-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-04-20
2024-04-19
Ocena może trochę awansem (bo w sumie to takie 7,5/10), ale książkę czytało mi się zaskakująco dobrze. Główna postać, czyli mordbot (ochroniarski android), jest świetnie skrojona, tym bardziej, że trapią ją wyjątkowo ludzkie problemy osobowościowe, na czele z trudnościami w dostosowaniu się do społecznych oczekiwań i niechęcią do interakcji z ludźmi. Intryga w obu nowelach jest zbudowana piętrowo i urozmaicona masą istotnych drobiazgów, bardzo ładnie rozbudowujących przedstawiony świat. Całość uzupełnia plejada wyrazistych postaci, wliczając w to SI uniwersyteckiego statku, będącą kolejną świetną kreacją w tej niegrubej przecież książce. A jak by tego było mało, jest tutaj mnóstwo nieco wisielczego humoru, dzięki któremu historia - wcale nie taka grzeczna - uzyskuje swego rodzaju lekkość.
Przy czym warto zauważyć, że zastosowany przez tłumacza zabieg z używaniem przez mordbota form w rodzaju "poszłom" czy "zrobiłom" wcale nie daje w kość podczas lektury. Owszem, przez kilka pierwszych stron książki pcha się ta maniera przed oczy, ale dość szybko zapomina się o całej tej odmienności. Inna sprawa, że po angielsku wygląda to inaczej i tam praktycznie nie zwraca się na to uwagi, język polski rządzi się jednak odmiennymi prawami i nie za bardzo dało się ten problem obejść w inny sposób.
Jest jednak w tym wszystkim łyżeczka dziegciu. Mianowicie pobieżna redakcja. Przez nią niektóre sztuczne inteligencje niespodziewanie mają płeć (np. SI statku to "on"), a niektóre w sposób nieuprawniony płci tej nie mają (np. żeńskie seksboty). Gorzej, że trafiają się zupełnie kuriozalne kwiatki - w rodzaju: "Dwaj pozostali ludzie byli dużymi mężczyznami, a jeden z nich wyciągnął nogi, by dotrzeć do stołu".
Warto jednak przymknąć oko na te mankamenty, bo książka jest mimo wszystko warta przeczytania.
Ocena może trochę awansem (bo w sumie to takie 7,5/10), ale książkę czytało mi się zaskakująco dobrze. Główna postać, czyli mordbot (ochroniarski android), jest świetnie skrojona, tym bardziej, że trapią ją wyjątkowo ludzkie problemy osobowościowe, na czele z trudnościami w dostosowaniu się do społecznych oczekiwań i niechęcią do interakcji z ludźmi. Intryga w obu nowelach...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mocno przeciętna bajka, w której z fantastyczności jest tylko podrzucenie bohatera na zaczarowanym koniu (scena jest wyjątkowo absurdalna). Reszta to romans w kostiumie z grubsza arabskim. Z grubsza, bo bohater pochodzi z gruzińskiego Tyflisu (Tbilisi), a udaje się do niesprecyzowanego miasta Chałaf, którego nigdzie w sieci nie sposób znaleźć (być może chodzi o jakąś miejscowość w Iranie, ale trudno zyskać pewność).
Ani tu więc uroku, ani wdzięku, na dokładkę zaś rzecz jest już dziś wątpliwa moralnie (skoro bohater weźmie sobie za żonę upatrzoną kobietę, to rywal do jej ręki otrzyma za żonę siostrę bohatera - niezależnie od jej zdania na ten temat).
Lektura do zapomnienia.
Mocno przeciętna bajka, w której z fantastyczności jest tylko podrzucenie bohatera na zaczarowanym koniu (scena jest wyjątkowo absurdalna). Reszta to romans w kostiumie z grubsza arabskim. Z grubsza, bo bohater pochodzi z gruzińskiego Tyflisu (Tbilisi), a udaje się do niesprecyzowanego miasta Chałaf, którego nigdzie w sieci nie sposób znaleźć (być może chodzi o jakąś...
więcej Pokaż mimo to