-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać4
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2024-05-27
2024-03-18
Nie spodziewałem się, że w najbliższym czasie będę czytał kazania i to jeszcze w Wielkim Poście. Choć wierzę w przypadki to jednak pomyślałem, że to całkiem uroczy zbieg okoliczności. Na wiele rzeczy kazania ks. Jana otworzyły mi oczy na nowo, wiele rzeczy zrozumiałem, wiele sobie utrwaliłem, ale to co wyciągam z tych tekstów najbardziej jest jedno. Warto być przyzwoitym. Nie tylko wobec bliźnich, ale przede wszystkim siebie i własnego sumienia. Choć nie planuję po tej lekturze pójść do spowiedzi czy na mszę, to jednak wiem, że gdzieś tam jest nadzieja na istnienie katolickiego Boga i jego słowa mają prawdziwe odzwierciedlenie w naszym życiu.
Nie spodziewałem się, że w najbliższym czasie będę czytał kazania i to jeszcze w Wielkim Poście. Choć wierzę w przypadki to jednak pomyślałem, że to całkiem uroczy zbieg okoliczności. Na wiele rzeczy kazania ks. Jana otworzyły mi oczy na nowo, wiele rzeczy zrozumiałem, wiele sobie utrwaliłem, ale to co wyciągam z tych tekstów najbardziej jest jedno. Warto być przyzwoitym....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-09
Ta historia jest tak zwykła, że nie pamiętam, abym kiedyś zżył się aż tak z bohaterem powieści. Jest coś w niej takiego co faktycznie czyni ją nadzwyczajną, choć jednocześnie tak nieciekawą, że prawdopodobnie tysiące podobnych biografii dzieją się wokół nas. W zasadzie życie Stonera to schemat, taki jakich wiele. Nie ma tu fajerwerków, jest po prostu początek, koniec i coś pomiędzy. Faktycznie czasem może się podnieść kącik ust, czasem możemy się zaśmiać, zasmucić, może nam zabić szybciej serce, ale koniec końców czy to z powodu jakichś niewyobrażalnych zwrotów akcji? Życie w którym jest miłość, zawód, weryfikacja planów z rzeczywistością, nieoczekiwnay konflikt, hardość i słabość. Dzień dzisiejszy trwa 10 stron, a przez kolejne 10 mija 10 lat. I nikt tego nie zauważa. Może nawet i sam bohater? Nie ma tu też gry narracją, opowaidaniem, a jedynie poszczególne smaczki, które można wyłapać, ale nie trzeba, bo znaczą one nic albo wiele jednocześnie.
W czasach fast news i fast literature i w ogóle fast life, "Stoner" to antidotum, które może stać się niedoścignionym wzorem tego jak pisać, żeby napisać. Bez zbędnej przesady, pafosu i emocji. Po prostu. Żeby był początek, koniec i coś między. A później tylna okładka i powrót na półkę.
Ta historia jest tak zwykła, że nie pamiętam, abym kiedyś zżył się aż tak z bohaterem powieści. Jest coś w niej takiego co faktycznie czyni ją nadzwyczajną, choć jednocześnie tak nieciekawą, że prawdopodobnie tysiące podobnych biografii dzieją się wokół nas. W zasadzie życie Stonera to schemat, taki jakich wiele. Nie ma tu fajerwerków, jest po prostu początek, koniec i coś...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-25
Objętość tej książki była dla mnie mało zachęcająca, ale z drugiej strony perspektywa streszczenia stoicyzmu do 500 stron brzmiała kusząco, więc się podjąłem.
Była to bardzo dobra decyzja, bo struktura książki jest cudowna. Podoba mi się, że w zasadzie można ją czytać zupełnie losowo i dalej być na bieżąco. Cieszy to zwłaszcza w kwestii ewentualnych (i oczywiście porządnych) powrotów do jej treści, bo niektóre stoickie aspekty życia warte są ciągłego powracania, aby upewnić się z swej słuszności bądź jej braku czy wykoślawieniu.
Cieszy zestawienie: cytat - komentarz - interpretacja. Można dzięki temu powracać do fragmentów regularnie i korzystać. Polecam!
