Czy wierzyć platynowym blondynkom
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2004-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2004-01-01
- Liczba stron:
- 227
- Czas czytania
- 3 godz. 47 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-240-0454-8
- Tagi:
- kuchnia recenzje restauracje
Rzecz o retauracjach i nie tylko...
Najlepsze, najśmieszniejsze i zdumiewające plastycznością opisu recenzje kulinarne Roberta Makłowicza. Tylko najzacieklejszym ponurakom nie zadrżą brzuchy. Tylko najmniej czuli na językowe smaczki nie dadzą się uwieść opowiastkom. Autor przez dziesięć lat opisywał restauracje i bary w krakowskim „Co jest grane” (dodatku „Gazety Wyborczej”) i to naprawdę strata, że tych tekstów dotąd nie znali czytelnicy z całej Polski.
Książka stratę rekompensuje z nawiązką, bo przewodnik zamyka wybór najśmieszniejszych powiedzeń Makłowicza, nadających się do cytowania w wielu sytuacjach (oto próbka: „Dzień był ponury jak myśli taliba”).
Tomikowi przyświeca dewiza, która powinna zmienić życie każdego z nas: nawet jeśli nie jest smacznie, to zawsze może być śmiesznie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 44
- 26
- 10
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Dzień był ponury jak myśli taliba
Jedzenie w polskich kolejach żelaznych jest rzeczą rónie ryzykowną jak chodzenie po torach lub regulowaniu zegarka wedle przyjazdow składu r...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Jestem fanką programów kulinarnych Roberta. Spodziewałam się czegoś więcej..czegoś bardziej zaskakującego..czegoś od czego nie będę się mogła oderwać, jak np. jego felietonów. A tu "klops", nie wołowy, nie cielęcy...żaden....
Jestem fanką programów kulinarnych Roberta. Spodziewałam się czegoś więcej..czegoś bardziej zaskakującego..czegoś od czego nie będę się mogła oderwać, jak np. jego felietonów. A tu "klops", nie wołowy, nie cielęcy...żaden....
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZgrabne felietoniki o restauracjach. Jeśli przymkniemy oko na manieryczność pana Roberta- warte przeczytania.
Zgrabne felietoniki o restauracjach. Jeśli przymkniemy oko na manieryczność pana Roberta- warte przeczytania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGenialne. Spazmy ze śmiechu murowane.
Genialne. Spazmy ze śmiechu murowane.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKulinarna podróż po restauracjach (barach, knajpkach) Krakowa, a także innych polskich, europejskich i światowych miast. Recenzje publikowane przez 10 lat w cyklu Gazety Wyborczej. Doprawione pokaźną porcją humoru i szczyptą ironii. Można je zaserwować jako danie główne lub delektować się pomału. Na deser- sympatyczne zdjęcia autora z dzieciństwa i kilka stron zabawnych złotych myśli dziennikarza kulinarnego. Książka nie tylko dla stałych bywalców restauracji i wykwintnych koneserów. Jedyne, czego mi brakowało to charakterystyczny ton głosu pana Makłowicza. No ale nie można wymagać zbyt wiele. Smakowita uczta.
Kulinarna podróż po restauracjach (barach, knajpkach) Krakowa, a także innych polskich, europejskich i światowych miast. Recenzje publikowane przez 10 lat w cyklu Gazety Wyborczej. Doprawione pokaźną porcją humoru i szczyptą ironii. Można je zaserwować jako danie główne lub delektować się pomału. Na deser- sympatyczne zdjęcia autora z dzieciństwa i kilka stron zabawnych...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo pierwsze Makłowicz ma cudowną polszczyznę, którą mogę słuchać i czytać ciągle, i zawsze mnie czymś pozytywnym zaskoczy. Mnóstwo zabawnych porównań, jak: "mostek cielęcy po wiedeńsku wytrzymałością na działanie sztućców bardziej przypominał most Dębnicki", albo "ten kawałek [polędwicy] wyglądał tak, jakby za parę dni miano obchodzić millenium jego odgrzewania". Tak, bo o doświadczeniach kulinarnych w restauracjach tu chodzi. Pan Robert, jako smakosz i krytyk kulinarny z niejednego pieca chleb jadał. Poruszył bardzo ciekawy temat, o tym jak wiele takich przybytków określa się obiadkami jak u mamy, babci, cioci, polecającymi domowe smakołyki. A przecież wszystko co w domu wykonywane, nawet jeśli z przepisów po babci, prababci, to jednak jest to amatorstwo. Chciałoby się w restauracji spróbować czegoś od zawodowego kucharza. Mistrza w swej profesji, lecz często jest tak, że nawet do babcinych potraw im bardzo daleko. No, ale są i też tacy, którzy zachwycają smakiem swoich dań, więc warto eksperymentować i bywać.
Po pierwsze Makłowicz ma cudowną polszczyznę, którą mogę słuchać i czytać ciągle, i zawsze mnie czymś pozytywnym zaskoczy. Mnóstwo zabawnych porównań, jak: "mostek cielęcy po wiedeńsku wytrzymałością na działanie sztućców bardziej przypominał most Dębnicki", albo "ten kawałek [polędwicy] wyglądał tak, jakby za parę dni miano obchodzić millenium jego odgrzewania". Tak, bo o...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to