-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
Robert Krasowski znów nie zawodzi. We właściwy sobie efektowny i miejscami wręcz brutalny sposób rozprawia się z kolejnym obszarem dziejów III RP.
Bo to de facto książka nie tyle o samym Jarosławie Kaczyńskim. Autor dużo więcej miejsca poświęca portretowi polskiej inteligencji - zwłaszcza ze środowiska "Gazety Wyborczej" - oj chyba nie będzie nominacji do Nike. :) Jednak żeby było jasne - sporo obrywa się także drugiej stronie.
Na minus niestety wiele powtórzeń ze wcześniejszych publikacji autora, zwłaszcza jeśli chodzi o "wojnę na górze" i wydarzenia z początku lat 90. Rozumiem, że autorowi było to potrzebne do zbudowania intelektualnych "korzeni" JK, niemniej skoro autor już otwarcie adresuje swoje książki do "stałych czytelników" mógłby nieco bardziej wziąć poprawkę na ich czas i portfele.
Robert Krasowski znów nie zawodzi. We właściwy sobie efektowny i miejscami wręcz brutalny sposób rozprawia się z kolejnym obszarem dziejów III RP.
Bo to de facto książka nie tyle o samym Jarosławie Kaczyńskim. Autor dużo więcej miejsca poświęca portretowi polskiej inteligencji - zwłaszcza ze środowiska "Gazety Wyborczej" - oj chyba nie będzie nominacji do Nike. :) Jednak...
1200 stron, prawie 2 miesiące lektury, mózg rozwalony. Słowem, książka, przy której wszystkie typowe kryteria oceny tracą swój sens.
Na wstępnie ukłony dla pani Jolanty Kozak - przetłumaczenie tak potężnego tomiska naszpikowanego z jednej strony specjalistycznymi terminami z dziedziny medycyny czy tenisa, z drugiej - językiem potocznym - chylę czoła.
A sama książka? Cóż, najpierw mnie irytowała, bo też DFW wrzuca nas od razu w labirynt zdarzeń, postaci, miejsc - chyba dopiero w połowie (!) nauczyłem się czerpać przyjemność z lektury - gdy już wątki zaczęły się zazębiać, niektóre rzeczy wyjaśniać - choć było to złudzenie, bo znając autora wiedziałem, że na tej 1136 stronie zostawi nas na jakimś rozdrożu z uczuciem potężnego niedosytu. Podczas lektury nauczyłem się cieszyć pojedynczym zdaniem, zwrotem, obserwacją, przebłyskiem geniuszu pisarskiego DFW, a było ich wiele.
No właśnie, Wallace - jest to powieść zdecydowanie dla fanów autora, obeznanych dobrze z jego stylem. Nie jest to na pewno rzecz, którą polecicie znajomym z pracy przy ekspresie do kawy (tak, próbowałem).
"Niewyczerpany żart" wpłynął na mnie jak żadna inna książka - do tego stopnia, że...zacząłem postrzegać rzeczywistość jak narrator - obserwować najdrobniejsze gesty, zachowania ludzi, opisywać je w głowie - coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu - dlatego też nie miałem wątpliwości - jakakolwiek ocena inna niż 10/10 byłaby...żartem.
1200 stron, prawie 2 miesiące lektury, mózg rozwalony. Słowem, książka, przy której wszystkie typowe kryteria oceny tracą swój sens.
Na wstępnie ukłony dla pani Jolanty Kozak - przetłumaczenie tak potężnego tomiska naszpikowanego z jednej strony specjalistycznymi terminami z dziedziny medycyny czy tenisa, z drugiej - językiem potocznym - chylę czoła.
A sama książka?...
Przyjemna autobiografia jednego z najbardziej znanych polskich piłkarzy XXI wieku z jedną zasadniczą wadą - powstała za wcześnie.
Jerzy Dudek nie zakończył bowiem kariery tuż po finale LM w Stambule, co sprawia, że brakuje tu dwóch istotnych wydarzeń z jego dalszego życia: niepowołania go przez Pawła Janasa na mundial 2006 oraz pobytu w Realu Madryt.
W "Uwierzyć w siebie..." nie brakuje za to licznych wątków osobistych i tego, po co kibice sięgają po tego typu książki, czyli anegdot z szatni i zakulisowych ciekawostek. Interesujący jest zwłaszcza wątek interesików, jakie przy okazji MŚ 2002 kręcił próbujący uchodzić dziś za sumienie polskiej piłki Zbigniew Boniek.
