Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alaitz Leceaga
2
7,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura obyczajowa, romans
Pisarka, wielbicielka tajemnic, thrillerów i fikcji. Twórczą karierę rozpoczęła od publikowania w Internecie krótkich historii, którymi zaskarbiła sobie sympatię czytelników. Jej powieść „Las zna twoje imię” w miesiąc podbiła listy bestsellerów.
7,6/10średnia ocena książek autora
864 przeczytało książki autora
1 304 chce przeczytać książki autora
13fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
7
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie pozwól, by cię przekonali, że jesteś zła, podczas gdy oni odwracają głowę, żeby nie widzieć własnych grzechów.
4 osoby to lubią
Nie musisz wybaczać wszystkiego, co ktoś ci zrobił, tylko dlatego, że należy do twojej rodziny. Jeśli cię kocha, tak naprawdę, nie powinien ...
Nie musisz wybaczać wszystkiego, co ktoś ci zrobił, tylko dlatego, że należy do twojej rodziny. Jeśli cię kocha, tak naprawdę, nie powinien robić ci krzywdy.
3 osoby to lubiąBól wnika nawet w najdrobniejsze szczeliny i zagnieżdża się w nich(...) Wciska się w mroczne szpary. Rośnie i rośnie jak głodna bestia, któr...
Ból wnika nawet w najdrobniejsze szczeliny i zagnieżdża się w nich(...) Wciska się w mroczne szpary. Rośnie i rośnie jak głodna bestia, która pożera wszystko wokoło. Aż zostaje tylko on. Ból.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Las zna twoje imię Alaitz Leceaga
7,5
https://www.instagram.com/p/Cv4NGu1Nrug/
Wydawałoby się, że „Las zna twoje imię” to pozycja wprost stworzona dla mnie. Ma wszystko, co lubię w tego typu powieściach. I na początku, poszczególne elementy fabularne grały, książkę czytało mi się doskonale. Natomiast w pewnym momencie spostrzegłam, że fabuła powieści jest przegadana, przewidywalna i trochę nietrzymająca się kupy. Wątek siostrzany ma sens tylko w początkowych rozdziałach. Potem, miałam wrażenie, że był utrzymywany na siłę, nie został dobrze rozwiązany. Do końca powieści pozostał zawieszony w próżni. Cały wątek magiczny też mnie nie przekonał. Raz były wielkie moce, a raz znikały, nie dowiedziałam się, dlaczego tak się działo. Dość wcześnie w powieści pojawia się postać, która wejdzie w relację romantyczną z jedną z głównych postaci. Taki trochę wiecie, rycerz na białym koniu, który wybawi z opresji damę w opałach. Autorka tutaj taką sztampą poleciała, że już bardziej się nie dało. Tak samo zachowania postaci były dla mnie strasznie przewidywalne. Dokładnie wiedziałam, co dana osoba zrobi, bo to było kopiuj-wklej z poprzednich stron. Nawet jak się bardzo źle działo, to byłam przekonana, że za chwilę wszystko dobrze się skończy, bo tak się działo od początku powieści. Poza tym kreacja postaci ogólnie nie przypadła mi do gustu, bo ja nie wiedziałam o nich nic więcej, oprócz kilku cech charakteru. Autorka tylko na nich cały czas opierała opisywanie postaci. Niestety nie czuć też, że książka rozgrywa się w przedziale lat 20-40. XX wieku. Ok, pojawiają się opisy strojów, przedmiotów, ale nic ponadto. Duża część książki rozgrywa się w czasie II wojny światowej, a ja nie wiedziałabym o tym, gdyby co jakiś czas nie pojawiła się na ten temat wzmianka. Miałam wrażenie, jakby życie głównych postaci rozgrywało się w innym uniwersum niż życie reszty świata przedstawionego. Powieść ma prawie 600 stron, spokojnie 150-200 mogło z niej wylecieć, a książka nie straciłaby niczego. Ja ostatnie rozdziały tylko przelatywałam wzrokiem, bo byłam już strasznie znudzona. Po mojej niezbyt udanej przygodzie z „Las zna twoje imię”, kolejną książkę autorki oddałam nieprzeczytaną do biblioteki. Na razie nie mam ochoty się z nią zapoznać.
Las zna twoje imię Alaitz Leceaga
7,5
Czy zdarza się Wam kupić książkę, której opis i recenzje brzmią jak coś idealnego dla Was, a potem odłożyć ją na półkę w obawie, że czeka Was rozczarowanie?
Właśnie takim przypadkiem jest dla mnie „Las zna twoje imię” Alaitz Leceagi, którą kupiłam krótko po premierze (4 lata temu!),a po którą sięgnęłam dopiero niedawno. Lata 20., Hiszpania, posiadające magiczną moc siostry-bliźniaczki i przepowiednia, która nad nimi ciąży.
"Las zna twoje imię" zaczyna się jak mroczna, gotycka baśń. Ponura posiadłość na hiszpańskim wybrzeżu, samobójcza śmierć, tytułowy tajemniczy las i dwie siostry, Estrella i Alma, związane silną relacją, w której tyle co miłości, jest też zawiści. Początek zachwycił mnie właśnie tym gotyckim klimatem, a potem… całość skręciła w zupełnie inną stronę.
Część, w której akcja przenosi się z Hiszpanii do Ameryki lat 30., interesowała mnie najmniej i trochę się dłużyła. Na szczęście jest to tylko chwilowa przerwa i ostatecznie wracamy do Hiszpanii – już zupełnie innej, bo rządzonej przez generała Franco. A wraz z powrotem do Hiszpanii – wraca też magia.
Książka Leceagi wymyka się prostym klasyfikacjom gatunkowym. Jest tu trochę fantasy, jest trochę romansu, jest też całkiem sporo z powieści historycznej (fabuła rozgrywa się w latach 20. i 30., a kończy podczas II wojny światowej). Powieść obyczajowa z elementami fantastycznymi? Realizm magiczny? Jeśli miałabym określić ją jednym zdaniem, to brzmiałoby ono: połączenie „Domu duchów” Isabel Allende z „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell.
Nie znajdziemy tu bohaterów, których łatwo będzie polubić. Estrella – zarówno pod względem charakteru, jak i swojej historii – przywodziła mi na myśl Scarlett O’Harę. „Las zna twoje imię” jest więc opowieścią o przetrwaniu, o braniu życia w swoje ręce i o sile kobiet.
To powieść przeważnie niespieszna, mimo elementów magicznych i wątku wojennego, dość kameralna, mimo akcji toczącej się w dwóch krajach (bohaterowie drugoplanowi są tu naprawdę drugoplanowi).
Wady? Wspomniana już amerykańska część fabuły. Język, choć bardzo ładny i plastyczny, miejscami nie pasował mi realiów (zwłaszcza wymienianie z nazwy luksusowych marek wybijało mnie z rytmu, choć rzeczywiście Estrella mogła nosić kreacje od znanych projektantów, nie jest to więc ahistoryczne). Spokojnie można by całość nieco skrócić bez szkody dla całości.
Czy polecam? Tak. Zwłaszcza na długie, chłodne wieczory. Choć minęło już kilka miesięcy od lektury, wciąż bardzo dobrze pamiętam i fabułę, i klimat. A to ostatnio nie zdarza mi się zbyt często.