Większość ludzi w twojej sytuacji nawet by nie wiedziała, że to boli. Zbudowaliby wokół siebie tak gruby mur nieczułości, że nie mieliby poj...
Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Steven Gould
7
7,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 07.02.1955
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
428 przeczytało książki autora
397 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Powinno się je m mówić dopóki są prawdą, ale nie tak często, że stają się automatyczne, bez znaczenia, pospolite. Nie powinny brzmieć tak ja...
Powinno się je m mówić dopóki są prawdą, ale nie tak często, że stają się automatyczne, bez znaczenia, pospolite. Nie powinny brzmieć tak jak "dzień dobry", "przepraszam" czy "podaj mi masło, proszę".
5 osób to lubiNie ma takiego problemu, od którego nie można by się teleportować.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Jumper Steven Gould
6,3
Nie jestem zachwycona. Pomysł na książkę jest niezły, ale potencjał zupełnie niewykorzystany. Davy ze swoimi zdolnościami mógłby zrobić naprawdę wiele dobrego. Podobał mi się początek i koniec powieści, ze środkiem było gorzej, akcja się wlokła, a główny bohater latał samolotami i odwiedzał lotniska. Ponadto jestem zawiedziona okładką, która sugeruje powiązanie książki z filmem, co jest chyba przesadą, bo podobne są tylko zdolności głównego bohatera.
Jumper Steven Gould
6,3
"Nie ma takiego problemu, od którego nie można by się teleportować."
Kinowego "Jumpera" z 2008 roku pamiętam jakby przez mgłę, bez wątpienia jednak uwiódł mnie koncept beztroskiego skoczka w osobie Haydena Christensena, całkiem zgrabnie nakręcone sceny akcji i wszechobecna atmosfera zagrożenia ze strony brutalnych tropicieli. Film był w sumie chyba dobry, muszę go sobie wkrótce odświeżyć. Nie wiedziałem, iż został nakręcony na podstawie powieści z 1992, a chętnie zapoznałbym się po wyjściu z sali kinowej z książkowym pierwowzorem. No cóż, pewnie do niektórych książek trzeba dorosnąć, aby odnaleźć je w przyszłości. Może to i dobrze, bo powieść jest genialna.
Na Skoczka natrafiłem przypadkowo podczas szukania innego tytułu w bardzo źle zorganizowanej lokalnej bibliotece. Jakież było moje zdziwienie, gdy moim oczom ukazał się znany plakat filmu, wykorzystany także na okładce książki. Choć grubością Skoczek na pierwszy rzut oka nie powala, to jednak treści w nim zdecydowanie więcej niż przeciętnie na 300 stronach. Wydawnictwo Amber zapakowało tę opowieść bowiem z rzadziej spotykany format, strony są szersze, a marginesy węższe, co powoduje, iż na jednej rozkładówce dzieje się więcej, niż niekiedy na kilkunastu stronach innych książek, wydanych bardziej klasycznie.
Choć z początku sceptycznie nastawiony byłem do rozmieszczenia kolejnych rozdziałów w jednym strumieniu (nie rozpoczynających się od nowej strony),to zmieniłem nastawienie, gdy zrozumiałem, iż książka podzielona została wewnętrznie na kilka części, które faktycznie stanowią takie "twarde przedziały" w fabule, stanowiące etapy ewolucji charakteru głównego bohatera. Także odstępów z napisem "Rozdział X" mogłoby się obejść, a każda partia fabuły stanowić jeden rwący potok słów i akapitów. Ale do rzeczy...
Koncept fabularny jest naprawdę fantastyczny, opowiedziana historia pomysłowo skonstruowana, narracja pierwszoosobowa zdaje egzamin i nadaje się w tym przypadku jak żadna inna. Powieść wgniotła mnie w fotel swoją prostotą, a zarazem stopniem detaliczności; pomimo tak nieprawdopodobnej umiejętności tytułowego Skoczka elementy fabuły są soczyście rzeczywiste i przejmujące. Całość odpowiednio wyważona – inteligentna, dowcipna i bardzo ciepła. Davy to chyba jeden z najlepiej skonstruowanych bohaterów literatury pięknej (z jaką miałem dotychczas styczność). Charakteryzuje go bowiem zaskakująca złożoność charakteru podlana rozbrajającą urokliwością, nic zatem dziwnego, że Millie nie umiała się na niego gniewać.
Każda z pozostałych postaci jest unikalna i ładnie wkomponowuje się w całość przedstawionej historii. Ma swoje zadanie i nakierowuje Davy'ego na nowe tory w działaniach. Szczerze przyznawszy zastanawiało mnie do samego końca, czy ten osiemnastolatek nie przeholuje w pewnym momencie, czy jednak nie porwał się z motyką na słońce, bo sytuacje w jakie się pakował niejednokrotnie przyprawiały mnie o palpitacje serca.
Warto zaznaczyć, iż film z 2008 roku faktycznie jest "na podstawie powieści" czy też "na jej motywach", bo – oprócz imion postaci i głównej istoty fabuły – większość scen, jakie pojawiły się na ekranie, została rozpisana (i odegrana) na nowo, tworząc zupełnie inną opowieść. Trochę szkoda, że karty książki zostały potraktowane w taki sposób.
Duża wartość dodana, która kształtuje wymowę tej powieści, zawiera się w wyborach moralnych głównego bohatera, w jego przemyśleniach i powolnego kształtowania charakteru, aby z chłopaka stać się wkrótce mężczyzną. Posiadającym umiejętność godną pozazdroszczenia.
Zdecydowanie jedna z moich nowych ulubionych książek. Choć wcale nie taka "nowa".