-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2018
2017
2017
2017
2017
Nauka języków obcych od niemowlęcia, wszystkie te Helen Doron, puszczanie bajek po angielsku, słuchanie włoskich piosenek, czytanie polsko- chińskich słowniczków obrazkowych, to moda która choć z słuszną i jak najbardziej zrozumiałą intencją, dość często wyślizuje się niektórym spod kontroli. Aby nie przesadzić, a małymi kroczkami wprowadzać dziecko w świat multi- kulti i (wielo)językowego obycia, Wydawnictwo Dwie Siostry wprowadziło na rynek niezwykle przyjemną pozycję.
Dwudziestu czterech małych bohaterów, z tyluż różnych krajów całego świata pokazuje dzieciom jak przywitać się w ich ojczystym języku. Poprzez swój kolor skóry, różne nakrycia głowy i wielobarwne stroje ukazują niejako przy okazji różnice kulturowe w wyglądzie dzieci z całego świata. Słowo „cześć” w 24 różnych językach pisane jest w oryginalnej pisowni z fonetycznym brzmieniem (na przykład takiego „नमस्ते!” lub takiego „!שלום” cześć) i podkreśleniem sylaby, na którą powinien paść akcent. Prócz świetnej zabawy, jest to więc merytorycznie dopracowana, niebyle jaka nauka.
Cała recenzja tutaj: http://www.kulturatka.pl/2017/07/05/jak-przywitac-sie-z-calym-swiatem-czyli-miedzykulturowe-puzzle-dla-najmlodszych-recenzja/
Nauka języków obcych od niemowlęcia, wszystkie te Helen Doron, puszczanie bajek po angielsku, słuchanie włoskich piosenek, czytanie polsko- chińskich słowniczków obrazkowych, to moda która choć z słuszną i jak najbardziej zrozumiałą intencją, dość często wyślizuje się niektórym spod kontroli. Aby nie przesadzić, a małymi kroczkami wprowadzać dziecko w świat multi- kulti i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Śledząc czytelnicze fora, blogi recenzenckie, hiszpańskie seriale*, czy obserwując jedynie nowości wydawnicze (książka przetłumaczona na ponad 25 języków, w Polsce została wydana nakładem kilku różnych wydawnictw), można z łatwością zatonąć w zadziwiająco pozytywnie przyjętej opowieści o młodej „Krawcowej z Madrytu”. W zapowiedź historii o wojnie, miłości, zdradzie i tajnej misji brytyjskich agentów dałam się wciągnąć i ja, z dużą dozą ciekawości sięgając po ów książkowy fenomen autorstwa Marii Duenas. „Krawcowa z Madrytu”, to faktycznie opowieść, która może spodobać się wielu. Jest tajemnica, jest intryga, tajny wywiad, są trudne, wojenne czasy, niespełniona miłość, romanse, zdrady, płynne lawirowanie między skrajną biedą a zaskakującym bogactwem, między przeciętnością a spełnianiem swych najbardziej nierealnych marzeń. Jest cała gama prawdziwych (historycznych) i wymyślonych przez autorkę bohaterów. Jednym słowem „dzieje się”, a w pojęciu tym kryje się cała mieszanka światów – wielkiej polityki, niespełnionych (?) miłości, wydarzeń wojennych i mody lat 30. XX wieku
Cała recenzja dostępna tutaj: http://www.kulturatka.pl/2017/07/03/mieszanka-swiatow-nieprzewidywalnych-krawcowej-z-madrytu-recenzja/
Śledząc czytelnicze fora, blogi recenzenckie, hiszpańskie seriale*, czy obserwując jedynie nowości wydawnicze (książka przetłumaczona na ponad 25 języków, w Polsce została wydana nakładem kilku różnych wydawnictw), można z łatwością zatonąć w zadziwiająco pozytywnie przyjętej opowieści o młodej „Krawcowej z Madrytu”. W zapowiedź historii o wojnie, miłości, zdradzie i tajnej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Z tą książką jest jak z blogami parentingowymi - przy całym ich zalewie w dzisiejszych czasach,czyta się i wraca jedynie do tych które są nam bliskie albo przez podobny sposób myślenia, podobne problemy, czy też po prostu ciekawy język pisania. Niestety książka "Złe matki są najlepsze" nie okazała się być mi bliska z żadnego z wymienionych powodów.
