-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2023-12-26
2023-11-25
James Ellroy w wersji bardziej przystępnej dla czytelników. Proza brutalna, nie idąca na żadne kompromisy, ale zarazem wirtuozersko zaplanowana i zwieńczona nieszablonowym finałem. To nie tylko świetny kryminał noir, ale przede wszystkim mocno niepokojąca, uwierająca i zapadająca w pamięć proza. Ellroy jest mistrzem w konstruowaniu realistycznego tła historycznego w swoich powieściach, tu akurat mamy do czynienia z prawdziwym morderstwem nad Śpiącą Laguną i tzw. zamieszkami Zoot Suits. Portrety psychologiczne poszczególnych postaci, zarówno tych męskich, jak i żeńskich, to majstersztyk. Duszny klimat i złowieszcza atmosfera Los Angeles lat 50. XX wieku są nieomal namacalne podczas czytania.
James Ellroy w wersji bardziej przystępnej dla czytelników. Proza brutalna, nie idąca na żadne kompromisy, ale zarazem wirtuozersko zaplanowana i zwieńczona nieszablonowym finałem. To nie tylko świetny kryminał noir, ale przede wszystkim mocno niepokojąca, uwierająca i zapadająca w pamięć proza. Ellroy jest mistrzem w konstruowaniu realistycznego tła historycznego w swoich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-03
Bardzo trudna książka. Jej się nie czyta, przez nią się brnie. Mnogość wątków, faktów, postaci czasem przytłacza, ale po ok. 200-300 stronach można się przyzwyczaić. Styl literacki Ellroya bardzo przypomina mi ten Olivera Stone'a. Literackie ADHD - nagromadzenie informacji, które autor chce przekazać za jednym razem wymaga niebywałego skupienia i często doprowadza do irytacji. Poszczególne rozdziały mają styl przypominający raport policyjny. Jest tego mniej niż w trylogii Underground USA (nie czytałem, ale widziałem, jak to wygląda w oryginale) ale nadal autor przechodzi od jednej informacji do drugiej jakby strzelał serią z kałasznikowa. Warto zaznaczyć, że często niektóre z nich w ogóle są bez związku z fabułą, pozwalają raczej autorowi jeszcze bardziej babrać się w brudach, rozwodzić nad bestią ukrytą w każdym człowieku itp. U Ellroya nie ma bohaterów pozytywnych. Brzydota, obmierzłość, ohyda to motywy przewodnie. Każdy ma jakąś skazę. Kolejna rzecz, o której warto wspomnieć: książki Ellroya są wyczerpujące dla umysłu czytelnika (wg mnie zamierzony zabieg). Nie jest to pozycja dla wielbicieli wartkiej akcji, suspensu, raczej dla tych lubiących łamigłówki, leniwą narrację (ciągnącą się momentami niczym guma), bardzo dobre portrety psychologiczne postaci.
Bardzo trudna książka. Jej się nie czyta, przez nią się brnie. Mnogość wątków, faktów, postaci czasem przytłacza, ale po ok. 200-300 stronach można się przyzwyczaić. Styl literacki Ellroya bardzo przypomina mi ten Olivera Stone'a. Literackie ADHD - nagromadzenie informacji, które autor chce przekazać za jednym razem wymaga niebywałego skupienia i często doprowadza do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Film C. Hansona oceniam wysoko, bo jest świetnie zrealizowany, estetyka noir przywodząca najlepsze obrazy tego nurtu, jak choćby "Chinatown" Polańskiego, aktorzy wspinają się na wyżyny w swoich niezapomnianych kreacjach (Crowe, Spacey, Pearce, DeVito, Cromwell, Basinger, Strathairn), ścieżka dźwiękowa Jerry'ego Goldsmitha również robi robotę, lecz sporym nadużyciem jest nazwanie tego obrazu adaptacją powieści Ellroya. Oprócz paru żelaznych i łatwych do przeniesienia na język filmowy wątków, film ten ma niewiele wspólnego z powieścią. Całkiem zrozumiałe, że taka spłycona i powierzchowna interpretacja nie spodobała się samemu Jamesowi Ellroyowi.
