Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Lepszego dalszego ciągu historii Tristana i Morany nie mogłam sobie wymarzyć.

Morana podjęła decyzję, chce dalej rozwijać swoją relację z Tristanem i zobaczyć, jak się wszystko potoczy. A do tego poznać prawdę związaną z jej porwaniem i siostry Tristana sprzed 20 lat.


“Reaper” to dalszy ciąg perypetii głównych bohaterów “Predatora”. W tym tomie głównym elementem książki jest przedstawienie nam rozwoju relacji Tristana i Morany. Ta książka pokazuje nam przemianę, jaka zaszła między nimi, porównując ich relację z początku ich znajomości do tego, co jest teraz. Duże brawa dla autorki za to, że tak dokładnie i tak ekspresyjnie przedstawiła nam uczucie, jakie kształtuje się między bohaterami. Morana i Tristan w tej części przechodzą przemianę, początkowo wrogowie, a teraz nie potrafią żyć bez siebie.Moje serducho tutaj Tristan skradł jeszcze bardziej. Nawet nie macie pojęcia, ile razy zakreślacz szedł w ruch w tym tomie. Każdy najmniejszy gest, dotyk, który wychodził z inicjatywy mężczyzny był niezwykle ważny w rozwoju relacji tej dwójki.

Ich dwoje razem to jest coś pięknego i niesamowitego. Czytanie tego po raz drugi, po ponad dwóch latach, sprawiło, że jeszcze bardziej zakochałam się w tych bohaterach i tej całej historii. Ja po prostu żyję serią Dark Verse, świat mafijny w tej książce jest taki zawiły i tak ciekawy, że jak się już w niego wejdzie to nie chce się go opuszczać. Dodatkowo mamy też cudownie wykreowanych bohaterów, z którymi nie da się nie zżyć.

W tym tomie mamy też dosyć duże skupienie właśnie na na przedstawieniu całego mafijnego świata. Poznajemy kolejne tajemnice związane z porwaniem, niektóre elementy zostają nam wyjaśnione, a na ich miejsce pojawią się kolejne wątki, które tak zaciekawają czytelnika, że aż się niecierpliwie czeka, aby dowiedzieć się o nich więcej.

Chociaż jest to ostatni tom, w którym Tristan i Morana są główną parą książki, to jednak będą się pojawiać w kolejnych tomach. Dalej też będziemy dowiadywać się kolejnych informacji, które zostały napomknięte tutaj. Trzeci tom serii to już będzie historia skupiająca się na relacji Amary i Dantego i z tego, co widziałam to nie będziemy musieli długo czekać na niego, bo będzie miał premierę już w lipcu.

Lepszego dalszego ciągu historii Tristana i Morany nie mogłam sobie wymarzyć.

Morana podjęła decyzję, chce dalej rozwijać swoją relację z Tristanem i zobaczyć, jak się wszystko potoczy. A do tego poznać prawdę związaną z jej porwaniem i siostry Tristana sprzed 20 lat.


“Reaper” to dalszy...

Rozwiń

Zwiń

Myślę, że przeczytawszy najpierw Cat & Mouse Duet, lepiej idzie zrozumieć “Satan’s Affair”.

Sibby to dziewczyna, która miała naprawdę okropne dzieciństwo, które definuje przemoc. Teraz prowadzi dom strachu, w którym pozbawia życia niebezpiecznych ludzi.


“Satan’s Affair” to króciutka nowelka, taki przedsmak do “Haunting Adeline” i chociaż powinno się go czytać jako pierwsze, to myślę że wydawnictwo dobrze postąpiło i najpierw wydało “Haunting i Hunting Adeline”, a potem historię Sibby. Ja “Satan’s Affair” przeczytałam po raz pierwszy przed zabraniem się za historię Zade’a i Adeline i chyba przez ten fakt nie do końca zrozumiałam historię Sibby. Teraz jednak, czytając ją po raz drugi, już ze znajmością Cat & Mouse Duet, zaczęłam książkę bardziej rozumieć.

Historia Sibel nie jest historią dla każdego, tak jak to było z “Haunting Adeline”. Jest to naprawdę mocna, brutalna i drastyczna książka. Mamy tutaj bardzo dokładnie opisane sceny tortur oraz bolesne przeżycia bohaterki z czasów młodości.

