wiking

Profil użytkownika: wiking

Częstochowa Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 13 godzin temu
766
Przeczytanych
książek
1 316
Książek
w biblioteczce
150
Opinii
1 786
Polubień
opinii
Częstochowa Mężczyzna
- ludzie bardzo mało czytają, a przez to nie myślą. Wyłącznie wyłapują obrazy i dźwięki.„(...) jest coś pilniejszego dla nas niż pozbyć się niewoli – a tym jest pozbyć się wad narodowych i nierozumu, i jest coś naglejszego do pozyskania niż wolność – a tym jest cnoty i naukę pozyskać” –

Opinie


Na półkach: , , , ,

Nie napiszę dokładnie o czym jest książka, z prostej przyczyny – ilość wątków zasługujących na przedstawienie jest zbyt duża. Jedno jest pewne, to wyjątkowa książka, wyjątkowego autora, który stara się przybliżyć czytelnikowi obraz świata pod koniec XX w. Autor skupił się na zmianach ekonomiczno – społecznych zachodzących w ciągu ostatnich 100 lat w ujęciu publicystyczno – naukowym. Przy czym język, którym się posługuje jest najwyższych lotów, czyta się z prawdziwą przyjemnością i z wypiekami. Autor dużo miejsca poświęca historii Polski, a pisze o niej tak jak nikt od czasów Sienkiewicza – i to nie są puste słowa.
Malachi opisuje 4 najważniejsze ruchy wywodzące się od najwspanialszych architektów dusz, są to:
1. Karol Marks: urodził się w żydowskiej rodzinie w niemieckim Trewirze 5.05.1818r. Szybko przeszedł od nieprzetrawionego judaizmu dzieciństwa do krótkiego, ale żarliwego okresu luteranizmu, na który przeszła za jego namową cała rodzina. Marks, nie będąc filozofem, musiał posłużyć się gotowymi ideologiami, które mógł dowolnie kształtować naginając je do swych chorych wyobrażeń i niezaspokojonych ambicji. Wykorzystał więc trójetapową teorię Hegla – tezę, antytezę i syntezę, uzyskaną w wyniku dyskusji – dialektycznej (grecki odpowiednik rozmowy). Hegel stworzył dialektykę duchowej transcendencji: Duch zamieszkał w materii i napędzał ludzkość poprzez trójetapowe kroki w kierunku jej przeznaczenia. I tak Marks, w zupełnej opozycji do heglowskiej dialektyki sił duchowych, zbudował dialektykę sił materialnych. Tak właśnie narodził się materializm dialektyczny, który został wpisany w ludzkie dzieje. W tym rozumieniu, masy pozbawionych ziemi, pieniędzy i władzy robotników – teza – konstytuowały strukturę społeczną. Poprzez wieki, klasy uprzywilejowane – antyteza – zawsze uciskały robotniczą bazę własną nadbudową. Cesarze, królowie, książęta, arystokracje, ludzie religii – tworzyli swoje hierarchie. Burżuazja wraz z klasą handlową współtworzyła system kapitału i ziemi. Kiedy w 1850r. Darwin opublikował teorię ewolucji, Marks uznał ją za swój naukowy dowód, że nie istnieje Królestwo Boże, a jedynie Królestwo Materii, i utwierdził go w słuszności odrzucenia heglowskiej wiary w duszę, ducha i Boga jako ostateczne cele historii człowieka. Ponieważ jego teorie nie znalazły w kontynentalnej Europie przyjaznego środowiska, wyemigrował do Londynu, gdzie był na utrzymaniu swego kapitalistycznego kolegi Engelsa. Jego nagrobne popiersie na cmentarzu Highgate Hill stanowi pomnik przewrotnej propagandy. Wyrodny Żyd i chrześcijanin, połowiczny satanista i pseudointelektualista dał narodziny najbardziej nieludzkiej ideologii jaką zna nasz świat.
W marskiźmie, niespójnym logicznie, podniosłą funkcję pełni gwałtowna rewolucja proletariacka tzw. walka klas, której motorem był ślepa siła pchająca masy ku przewrotowi i usunięciu opresyjnej nadbudowy kapitalizmu. Marks nie wykluczał jednak pokojowej zmiany na drodze demokratycznej. Główna niespójnością jego ideologii jest zarzucenie ówczesnym społeczeństwo braku wspólnoty kulturalnej, religijnej czy filozoficznej materii. Marks, wzorując się na Rosji i Prusach, podzielił świat na bazę proletariatu i uciskającą je nadbudowę kapitalistyczną, a w tych społecznościach faktycznie nie było żadnego spoiwa. Inaczej było w innych krajach: Włoszech, Hiszpanii, Irlandii, Chinach, gzie nie było opozycji miedzy znienawidzoną przez niego burżuazją, a proletariatem. Zamiast tego istniała wyraźna jednorodność wszystkich klas (wspólnym światopogląd na ludzkie Zycie, działania i przeznaczenie). Sądząc, że wszystkie religie to śmieci, a duch to opium wynalezione przez burżuazję w celu utrzymania odrzuconych mas robotniczych w poddaństwie, Marks nie rozumiał istoty miłości wspólnego Ojca.