Lektura poradnika raczej mnie nie urzekła, niczym nie zdziwiła, nie otworzyła na nic nowego oczu, nie wniosła niczego do czego nie doszłabym już sama. Piszę "poradnik", gdyż wydawca zaliczył książkę do tego rodzaju kategorii. Dla mnie pozycja ta właściwie jednak nie wiem czym jest - książkowym wydaniem bloga? Luźnymi refleksjami? Poradnikiem nazwać jej nie mogę, bo "rady" w niej przedstawione są w większości rozwiązaniami stosowanymi w przypadku jednego, konkretnego dziecka i mocno subiektywnymi opiniami autorki, z którymi nie zawsze się zgadzałam. Na moją córeczkę chyba żadna z przedstawionych przez autorkę porad nie działała, a nie sądzę by moje dziecko było jakimś specjalnym indywiduum.
Autorka w luźny (często aż niepotrzebnie przesadnie luzacko, co pachniało mi trochę komerchą), bardzo ironiczny, dowcipny sposób opisała uroki i minusy macierzyństwa, za co z pewnością należy się jej plus. Niezrozumiałym był dla mnie jednak paradoks bycia "luźną mamą", przy jednoczesnym wzburzaniu się na rodziców, którzy przekłuwają uszy małym dziewczynkom (sic!)
Drugi raz bym jej nie przeczytała, ani nie kupiła nikomu na prezent. Wiem jednak, że niecodzienna konwencja pisania sprzeda się i będzie podobać innym i tak.
Z tą książką jest jak z blogami parentingowymi - przy całym ich zalewie w dzisiejszych czasach,czyta się i wraca jedynie do tych które są nam bliskie albo przez podobny sposób myślenia, podobne problemy, czy też po prostu ciekawy język pisania. Niestety książka "Złe matki są najlepsze" nie okazała się być mi bliska z żadnego z wymienionych powodów.
Lektura poradnika raczej...
2017
Kolorowanka „Alfabet aktywnie” urzekła mnie osobiście już od pierwszego wejrzenia. Łącząc w sobie cechy bogatej w różnorodne obrazki kolorowanki, kreatywnego zeszytu do wykonywania ciekawych zadań ćwiczących motorykę małą oraz pierwszego elementarza, zapoznającego najmłodszych z poszczególnymi literami alfabetu w bardzo naturalny i przyjemny sposób, jest pozycją tyleż wielofunkcyjną, co interesującą.
Całosć recenzji: http://www.kulturatka.pl/2017/06/25/wspolne-poznawanie-swiata-nie-tylko-literek-ze-znanymi-bohaterami-tvp-abc-recenzja-alfabet-aktywnie/
Kolorowanka „Alfabet aktywnie” urzekła mnie osobiście już od pierwszego wejrzenia. Łącząc w sobie cechy bogatej w różnorodne obrazki kolorowanki, kreatywnego zeszytu do wykonywania ciekawych zadań ćwiczących motorykę małą oraz pierwszego elementarza, zapoznającego najmłodszych z poszczególnymi literami alfabetu w bardzo naturalny i przyjemny sposób, jest pozycją tyleż...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Aleksandra Głowackiego już od samego urodzenia życie nie rozpieszczało. Ojciec, który nie chciał przyznać się do syna i koniec końców nie utrzymywał z nim kontaktów, śmierć matki we wczesnym dzieciństwie, zaborcza babka, która wychowywała go w przenośni i dosłownie twardą ręką. I okruchy miłości, których doświadczał od niewielu bliskich mu osób. Te wszystkie okoliczności kształtowały naszego wielkiego literata. By zostać zauważonym, Aleksander buntował się przed wszystkimi powierzanymi mu obowiązkami. Stąd pojawiły się też jego szkolne problemy, którymi wysyłał sygnał do świata o potrzebie dostrzeżenia swojej osoby. Jak wiadomo nie zawsze przynosiło to wyczekiwany efekt. Literat w młodym wieku na przekór swoim bliskim brał udział w Powstaniu Styczniowym, które odcisnęło niebagatelny wpływ na jego późniejsze wybory życiowe (w tym polityczne) oraz postawę społeczną. A to dopiero początki jego burzliwego życia, w którym pojawiły się romanse, liczne konflikty, zdrady, bieda, załamania psychiczne prowadzące do myśli samobójczych. Mało kto z nas wie, że Aleksander przez całe życie mierzył się ze swoimi fobiami takimi jak min. lęk przestrzeni, czy lęk przed podróżami koleją. Pisarz mimo tak trudnego życia, wielu klęsk i upadków nie przestał interesować się losem ludzi, zwłaszcza tych najsłabszych i jako min. felietonista chciał wprowadzić w życie społeczne, pozytywistyczne ideały.
