Trzydzieści lat czytania poety to szmat czasu. Jako wieloletnia, uważna czytelniczka wiem zatem z czego – zdaniem Świetlickiego – robi się poezję. Autor we wstępie do wydanych w 2011 roku „Wierszy” zaznaczył: „Z czego robi się poezję? Z antymaterii. Poezję robi się przeciw. Przeciw instytucji, jakkolwiek by się nie nazywała. Przeciw każdej władzy. Przeciw niesprawiedliwości. Przeciw głupocie. Przeciw złym ludziom. Poezja jest ryzykiem. Poezja jest odwagą. Poezja jest niebezpieczna. Wszystko inne to łatwo przetłumaczalne na wiele języków świata bajdurzenie”.
Z jeszcze innej książki – z „Nieprzysiadalności” – wiem, że Świetlicki (muzyk!) „myśli uszami”, czyli pisząc, słyszy wiersze i pisze je dla tych, którzy będą ich słuchać - czytać na głos lub słuchać w wersji piosenek.
Dzięki tej książce widzę, jak bardzo „mój poeta” jest antypatosowy: czyta swoje wiersze, siedząc koło psa, w knajpie, na krakowskiej ulicy. Słychać, że to poezja, która się zrodziła z gadania, przysłuchiwania się, nasłuchiwania, spotkań. Dlatego tak dobrze się tego słucha.
Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników Świetlickiego! Polecam!
W świecie Pana Marcina mamy nieustanny ruch. Trwa jubileuszowa trasa koncertowa Świetlików, wydano elegancki tom wierszy wybranych, powstał audiobook o wielce obiecującym tytule „Autor, Lektor i Przypadkowe Lafiryndy”. Dzieje się… :-) Ja tymczasem sięgam po tomik wydany w czasach przed pandemią, zawierający wiersze z lat 2016-19. Książka o tyle wyjątkowa, bo ilustrowana charakterystyczną kreską Pana Marcina Maciejowskiego. Bez trudu rozpoznamy na nich Pana Poetę, członków zespołu (bardzo udany konterfekt) czy bokserkę Bunię…
Co do wierszy – ponownie mamy do czynienia z wierszami, które przyobleczone w muzykę zyskały na głębi, a słowa nabrały nowego wymiaru. Ot choćby „Dziś w Internecie” (świetna interpretacja Arkadiusza Jakubika),„Nieuf” i „Polska9” (znane z debiutanckiego albumu grupy Morświn) czy „Nuages gris” (znane bardziej pod tytułem „Pchaj mój jurny welocyped przez wegańskie łąki zen” z repertuaru Świetlików). Jest dobrze, jest bezpiecznie… Mam swoje typy, bardzo spodobały mi się wiersze „Po co”, „Martwy mikrofon” czy „Kotku”. Lecz najbardziej czekam na muzyczną oprawę do melorecytacji „Lepsza wersja”. Marcin Świetlicki, w starym dobrym stylu !