2. Lenin: jako pierwszy zinstytucjonalizował z powodzeniem idee Marksa, a napędzał go jeden pochłaniający w całości cel – światowa rewolucja proletariacka, która miała doprowadzić do pogrzebania kapitalistów. W grudniu 1920 r. utworzył Wydział Zagraniczny (INO) swego zbrojnego ramienia Czeki. Wydział ten służył ustanowieniu i utrzymaniu statusu partii – państwa na całym świecie jako globalnego kontrwywiadu, po drugie zaś miał zawsze i wszędzie bronić ideologicznej czystości rewolucji robotniczej. Dopełnieniem tego Wydziału były misje dyplomatyczne, które w praktyce stały się narzędziem niosącym leninowskie ideały. Dodatkowo pod przykrywką nieszkodliwych organizacji jak społeczności „przyjaźni”, organizacje kulturalne, związki zawodowe, ruchy dla pokoju, itp. Lenin za pomocą INO tworzył model systematycznego szpiegostwa, który obejmował przemysł, instytucje polityczne, sprawy wojskowe i wydarzenia kulturowe w każdym państwie, które gościło akredytowane radzieckie placówki dyplomatyczne.
Lenin ustanowił tez 3 zasady marksizmu – leninizmu: I mówiła, że światową dyktaturę proletariatu można ustanowić tylko w wyniku stosującej przemoc rewolucji, która zaowocuje obaleniem opartych na kapitalizmie władz. II pryncypium dotyczyło KPZR, która z racji swego doświadczenia rewolucyjnego wie wszystko najlepiej. Z tego też względu wszystkie partie komunistyczne poza Rosją miały funkcjonować jako jej oddziały. III zasad oznaczała istnienie kontrwywiadu w rządach partii, jako nieodzowny element proletariackiego raju.
3. Stalin: zmienił doktrynę Lenina – międzynarodowego komunizmu – w doskonalenie socjalizmu w ZSRR, które miało być najlepszym katalizatorem światowego socjalizmu. Stalinowska wersja leninowskiego raju robotników wygląda tak jak opisał ją John Dziak: „Gdziekolwiek pojawiają się radzieckie państwa – klony, czy to w Ameryce łacińskiej (Kuba, Nikaragua), czy w Afryce (Etiopia, Angola) czy w Chinach, bądź w Afganistanie – wszędzie powtarza się ten sam wzór. Pierwszym produktem eksportowanym do tych krajów są niezmiennie Partia lub ruch typu partyjnego oraz aparat bezpieczeństwa. Pierwszy z nich ma zorganizować i skupić ładzę, drugi zaś zabezpieczyć jej monopol, a następnie zorganizować społeczeństwo w zatomizowany sposób, był ułatwić kontrolę i rozpocząć polowanie na wrogów ludu. Wkrótce następuje powszechne zubożenie. Kontrwywiad może wygenerować siłę. Ale nie może wytworzyć dobrobytu społecznego na ogólny użytek”.
Doktryna Stalina polegała na zniwelowaniu dystansu gospodarczego do państw demokracji zachodnich oraz na wzbogaceniu się Państwa - Partii. Miało się to dokonać drogą kolektywizacji rolnictwa (usunięcie 4 mln kułaków przy pomocy bydlęcych wagonów oraz zagłodzenie 15 mln Ukrainców), likwidacji pozostałości prywatnego kapitału i rządami terroru (ludobójstwa, czystki polityczne), przekształcając ZSRR w potęgę światową. Ta doktryna Człowieka ze Stali doprowadziła do tego, że na początku II wojny światowej, 36 krajów na całym świecie miało już ugruntowane, promoskiewskie partie komunistyczne.
Śmierć Stalina w 1953 r. nie zmieniła żadnych podstaw państwa – partii, której struktura geopolityczna, została przekazana następcom wodza w nienaruszonym stanie.
w 1984 r, kiedy umierał Sekretarz Generalny Jurij Andropow, członkowie Politbiura zdali sobie sprawę z kruchości doktryny. W tym czasie pojawił się Gorbaczow, wykazujący ortodoksyjność partyjna, praktyczne talenty i znakomite umiejętności administracyjne. On to obdarzony w 1985 r władzą zaproponował całkowicie nową doktrynę państwa – partii, zakładającą odmienna drogę penetracji postępującej globalizacji narodów kapitalistycznych, doktrynę opartą na proroczych analizach leninizmu:
4. Antoniego Gramsciego – Sardyńczyk, założyciel Włoskiej Partii Komunistycznej (1921) w latach 20 XX w. uwięziony przez Mussoliniego napisał 9 tomów olśniewająco skutecznych planów reformy leninizmu. Pisma te, dotyczące sposobów osiągnięcia ideałów marksistowskich, wykorzystane zostały 50 lat później przez Gorbaczowa do stworzenia nowej doktryny państwa – partii i zapewnienia jej powodzenia na Zachodzie. Gramsci, w przeciwieństwie do Lenina, dostrzegał wpływ 1000 – letniej cywilizacji chrześcijańskiej na życie otaczających go ludzi, jako siły jednoczącej wszystkie klasy we wspólną całość i przeciwdziałającej rewolucji proletariatu. Wg niego konieczne było napełnienie wnętrz ludzkich marksizmem. Dopiero wtedy będzie można skutecznie kusić je utopią raju robotniczego, by został wprowadzony w spokojny, ludzki sposób – bez rewolucji, przemocy i rozlewu krwi.
Gramsci przekonywał, by użyć struktury geopolitycznej Lenina, by zdobyć umysł społeczeństwa obywatelskiego, by ustanowić hegemonie marksizmu nad populacjami, które chciano sobie podporządkować.
Gramsci radził, by marksiści na całym świecie zachowywali się podobnie do obecnej Partii Komunistycznej we Włoszech. Mianowicie powinni zaangażować się w praktyczne, powszechnie akceptowane procesy demokratyczne, w lobowanie, głosowanie i cała gamę różnorodnej działalności parlamentarnej. W każdej dziedzinie musieliby postępować tak, jak zachodnie demokracje – czyli nie tylko uznać istnienie wielu partii politycznych, ale również tworzyć sojusze i więzy z innymi. W praktyce musieliby więc bronić i przestrzegać pluralizmu. Marksiści mieli także wspierać ruchy wyzwoleńcze w różnych krajach i kulturach, niezależnie od tego jak bardzo różnią się od marksizmu. Muszą solidaryzować się z kobietami, biedakami, z uciskanymi i dyskryminowanymi, i muszą przyjąć indywidualne podejście w przypadku każdego kraju czy subkultury, tak aby przeniknąć do wszystkich obywatelskich, kulturalnych i politycznych działań i cierpliwie nad nimi pracować, nigdy nie pokazując nieodpowiedniego oblicza. Zasady te doprowadziły na początku lat 50 – tych do narodzin eurokomunizmu.
Gramsci określił też wyraźnie wroga marksizmu – była to cywilizacja chrześcijańska, przenikająca kulturę zachodnią. Sardyńczyk chciał, aby jednostki i całe grupy społeczne podchodziły do życiowych problemów bez odniesienia do chrześcijańskiego transcendentalizmu, Boga i Bożych Praw. By żywiły niechęć do chrześcijańskich ideałów i sprzeciwiały się stosowaniu religijnej metafizyki w rozwiązywaniu problemów współczesnego życia.
Równie klarowne było to, iż do takiego celu należy dążyć skrycie i anonimowo. Nie pomogły tu krwawe, zbrojne zrywy, ani bojowe konfrontacje. Trzeba raczej prowadzić działania, podkreślające godność i praw człowieka, jego autonomię i wolność od zewnętrznych ograniczeń, a ponad wszystko – od ograniczeń i roszczeń chrześcijaństwa. Osiągnięcie owego celu pozwoli ustanowić prawdziwą, świadomie zaakceptowaną, hegemonię nad politycznym i obywatelskim sposobem myślenia w każdym. Wówczas wszystkie klasy staną się jedną, umysły ludzkie będą proletariackimi i nastąpi raj na ziemi.
W latach 80 – tych, nieuniknione było, że procesy Gramsciego wnikały coraz głębiej i szybciej w niemarksistowskie sfery wpływów. Zliberalizowana kultura Zachodu, modelowo świeckie systemy wiary takie jak humanizm , megareligia, czy mieszanka New Age – wszystkie one stworzyły sojusze ze spadkobiercami Gramsciego, wkraczając w religijną próżnię. Łączyło je przekonanie, iż religia i wiara mają funcie zjednoczenia rodzaju ludzkiego, by żył on w zgodzie z otaczającym go światem, co doprowadzić miało do ostatecznego etapu rozwoju ludzkości. Z tego właśnie nurtu narodził się globalizm.

