Anyway

"Anyway" to kontynuacja pierwszej części poznanych już bohaterów. Wciąż wszechobecny jest cięty język, ironia, trafne riposty, wulgaryzmy i dużo niekoniecznie łagodnych scen erotycznych. Czy to źle?
Jak dla mnie nie. Książkę czyta się dobrze, fabuła jest ciekawa. Zachęca do siegniecia po następną część.

"Anyway" to kontynuacja pierwszej części poznanych już bohaterów. Wciąż wszechobecny jest cięty język, ironia, trafne riposty, wulgaryzmy i dużo niekoniecznie łagodnych scen erotycznych. Czy to źle?
Jak dla mnie nie. Książkę czyta się dobrze, fabuła jest ciekawa. Zachęca do siegniecia po następną część.

Jak zwykle. piękni,bogaci,seksowni,przystojni,wygadani bohaterowie zawodów prawniczych. Dobrze,że chociaż w książkach tacy są. 🤣 I jakoś mniej wulgaryzmów ale zwrot " wyjebalo kory" można by już zmienić.

Jak zwykle. piękni,bogaci,seksowni,przystojni,wygadani bohaterowie zawodów prawniczych. Dobrze,że chociaż w książkach tacy są. 🤣 I jakoś mniej wulgaryzmów ale zwrot " wyjebalo kory" można by już zmienić.

Paulina dalej kąsa nas ostrym językiem i ciętym dowcipem. To jest nie zmienne. Tak samo jak postacie z jej opowiadań. Część , a nawet sporą już pobieżnie poznaliśmy z wcześniejszych cykli, co za tym idzie czujemy się jakby to byli nasi starzy znajomi. Nic tylko wypić z nimi drinka . Historia Igi i Patryka wciąga już od początku ale nie jest nad wyraz rozwleczona , przez co całość czyta się dość szybko i przyjemnie . Pozostaje tylko dokończenie cyklu i zaczęcie kolejnego , bo jak się okazuje mam w tej materii braki .

Paulina dalej kąsa nas ostrym językiem i ciętym dowcipem. To jest nie zmienne. Tak samo jak postacie z jej opowiadań. Część , a nawet sporą już pobieżnie poznaliśmy z wcześniejszych cykli, co za tym idzie czujemy się jakby to byli nasi starzy znajomi. Nic tylko wypić z nimi drinka . Historia Igi i Patryka wciąga już od początku ale nie jest nad wyraz rozwleczona , przez co...

Bardzo fajna, ciekawa, silna kobieca postać. Przyjemnie się słuchało. Sceny erotyczne jak na te autorkę bardzo spokojne, wyważone, z klasą. A cała historia intrygująca.

Bardzo fajna, ciekawa, silna kobieca postać. Przyjemnie się słuchało. Sceny erotyczne jak na te autorkę bardzo spokojne, wyważone, z klasą. A cała historia intrygująca.

"Anyway" to druga część tej boskiej trylogii. O jedynce pisałam ostatnio, o trójce w wakacje...
Wiem, wiem... kolejności nie zachowałam. Jednak wszystko wiem, wszystko pamiętam, wszystko mi się składa... Wam zalecam czytanie w kolejności:
1. Fighter
2. Anyway
3. Fu#k up
Anyway wciągnęło mnie totalnie od samego początku, znów przeczytałam w 1 dzień.
Jeśli znacie twórczość Pauliny Świst i macie pewne oczekiwania, na bank się nie zawiedziecie.
Mija pół roku od wydarzeń opisanych w Fighterze. Patryk i Ksenia (vel Pola) nadal wiernie są razem, celebrują swój związek. Zajęli się bardziej sobą i swoją miłością, odpuścili natomiast VeroMaxowi. Można powiedzieć, że stracili czujność. W efekcie Patryk zostaje aresztowany za zabójstwo. Oczywiście jest niewinny, VeroMax go wrabia.
I teraz "wszystkie rece na poklad" bo woadomo - Cwibla trzeba wyciągnąć z aresztu. Ksenia umiera z niepokoju, zatrudnia kancelarię adwokacką NRJ, gdzie pracują znajomi Patryka.
I tak poznajemy kolejną parę, której można kibicować. Iga przyjechała do Warszawy że Śląska, by podjąć pracę w kancelarii NRJ. Dostajemy kolejną bohaterkę, o silnym, zadziornym charakterze, a do tego piękną, zgrabną, pełną wdzięku i seksapilu (no zazdro...). W pierwszej scenie jest zaczepiana w barze przez pijanego, namolnego gościa, a z opresji ratuje ją przystojny brunet, przedstawiający się jako Ragnar. Iga rezolutnie odpowiada, że jest Laghertą a my już wiemy jak to się skończy... Po długim wieczorze i wielu drinkach spędzają razem upojną noc. Ragnar zapomniał jej tylko wspomnieć, że to on jest literką R w nazwie NRJ, a tym samym jej przyszłym szefem.
Podobnie jak w części pierwszej, o wydarzeniach opowiadają nam sami bohaterowie w narracji pierwszoosobowej, z tym, że tym razem mamy nie dwoje narratorów a czterech: Patryk i Ksenia oraz Ragnar i Iga.
Jak zwykle u Pauliny język jest dosadny, ostry, wręcz wulgarny. Jest to jednak słownictwo, które nie razi, nie powoduje zniesmaczenia, użyte jest w formie wywołującej uśmiech i lekkość odbioru. Widać, że autorka zna środowisko, w którym obracają się jej bohaterowie.
Anyway to bardzo udana kontynuacja i muszę dodać, że historia Ragnara i Igi podoba mi się najbardziej z całej trylogii.

