Amerykańska pisarka , urodzona w Hartford w stanie Connecticut, gdzie mieszkała przez 28 lat, a następne siedem lat spędziła w Las Vegas w stanie Nevada. W 2006 roku wróciła do rodzinnej miejscowości. Pracowała jako redaktor, edytor, kierownik ruchu w firmie importowo-eksportowej i jako „dziewczyna od pączków” w The Whole Donut.
Jest bardzo płodna pisarką ma w dorobku ponad 60 opowiadań i jeden zbiór opowiadań. Jest zdobywczynią prestiżowych nagród literackich w zakresie fantastyki, m. in. Zdobyła Nagrodę im. Johna W. Campbella dla najlepszego nowego pisarza SF (2005),Nagroda Hugo za najlepszą miniaturę literacką za „Przypływ”(„Tideline” - 2008) i Nagroda Hugo za najlepszą nowelę „Shoggoths in Bloom” (2009). Jest jedną z pięciu pisarzy, którzy wygrali wiele różnych nagród Hugo po zdobyciu Nagrody im. Johna W. Campbella dla najlepszego nowego pisarza (inni pisarze to: C. J. Cherrych, Orson Scott Card, Spider Robinson i Ted Chiang).http://www.elizabethbear.com/
Dawno nie trafiłam na tak równy, trzymający poziom zbiór opowiadań. Tutaj wszystkie teksty są przynajmniej dobre. Naprawdę każdy zasługuje na uwagę, a to, że któryś mi się mnie podobał spowodowane jest nie tym, że jest zły, tylko osobistymi preferencjami. KSIĘGA MAGII skupia w sobie świetną fantastykę, której motywem przewodnim jest - magia, czarownice, wiedźmy, czarnoksiężnicy i magowie. Świetna sprawa! Tak bardzo spodobał mi się ten tom, że już niedługo będę pisać o tomie I tej serii, czyli KSIĘDZE MIECZY. Nie wiem, czy aż tak przypadnie mi do gustu, jak ten, głównie dlatego, że tutaj autorzy skupiają się w swych krótkich formach na bohaterstwie w stylu króla Artura (zgaduję),a ja zdecydowanie wolę magię. Lecz! jestem właściwie pewna, że KSIĘGA MIECZY mnie nie zawiedzie, choćby biorąc pod uwagę styl i światy wykreowanie.
KSIĘGA MAGII składa się z siedemnastu opowiadań współczesnych autorów i każde z tych opowiadań jest inne, w niczym niepodobne do poprzedniego. Zadziwiło i zachwyciło mnie to bogactwo fantazji. Tak, np. "Prace społeczne" (Megan Lindholm) prezentują historię osadzoną w "naszym" świecie, w której bohaterowie zmagają się z tajemniczą staruszką - no dobra, po prostu wiedźmą - która zjada zabawki. Rewelacyjnie mi się to czytało, choć sam pomysł był prosty i może nie jakiś głęboki, ale wykonany w taki sposób, że tekst daje przyjemność. Jednym z moich ulubieńców jest opowiadanie pt. "Przyjaciele Masquelayn'a Niezrównanego" (Matthew Hughes). Świat przedstawiony z miejsca wciąga, narracja jest płynna, a morał - co to za mocne zakończenie! Rewelacja! Interesującą opowieścią jest też "Biografia terroru podskakującego chłopca" (Ysabeau S. Wilce),która to została napisana żartobliwie i w dziwaczny sposób, który bardzo mi się podobał. Nie mogę nie wspomnieć o opowiadaniu premierowym George'a R.R. Martina "Noc w Oberży przy Stawie". Ja nie jestem fanką stylu tego autora, ale klimat tej historii bardzo mi odpowiadał - warto!
Wielce wam polecam KSIĘGĘ MAGII. Długo ją sobie podczytywałam i teraz szkoda mi, że to koniec... ale nie! Wcale nie koniec! Mam przecież KSIĘGĘ MIECZY! Uff... Moim zdaniem to pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku. Gardner Dozois wybrał nam rewelacyjne teksty do czytania o każdej porze roku i o każdej porze dnia. Polecam.
magia dobra i niedobra - opowiadania znakomite
8/10
tom II
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Nie będę rozwodzić się długo, tylko opiszę opowiadania/artykuły, które uważam za interesujące.
Zaczynam od „Zastrzyku przyszłości” Marka Starosty, który wskazuje tym razem na korporacyjne absurdy w jednym z polskich banków. Mierzenie ilości uśmiechów pracowników przy ich rozmowach z klientami to fantastyka dnia codziennego pierwszej wody!
Andrzej Kaczmarczyk opisuje historię „Rodziny Addamsów”, czyli familijnego kina grozy. Bardzo lubię tę serię, więc przeczytałem z przyjemnością o jej początkach i rozwoju.
Duet Haska/Stachowicz przypomina tym razem postać francuskiego prekursora sztuki komiksu, czyli Alberta Robida. Nie wiedząc o tym panu dotychczas nic, przeczytałem ten krótki artykuł z zainteresowaniem.
Z opowiadań zwracam uwagę na „Kochałam Zbyszka Cybulskiego” Piotra Z. Górskiego. Jest to bardzo polskie SF bliskiego zasięgu, sprawnie stawiające typowe dla fantastyki pytanie „Co by było, gdyby...?”
„ Żagle na horyzoncie” Marty Sobieckiej to żaden horror (jak kilku czytelników twierdzi),tylko medyczne opowiadanie grozy. Pacjent w szpitalu zawsze zdany jest na łaskę/niełaskę personelu medycznego – to opowiadanie o takiej sytuacji nie jest z pewnością odkrywcze, ale całkiem zgrabnie napisane.
W prozie zagranicznej wygrywa jednoznacznie Elisabeth Bear i jej „Broń doskonała”, aczkolwiek jest to zaprawdę opowiadanie o konstrukcji prostej, jak cep. Gdyby nie słaby tekst fantasy Matthew Hughesa, nie byłoby praktycznie o czym pisać.
Facyt: Numer raczej przeciętny, bez pazura. A polskie opowiadania tym razem wygrywają z zagranicznymi.