Chrześcijański sposób myślenia, pod koniec lat 80 – tych uległ degradacji, do tego stopnia iż uwierzono, że do szczęścia wystarczy przekonanie, iż celem i znaczeniem istnienia jest życie, które jest patriotyczne, nie nacjonalistyczne; odpowiedzialne społecznie, nie socjalistyczne; przestrzega praw człowieka i wszystkich żywych istot, lecz nie nazywa się chrześcijańskim.

Dopiero Michaił Gorbaczow miał na tyle szerokie horyzonty, by docenić i w pełni przyjąć formułę Gramsciego. Jedno po drugim, satelickie państwa wyzwalane były spod kontroli ZSRR. Wizja Gorbaczow/Gramsci jest wciąż żywa przez poczucie immanencji i poprzez jej cel, którym jest zmiana społecznych i gospodarczych relacji w stronę stworzenia nowego człowieka, w pełni wyzwolonego ze starych więzów moralnych zachodniej cywilizacji chrześcijańskiej.

Nie napiszę dokładnie o czym jest książka, z prostej przyczyny – ilość wątków zasługujących na przedstawienie jest zbyt duża. Jedno jest pewne, to wyjątkowa książka, wyjątkowego autora, który stara się przybliżyć czytelnikowi obraz świata pod koniec XX w. Autor skupił się na zmianach ekonomiczno – społecznych zachodzących w ciągu ostatnich 100 lat w ujęciu publicystyczno –...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Samuel Zborowski był w XVI w uznawany za, dziś powiedzielibyśmy dużego przedsiębiorcę, potentata w handlu zbożem (spust do Gdańska) eksportowanym do Anglii i Holandii (eksportowaliśmy ilości które pokrywały zapotrzebowanie połowy ówczesnych Europejczyków) oraz spędzie bydła z Mołdawii (spęd z dzikiego Zachodu był niczym w porównaniu z Mołdawskim – tu goniono do 15 000 sztuk bydła, dlatego tak ważne było posiadania Mołdawii).
Samuel Zborowski jest tylko pretekstem dla Rymkiewicza do snucia luźnych dygresji na temat polskiej wolności, jest to eseistyka prowokująca do polemiki, wzywająca do niej całą plejadę polskich historyków, pisarzy, propagatorów dziejów polskich itd. itp. oraz czytelników.