W tej książce pojawia się także motyw, którego z pewnością już więcej nie przeczytam (a przynajmniej tak mi się wydawało, dopóki nie zgłosiłam się do recenzji pewnej zagranicznej książki, dosyć popularnej), a mianowicie odwrócony harem. Wszelkie zbliżenia między Sibby a jej “giermkami” po prostu nie były dla mnie. To jednak nie oznacza, że ten motyw w książce jest zły, mi tylko nie podpasował.

Tym razem oceniłam książkę o pół gwiazdki wyżej niż za pierwszym razem. W głównej mierze przez fakt, że lepiej ją zrozumiałam oraz motywy wokół działań głównej bohaterki. SA to bardzo krótka nowelka, bo ma niecałe 200 stron i myślę, że gdyby była dłuższa to spodobałaby mi się jeszcze bardziej.

Myślę, że przeczytawszy najpierw Cat & Mouse Duet, lepiej idzie zrozumieć “Satan’s Affair”.

Sibby to dziewczyna, która miała naprawdę okropne dzieciństwo, które definuje przemoc. Teraz prowadzi dom strachu, w którym pozbawia życia niebezpiecznych ludzi.


“Satan’s Affair” to króciutka now...

Rozwiń

Zwiń

Nie sądziłam, że tak będzie, ale historia Ryana i Indy była jeszcze lepsza od historii Zandersa i Stevie.

Ryan za namową siostry zgadza się, aby jej przyjaciółka tymczasowo zamieszkała u niego. Mężczyzna szybko jednak zaczyna żałować tej decyzji, bo Indy burzy jego spokój. Nie spodziewał się też, że tego chaosu w postaci Indy będzie potrzebował.


“The Right Move” to drugi tom serii “Windy City”, która zdobyła wielką sławę na rynku zagranicznym i wydaje mi się, że u nas też zyskuje coraz większy rozgłos. Moim zdaniem seria ta jest warta całego tego rozgłosu i naprawdę warto ją przeczytać.

Historia Ryana i Indy ma w sobie jeden z moich ulubionych motywów, a mianowicie motyw udawanego związku i tutaj został on tak dobrze przedstawiony. Do tego mamy jeszcze motyw przyjaciółki siostry oraz wymuszonej bliskości przez fakt, że Indii pomieszkuje w mieszkaniu Ryana. No i oczywiście jest to też romans sportowy. A wszystko to sprowadza się do naprawdę niezwykłej historii.

Bardzo podobało mi się połączenie ekstrawertycznej osobowości Indy i Introwertyka, którym był Ryan. Indy to taka dusza towarzystwa i to tak właściwie ona odgrywała pierwsze skrzypce w jak najrealniejszym przedstawieniu ich udawanego związku. Bardzo podobała mi się dynamika między bohaterami, oni się naprawdę uzupełniali. Podobał mi się też zabieg, którego dokonała tutaj autorka polegającego na tym, że to Ryan wyszedł z propozycją tej udawanej relacji, ale do końca nie wiedział, jak to ma wszystko wyglądać i nie bał się dać wolnej ręki Indy w kierowaniu tym wszystkim. Ryan nie bał się wyznać bohaterce, że on się nie zna na randkowaniu iIndy bez problemu przejęła pałeczkę. To ich odgrywanie pary było po prostu cudowne, tak słodkie. Wszelkie ich gesty, każdy możliwy dotyk to po prostu miód na serce.

“The Right Move” to chyba moja pierwsza książka z motywem sportowego romansu, którym jest koszykówka. Muszę przyznać, że lekko się zainteresowałam tym sportem i może w najbliższej przyszłości zdecyduję się na przeczytanie innej książki z tym sportem w roli głównej. Podczas czytania łatwo dało się zauważyć, że autorka przed napisaniem zrobiła dokładny research na temat sportu po to, by móc nam go jak najlepiej odzwierciedlić. Czytając rozdziały z perspektywy Ryana, to jak ważny dla niego jest, było po prostu przepiękne. Czuć było, że on kocha ten sport i do czasu poznania Indy, był on jego jedynym motywatorem do życia.