Objętość tej książki była dla mnie mało zachęcająca, ale z drugiej strony perspektywa streszczenia stoicyzmu do 500 stron brzmiała kusząco, więc się podjąłem.
Była to bardzo dobra decyzja, bo struktura książki jest cudowna. Podoba mi się, że w zasadzie można ją czytać zupełnie losowo i dalej być na bieżąco. Cieszy to zwłaszcza w kwestii ewentualnych (i oczywiście...
2023-10-21
Jak mówi stare powiedzenie: "pycha kroczy przed upadkiem". Tak jest z polskim Kościołem. Wszyscy, i w nim, i poza nim, jak i poza granicami naszego kraju, jeszcze 20 lat temu z pewnością przepowiadaliby Polskę rolę ostoi/skansenu katolicyzmu, który w zmieniającym się świecie będzie zawsze stał na straży wartości i wiary. Stało się jednak (czy: dzieje się) zupełnie inaczej. W najszybciej się sekulryzującym narodzie Europy dawna świetność przebrzmiewa echem i to raczej takim z przesterami, a nie melodią graną na organach. Da się to jeszcze uratować, lecz raczej nie przez instytucję, a wbrew niej.
Jedną z osób, które od lat biją na alarm i nie boją się podejmować polemiki z nie tak dawno jeszcze hołubionymi przez niego hierarchami jest Tomasz Terlikowski. I chwała mu za to, bo dzięki niemu prawdopodobnie część osób jeszcze wzbrania się przed apostazją (w tym ja). NIe łatwo jest opuścić dom, a Terlikowski próbuje (choć oczywiście nie celowo) w tym domu zatrzymać tysiące ludzi, którzy nie czują się w nim jak u siebie. Jest to rzetelna, dogłębna praca na temat polskiego Kościoła, tego jak jego folklorystyczno-narodowa fasada upada przed nauczaniem Kościoła powszechnego, jak zepsuta jest ta organizacja. I mimo wszystko można znaleźć siły, aby w niej trwać. Jednym jest ciężej, drugim łatwiej, ale stawanie w prawdzie naprawdę wyzwala. I ta książka jest właśnie takim stanięciem w prawdzie, w obliczu molocha KK, który zjada swój własny ogon. Nie wiadomo jak tytułowe wygasanie będzie przebiegać w najbliższych latach, jest jednak nieuniknione, że w obliczu nowych skandali, które wychodzą na światło dzienne, sieci powiązań i kolesiostwa, braku planu na rozwój i mariażu z polityką Kościół w Polsce zalicza historyczny upadek, który nie zdarzył się ani za zaborów, ani za okupacji niemieckiej, ani za komunizmu. Nie jest mi go wcale szkoda, ale jakaś część mnie ma dalej nadzieję, że dojdzie do uzdrowienia.
Jak mówi stare powiedzenie: "pycha kroczy przed upadkiem". Tak jest z polskim Kościołem. Wszyscy, i w nim, i poza nim, jak i poza granicami naszego kraju, jeszcze 20 lat temu z pewnością przepowiadaliby Polskę rolę ostoi/skansenu katolicyzmu, który w zmieniającym się świecie będzie zawsze stał na straży wartości i wiary. Stało się jednak (czy: dzieje się) zupełnie inaczej....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-23
Takie miłe pogaduszki z cyklu: Da się? No pewnie, że się da!
Nic mnie tu jakoś szczególnie nie zaskoczyło, bo obydwie postaci śledzę z uwagą i znam ich pojednawczą retorykę, opartą na dialogu i przede wszystkim wielkiej merytoryce. Są to ludzie, którzy rozumieją, że pogląd na świat, prawdę, cnotę, wartości, etykę mogą być radykalnie różne i generalnie nie da się ich "przełączyć" u współrozmówcy. Być może za bardzo oczekiwałem, że ta książka pokaże mi jak rozmawiać z drugą stroną, jednak tego nie dostałem. Pytanie czy to wina moich oczekiwań czy faktycznie ta książka jest raczej intelektualną debatą i taka miała z założenia być. Można z niej zaczerpnąć kilka ciekawych wątków, ale nic więcej. Idealna na wakacje i siedzenie na plaży. W tramwaju też daje radę.