„Rządzenie wolną szlachtą nie było i nie jest rzeczą łatwą i przyjemną, jeszcze wielu prezydentów i premierów o tym się przekona” – ta teza stawiana przez Rymkiewicza niestety jest nietrafiona, z prostego powodu – teraz mamy w społeczeństwie pragmatycznych, cwanych i egoistycznych chłopów, którzy chcą uchodzić za szlachtę – brak im jednak romantyzmu i poszanowania tradycji więc kolejni prezydenci i premierzy przekonają się raczej o tym, że bandom chłopów, którzy chcą uchodzić za szlachtę można rządzić jak zwykłym pospólstwem (kijem i marchewką).

Kolejną błędną tezą Rymkiewicza jest twierdzenie, że w XVI wieku ekspansja polskiej szlachty powinna skierować się nie na wschód, ale na zachód właśnie; wszak to na wschodzie był prawdziwe ówczesne skarby dające polskiej szlachcie ogromne bogactwa – więc kierunek słuszny, choć oczywiście będąc największym krajem w Europie, mogliśmy anektować luterańskie księstwa rzeszy Niemieckiej, ale nie było to jednak możliwe na sposób pokojowy – tak jak na wschodzie – a polska katolicka tradycja zabrania prowadzić wojen zaborczych.

Rymkiewicz akcentuje wagę artykułów henrycjańskich, uchwalonych w Kamieniu, które w istocie były warunkami, na których polscy rycerze przekazywali władzę królowi (musiał je zaprzysiąc każdy kolejny król wybierany w drodze wolnej elekcji). Pierwszym królem, który je zaprzysiągł był Henryk d’Anjou i stąd wzięła się ich nazwa.
Zobowiązywały one króla do zachowania sukcesji na zasadzie wolnej elekcji i zakazywały mu nazywania się dziedzicem polskiego tronu; zakazywały mu zwoływania pospolitego ruszenia bez zgody sejmu; zakazywały też wyprowadzania nieodpłatnie pospolitego ruszenia poza granice Rzeczpospolitej; zakazywały mu nakładania podatków i ceł bez zgody sejmu; zakazywał mu wypowiadania wojny i zawierania pokoju bez zgody senatu; nakazywały mu zwoływanie sejmu raz na dwa lata i na okres sześciu tygodni; i nawet żony król nie mógł wybrać bez zgody senatu.
Na tym właśnie polegała wielkość i chwała Rzeczypospolitej, polscy rycerze wybierali swojego króla, pozwalali mu rządzić, nawet uznawali jego świętość, ale nie oddawali mu Rzeczypospolitej, która pozostawała ich prywatną własnością. Najważniejszym artykułem henrycjańskim był artykuł 17, który mówił ustami króla: „A jeślibyśmy co przeciw prawom, wolnościom, artykułom, kondycjom wykroczyli albo czego nie wypełnili, tedy obywatele koronne obojga narodu od posłuszeństwa i wiary nam powinnej wolne czynimy”.

Jest to swoista przestroga także dla obecnie łaskawie nam panującej PartiiJedynegoiSłusznegoPostępu. Jeśli ludzie, którzy rządzą Polską, nie wypełniają swoich obowiązków – jestem wolny od posłuszeństwa, jeśli ludzie, którzy rządzą Polską przekraczają swoje prawa i łamią moje – jestem wolny od posłuszeństwa; jeśli nie dotrzymują umów i warunków oraz ograniczają moją wolność – jestem wolny od posłuszeństwa, tzn. mogę odebrać im władzę – także używając siły. I to niech sobie panowie Prezydęt i Tenktórywszystkowieimoże zapamiętają. Właśnie takie jest wg Rymkiewicza obecne znaczenie 17 artykułu.

Znany historyk Konopczyński wchodzi w polemikę z Rymkiewiczem i poddaje w wątpliwość znaczenie artykułów henrycjańskich pisząc: „Przyszłość miała okazać, czy taki układ z narodem usunie tarcia pomiędzy majestatem a wolnością i czy przyznane każdej jednostce prawo do buntu zapewni Polsce narodowy kierunek rządu”. Dziś widać kto miał rację, gdyż w Polsce nie ma już rządu, który myślałby o „narodowym kierunku”.