"Anyway" to druga część tej boskiej trylogii. O jedynce pisałam ostatnio, o trójce w wakacje...
Wiem, wiem... kolejności nie zachowałam. Jednak wszystko wiem, wszystko pamiętam, wszystko mi się składa... Wam zalecam czytanie w kolejności:
1. Fighter
2. Anyway
3. Fu#k up
Anyway wciągnęło mnie totalnie od samego początku, znów przeczytałam w 1 dzień.
Jeśli znacie...

O co chodzi w tej książce? Korona królowej bądź króla Familiady dla tego kto odpowie. Anyway…
Psioczyłem, że seria Incognito, to „nie TA Świst”, że brak tych charakterystycznych cech, przy których te wszystkie książki o dniach (nie koniecznie akurat o „tych” dniach) wydają się być lekturą arcyskromną. No i wróciłem do „Fightera” i Anyway.
To jest „TA Świst” z tymi takimi specyficznymi iskierkami w oczach (bardzo trafnie to nazwała kiedyś Pani Renata Beger, mi nie wypada powtórzyć). Akcja toczy się na wszystkich frontach, a do zakochania wystarczy jeden krok czy jedna noc, jak kto woli. Zapowiadające się ONSy przekształcają się w relacje długotrwałe. Do tego złamane nosy, wybite zęby i błyskawiczne akcje rodem z najlepszych filmów akcji. Panie i Panowie są oddani sprawom Erosa i Aresa, jak ich ucieleśnione formy na tej pełnej grzechu i występku Ziemi.
BACH! TRACH! Pozamiatane. Zęby wybite, orgazmy przeżyte.
Prosto, kiczowato, ostro. Przepychanki słowne. Dużo popkulturowych sloganów. Niby głupie, a jednak fajne. Pani Świst, wracamy do starego. Lepsze jest wrogiem dobrego XD

O co chodzi w tej książce? Korona królowej bądź króla Familiady dla tego kto odpowie. Anyway…
Psioczyłem, że seria Incognito, to „nie TA Świst”, że brak tych charakterystycznych cech, przy których te wszystkie książki o dniach (nie koniecznie akurat o „tych” dniach) wydają się być lekturą arcyskromną. No i wróciłem do „Fightera” i Anyway.
To jest „TA Świst” z tymi takimi...

Znakomita książka, świetnie się czyta, polecam ;)

Znakomita książka, świetnie się czyta, polecam ;)

Nie zaczynaj czytać, bo przepadniesz! Kolejna książka autorki wciągająca od pierwszych stron. Wartka akcja, świetne wykreowani bohaterowie, rewelacyjnie przeplatająca się akcja wszystkich części cyklu. MEGA ❤️

Nie zaczynaj czytać, bo przepadniesz! Kolejna książka autorki wciągająca od pierwszych stron. Wartka akcja, świetne wykreowani bohaterowie, rewelacyjnie przeplatająca się akcja wszystkich części cyklu. MEGA ❤️

Jak zwykle się nie zawiodłam.

Jak zwykle się nie zawiodłam.

Uwielbiam autorkę I jej styl. Ostry jezyk, ciete riposty i duzo seksu bez zbednego lania wody. Ciekawa, i mam nadzieję, że to tylko wstęp do rozwinięcia akcji I duuuzej afery;)) polecam

Uwielbiam autorkę I jej styl. Ostry jezyk, ciete riposty i duzo seksu bez zbednego lania wody. Ciekawa, i mam nadzieję, że to tylko wstęp do rozwinięcia akcji I duuuzej afery;)) polecam