-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-04-14
2024-01-02
"Historia vitae magistra est" - to sentencja, która w czasach licealnych wisiała w mojej klasie nad tablicą. Historia nauczycielką życia - to stwierdzenie, które głęboko zapadło mi w pamięć i nauczyło patrzeć na bieżące wydarzenia polityczne właśnie przez pryzmat historycznych odniesień. Dlatego też z dużym zaciekawieniem sięgnąłem po książkę Norberta Bączyka i Kamila Kawalca.
Sama okładka wskazuje już na zakres tematyczny: współczesny konflikt zbrojny w Ukrainie. Jak patrzeć na bieżące wydarzenia wojenne mając w pamięci czasy II wojny światowej? Czy czeka nas kolejna wojna światowa? A może ona już się toczy, tylko my sobie z tego nie zdajemy do końca sprawy?
Autorzy wyposażeni w bogaty zasób wiedzy z zakresu historii wojskowości oraz w oparciu o statystyki dotyczące okresu przed i w trakcie II wojny światowej starają się wysnuwać analogie i porównania do dzisiejszych zdarzeń w Ukrainie. Przyznam się, że choć jestem pasjonatem historii kilka faktów przytoczonych w książce było mi bliżej nieznanych. Znajomość historii pozwala bardziej chłodno i z mniejszym lękiem patrzeć na bieżące wydarzenia, co jednak nie uwalnia świadomości przed przestrogą, że władza autorytarna skupiona w rękach szaleńca może prowadzić ludzkość do katastrofy.
Żałuję, że książka nie jest bardziej obszerna i aż prosi się o kontynuację. Kto wie, może gdy wojna w Ukrainie dobiegnie wreszcie końca doczekamy się kolejnego, uzupełnionego wydania, w którym autorzy będą mogli na końcu napisać: ,,a nie mówiliśmy, że tak to będzie"...
"Historia vitae magistra est" - to sentencja, która w czasach licealnych wisiała w mojej klasie nad tablicą. Historia nauczycielką życia - to stwierdzenie, które głęboko zapadło mi w pamięć i nauczyło patrzeć na bieżące wydarzenia polityczne właśnie przez pryzmat historycznych odniesień. Dlatego też z dużym zaciekawieniem sięgnąłem po książkę Norberta Bączyka i Kamila...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-15
Prowokacyjny tytuł, to tylko haczyk zachęcający do zagłębienia się w lekturę obszernego reportażu o losach podziemnego kościoła katolickiego w Czechosłowacji w czasach komunistycznej dyktatury. Tomasz Maćkowiak z drobiazgową dociekliwością i dziennikarskim zacięciem próbuje opisać tragiczne losy prześladowanego przez komunistów katolickiego duchowieństwa. Jednocześnie podejmuje próbę dotarcia do Ludmiły Javorovej, która potajemnie, w warunkach funkcjonowania podziemnego kościoła została w 1970 roku wyświęcona przez biskupa Felixa Davidka na księdza. Tak na prawdę jest to bardziej opowieść o samym Davidku i stworzonej przez niego wspólnoty Koinotes niż o Ludmile Javorovej i jej kapłańskiej posłudze.
Ponieważ książka napisana jest w lekkim stylu reporterskim pochłania się ją dość szybko. Historia zaczyna się od kufla piwa w praskiej kawiarni, a kończy poczęstunkiem po spotkaniu na cmentarzu. Tak jak to bywa tylko w Czechach.
Prowokacyjny tytuł, to tylko haczyk zachęcający do zagłębienia się w lekturę obszernego reportażu o losach podziemnego kościoła katolickiego w Czechosłowacji w czasach komunistycznej dyktatury. Tomasz Maćkowiak z drobiazgową dociekliwością i dziennikarskim zacięciem próbuje opisać tragiczne losy prześladowanego przez komunistów katolickiego duchowieństwa. Jednocześnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-13
Konia z rzędem temu, kto (oprócz oczywiście historyków) ma świadomość, że po II wojnie światowej nasza wschodnia granica przeszła dość znaczącą korektę. W 1951 roku na rozkaz Stalina Polska musiała oddać Związkowi Radzieckiemu żyzne ziemie zakola Bugu w okolicach Krystynopola i Sokala, w zamian uzyskując część ubogich i wyniszczonych rabunkową gospodarką Bieszczad. Za określeniem ,,korekta granic" kryje się olbrzymia tragedia wielu tysięcy ludzi, którzy z dnia na dzień musieli opuścić swoje gospodarstwa, domy i zostali przesiedleni w nieznane, obce im tereny. O tym wszystkim opowiada książka Krzysztofa Potaczała ,,To nie jest miejsce do życia".