W polemikę z Rymkiewiczem wchodzi również Narodowy Kaznodzieja Piotr Skarga (wspaniały jezuita, autor Banków Pobożnych), wg którego wolność łączy się z poszanowaniem władzy, która został ukrócona m.inn. przez fałszywe, nieroztropne i szkodliwe artykuły: „W ciele ludzkim dwa są przedniejsze członki, któremi się ciało ożywia i umacnia: serce i głowa”. Przy czym serce Rzeczypospolitej to wiara katolicka, a głowa to stan królewski.

Samuel Zborowski to był właśnie głupi przepych wolności: „Diabelska wolność jest: bez prawa, bez urzędu żyć, na zwierzchność nie dbać, mędrszemu i starszemu nie ustąpić, wolność mieć do grzechu”.

„Wolność mieć do grzechu” – czy to rozumiecie?

Rymkiewicz surowo ocenia również historyków, popularyzatorów fałszywej naszej historii tzw. propagandystów naszych dziejów. Twierdzi że historię trzeba odczarować, wyjaśnić między innymi jak historia by wyglądała, gdyby toczenie się historii było motywowane czarnoksięsko, gdyż historia toczyła się wówczas dzięki czarom (proszę tylko nie zrozumieć tego dosłownie). Dziś również tak jest, tylko w świecie nowoczesności nikt nie dopuszcza do siebie możliwości, że dzieje nasze realizują się wg wcześniej napisanego scenariusza…(Rymkiewicz podaje przykład króla Zygmunta Augusta, na którego wpływ musiały przecież mieć jego czarownice – nałożnice).

Rymkiewicz jest także apologetą Hansa z Czarnolasu (pisał także po niemiecku – więc mam nadzieję że wybaczycie mi tego Hansa), długo rozwodząc się nad jego ubóstwem. I tu też muszę skromnie wejść w polemikę, wszak Rymkiewicz nie zastanawia się nad faktem, że tenże posiadał swoją Kuźnią, którą wydzierżawił i od której pobierał ogromne jak na owe czasy sumy (Kuźnia w owych czasach to nic innego jak Huta – nie mylcie z zakładem kowalskim).

Rymkiewicz podaje też definicję obozu współcześnie rządzącego, i ich ludzi którzy mają się za lepszych: „Lepsi Polacy to tacy, którzy są lepiej usytuowani, lepiej urządzeni, mają władzę, należą do elity, gardząc gorszymi od nich, gardzą też polskością, także własną polskością, własną przynależnością do polskości, czyli okazują pogardę (niekoniecznie umiejąc sobie zdać sobie z tego sprawę) dla własnego statusu istnieniowego, którego nie potrafią się pozbyć”. A teraz włączcie wasze telewizory i posłuchajcie tych ludzi, którzy wami teraz rządzą, posłuchajcie co do was mówią, jak wami gardzą, nie muszą się z wami liczyć, bo mają władzę i urzędy, wiedzą że nic im nie zrobicie, bo siła jest tam gdzie władza i urzędy.

Polacy są wolnymi ludźmi (jeszcze są), wzięliśmy wolność w siebie (przynajmniej niektórzy), jesteśmy z nią tożsami, i nie ma na całym świecie takiej siły, takiej potęgi politycznej czy militarnej, które byłyby w stanie coś z tą wolnością zrobić. Można ją tylko uśmiercić – ale tylko razem z Polakami. W tym celu trzeba by uśmiercić wszystkich Polaków, co do jednego, tych, którzy są i tych, którzy jeszcze będą.