całość recenzji: http://www.kulturatka.pl/2017/06/22/poznaj-prusa-doskonale-sledztwo-biograficzne-moniki-piatkowskiej-recenzja/
Aleksandra Głowackiego już od samego urodzenia życie nie rozpieszczało. Ojciec, który nie chciał przyznać się do syna i koniec końców nie utrzymywał z nim kontaktów, śmierć matki we wczesnym dzieciństwie, zaborcza babka, która wychowywała go w przenośni i dosłownie twardą ręką. I okruchy miłości, których doświadczał od niewielu bliskich mu osób. Te wszystkie okoliczności...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Lirogon to ptak- odtwórca. Idealnie potrafi naśladować indywidualne odgłosy innych ptaków, ale – co jeszcze bardziej intrygujące – doskonale naśladuje również ludzkie dźwięki, instrumenty muzyczne, płaczące dzieci, wystrzały strzelby, dźwięki otoczenia jakiekolwiek by one nie były. Ten zadziwiający ptak z rodziny wróblowatych stał się bardzo słuszną inspiracją dla zbudowania oryginalnej historii, zabierającej czytelnika to nieznanego, a przynajmniej nie tak oczywistego w naszej codzienności świata. Świat, który kreuje nam na kartkach swej najnowszej książki autorka znanego debiutu „PS. Kocham Cię” Cecelia Ahern, to czasoprzestrzeń, która czytelnika zachwyca i intryguje. Niebanalna fabuła, zapraszająca nas do przypomnienia sobie tego co najbardziej naturalne, dziewicze; zachwycająca plastycznością opisów i zgrabnym posługiwaniem się słowem z doskonałym przedstawieniem psychologii postaci, nadaje naszej czytelniczej podróży swoistej magii, która jednak na całe szczęście nie jest ani ckliwa ani cukierkowa, jak zwykło kojarzyć się opowieści z literatury kobiecej.
więcej: http://www.kulturatka.pl/2017/06/20/bohaterka-i-ksiazka-inna-niz-wszystkie-recenzja-lirogon/
Lirogon to ptak- odtwórca. Idealnie potrafi naśladować indywidualne odgłosy innych ptaków, ale – co jeszcze bardziej intrygujące – doskonale naśladuje również ludzkie dźwięki, instrumenty muzyczne, płaczące dzieci, wystrzały strzelby, dźwięki otoczenia jakiekolwiek by one nie były. Ten zadziwiający ptak z rodziny wróblowatych stał się bardzo słuszną inspiracją dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
2017
2017
2017
2017
2017
2017
2017
2017
2017
Cztery kobiety i on jeden – mężczyzna, którego kochają ponad życie. Pięć postaci, a pomiędzy nimi miłość spełniona, niespełniona, potajemna, małżeńska, matczyna, pożądliwa. Wszystkie oblicza kochania, na tle okołowojennych zawieruch, wydawały mi się być idealnym wstępem do interesującej lektury na wakacje. Czy „Pamiętasz tamto lato” i znana z uwielbianego przez czytelników cyklu ‘Różany’ Bogna Ziembicka spełniła moje oczekiwania?
(...)
Dużym plusem książki jest ukazanie historii z różnych perspektyw, w różnych latach, na tle rozmaitych rodzajów miłości. Jest tęsknota, jest spełnienie, radość, strata, rozczarowanie; jest służba ojczyźnie, ucieczka z kraju, jest więzienie i getto. Różnorodność perspektyw to niewątpliwie największy walor tej książki. Zaskoczenia, wiele emocjonujących i wciągających scen, totalnie odmienne, poprzeplatane ze sobą życia, na krakowskim tle dziejów wojennych, mają szanse spodobać się miłośnikom polskich powieści obyczajowych. Po lekturze „Pamiętasz tamto lato” autorka nie zachwyciła mnie jednak swoim warsztatem, wyobraźnią, ani nie skłoniła mnie do sięgnięcia po jej inne dzieła. Dla mnie jest to powieść nie do końca zrozumiała. (...)
CAŁOŚĆ TUTAJ: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4851105/pamietasz-tamto-lato
Cztery kobiety i on jeden – mężczyzna, którego kochają ponad życie. Pięć postaci, a pomiędzy nimi miłość spełniona, niespełniona, potajemna, małżeńska, matczyna, pożądliwa. Wszystkie oblicza kochania, na tle okołowojennych zawieruch, wydawały mi się być idealnym wstępem do interesującej lektury na wakacje. Czy „Pamiętasz tamto lato” i znana z uwielbianego przez czytelników...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to