Autor na podstawie dostępnych wspomnień, materiałów prasowych, bibliografii opisuje losy mieszkańców obu przekazywanych między państwami krain cofając się nawet do okresu przedwojennego. Obie te ziemie stanowiły swoisty tygiel narodowy, krainę trzech kultur: polskiej, żydowskiej i ruskiej, czyli ukraińskiej. Wojna i zmienne losy okupacyjne sprawiły, że żyjące dotychczas w harmonii i spokoju te trzy nacje nagle zaczęły się zwalczać na wzajem i tępić.
Książka stanowi niezwykły zapis tragicznych losów ludzkich wplątanych w niezawinioną przez nich wielką politykę. Tą politykę, która nieodwracalnie zmieniła oblicze zarówno jednej jak i drugiej ziemi. Gorąco polecam do czytania.
Konia z rzędem temu, kto (oprócz oczywiście historyków) ma świadomość, że po II wojnie światowej nasza wschodnia granica przeszła dość znaczącą korektę. W 1951 roku na rozkaz Stalina Polska musiała oddać Związkowi Radzieckiemu żyzne ziemie zakola Bugu w okolicach Krystynopola i Sokala, w zamian uzyskując część ubogich i wyniszczonych rabunkową gospodarką Bieszczad. Za...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-22
Od kilku lat fascynuje mnie urok wyspy Wolin, a moim odkryciem było zwiedzanie Karsiboru z perspektywy kajaka. Dlatego uznałem, że książka ,,Wyspy odzyskane" to będzie coś w sam raz dla mnie.
Autorowi Piotrowi Oleksemu należy się głęboki ukłon za próbę wyrwania z niepamięci historii zasiedlania pomorskich wysp odzyskanych (choć bardziej trafne byłoby określenie - pozyskanych) po II wojnie światowej. Może to ostatni moment, żeby zebrać wspomnienia żyjących jeszcze świadków: wysiedleńców, tak zwanych autochtonów i osadników.
Książka zawiera fascynujące opisy trudnego losu przybywających na polski dziki zachód, czyli wyspę Wolin, Uznam i Karsibór rodzin z Wileńszczyzny, Podlasia, Kaszub, Wielkopolski. Ci ludzie, dawni rolnicy, urzędnicy, byli żołnierze musieli nauczyć się rybaczenia, połowu żeby móc przeżyć. Wyspy były też magnesem przyciągającym różnych uciekinierów, awanturników, miłośników zamorskich przygód. Ta cała zbieranina ludzkich losów przez kolejne dziesięciolecia zaczęła budować nową społeczność, która oswajała to niezwykłe miejsce położone u ujścia Odry do morza.
Momentami książka wydaje się przypominać rozprawę naukową. Zebrane przez autora materiały faktograficzne mają oparcie w źródle bibliograficznym. Autorowi zdarza się też niestety kilkakrotnie powtarzać w różnych miejscach te same fakty. Świadczy to o tym, że książka powstawała fragmentami, które na koniec zostały zebrane w jeden zbiór. Mnie to jednak, jako czytelnikowi nie przeszkadzało. Ważne, że książka wciąga i odkrywa przemilczane oraz zapomniane fakty budowania polskości na bałtyckim archipelagu.
Od kilku lat fascynuje mnie urok wyspy Wolin, a moim odkryciem było zwiedzanie Karsiboru z perspektywy kajaka. Dlatego uznałem, że książka ,,Wyspy odzyskane" to będzie coś w sam raz dla mnie.
Autorowi Piotrowi Oleksemu należy się głęboki ukłon za próbę wyrwania z niepamięci historii zasiedlania pomorskich wysp odzyskanych (choć bardziej trafne byłoby określenie -...
