-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2024-04
2021-02
2020-09
2020-04-07
2020-01-21
Od razu widać, że autorka jest literaturoznawczynią. W biografii tej jest tak mało biografii, że w zasadzie można powiedzieć, że jest to przede wszystkim książka o Muminkach. Autorka bezlitośnie streszcza i interpretuje każdy szczegół, zamiast zachęcić do poznania utworu (co ma znaczenie szczególnie w odniesieniu do mniej znanych dzieł Jansson). Nie to chciałam przeczytać, ale w zasadzie nie mogę powiedzieć, aby to była szczególnie zła książka.
Wyróżnienie za największe spapranie roboty przypadnie wydawnictwu. Tłumaczka ewidentnie nie zadała sobie trudu, aby zapoznać się z przekładem Muminków, mimo że na kwestię "muminkowej terminologii" został poświęcony dłuższy fragment. Korekta? Niby została uwzględniona w informacjach redakcyjnych, ale wygląda jakby w ogóle jej nie było. A wisienką na torcie jest tytuł: szwedzkie "Słowo, obraz, życie" zamieniły się w "Mamę Muminków", co ma wydźwięk wyjątkowo ironiczny, biorąc pod uwagę jak często autorka odnosiła się do frustracji Jansson powodowanej niemożliwością oderwania się od Muminków. I jak tu brać na poważnie takie wydawnictwo? Marginesy, zastanówcie się nad sobą.
Od razu widać, że autorka jest literaturoznawczynią. W biografii tej jest tak mało biografii, że w zasadzie można powiedzieć, że jest to przede wszystkim książka o Muminkach. Autorka bezlitośnie streszcza i interpretuje każdy szczegół, zamiast zachęcić do poznania utworu (co ma znaczenie szczególnie w odniesieniu do mniej znanych dzieł Jansson). Nie to chciałam przeczytać,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-03
2019-12-26
2019-09-25
2019-09-16
Zaczynając wypowiedź o tej książce trzeba obowiązkowo wspomnieć, że jest straszna, wstrząsająca i zadziwić się jak to możliwe, że w Polsce, która nie jest od Albanii aż tak daleko, w ogóle nie ma świadomości co tam się działo. Zabrakło mi jednak więcej głosów ludzi, którzy wspierali system. Celem książki było co prawda oddanie narracji tym, którzy wiele wycierpieli, ale ostatecznie zlewają się oni w dość jednowymiarową historię. A ja wciąż zastanawiam się co myślą byli strażnicy więzień, co czują ludzie, którzy skorzystali na systemie. System żywił się krwią obywateli, ale ostatecznie nie wszyscy spędzili po kilkanaście lat w więzieniach - a takie wrażenie można było odnieść, czytając "Błoto słodsze niż miód".
Zaczynając wypowiedź o tej książce trzeba obowiązkowo wspomnieć, że jest straszna, wstrząsająca i zadziwić się jak to możliwe, że w Polsce, która nie jest od Albanii aż tak daleko, w ogóle nie ma świadomości co tam się działo. Zabrakło mi jednak więcej głosów ludzi, którzy wspierali system. Celem książki było co prawda oddanie narracji tym, którzy wiele wycierpieli, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-25
2018-08-04
2016-12-18
2016-05
Jestem zachwycona koncepcją złożenia historii życia artysty z cytatów, więcej takich proszę! Komiks czyta się gładko i przyjemnie, ale bez dylematów, które zawsze towarzyszą mi przy sfabularyzowanych biografiach: to stało się na prawdę czy akurat ten fragment autor wymyślił, aby dodać kolorytu? Więcej, gdy nie całkiem wiadomo co się stało, Kverneland zdołał tak wszystko poskładać aby pokazać możliwe opcje. Munch i jego sztuka są przedstawione wielowymiarowo, z różnych punktów widzenia, między innymi historyków sztuki czy współczesnych artyście.
Nie mogłabym pominąć też przedstawienia graficznego - styl zmienia się wielokrotnie, ale za każdym razem robi wrażenie i świetnie dopasowuje się do treści, wzmacniając ją. Po drodze autor umieścił wiele historyczno-sztucznych zagadek. Coś wspaniałego.