Historia zaczyna się tam, gdzie kończy się poprzednia część LA Quartet, a mianowicie na dalszych losach Turnera "Buzza" Meeksa. Kilku bohaterów już przewinęło się poprzednio, jak choćby oportunistyczny i wyrachowany szczwany lis policji LA Dudley Liam Smith czy gangster-celebryta Mickey Cohen i jego kamaryla, w tym najbardziej rozpoznawalny, gustujący w gwiazdach filmowych, "makaroniarz" Johnny Stompanato, już w poprzedniej części grający na kilka frontów. Jednak kluczowi dla tej historii są nowi (anty)bohaterowie: odznaczony młody weteran wojny na Pacyfiku, chorobliwie ambitny, aspirujący do najwyższych laurów w policyjnej hierarchii Edmund J. Exley (notabene syn magnata budowlanego, eks-policjanta), zabijaka i z pozoru średnio rozgarnięty mięśniak Wendell "Bud" White z trudną przeszłością oraz wielka gwiazda Departamentu John "Jack" Vincennes alias Wielki Vi, eks-narkoman i alkoholik zarabiający na życie wymuszeniami i szantażami na styku świata polityki i przemysłu filmowego, mający kontakty w Ratuszu oraz świecie gwiazd filmowych, na boku czerpiący korzyści z bardzo popularnego serialu policyjnego "Chlubna odznaka" (Badge of Honor). Warto również wspomnieć o ekscentrycznym i śliskim dziennikarzu brukowca "Cicho sza" (Hush Hush) Sidzie Hudgensie, obdarzonym ciętym piórem, którego teksty umiejętnie łączą w sobie ton moralizatorski, szyderstwo i konfabulację. Na uwagę zwraca również interesująca postać Lynn Bracken, jedynej silnej i odważnej kobiety w tym męskim gronie (może oprócz trochę karykaturalnej Doth Rothstein), zjawiskowej i błyskotliwej prostytutki zrobionej na Lanę Turner z ekskluzywnego burdelu Fleur-de-Lis genialnego chemika i szemranego finansisty Pierce'a Patcheta. Sercem powieści jest sprawa masakry w Nite Owl, zbrodni, która na pierwszy rzut oka wygląda jak krwawy napad rabunkowy, ale okazuje się czymś o wiele więcej. Sieć powiązań i wątków w śledztwie wydaje się przytłaczająca i niezwykle zawiła, ale pod koniec wszystko zostaje skrupulatnie dopięte. Mamy tu do czynienia z typowym "police procedural", gdzie dochodzenie do prawdy jest żmudne, często monotonne, autor bardzo realistycznie odwzorował sposób prowadzenia dochodzenia przez wydział policji LA do spółki z Biurem Prokuratora Okręgowego (świetny portret skorumpowanego arywisty Ellisa Loewa). Autor pokazuje, że rozwiązanie sprawy i znalezienie winnych nie przychodzi łatwo, a każdy uczestnik śledztwa płaci jakąś cenę, często najwyższą. Wątpliwe poszlaki i skąpy materiał dowodowy, to czasem jedyne skrawki, na których opiera się śledztwo, wymagają one drążenia tematu, przesłuchań, przeglądania akt, kilkukrotnej weryfikacji materiału i zeznań świadków - ogólnie rzecz biorąc, jest to bardzo realistyczny obraz śledztwa policyjnego, bez ozdobników i pójścia na skróty, co często się dziś zdarza we wszelkiej maści kryminałach napisanych na tą samą modłę, bez krztyny polotu. Jest to brutalny i nie wybaczający błędów świat. Beznamiętny, zwięzły, wzorowany na raporcie policyjnym styl Ellroya umożliwia czytelnikowi pełne zanurzenie się w rozgrywających się wydarzeniach. Można tu dopatrzyć się pewnych pierwiastków manichejskich, bo jakieś katharsis i rozwiązanie mają miejsce, ale autor stroni od kreowania postaci nieskazitelnych moralnie, każdy ma tu na swoim koncie jakieś drobne grzeszki lub większe przewiny, które prześladują niczym mitologiczne Erynie. Los Angeles jest tu bezimiennym bohaterem, jawiące się niczym przedsionek piekła: dziwki, alfonsi, seryjni mordercy, drobni przestępczy i inne męty wszelkiego autoramentu, skorumpowani i zepsuci do szpiku kości politycy i stróże prawa, także pełne panopticum. Ellroy zadbał, żeby na dosłownie każdej stronicy, ta powieść uwierała, mierziła, wręcz bolała, doprowadzała do szału nadmiernym epatowaniem okrucieństwem, co często przybiera formy groteskowego czarnego jak smoła humoru. Brakowało mi przypisów, co uważam za absolutną konieczność w powieściach Ellroya, żeby czytelnikowi uzmysłowić, że autor umiejętnie miesza tu przerysowaną często fikcję z prawdą. Wielka rzecz.
Film C. Hansona oceniam wysoko, bo jest świetnie zrealizowany, estetyka noir przywodząca najlepsze obrazy tego nurtu, jak choćby "Chinatown" Polańskiego, aktorzy wspinają się na wyżyny w swoich niezapomnianych kreacjach (Crowe, Spacey, Pearce, DeVito, Cromwell, Basinger, Strathairn), ścieżka dźwiękowa Jerry'ego Goldsmitha również robi robotę, lecz sporym nadużyciem jest...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to