2020-11-08
Dobrze, że taka książka powstała. Jeszcze lepiej, że napisał ją poczytny angielski dziennikarz dzięki czemu historia rotmistrza Witolda Pileckiego mogła trafić do odbiorców na całym świecie. Misja żołnierza podziemia, który dobrowolnie zgodził się podczas okupacji hitlerowskiej dać aresztować i wywieźć do obozu koncentracyjnego Auschwitz, żeby tam stworzyć siatkę ruchu oporu, wydaje się tak niewiarygodna, że autor musiał zrezygnować z reporterskiego stylu pisania na rzecz niemalże rozprawy naukowej popartej licznymi źródłami i cytatami. I tu mam małe zastrzeżenie edytorskie. Przypisy do poszczególnych rozdziałów zostały umieszczone na końcu książki. Trudno jest co chwilę przewracać strony, by odszukać odpowiedni przypis, który niejednokrotnie zawiera dodatkowe informacje lub istotne dopowiedzenia.
Największe wrażenie na czytelniku wywołują oparte na raportach Pileckiego opisy nieludzkiego sytemu opresji wobec więźniów obozu i realizacja przez hitlerowców planu eksterminacji narodu żydowskiego. Przerażające opisy kontrastują z historycznymi relacjami ukazującymi bierność i brak istotnego zainteresowania tą sprawą przywódców Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych pomimo raportów, które otrzymywali za pośrednictwem polskiego rządu na uchodźctwie.
Choć książka przypomina opracowanie naukowe czyta się ją bardzo dobrze, niemalże jak powieść sensacyjną, niestety bez dobrego zakończenia. Polski czytelnik może mieć pewne zastrzeżenia co do niektórych skrótowych i wybiórczych opisów historycznego tła okupacji. Należy jednak pamiętać, że autor jest Brytyjczykiem i jest przyzwyczajony do nieco innej narracji dotyczącej tamtych czasów. Niemniej Jack Fairweather, zapewne dzięki swoim polskim współpracownikom, starał się jak mógł najrzetelniej przedstawić zawiłe i w konsekwencji tragiczne dzieje państwa polskiego. Jest to jednak przede wszystkim obszerna biografia niezwykłego człowieka - Witolda Pileckiego, dla którego takie wartości jak Bóg, honor i ojczyzna były cenniejsze niż myśl o własnym bezpieczeństwie, a nawet życiu. Niezwykła opowieść!
Dobrze, że taka książka powstała. Jeszcze lepiej, że napisał ją poczytny angielski dziennikarz dzięki czemu historia rotmistrza Witolda Pileckiego mogła trafić do odbiorców na całym świecie. Misja żołnierza podziemia, który dobrowolnie zgodził się podczas okupacji hitlerowskiej dać aresztować i wywieźć do obozu koncentracyjnego Auschwitz, żeby tam stworzyć siatkę ruchu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-23
Książka opowiada o autentycznych przeżyciach autora. Dlatego niesamowita historia odysei młodego chłopka ze Lwowa, który poprzez sowieckie więzienia trafia do armii Andersa broni się sama. Niesamowicie zajmujący opis kilkuletniej podróży po nieludzkiej ziemi, naznaczonej nieustanną walką o przetrwanie, szczęśliwie dobiega końca w momencie ewakuacji armii polskiej do Persji.
Zrozumieć państwo sowieckie ,,biez wodki" - ,,niewazmożno"!
Książka opowiada o autentycznych przeżyciach autora. Dlatego niesamowita historia odysei młodego chłopka ze Lwowa, który poprzez sowieckie więzienia trafia do armii Andersa broni się sama. Niesamowicie zajmujący opis kilkuletniej podróży po nieludzkiej ziemi, naznaczonej nieustanną walką o przetrwanie, szczęśliwie dobiega końca w momencie ewakuacji armii polskiej do Persji....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1998-02-04
Bogate kompendium wiedzy na temat przedwojennego życia w Poznaniu. Wbrew stereotypowej opinii Poznań nie był wówczas jedynie ,,porządnym", ale nudnym miastem w którym panował pruski dryl, a poznaniacy na wzór Szkotów sknerami bez polotu i fantazji.