Samuel Zborowski był w XVI w uznawany za, dziś powiedzielibyśmy dużego przedsiębiorcę, potentata w handlu zbożem (spust do Gdańska) eksportowanym do Anglii i Holandii (eksportowaliśmy ilości które pokrywały zapotrzebowanie połowy ówczesnych Europejczyków) oraz spędzie bydła z Mołdawii (spęd z dzikiego Zachodu był niczym w porównaniu z Mołdawskim – tu goniono do 15 000 sztuk...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Gdańsk był przez przeszło 300 lat najważniejszym, obok Amsterdamu, miastem portem w Europie. Jego strategiczne położenie umożliwiało handel na niespotykaną skalę wszelkimi artykułami głównie rolniczymi i spożywczymi, był też konkurencją dla Hanzy. I kiedy w XIV miasto zaczęło rozkwitać spadła na nie żelazna pięść krzyżackiego Zakonu. Drapieżni braci zakonni podstępem zdobyli klucz rzeki Wisły w 1308r. Wycięli część ludności (10 tys. ofiar), zostawili pustkowie i zgliszcza, zaprowadzili terror (jako świadomy środek zdobywczy)
i rozpoczęli rządy hipokryzji (jako środek polityczny – zapieranie się bezwzględnie popełnionym zbrodniom). Zdobycie Gdańska było dla Zakonu decydującym o jego przyszłych losach – była to wyrzutnia, która doprowadziła do takiego ich świetnego rozwoju, a Gdańsk miasto czysto handlowe, stało się miastem czysto militarnej organizacji przestępczej państwa krzyżackiego. Pomimo to, dzięki swojemu położeniu geograficznemu Gdańsk pozostał ważną arterią handlową, goszcząc u siebie po paręset okrętów angielskich, dochodząc do obrotów milionowych, powodując bogacenie się Zakonu. I dopiero finał wojny trzynastoletniej 1454 wyzwolił, przy znacznym udziale miejscowej ludności polsko – kaszubskiej, Gdańsk z pod okupacji. W roku tym Kazimierz Jagiellończyk wdzięczny za wkład w pokonaniu Zakonu, wręczył podwójny, inkorporacyjny i główny przywilej gdański, nadając miastu obszerną autonomię wewnętrzną, rozległe prawa handlowe, moc prawodawczą i jurysdykcję, prawo mennicze, koronę w herbie miasta, zmniejszenie o 2/3 opłat itd. Słowem, wraz z przynależnością do Polski, gdańszczanie zyskali nieoszacowane prawa miasta wolnego i niezawodne poręczenie świetnego rozwoju w przyszłości.
Szybko rozwinął się handel gdański z Holandią, Portugalią, Hiszpanią, Turcją, a przede wszystkim z Anglią i Francją. Anglicy zawsze interesowali się Gdańskiem, jeszcze w czasach pogaństwa. Później w 1390 i 1392r. hrabia Derby, późniejszy król Henryk IV, wraz z Zakonem przybywali przez Gdańsk na grabieżcze wyprawy przeciwko Litwinom i Lechitom, próbując kolonizacji tych terenów (na szczęście nieudanej, gdyż panowie Polscy wsparli Litwę i wybili z głowy panom angielskim te tereny, ci natomiast skierowali swe grabieżcze spojrzenia dalej na Wschód, w kierunku Moskwy).
Po nabyciu tak rozległych praw z nadania królów Polski, nie dziwi fakt mocnego przywiązania Gdańska do Korony. Od pierwszej chwili wspomagał Gdańsk finansowo Kazimierza Jagiellończyka, Zygmunta Augusta i Batorego (w wojnach z Moskwą), murem stał za Polską podczas pierwszej wojny szwedzkiej (1626 – 1629), a także podczas potopu (1655 – 1656). Gdańszczanie stanęli za królem Stanisławem Leszczyńskim – podczas jego I elekcji, gościli Piotra Wielkiego, gdzie słuchano jego pochwał w polskiej mowie, wówczas padło na Gdańsk zachłanne spojrzenie carskie. Takie szczęśliwe życie wiódł Gdańsk aż do czasów rozbiorów, kiedy to znów Prusacy, spadkobiercy Zakonu, wyeliminowali z handlu Gdańsk, stanowiący poważną konkurencję dla innych portów pruskich. A sześcioletni okres napoleoński doprowadził miasto do niemal doszczętnej ruiny nakładając kontrybucje wojenne na miasto i wprowadzając blokadę kontynentalną (wyspy brytańskie w stanie blokady), która odcięła miasto od głównych zamorskich odbiorców i i dostawców. Tylżyckie rozwiązanie sprawy Gdańska i Prus, narzucone Napoleonowi przez Aleksandra, było szkodliwe dla Polski i zgubne dla Gdańska. Fikcyjne wolne miasto (doby napoleońskiej) zostało przez Prusy Królewskie odcięte od Polski rozdzielając Gdańsk i Warszawę. Prusom chodziło o to co zawsze, tj. aby nie pozwolić Polsce na naturalny, przez matkę rzek polskich, dostęp do morza i na normalny odpływ obfitych płodów bogatej polskiej ziemi i zdrowe tym sposobem utrwalanie bilansu ekonomicznego i skarbowego Rzplitej. Chodziło o to, aby nie dopuścić do bezpośredniej komunikacji między Polską, a światem zachodnim, jako stałym jej odbiorcą i dostawcą gospodarczym, a także potężnym sprzymierzeńcem politycznym. Chodziło także o to, aby w polskim Gdańsku nie mieć konkurenta dla własnych miast portowych prusko – niemieckich: Królewca, Szczecina, Kilonii i Hamburga. Znamienne są słowa Bismarcka, który zalecał mocniejszą jeszcze niż nad Renem, trzymać „straż nad Wisłą i Wartą, gdzie ani cala ziemi ustąpić niepodobna…gdyby utworzyło się państwo polskie, byłoby ono sprzymierzeńcem wrogów naszych, byłoby aktywną , zaczepną potęgą, póki nie opanowałoby Prus Zachodnich i Gdańska… Według politycznego mego przekonania, sąsiedztwo rosyjskie bywa wprawdzie często niedogodnem i draźliwem, ale nie tyle co polskie. Gdybym miał do wyboru, zawsze wolałbym mieć do czynienia z carem z Petersburgu, niż ze szlachtą w Warszawie”.
Gdańsk pod rządami polskimi przewyższał liczbą mieszkańców wszystkie inne miasta polskie, po stuletniej gospodarce pruskiej, pozostał za nimi w tyle.