To jak miałam w przypadku “Mile High”, obawiałam się, czy książka nie będzie zbyt obszerna. Oczywiście moje obawy były niepotrzebne, ponieważ autorka tak sobie dobrze radzi z pisaniem, tak planuje i rozwija swoją fabułę, że chciałoby się czytać książkę bez końca. Niektóre autorki nie potrafią utrzymać mojej uwagi w mniej niż 400 stronach, a Liz Tomforde i jej styl pisania tak wciąga, że nawet te 500 stron to za mało. Jak już się zaczyna czytać jej książkę to nie chce się oderwać od lektury. Autorka tak dokładnie przedstawia nam tutaj każdy element, co chwile coś się dzieje, czytelnik po prostu się nie nudzi.

Historia Ryana i Indy skradła moje serce jeszcze bardziej niż poprzedni tom, czego się nie spodziewałam, ale jestem bardzo z tego faktu zadowolona. Historia tej dwójki to jest jeden z tych uroczych słodkich romansów, ale także książka, która działa na emocje. Mamy tutaj także duże skupienie się na fakcie, że Ryan to samotnik, który żyje tylko sportem, ale im więcej czasu spędza z Indy, tym bardziej do niego dociera, że miłość nie jest zła i poza koszykówką też coś się dzieje.

Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z tą serią to bardzo wam polecam, szczególnie jeśli kochacie romanse sportowe, w których mamy bardzo dokładne przedstawienie hokeja, koszykówki. I mam nadzieję, że szybko też doczekamy się u nas historii Kaia (samotnego ojca), który gra w baseball.

Nie sądziłam, że tak będzie, ale historia Ryana i Indy była jeszcze lepsza od historii Zandersa i Stevie.

Ryan za namową siostry zgadza się, aby jej przyjaciółka tymczasowo zamieszkała u niego. Mężczyzna szybko jednak zaczyna żałować tej decyzji, bo Indy burzy jego spokój. Nie spodziewał...

Rozwiń

Zwiń

Historia, której początek był dla mnie naprawdę słaby, na szczęście dalsza część książki była o niebo lepsza.

Bonnie z pewnych przyczyn nie znosi Jacka Knighta, a teraz musi pracować przy jego projekcie renowacji. Czy nienawiść, którą czuje wobec mężczyzny, przerodzi się w coś innego?


To, czego spodziewałam się po tej książce to, że z pewnością będzie należała ona do tych SMUTniejszych i w tym się nie pomyliłam. Chociaż między bohaterami iskrzy od samego początku, a do zbliżenia dochodzi trochę dalej, to mimo wszystko są one tak opisane i tak pikantne, że można się nabawić rumieńców na twarzy.

Połączenie Jack’a i Bonnie, moim zdaniem, było całkiem udane, bo już przy ich pierwszej interakcji, czuć to napięcie między nimi i aż się czeka niecierpliwie, aż w końcu coś wybuchnie.

Przytyk, jaki mam to do bohaterów, a dokładnie do Bonnie. To właśnie przez nią pierwsze kilka rozdziałów czytało mi się naprawdę słabo. Dla mnie była ona taką bohaterką płytką, nijaką. Nie wnosiła jakiejś większej głębi do historii. Tak, jej sytuacja z ojcem odgrywała ważne skrzypce w książce, jednak mimo wszystko nie było to dla mnie wystarczające, żeby przedstawić złożoność bohaterki. Do Jack’a nie mam żadnych zastrzeżeń. Został tutaj dobrze wykreowany, na miliardera z trudną przeszłością, który po dzień dzisiejszy próbuje odkryć, kto stoi za morderstwem jego ojca. A dodatkowo jeśli chodzi o to, jak on się zachowywał przy Bonnie to stanowi on świetny przykład władczego bohatera.

Pod względem fabuły książka była naprawdę dobra i muszę przyznać, że czytało mi się ją bardzo szybko, mimo słabego początku. Jednak dalszy ciąg był na tyle ciekawy, że się wciągnęłam w historię.

Nie jest to zła historia, jednak jest to ten typ, który trzeba bardzo lubić. Jeśli jesteście fanami książek z dużą ilością pikanterii, to jest to książka idealna dla was.