Najciekawsze rozdziały książki dotyczą rozwoju oświaty, nauki i kultury. Autor przedstawia czytelnikowi ciekawostki i smaczki z życia kulturalnego, rozwój teatrów, walkę o utrzymanie opery, kawiarnie literackie i nieformalne grupy artystyczne. Poznaniacy wiedzą, że muszą liczyć w zasadzie tylko na siebie, dlatego to co tworzą, budują nie może być prowizorką. Powstaje Uniwersytet Poznański, który szybko staje się jednym z najważniejszych ośrodków uniwersyteckich w Polsce. Stworzenie targów i organizacja Powszechnej Wystawy Krajowej musi pokazać całemu światu, a zwłaszcza sąsiadom z Zachodu, że Polak, a w szczególności poznaniak, potrafi. Poznaniak potrafi dobrze rządzić, dobrze się gospodarować, dobrze budować, a jak co do czego przyjdzie, to i świetnie się bawić.
Obowiązkowa lektura dla wszystkich miłośników stolicy Wielkopolski.
Bogate kompendium wiedzy na temat przedwojennego życia w Poznaniu. Wbrew stereotypowej opinii Poznań nie był wówczas jedynie ,,porządnym", ale nudnym miastem w którym panował pruski dryl, a poznaniacy na wzór Szkotów sknerami bez polotu i fantazji.
Najciekawsze rozdziały książki dotyczą rozwoju oświaty, nauki i kultury. Autor przedstawia czytelnikowi ciekawostki i smaczki...
2014-06-11
Kończą się czasy PRL-u i zależność tego państwa od Związku Radzieckiego. Polska przeorientowuje się na Zachód, a jej służby wywiadowcze muszą tworzyć się niemalże od nowa. Jak zorganizować nową służbę w której nadal pracują agenci z minionej epoki? Jak zabezpieczyć kraj przed infiltracją agentury ze Wschodu? Tego zadania podejmuje się czterech młodych ideowców: Wojciech Brochowicz, Piotr Niemczyk, Konstanty Miodowicz i Bartłomiej Sienkiewicz. To jest książka -wywiad o ich tytanicznej pracy, o tworzeniu Urzędu Ochrony Państwa, o zakulisowych, tajnych działaniach, akcjach kontrwywiadu. Czyta się to wszystko jak powieść sensacyjną, a to przecież sama literatura faktu.
Niezwykle ciekawa lektura, nie tylko dla czytelników interesujących się polityką.
Kończą się czasy PRL-u i zależność tego państwa od Związku Radzieckiego. Polska przeorientowuje się na Zachód, a jej służby wywiadowcze muszą tworzyć się niemalże od nowa. Jak zorganizować nową służbę w której nadal pracują agenci z minionej epoki? Jak zabezpieczyć kraj przed infiltracją agentury ze Wschodu? Tego zadania podejmuje się czterech młodych ideowców: Wojciech...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawe, globalne spojrzenie na historię II wojny światowej. My Polacy jesteśmy przyzwyczajeni do narracji wojennej opowiadanej z naszej, tragiczno-bohaterskiej perspektywy. Davies próbuje nam przedstawić walkę z hitlerowskim szaleństwem z perspektywy angielskiego historyka. Może dlatego w książce jest tak wiele odkrywczych dla mnie wątków. Historia znana, ale opowiedziana trochę inaczej. Dobrze, że zawsze ma takie samo zakończenie.
Ciekawe, globalne spojrzenie na historię II wojny światowej. My Polacy jesteśmy przyzwyczajeni do narracji wojennej opowiadanej z naszej, tragiczno-bohaterskiej perspektywy. Davies próbuje nam przedstawić walkę z hitlerowskim szaleństwem z perspektywy angielskiego historyka. Może dlatego w książce jest tak wiele odkrywczych dla mnie wątków. Historia znana, ale opowiedziana...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria zmierzchów i upadków królewskich rodów, które przed I wojną światową rządziły Europą. Dla miłośników historii bez dobrego zakończenia.
Historia zmierzchów i upadków królewskich rodów, które przed I wojną światową rządziły Europą. Dla miłośników historii bez dobrego zakończenia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ta książka boli. Czyta się ją z bólem, bo nie takiej historii o okupacji uczą nas w szkole.
