Opinie użytkownika
Mówią na mieście, że to skandalizująca książka. Mówią, że romans w purytańskim entourage’u. Że nastrojowość, wichry namiętności, koloryt epoki. Dzięki niech będą niebiosom – nie.
A przynajmniej nie w tym najoczywistszym, kiczowatym wydaniu. Mnie to uradowało, ale miłośnicy opisów iskrzących się od pasji oczu, omdlewających niewiast, których niewzruszoną cnotliwość w końcu...
Czytam i to dość kompulsywnie. Coraz częściej szkoda mi czasu na niedobre książki. Ta mnie poraziła. To jakby dostać obuchem w łeb. Wszystkie nabyte mądrości i czytelniczy dystans zeszły na boczny plan.
To wspomnienia wiejskiego chłopca, a raczej dorosłego narratora, który przez niego przemawia. Wspomnienia przeraźliwie smutne – o burczącym brzuchu, bo w domu nie było ani...
Sprawa prosta jak drut: jak ktoś zanadto zadziera nosa, może ów nos łatwo zgubić. A wtedy lawinowo traci wszystko – pozycję społeczną, powodzenie u kobiet, nie może nawet poniuchać z innymi tabaki (nici z networkingu). A wszystko to w Petersburgu, mieście, o którym Józef Brodski pisał, że oszałamia nowo przybyłych i prześladuje mieszkańców. Gogol także – trochę z kpiną,...
więcej Pokaż mimo toKafka nie bawi się w zbędne wstępy i zaczyna opowiadanie od mocnego uderzenia: Gregor Samsa pewnego ranka budzi się jako owad (Nabokov stawia na chrząszcza i ja mu wierzę), dziś pewnie wszyscy złożyliby to na karb szczepionki na odrę z czasów dzieciństwa, ale na początku XX wieku ludzie nie mieli aż tak wybujałej fantazji medycznej, zresztą szczepień też nie – przez co...
więcej Pokaż mimo to
Kilka dni temu skończyłam rysować śmierć z Tochmanem.
Są takie historie, których właściwie nie da się opisać wprost. Ani narysować. Tochmanowi udało się naszkicować niewyobrażalne. A ja od tego czasu nie mogę spać, bo przed oczami staje mi ponadczasowa i ponadgraniczna potworność rasy ludzkiej. I po to jest dobra literatura - żeby spędzać sen z powiek. Niepokoić.
Mam wrażenie, że książka ta zbyt mocno przypisana jest do horyzontu epoki, w której powstała, żeby przetrwać próbę czasu. Wszystkie obrazki z życia na paryskim bruku, ezoteryczne peregrynacje, przeorientowanie się świata sztuki ze znajomości materii i opanowania rzemiosła na manifesty indydualizmu i performance obyczajowy, protesty społeczne. I tylko bystre spojrzenie...
więcej Pokaż mimo to
Czy w świecie pozbawionym Boga życie ludzkie ma sens?
Czy świętość jest możliwa?
Czy szczęście ziemskie może wynagrodzić utratę szczęścia wiecznego?
Czy miłość może uratowac od samotności?
Iwaszkiewicz mnoży wątpliwości, żadnej nie rozstrzyga jednoznacznie.
Jednakże czytelnik pozostaje z wielkim poczwórnym "NIE" w głowie i jakimś niepokojem w sercu.
Seria "Sulina" Wydawnictwa Czarne i Nagroda im. Teresy Torańskiej sugerują, że "Bukareszt. Krewi i kurz" to reportaż. Bynajmniej. (Odkłóżmy tu na bok dyskusję nad definicją reportażu). Książka zachwyca niesztampowymi technikami narracyjnymi, bogactwem środków formalnych, a nawet językiem (choć trącący niekiedy młodopolszczyzną zaśpiew autorki o "rozbebeszonych...
więcej Pokaż mimo toNie lubię prozy Jacka Dehnela. Mimo że przeczytałam większość jego książek i podzielam jego upodobanie do nietypowych słów i zwrotów. Nie lubię prozy Jacka Dehnela tak samo, jak on nie lubi swoich bohaterów. Każdą powieść odkładałam z uczuciem skrępowania i nieprzyjemności, jakbym właśnie była świadkiem sceny, w której ktoś z wyżyn swojej uczoności wykpiwa – ale naturalnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrudno pisać o Indiach bez popadania w sztampę i wyświechtane epitety powtarzane jak (nomen omen) mantrę przez pracowników biur podróży: „magiczne!”, „uduchowione!”, „kolorowe!”. Indie to pułapka dla reportażysty. Bardzo łatwo zaciekawić polskiego czytelnika skrajnie odmienną kulturą indyjską, przez to temat wydaje się łatwy – wystarczy opisać kilka scenek z ulicy,...
więcej Pokaż mimo toRozczarowała mnie ta książka - szczególnie dlatego, że wiele po niej oczekiwałam. Okazała się zbyt popularna, zbyt uproszczona psychologicznie, zbyt jednopoziomowa. Nie wszystkie braki i niedomówienia można wyjaśnić realizmem magicznym.
Pokaż mimo toCzy eseje o literaturze mogą przyprawić o ekstatyczne okrzyki zachwytu i eksplozje łez? Mogą! Bo aż płakać się chce ze wzruszenia, że ktoś wciąż potrafi pisać o książkach z takim zaangażowaniem, pasją i zrozumieniem. Nie odgradzając się od maluczkich murem naukowego żargonu, za to z wielkim afektem i przenikliwością. Mam nadzieję, że stosowna jednostka naukowa nominowała...
więcej Pokaż mimo to
Czy książki czyta się przez pryzmat książki, czy nagród, do których została nominowana? Na tym zasadza się największa trudność w ocenie „Uprawy roślin południowych metodą Miczurina”. To bardzo udany debiut młodej pisarki, jest w nim pomysł, styl, przyjemna ironijka.
Urzekło mnie pierwsze opowiadanie, które najmocniej działa na czytelnika, zapewne przez efekt nowości....