Historia, której początek był dla mnie naprawdę słaby, na szczęście dalsza część książki była o niebo lepsza.

Bonnie z pewnych przyczyn nie znosi Jacka Knighta, a teraz musi pracować przy jego projekcie renowacji. Czy nienawiść, którą czuje wobec mężczyzny, przerodzi się w coś innego?


T...

Rozwiń

Zwiń

“Zostań moim bohaterem” to jedna z tych historii, która złapie was za serce i nie będziecie się mogli oderwać od lektury.

Życie Evy zmienia się o 180 stopni, kiedy zachodzi w ciążę, a jej rodzina się jej wyrzeka. Dziewczyna stara się jak może, aby zapewnić swojemu przyszłemu dziecku najlepsze życie. Nie spodziewa się, że bardzo pomoże jej w tym Patrick. A sam mężczyzna nie sądził, że kobieta z jego wizji istnieje naprawdę i jest nią właśnie Eva.


Historia Evy i Patricka to jedna z tych takich najbardziej realnych historii romantycznych. Bardzo podobało mi się, że autorka nie bała się tak realnie przedstawiać zmagań bohaterów. Zarówno Eva, jak i Patryk to bohaterowie, których życie nie jest łatwe. Eva znalazła się w zupełnie innej rzeczywistości po zajściu w ciążę i próbuje się w tym wszystkim odnaleźć. Natomiast Patrick to bohater, który myśli o wszystkich, tylko nie o sobie, ale dzięki poznaniu Evy dociera do niego, że inni też się mogą o niego troszczyć i nie ma nic złego w okazywaniu słabości.

To, co najbardziej mi się podobało w tej książce to fakt, jak realnie została przedstawiona relacja bohaterów. Autorka dokładnie przedstawiała nam ich problemy, nie przesładzała ich relacji.

Historia także trzyma w napięciu do samego końca. Dużo się w niej dzieje; mamy wiele plot twistów, szczególnie na końcówce. W tej historii będzie wiele momentów, które złapią was za serce i doprowadzą do wzruszenia.

“Zostań moim bohaterem” to jedna z tych historii, która złapie was za serce i nie będziecie się mogli oderwać od lektury.

Życie Evy zmienia się o 180 stopni, kiedy zachodzi w ciążę, a jej rodzina się jej wyrzeka. Dziewczyna stara się jak może, aby zapewnić swojemu przyszłemu dziecku najle...

Rozwiń

Zwiń

Jeśli szukacie lekkiej, przyjemnej i słodkiej historii to “Stuck with you” będzie idealną książką dla was.

Tanner i Camille swoje pierwsze spotkanie zaliczyli w zaciętej windzie, a do tego dziewczyna oblała go gorącą kawą. Od tamtej pory bohaterka stara się unikać konfrontacji z mężczyzną, aż do czasu. Do momentu, kiedy zaczynają udawać parę.

Historia Tannera i Camille to jedna z tych historii, w których przez większość czytania czuje się same pozytywne emocje. Książka wciąga już od pierwszych stron i zaczyna się dosyć zabawnie. Połączenie Camille i Tannera to jest moim zdaniem świetne przedstawienie motywu grumpy/sunshine i te cudowne “camitoki” głównej bohaterki są dla mnie największym highlightem z całej historii.

Bardzo podobało mi się połączenie głównych bohaterów oraz fakt, że udawali parę. Ponieważ udawany związek to jest jeden z tych motywów, które kocham w każdej książce i nie ma historii, w której nie zostałby on dobrze przedstawiony. Tutaj, to jak bohaterowie udawali parę było przestawione wspaniale, tak odgrywali swoje role, że naprawdę czuć było, że coś się między nimi na pewno kiełkuje.

Historia Camille i Tannera to moim zdaniem urocza i słodka książka, w której przez większość czytania ma się uśmiech na twarzy. Podobały mi się wszelkie zbliżenia między bohaterami, czyny, które wykonywali dla siebie nawzajem. Po prostu ta dwójka razem była przeurocza.

Myślę, że jest to idealna pozycja do przeczytania, jeśli szukacie czegoś na odprężenie.

