Scarlett to pierwsza wydawana w Polsce powieść Barabry Baraldi, przez wielu uważanej za najważniejszą autorkę nowego nurtu włoskiej powieści gotyckiej.
Uhonorowana wieloma włoskimi nagrodami literackimi, jest autorką kilku powieści i zbiorów opowiadań o tematyce noir.
Zbiera gotyckie lalki i tworzy amulety zgodnie z fazami księżyca.http://www.barbarabaraldi.it
Czytając książkę w wieku 17 lat uznałam ją za wspaniałą, 10 lat później już nie do końca.
Fabuła długo się rozkręca. Przez bardzo krótkie rozdziały (w większości od 3-5 stron) ciężko było mi się lepiej zżyć z bohaterami. Mam wrażenie jakbym czytała potok słów niekoniecznie pasujących do siebie. Główna bohaterka jest bardzo irytująca, sama nie wie do końca czego chce. Co chwila kłóci się z Mikaelem, żeby zaraz się z nim pogodzić, żeby zaraz znowu robić mu wyrzuty. Raz kocha go na zabój, żeby zaraz potem go odrzucić, żeby zaraz znowu prosić go o pomoc. Wszystko to dzieje się w tak szybkim tempie że nie ma możliwości "wczucia się" w bohatera i jego emocje. Większość dialogów jest cringowa, albo nie byłam w stanie dalej czytać, albo śmiałam się z ich głupoty.
Jeżeli kogoś interesuje prosta fabuła, bohaterowie zakochani od pierwszego wejrzenia i nastolatkowe problemy to mogę polecić, natomiast jeżeli szukasz czegoś głębszego, z bardziej rozwiniętym światem to nie spodoba Ci się ta książka.
Jest mi trochę przykro, że lata zweryfikowały i okazuje się już nie być taka super, jak przez cały czas o niej myślałam.
Turyn. Miasto, które stało się wierzchołkiem trójkąta zła.
Turyn. Miasto, które w czasie pełni księżyca jest zalążkiem śmierci.
To ono, letnią nocą było świadkiem zabójstwa. Kolejny raz. Kolejne 2 ofiary.
Ta śmierć zabrała matkę dziecku. Dziecku, które nie powinno być świadkiem morderstwa matki.
Zło może czaić się wszędzie...
Machina zła ruszyła i nie zamierza się zatrzymać.
Profil psychologiczny mordercy wskazuje na jego narcystyczne zaburzenia osobowości.
Łowca ludzi. Poluje na nich, bo czuje się od nich lepszy.
Zabijanie jest jego powołaniem.
Czuje nienasycony głód krwi.
Sieje chaos i dezorientację mieszkańców, kolejny raz pozostając bezkarnym.
Są też niemi świadkowie tej zbrodni, i chłopak nie zdający sobie sprawy, że jako pierwszy widział mordercę.
Autorka wykreowała w swojej powieści bardzo wyraziste postaci.
Historia osnuta jest na kanwie symboliki ezoterycznej. Zabójca pozostawia naszym
detektywom znaki, których oni nie są w stanie rozszyfrować.
Śledztwo prowadzone jest dwutorowo. Przez prokuratora i dziennikarkę, która nie zadowoli się byle czym. Jej przeszłość nie odstępuje jej na krok.
Lata 80 świetnie dodają tej historii mroku. Brak komórek, maszyny do pisana świeżo zastąpione komputerami, z którymi trudno się na początku pogodzić, aparaty na klisze.
Mroczna tajemnica, zagadki, znaki, symbole, mnóstwo emocji, dreszczyk niepewności, czego chcieć więcej?