czarno-białe podziały, idealizowanie przeszłości, zwłaszcza oświecenia.

Mimo to, plusy przeważają nad minusami tej książki. Jedno z wielu trafnych spostrzeżeń moim zdaniem dotyczy dzisiejszego "rozwalonego" podejścia do informacji (jeszcze większego niż w czasie pisania...

W roku wydania może była odkrywcza, jednak wydaje mi się, że nieco się zestarzała. Wydaje się pełna ogólników, lecz to może tylko przez to, że jest tak często cytowana. A jednak nie przekonuje mnie wykazywanie wszystkiego na bardzo konkretnych przykładach z Ameryki - przez to jest mniej uniwersalna. W dodatku mam problem z jej aktualnością i pewnymi mocnymi tezami autora. Mimo to, zwłaszcza na pewnych kierunkach studiów, warto przeczytać.

W roku wydania może była odkrywcza, jednak wydaje mi się, że nieco się zestarzała. Wydaje się pełna ogólników, lecz to może tylko przez to, że jest tak często cytowana. A jednak nie przekonuje mnie wykazywanie wszystkiego na bardzo konkretnych przykładach z Ameryki - przez to jest mniej uniwersalna. W dodatku mam problem z jej aktualnością i pewnymi mocnymi tezami autora....

Książka bardzo dobra, autor ma wiele trafnych spostrzeżeń, ale czasami trochę przesadza np. mówiąc o Ulicy Sezamkowej. Niemniej warto książkę przeczytać, bo ukazuje ona prawdę o czasach telewizji i o tym jak niszcząco wpływa ona na nasze myślenie jeśli postrzegamy świat tylko przez nią.

Książka bardzo dobra, autor ma wiele trafnych spostrzeżeń, ale czasami trochę przesadza np. mówiąc o Ulicy Sezamkowej. Niemniej warto książkę przeczytać, bo ukazuje ona prawdę o czasach telewizji i o tym jak niszcząco wpływa ona na nasze myślenie jeśli postrzegamy świat tylko przez nią.

Nie lubię, gdy próbuje się na siłę dzielić świat na czarno-biały. Nie lubię gdy tworzy się idylliczny obraz przeszłości by obrzydzić teraźniejszość. Tak właśnie w tej pracy czyni Postman- przeciwnik technicznej dominacji, piewca fatalizmu i katastroficznych wizji związanych z rozwojem technologicznym. W wypadku tej pozycji przeciwstawia dyskurs typograficzny związany z popularność czytania w XVIII i XIX w. przeciw współczesnemu dyskursowi obrazu promowanemu przez współczesną telewizję na gruncie kultury amerykańskiej. Niestety można zarzucić autorowi upraszczanie problemu i ograniczanie środków masowego przekazu do telewizji,a wiele z zawartych przypuszczeń nie znalazło swego potwierdzenia w historii. Nie mniej jednak kilka uwag jest ciekawych i godnych refleksji, zarówno o wpływie czytania jak i oglądania telewizji na człowieka.

Nie lubię, gdy próbuje się na siłę dzielić świat na czarno-biały. Nie lubię gdy tworzy się idylliczny obraz przeszłości by obrzydzić teraźniejszość. Tak właśnie w tej pracy czyni Postman- przeciwnik technicznej dominacji, piewca fatalizmu i katastroficznych wizji związanych z rozwojem technologicznym. W wypadku tej pozycji przeciwstawia dyskurs typograficzny związany z...

Znakomita, treściwa, konkretna, na fundamentach

Znakomita, treściwa, konkretna, na fundamentach

Książka stanowiąca bardzo cenny materiał mogący być argumentem na to w jaki sposób dopuszczono do degradacji kultury i pojęcia ideologii w zamian za pozornie bardziej atrakcyjny a przede wszystkim migający i kolorowy obraz, który widzimy w telewizji. Postman, owszem jest osobą, która podchodzi do zjawiska telewizji z bardzo sporym dystansem, ale jego książka pokazuje w jaki sposób obniżono standardy wielu dziedzin naszego życia społecznego w zamian za masową, małostkową rozrywkę, którą serwuje nam telewizja. Polityka, nauka i duchowość to dziś produce placement, który ma nas bawić bez żadnej refleksji.

Książka stanowiąca bardzo cenny materiał mogący być argumentem na to w jaki sposób dopuszczono do degradacji kultury i pojęcia ideologii w zamian za pozornie bardziej atrakcyjny a przede wszystkim migający i kolorowy obraz, który widzimy w telewizji. Postman, owszem jest osobą, która podchodzi do zjawiska telewizji z bardzo sporym dystansem, ale jego książka pokazuje w jaki...

Całkiem dobrze napisana książka, ale nie popadajmy w paranoję... Nie rozumiem co autor ma do Ulicy Sezamkowej, lepiej żeby to dzieciaki oglądały niż gorsze programy.. :(

Całkiem dobrze napisana książka, ale nie popadajmy w paranoję... Nie rozumiem co autor ma do Ulicy Sezamkowej, lepiej żeby to dzieciaki oglądały niż gorsze programy.. :(

Ważna to książka, oj ważna. Pozwala się zdystansować, demaskuje mechanizmy rządzące dzisiejszym światem - jeszcze jest aktualna, choć kolejne medium, jakim jest Interenet pozwoliłoby na napisanie jej kontynuacji.

Ważna to książka, oj ważna. Pozwala się zdystansować, demaskuje mechanizmy rządzące dzisiejszym światem - jeszcze jest aktualna, choć kolejne medium, jakim jest Interenet pozwoliłoby na napisanie jej kontynuacji.