Jedyny element, który nie zdobył mojej przychylności to tzw “third act break-up”, który najczęściej spotyka się w romansach (innymi słowa z jakiegoś powodu bohaterowie ze sobą zrywają, tak około 100 stron przed końcem). Moim zdaniem było ono trochę naciągane, mógł ten zabieg być przedstawiony lepiej, nie być takim przewidywalnym. Jednak mimo wszystko dobrze spędziłam czas z książką i zaliczam do tego typu, który warto przeczytać, jeśli szukacie czegoś lekkiego i przyjemnego.

Jeśli szukacie lekkiej, przyjemnej i słodkiej historii to “Stuck with you” będzie idealną książką dla was.

Tanner i Camille swoje pierwsze spotkanie zaliczyli w zaciętej windzie, a do tego dziewczyna oblała go gorącą kawą. Od tamtej pory bohaterka stara się unikać konfrontacji z mężczyzną...

Rozwiń

Zwiń

William Reed oficjalnie stał się moim ulubieńcem w serii “Chicago”.

Odkąd Aubrey obrzuciła Williama jajkami podczas jednej z konferencjii, mężczyzna nie potrafi wyrzucić kobiety z głowy. Chce o niej zapomnieć, jednak nie jest to łatwe, kiedy widzi ją niemal wszędzie. Nie spodziewa się, że dzięki niej zmieni on swoje podejście do miłości.


“Pokaż mi, kim jesteś” to historia, po której nie spodziewałam się, że aż tak zawładnie moim sercem. Jak tylko zaczęłam ją czytać, to od razu się w niej zakochałam. Wszystko tutaj zostało tak idealnie dopracowane i rozpisane. Widać było, że autorka dokonała ogromnego rozeznania w temacie walki z opioidami w Stanach i w temacie medycyny. Bardzo precyzyjnie wszystko nam tutaj przedstawiła. A duet Williama i Aubrey to po prostu duet idealny. Ta dwójka tak ze sobą współgrała. Ta dwójka stanowi jeden z najlepszych przykładów na cudownie przedstawienie wątku od wrogów do kochanków. Tak naprawdę przez większość książki czuć, że ci bohaterowie są dla siebie wrogami, ale jednak mimo wszystko coś zaczyna między nimi kiełkować.

Bardzo podobało mi się to, jak autorka przedstawia nam tutaj temat walki z opioidami. Muszę przyznać, że sama w tym temacie jakoś niewiele widziałam, ale sposób, w jaki opisała autorka całą tę sytuację, sprawił że zaczęłam rozumieć, jaka to ciężka sprawa. Widać, że autorka dokładnie zagłębiła się w ten temat, by móc nam jak najdokładniej i najprecyzyjniej przedstawić w książce walkę z opioidami.

Dodatkowo jest to też historia bardzo wzruszająca, która pokazuje zmagania głównych bohaterów. Aubrey to bohaterka, której przeszłość była bardzo nieciekawa i bolesna.Rodzina całkowicie się od niej odwróciła, dodatkowo łączyła ją toksyczna relacja z pewnym doktorem. Chwilami czytanie o tym, z czym musiała się mierzyć, łamało mi serce. William to także bohater, który w życiu nie miał łatwo, a zdrada, jakiej dopuściła się jego była narzeczona, doprowadziła do tego, że mężczyzna boi się miłości i zaufać kobiecie. Tak jest oczywiście dopóki nie poznaje Aubrey, kobiety, która całkowicie zmienia jego świat.

Relacja Aubrey i Wiliama to jest jedna z tych relacji, w której po prostu nie da się nie zakochać. Między bohaterami czuć tę chemię i napięcie. William najbardziej skradł moje serce, to bohater idealny. Wszystko, co on robił dla Aubrey było po prostu przesłodkie i urocze.

Oczywiście w historii też można się było dużo pośmiać, szczególnie podczas początkowych spotkań głównych bohaterów. Te ich docinki, wysyłanie niecodziennych prezentów. A do tego jeszcze spotkanie i czaty grupowe Williama z Zackiem i Benem.