Choć nigdy wielkim fanem pana Jurka nie byłem to po lekturze trudno go nie polubić. Pozytywny gość, któremu mimo sukcesów nie odbiła sodówka.
Przyjemna autobiografia jednego z najbardziej znanych polskich piłkarzy XXI wieku z jedną zasadniczą wadą - powstała za wcześnie.
Jerzy Dudek nie zakończył bowiem kariery tuż po finale LM w Stambule, co sprawia, że brakuje tu dwóch istotnych wydarzeń z jego dalszego życia: niepowołania go przez Pawła Janasa na mundial 2006 oraz pobytu w Realu Madryt.
W "Uwierzyć w...
Każdą kolejną książkę Sergiusza Piaseckiego biorę do ręki z coraz większym smutkiem - a to dlatego, że do odkrycia zostały mi już naprawdę pojedyncze sztuki z niewielkiego przecież dorobku tego autora.
Przez większość perypetii Romana Zabawy zdobywałem się na kilka chłodnych słów wobec tej akurat pozycji w dorobku Piaseckiego - niemniej finałowa scena na białoruskich bagnach dosłownie wbiła mnie w fotel. Powiem więc tak: to nie jest "Niedźwiedzica", ale to wciąż Piasecki.
Każdą kolejną książkę Sergiusza Piaseckiego biorę do ręki z coraz większym smutkiem - a to dlatego, że do odkrycia zostały mi już naprawdę pojedyncze sztuki z niewielkiego przecież dorobku tego autora.
Przez większość perypetii Romana Zabawy zdobywałem się na kilka chłodnych słów wobec tej akurat pozycji w dorobku Piaseckiego - niemniej finałowa scena na białoruskich...
Wydana dwie dekady temu książka uchodzi dziś w pewnych kręgach za pozycję niemal kultową. Dość powiedzieć, że ceny wersji drukowanej na portalach aukcyjnych sięgają kilkuset złotych! Postanowiłem sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi.
Czy pamiętniki Adama Ronikiera mogą powiedzieć nam jeszcze coś nowego o II wojnie światowej? Tak, bo stanowią perspektywę środka - nie wojskowych czy dowódców, ale też nie zwykłych obywateli, ale tej garstki przedwojennej elity, która zdecydowała się pozostać kraju i działać społecznie dla ludności będąc zmuszoną w ten sposób do dogadywania się z okupantem.
Ronikier był więc de facto dyplomatą, w dodatku postacią tragiczną - z jednej strony za sam fakt prowadzenia rozmów z nazistami dostawało mu się od Polaków, z drugiej nie bał się mówić Niemcom wprost o ich zbrodniach, co naraziło go m.in. na pobyt w więzieniu.
Słowem, ciekawa, choć napisana może mało efektownym skrupulatnym stylem dawnych urzędników książka.
Wydana dwie dekady temu książka uchodzi dziś w pewnych kręgach za pozycję niemal kultową. Dość powiedzieć, że ceny wersji drukowanej na portalach aukcyjnych sięgają kilkuset złotych! Postanowiłem sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi.
Czy pamiętniki Adama Ronikiera mogą powiedzieć nam jeszcze coś nowego o II wojnie światowej? Tak, bo stanowią perspektywę środka - nie...
Niestety, tym razem słabiej.
Głównym problemem tej książki jest to, że...za dużo się tu dzieje, a autor niepotrzebnie rozdrabnia narrację porzucając w pewnym momencie niemal zupełnie głównych bohaterów na rzecz wprowadzania kolejnych epizodycznych postaci.
Parę pomysłów autora też zestarzało się słabo - Polacy ochraniający córkę rosyjskiego ministra? Rosjanie jako ofiary terrorystycznej agresji? - wiem, że autor powieści sensacyjnych w 2019 r. nie mógł być jasnowidzem, ale no cóż, kiepsko się zestarzało.
Pytanie co dalej - końcówka, w której autor rozbudowuje nasze oczekiwania wskazywałaby na powstanie kolejnych części cyklu - tymczasem Wolff porzucił "Armagedon" i skupił się na innych seriach - czy będzie kontynuacja?
Niestety, tym razem słabiej.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGłównym problemem tej książki jest to, że...za dużo się tu dzieje, a autor niepotrzebnie rozdrabnia narrację porzucając w pewnym momencie niemal zupełnie głównych bohaterów na rzecz wprowadzania kolejnych epizodycznych postaci.
Parę pomysłów autora też zestarzało się słabo - Polacy ochraniający córkę rosyjskiego ministra? Rosjanie jako ofiary...