-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-03
2024-04-19
Ocena może trochę awansem (bo w sumie to takie 7,5/10), ale książkę czytało mi się zaskakująco dobrze. Główna postać, czyli mordbot (ochroniarski android), jest świetnie skrojona, tym bardziej, że trapią ją wyjątkowo ludzkie problemy osobowościowe, na czele z trudnościami w dostosowaniu się do społecznych oczekiwań i niechęcią do interakcji z ludźmi. Intryga w obu nowelach jest zbudowana piętrowo i urozmaicona masą istotnych drobiazgów, bardzo ładnie rozbudowujących przedstawiony świat. Całość uzupełnia plejada wyrazistych postaci, wliczając w to SI uniwersyteckiego statku, będącą kolejną świetną kreacją w tej niegrubej przecież książce. A jak by tego było mało, jest tutaj mnóstwo nieco wisielczego humoru, dzięki któremu historia - wcale nie taka grzeczna - uzyskuje swego rodzaju lekkość.
Przy czym warto zauważyć, że zastosowany przez tłumacza zabieg z używaniem przez mordbota form w rodzaju "poszłom" czy "zrobiłom" wcale nie daje w kość podczas lektury. Owszem, przez kilka pierwszych stron książki pcha się ta maniera przed oczy, ale dość szybko zapomina się o całej tej odmienności. Inna sprawa, że po angielsku wygląda to inaczej i tam praktycznie nie zwraca się na to uwagi, język polski rządzi się jednak odmiennymi prawami i nie za bardzo dało się ten problem obejść w inny sposób.
Jest jednak w tym wszystkim łyżeczka dziegciu. Mianowicie pobieżna redakcja. Przez nią niektóre sztuczne inteligencje niespodziewanie mają płeć (np. SI statku to "on"), a niektóre w sposób nieuprawniony płci tej nie mają (np. żeńskie seksboty). Gorzej, że trafiają się zupełnie kuriozalne kwiatki - w rodzaju: "Dwaj pozostali ludzie byli dużymi mężczyznami, a jeden z nich wyciągnął nogi, by dotrzeć do stołu".
Warto jednak przymknąć oko na te mankamenty, bo książka jest mimo wszystko warta przeczytania.
Ocena może trochę awansem (bo w sumie to takie 7,5/10), ale książkę czytało mi się zaskakująco dobrze. Główna postać, czyli mordbot (ochroniarski android), jest świetnie skrojona, tym bardziej, że trapią ją wyjątkowo ludzkie problemy osobowościowe, na czele z trudnościami w dostosowaniu się do społecznych oczekiwań i niechęcią do interakcji z ludźmi. Intryga w obu nowelach...
więcej mniej Pokaż mimo to
Skromna, ale bogata w wiedzę broszura o warszawskim kościele Wszystkich Świętych. Świątyni ogromnej, budowanej przez ponad 30 lat i doposażanej przez dodatkową dekadę - zgodnie z życzeniem donatorki parceli, która lokalizację i przeskalowane rozmiary świątyni "motywowała koniecznością wprowadzenia nowego ducha w okolice zapełnione żydowskimi szynkami, kramami i warsztatami". I faktycznie, powstała budowla ogromna, będąca w stanie pomieścić 5 tysięcy wiernych w głównym kościele, i dodatkowe 2 tysiące w dolnym, ale sam charakter placu Grzybowskiego - poza pojawieniem się potężnej dominanty - zmienili dopiero Niemcy podczas okupacji, zmazując z powierzchni Ziemi praktycznie całą żydowską społeczność Warszawy.
Autor podał do kompletu m.in. listę firm budujących kościół, kalendarium powstawania gmachu, a także podał skrótowo dzieje odbudowy świątyni, mocno zniszczonej w czasie września 1939, jak rówież w trakcie Powstania. Mimo skromnej objętości znalazły się tu chyba wszystkie najważniejsze informacje, jakie były możliwe do znalezienia przed epoką skanowania XIX-wiecznej prasy.
Całość uzupełniają mało znane zdjęcia z epoki oraz garść ilustracji powojennych.
Skromna, ale bogata w wiedzę broszura o warszawskim kościele Wszystkich Świętych. Świątyni ogromnej, budowanej przez ponad 30 lat i doposażanej przez dodatkową dekadę - zgodnie z życzeniem donatorki parceli, która lokalizację i przeskalowane rozmiary świątyni "motywowała koniecznością wprowadzenia nowego ducha w okolice zapełnione żydowskimi szynkami, kramami i...
więcej Pokaż mimo to