Jestem zachwycona koncepcją złożenia historii życia artysty z cytatów, więcej takich proszę! Komiks czyta się gładko i przyjemnie, ale bez dylematów, które zawsze towarzyszą mi przy sfabularyzowanych biografiach: to stało się na prawdę czy akurat ten fragment autor wymyślił, aby dodać kolorytu? Więcej, gdy nie całkiem wiadomo co się stało, Kverneland zdołał tak wszystko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-13
Pierwszy raz zobaczyłam tę książkę na wystawie ilustracji w warszawskiej Zachęcie i natychmiast mnie zafascynowała. Schopenhauer dla dzieci? Jak? Nadal nie jestem przekonana czy poza formą to rzeczywiście jest dla dzieci. Niemniej jednak bardzo mi się podoba - i wizualnie i pod względem treści. W końcu Schopenhauer w jakiejś przyswajalnej postaci! Jego filozofia nagle nabiera sensu. Chyba można powiedzieć, że autorka osiągnęła swój cel.
Pierwszy raz zobaczyłam tę książkę na wystawie ilustracji w warszawskiej Zachęcie i natychmiast mnie zafascynowała. Schopenhauer dla dzieci? Jak? Nadal nie jestem przekonana czy poza formą to rzeczywiście jest dla dzieci. Niemniej jednak bardzo mi się podoba - i wizualnie i pod względem treści. W końcu Schopenhauer w jakiejś przyswajalnej postaci! Jego filozofia nagle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-03
2015-11-17
2015-08-21
Bardzo miło się czyta. Dzięki tej książce nagle wszystkie zawirowania w składzie The Cure stają się jasne.
Z drugiej strony, większość opisów dotyczących twórczości zespołu wydaje mi się dość przerysowana. Wiadomo, że takie rzeczy każdy odbiera indywidualnie, co nie zmienia faktu, że na dłuższa metę, jest to irytujące. Poza tym wyłapałam w książce kilka drobnych błędów rzeczowych. Zastanawiam się ilu jeszcze, jako osoba, która przecież nie zna na pamięć całej historii muzyki, nie zauważyłam.
Bardzo miło się czyta. Dzięki tej książce nagle wszystkie zawirowania w składzie The Cure stają się jasne.
Z drugiej strony, większość opisów dotyczących twórczości zespołu wydaje mi się dość przerysowana. Wiadomo, że takie rzeczy każdy odbiera indywidualnie, co nie zmienia faktu, że na dłuższa metę, jest to irytujące. Poza tym wyłapałam w książce kilka drobnych błędów...
2015-06-17
Mogłaby być nieco krótsza, ponieważ pod koniec zaczyna nużyć. Pozycja interesująca głównie ze względu psychologicznego. Co dzieje się w głowie człowieka, który jedzie na wojnę, ryzykuje swoje życie i zabija innych?
Dla czytelników niezainteresowanych wojskowością problemem mogą być techniczne opisy używanego sprzętu etc., ale ostatecznie można je po prostu pominąć.
Mogłaby być nieco krótsza, ponieważ pod koniec zaczyna nużyć. Pozycja interesująca głównie ze względu psychologicznego. Co dzieje się w głowie człowieka, który jedzie na wojnę, ryzykuje swoje życie i zabija innych?
Dla czytelników niezainteresowanych wojskowością problemem mogą być techniczne opisy używanego sprzętu etc., ale ostatecznie można je po prostu pominąć.
Mam sporo zastrzeżeń. W Kocich chrzcinach pojawiło się wiele niedociągnięć, uproszczeń, nawet błędów faktograficznych. Ale pewnych rzeczy również się nauczyłam. Na przykład tego, że w Tampere kursują tramwaje, chociaż na własne oczy widziałam na kilka dni przed premierą książki jak pół miasta było rozkopane, aby dopiero położyć pod nie tory. Jakim tramwajem jechała Małgorzata Sidz?
https://grupapohjola.wordpress.com/2020/04/07/dokad-jezdza-tramwaje-w-tampere-recenzja-ksiazki-kocie-chrzciny/
Mam sporo zastrzeżeń. W Kocich chrzcinach pojawiło się wiele niedociągnięć, uproszczeń, nawet błędów faktograficznych. Ale pewnych rzeczy również się nauczyłam. Na przykład tego, że w Tampere kursują tramwaje, chociaż na własne oczy widziałam na kilka dni przed premierą książki jak pół miasta było rozkopane, aby dopiero położyć pod nie tory. Jakim tramwajem jechała...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to