Jest to relacja małej żydowskiej dziewczynki, która wraz ze swoją rodziną ukrywa się przez całą okupację przed hitlerowcami i polskimi szmalcownikami. Dzięki sprytowi swojego ojca początkowo żyją w miarę bezpiecznie w Lublinie, potem muszą uciekać i szukać schronienia w Warszawie. Duże miasto jest jednak pełne donosicieli, więc bezpieczniej będzie ukryć się gdzieś na prowincji pod Kielcami. Ale tam nikt z sąsiadów nie może się zorientować, że w polskim domu ukrywają się Żydki.
Tragiczny i porażający swoją naturalnością obraz wojny, holokaustu i polskiego antysemityzmu głęboko zakorzenionego zwłaszcza na prowincji. Ta rodzina miała szczęście, bo przeżyła. Cóż z tego, skoro po wyzwoleniu, żeby to wszystko można było opowiedzieć trzeba było wciąż płakać. Płakać gorzkimi, suchymi łzami.
https://panksiazka.blogspot.com/
Ta książka boli. Czyta się ją z bólem, bo nie takiej historii o okupacji uczą nas w szkole.
Jest to relacja małej żydowskiej dziewczynki, która wraz ze swoją rodziną ukrywa się przez całą okupację przed hitlerowcami i polskimi szmalcownikami. Dzięki sprytowi swojego ojca początkowo żyją w miarę bezpiecznie w Lublinie, potem muszą uciekać i szukać schronienia w Warszawie....
Brawo! Trzeba mieć odwagę, żeby zmierzyć się z mitem tak zwanych Ziem Odzyskanych (a właściwie to pozyskanych) po II wojnie światowej. Trzeba może pochodzić z trzeciego, czy czwartego już pokolenia urodzonych na tych ziemiach, żeby mieć odwagę zaproponować nową nazwę dla tej dziwnej krainy, która mimo upływu dziesięcioleci nie wyleczyła się jeszcze z brzemienia poniemieckości, nie uporała się z historyczną tożsamością, a jej mieszkańcy nie nabrali w pełni dumy z bycia ,,tutejszymi".
Zbigniew Rokita (rocznik 1989 - fakt ten ma ważne znaczenie dla książki) snuje ciekawą i niezwykle wciągającą opowieść o tym, co przez cały okres Polski Ludowej było starannie skrywane, przemilczane, albo pokrywane państwową propagandą i mitem o powrocie do prastarych ziem piastowskich. W zasadzie jedna decyzja Stalina, linia narysowana kredką na mapie przesądziła o losie milionów ludzi po zakończeniu II wojny światowej. Z Prus Wschodnich, z Pomorza, Śląska wypędzono wszystkich niemalże mieszkańców pochodzenia niemieckiego, a na ich miejsce przesiedlono wyrzuconych z Kresów Rzeczpospolitej Polaków.
Odrzania, to rzeczywiście dziwna kraina, która wciąż szuka swojej nowej tożsamości. Jej mieszkańcy przez dziesiątki lat żyli w niepewności i strachu przed powrotem pierwotnych właścicieli. Teraz kolejne, młode pokolenie próbuje łatać dawną historię i teraźniejszość szukając nowego określenia siebie jako autochtonów.
Książka Zbigniewa Rokity pozostaje księgą otwartą, w której czytelnik zainteresowany tą tematyką mógłby napisać swój własny rozdział, własną historię. Autor stawia wiele pytań i świadomie nie daje na nie odpowiedzi. Pozostawia przemyślenia, które czytelnik sam powinien zinterpretować.
Cieszę się, że taka publikacja powstała, że jest przyczynkiem do szerokiej dyskusji o pozyskanym dziedzictwie, jakie po wojnie zostawiła nam w ,, kłopotliwym prezencie" światowa polityka wielkich mocarstw.
Brawo! Trzeba mieć odwagę, żeby zmierzyć się z mitem tak zwanych Ziem Odzyskanych (a właściwie to pozyskanych) po II wojnie światowej. Trzeba może pochodzić z trzeciego, czy czwartego już pokolenia urodzonych na tych ziemiach, żeby mieć odwagę zaproponować nową nazwę dla tej dziwnej krainy, która mimo upływu dziesięcioleci nie wyleczyła się jeszcze z brzemienia...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to