Zmęczony codziennymi obowiązkami wiedziałem, że potrzebuję czegoś bardzo lekkiego na weekend majowy. Ostatnio odszedłem od gatunku Fantasy, aczkolwiek w liceum nie mogłem oderwać się od czytania długich sag o mitycznych bohaterach. Czy powrót do gatunku poprzez książkę o której wręcz huczą całe social media był udany? Przekonajmy się.
Czytelnik dosyć szybko poznaje uniwersum wykreowane przez autorkę, w Basgiacie można sprawie orientować się już po 2-3 pierwszych rozdziałach. A okoliczności rozgrywającej się historii mogą spodobać się fanom gatunku Fantasy i nie tylko. Uczelnia smoczych jeźdźców naprawdę wciąga, jak zresztą sama historia - momentami ciężko się oderwać, a chęć przeczytania jeszcze jednego rozdziału, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej, jest nieodparta. Kolejnym plusem jest opis pewnej bardzo pięknej rzeczywistości, gdzie jedna z kluczowych postaci wspiera główną bohaterkę udzielając jej rad i będąc przy niej, ale pozwalając radzić sobie samemu - w zdecydowanej kontrze do niezdrowej nadopiekuńczości, którą cechuje się inny bohater.
Zdecydowanym minusem i czymś co cyklicznie utrudnia, zniechęca, a nawet obrzydza czytanie są bardzo częste opisy erotycznych fantazji głównej bohaterki oraz niekiedy nawet długie, 10-stronicowe, rodem z wysublimowanego filmu pornograficznego sceny współżycia głównych bohaterów. Zdarzenia te są wtrącane tak często, że czytanie staje się po prostu niesmaczne - nienawidziłem momentów, kiedy wciągnięty wspaniałym rozwojem akcji i kolejnym plot twistem, mój zachwyt zamieniał się w zażenowanie, gdy historia przechodziła w opis odczuć w swoich miejscach intymnych głównej bohaterki. (Uwaga, jeśli czyta to jakiś rodzić zastanawiający się nad kupnem książki córce, zdecydowanie 18+, niektóre opisy mogą być naprawdę szkodliwe na młodszych osób). Wiele osób w recenzjach poniżej pisało, że nie zżyli się z główną bohaterką i ja również miałem takie odczucie - Violet jest momentami bardzo nieprzyjemna, średnio co 5 stron obraża się na kogoś - myślę, że sympatyczniejsza osobowość sprawdziła by się lepiej. W książce opisane są również rzeczywistości, które w mojej opinii mogą źle ułożyć kompas moralny młodych osób - miłość bazowana na emocjach i motylach w brzuchu (a nie na bardzo konkretnych decyzjach wiązania się z daną osobą na dobre i złe), czy seks z każdym i wszędzie bez żadnych konsekwencji (już wystarczy nam na świecie niechcianych i niekochanych dzieci poczętych w przypadkowych okolicznościach).
Podczas czytania książki zachwycałem się wciągającą historią, jak i wielokrotnie odczuwałem zażenowanie czytając niesmaczne opisy scen erotycznych. Drugie odczucie niestety przeważało, znacznie. Gdzieś w 2/3 książki miałem w głowie ocenę 4, jednak dodatkowe 2 oczka dodaję za zakończenie, które jest po prostu epickie. Aczkolwiek mimo wszystko, jeśli ktoś jest nastawiony na dobrą Fantastykę, to klasyki typu Tolkien, czy Paolini są co najmniej kilka klas wyżej.
Zmęczony codziennymi obowiązkami wiedziałem, że potrzebuję czegoś bardzo lekkiego na weekend majowy. Ostatnio odszedłem od gatunku Fantasy, aczkolwiek w liceum nie mogłem oderwać się od czytania długich sag o mitycznych bohaterach. Czy powrót do gatunku poprzez książkę o której wręcz huczą...
Rozwiń
Zwiń