Takie miłe pogaduszki z cyklu: Da się? No pewnie, że się da!
Nic mnie tu jakoś szczególnie nie zaskoczyło, bo obydwie postaci śledzę z uwagą i znam ich pojednawczą retorykę, opartą na dialogu i przede wszystkim wielkiej merytoryce. Są to ludzie, którzy rozumieją, że pogląd na świat, prawdę, cnotę, wartości, etykę mogą być radykalnie różne i generalnie nie da się ich...
2023-03-09
Ksiądz Kaczkowski przewijał się w moim jeszcze aktywnym katolickim życiu wiele razy. Słyszałem to nazwisko, ale nigdy nic więcej. Dziś, nie będąc aktywnym członkiem organizacji, cieszę się i jestem naprawdę wdzięczny, że takie osoby istniały. Wspaniały, ciepły i przede wszystkim stanowczy człowiek, który jednocześnie stara się (i wychodzi mu to dobrze) zrozumieć bliźniego. Otwarty na dialog, ale znający swoje granice. Ktoś, kto pojmuje rolę kapłaństwa w sposób, który mi osobiście najbardziej odpowiada i w który ja sam ją postrzegam po latach wewnętrznej walki z samym sobą i tym czym był i jest dla mnie Kościół i Bóg. Choć w kilku elementach się nie zgadzam z księdzem Kaczkowskim, i myślę, że moglibyśmy się mocno pokłócić, widzę człowieka pełnego wiary i jest to coś czego bardzo zazdroszczę i podziwiam w ludziach Kościoła. Daje mi to nadzieję, że ta organizacja jest w stanie robić wiele dobrego. Szczerość, otwartość i radość czerpana z życia księdza Kaczkowskiego może stać się dla niejednej, wierzącej czy niewierzącej, osoby wzorem do naśladowania i rozwijania się jako człowiek, niezależnie czy to na drodze do zbawienia, czy po prostu w życiu per se.
Ksiądz Kaczkowski przewijał się w moim jeszcze aktywnym katolickim życiu wiele razy. Słyszałem to nazwisko, ale nigdy nic więcej. Dziś, nie będąc aktywnym członkiem organizacji, cieszę się i jestem naprawdę wdzięczny, że takie osoby istniały. Wspaniały, ciepły i przede wszystkim stanowczy człowiek, który jednocześnie stara się (i wychodzi mu to dobrze) zrozumieć bliźniego....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-25
Książka zbudowana wokół dwóch biografii: Benedykjta Spinozy i Alfreda Rosenberga. Na pozór to dwie zupełnie różne postacie, w rzeczywistości również, a jednak da się poprowadzić dwie linie czasowe takich bohaterów w jednym dziele.
Yalom próbuje pięknie podzielić na części pierwsze różne okresy i elementy życia jednego z największych filozofów w historii ludzkości i człowieka, którego podczas Procesu Norymberskiego ochrzczono "głównym ideologiem nazizmu". Figury dwóch przyjaciół-psychologów, którzy pomagają bohaterom zrozumieć siebie moga być zarówno głosem wewnętrznym samej postaci, jak i faktycznym przyjacielem. Staramy się zrozumieć harmonię świata, Bogę, wyższość aryjskiej rasy i zagrożenie żydowskie dla jej czystości. Przez całą historię Rosenberga przewija się też nasz pierwszy, tytułowy bohater, którego mądrość była wielką zagadką dla antysemity Rosenberga. Czy Spinoza był Żydem? A może był "błędem w Matrixie", a może specjalnie był tak przneikliwy i mądry, żeby przejąć kontrolę nad Aryjczykami? Wśród pełengo i zgranego obrazu nazistowskiej ideologii ta postać z pewnością nie znajduje swojego jasnego miesjca i męczy to Rosenberga aż do śmierci.