Gdańsk był przez przeszło 300 lat najważniejszym, obok Amsterdamu, miastem portem w Europie. Jego strategiczne położenie umożliwiało handel na niespotykaną skalę wszelkimi artykułami głównie rolniczymi i spożywczymi, był też konkurencją dla Hanzy. I kiedy w XIV miasto zaczęło rozkwitać spadła na nie żelazna pięść krzyżackiego Zakonu. Drapieżni braci zakonni podstępem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika wiking

z ostatnich 3 m-cy
wiking
2024-05-08 12:17:40
wiking i Janszklanko są teraz znajomymi
2024-05-08 12:17:40
wiking i Janszklanko są teraz znajomymi
wiking
2024-05-08 12:11:30
wiking ocenił książkę Bracia Aszkenazy na
10 / 10
2024-05-08 12:11:30
wiking ocenił książkę Bracia Aszkenazy na
10 / 10

ulubieni autorzy [24]

Jarosław Grzędowicz
Ocena książek:
6,9 / 10
29 książek
2 cykle
Pisze książki z:
2330 fanów
Haruki Murakami
Ocena książek:
7,2 / 10
45 książek
4 cykle
4257 fanów
Michel Houellebecq
Ocena książek:
6,7 / 10
20 książek
0 cykli
902 fanów

Ulubione

Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Gilbert Keith Chesterton - Zobacz więcej
Charles Bukowski Szmira Zobacz więcej
George Orwell Folwark zwierzęcy Zobacz więcej
George Orwell Rok 1984 Zobacz więcej
Henry David Thoreau Walden, czyli życie w lesie Zobacz więcej
Charles Bukowski Kobiety Zobacz więcej
George Orwell Rok 1984 Zobacz więcej
Kurt Vonnegut Niedziela palmowa Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Mario Puzo Ojciec chrzestny Zobacz więcej
George Orwell Rok 1984 Zobacz więcej
Albert Camus Upadek Zobacz więcej
Zbigniew Herbert Pan Cogito Zobacz więcej
Sergiusz Piasecki Jabłuszko Zobacz więcej
Waldemar Łysiak Lider Zobacz więcej
Petr Šabach Gówno się pali Zobacz więcej
Albert Camus Upadek Zobacz więcej
Albert Camus Upadek Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
766
książek
Średnio w roku
przeczytane
24
książki
Opinie były
pomocne
1 786
razy
W sumie
wystawione
754
oceny ze średnią 6,4

Spędzone
na czytaniu
4 131
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
22
minuty
W sumie
dodane
203
W sumie
dodane
30
książek [+ Dodaj]