Podoba mi się też, że sam Spinoza nie jest pokazany jako bezbłędny, nie posiadający żadnych wad człowiek-filozof. Ma swoje uprzedzenia, swoje troski i wzruszenia. Jak na filozofa, który do historii przechodzi njaczęściej jak autor swych książek i traktatów, to spore "obnażenie".
Książka zbudowana wokół dwóch biografii: Benedykjta Spinozy i Alfreda Rosenberga. Na pozór to dwie zupełnie różne postacie, w rzeczywistości również, a jednak da się poprowadzić dwie linie czasowe takich bohaterów w jednym dziele.
Yalom próbuje pięknie podzielić na części pierwsze różne okresy i elementy życia jednego z największych filozofów w historii ludzkości i...
2018
Największą wadą książki jest typowy dla danego okresu i ówczesnej arystokracji zwyczaj rozważania rzeczy, które do niczego nie prowadzą, a po prostu wyglądają super-intelektualnie nic nie wnosząc do treści. Mimo, że czyta się dość topornie to treść, historie i analiza psychologiczna tak Rosji jak i Rosjan zrobiona w bardzo trafnym i wartym braw stylu. Najbardziej uderza to, że mechanizmy funkcjonowania państwa na tym terenie nie zmieniły się mimo wielu transformacji i rewolucji, co uderza każdego czytelnika. Dla mnie jedna z ważniejszych pozycji do zrozumienia mentalności rosyjskiej, gdyby tylko nie ten styl...
Największą wadą książki jest typowy dla danego okresu i ówczesnej arystokracji zwyczaj rozważania rzeczy, które do niczego nie prowadzą, a po prostu wyglądają super-intelektualnie nic nie wnosząc do treści. Mimo, że czyta się dość topornie to treść, historie i analiza psychologiczna tak Rosji jak i Rosjan zrobiona w bardzo trafnym i wartym braw stylu. Najbardziej uderza to,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-09
2020-05-17
Fajne przedstawienie mitologii dla początkujących. Myślę, że nadaje się jako lektura dla dzieci. Warto popularyzować mitologię słowiańską, gdyż jak słusznie zauważają autorzy, więcej wiemy o bogach greckich i rzymskich niż o naszych rodzimych, a ich historia jest równie ciekawa. Pozycja godna polecenia dla tych, którzy nudzą się przy opracowaniach naukowych, może stanowić podstawę do dalszego zgłębiania wiedzy w temacie.
Fajne przedstawienie mitologii dla początkujących. Myślę, że nadaje się jako lektura dla dzieci. Warto popularyzować mitologię słowiańską, gdyż jak słusznie zauważają autorzy, więcej wiemy o bogach greckich i rzymskich niż o naszych rodzimych, a ich historia jest równie ciekawa. Pozycja godna polecenia dla tych, którzy nudzą się przy opracowaniach naukowych, może stanowić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pensavo che questo libro fosse interamente composto da dialoghi. I dialoghi, invece, non ne sono tanti. E questo è il grande lato negativo del libro, questa mancanza di equilibrio tra descrizione e conversazione, che consiste in diverse righe di dialogo seguite da 2-3 pagine di interpretazione.
I pensieri e gli accostamenti dei personaggi sono molto belli e interessanti, ma mi è sembrato di ascoltare un podcast trascritto su carta. Non credo sia questo il motivo per cui ho comprato il libro.
Tuttavia, lo consiglio a tutti coloro che conoscono l'autore e a coloro che non l'hanno ancora incontrato. Analisi filosofiche fresche e pertinenti sono sempre qualcosa che può colpire e cambiare la vita, o almeno permetterci di guardare il mondo che ci circonda in modo diverso. A maggior ragione attraverso l'esempio di noti eroi culturali.
Pensavo che questo libro fosse interamente composto da dialoghi. I dialoghi, invece, non ne sono tanti. E questo è il grande lato negativo del libro, questa mancanza di equilibrio tra descrizione e conversazione, che consiste in diverse righe di dialogo seguite da 2-3 pagine di interpretazione.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toI pensieri e gli accostamenti dei personaggi sono molto belli e interessanti, ma...