Co by tu więcej dodać; “Pokaż mi, kim jesteś” to historia, w której zakochacie się od samego początku. Jeśli jesteście fanami romansów enemies to lovers z różnicą wieku to z całego serca polecam wam zaznajomić się z historią, bo tego nie pożałujecie.

William Reed oficjalnie stał się moim ulubieńcem w serii “Chicago”.

Odkąd Aubrey obrzuciła Williama jajkami podczas jednej z konferencjii, mężczyzna nie potrafi wyrzucić kobiety z głowy. Chce o niej zapomnieć, jednak nie jest to łatwe, kiedy widzi ją niemal wszędzie. Nie spodziewa się, że...

Rozwiń

Zwiń

Do sięgnięcia po “Sekret” zachęciły mnie motywy opis i uważam, że podjęłam bardzo dobrą decyzję z postanowieniem przeczytania historii.

Do poznania się Ty’a z Rachel przyczyniło się wyzwanie w klubie. Rachel jednak nie sądziła, że jeszcze kiedyś spotka faceta, który zrobił na niej tak ogromne wrażenie. A szczególnie, że będzie pracować jako jego asystentka na uczelni.


Historia Ty’a i Rachel to historia, w której z pewnością nie będziecie się nudzić. Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób autorka przedstawia nam głównego bohatera. Chociaż mężczyzna jest koło czterdziestki to jednak nie boi się być takim wyluzowanym typem bohatera.

A połączenie go z Rachel to był strzał w dziesiątkę. Między nimi zaczyna się dziać już od samego początku. Czuć między nimi tę chemię i aż się czeka niecierpliwie, aż dojdzie do jakiegoś zbliżenia między nimi. Bardzo także podobało mi się przedstawienie ich relacji profesor/asystentka.Ta ich zakazana relacja dodawała większego dreszczyku i napięcia całej historii.

Chyba jedynym elementem, który jakoś mi się zbytnio nie przypodobał to fakt, że chwilami było zbyt dużo scen seksu. Były takie momenty, w których tak naprawdę co kilka stron dochodziło między nimi do zbliżenia

W historii oczywiście też nie zabrakło zwrotów akcji i chociaż wydawać by się mogło że jest to dosyć przewidywalna historia to mimo wszystko bardzo dobrze mi się ją czytało.

Do sięgnięcia po “Sekret” zachęciły mnie motywy opis i uważam, że podjęłam bardzo dobrą decyzję z postanowieniem przeczytania historii.

Do poznania się Ty’a z Rachel przyczyniło się wyzwanie w klubie. Rachel jednak nie sądziła, że jeszcze kiedyś spotka faceta, który zrobił na niej tak og...

Rozwiń

Zwiń

Nie będę ukrywać, jak zobaczyłam grubość książki to miałam pewne obawy, czy historia nie będzie zbyt nudna. Niestety tym razem moje obawy się sprawdziły.

Arianna podczas ostatniego miesiąca wakacji ma nadzieję, że uda jej się zbliżyć do swojego crusha. Nie spodziewa się jednak, że czeka ją lekki zawód. Ale poznanie innego chłopaka, Noah, zmieni jej życie na lepsze.


Do przeczytania tej historii zachęcił mnie fakt, że miała ona naprawdę wysoką ocenę na serwisie Goodreads. Niestety jak tylko zaczęłam ją czytać to bardzo ciężko było mi się wciągnąć w książkę i muszę przyznać, że do około 10. rozdziału ciężko mi szło czytanie jej. Potem zaczęło się robić ciekawiej, bo do akcji wkroczył nam Noah. I muszę przyznać, że to właśnie jego postać pociągnęła dla mnie tę książkę do końca.

Naprawdę myślałam, że będzie to całkiem dobra historia, jednak chyba moje oczekiwania do niej były zbyt wygórowane. Może to też fakt, że moje podejście do czytania książek, których akcja dzieje się na studiach, na przestrzeni lat się zmieniło i teraz już te książki nie sprawiają mi aż tak wielkiej frajdy.

Myślę, że gdyby książka miała tak o jakieś 100/150 stron mniej to z pewnością dałoby się w nią lepiej wciągnąć i czytałoby się ją z wielkim zaciekawieniem. Książka ma ponad 500 stron i wielu momentach naprawdę wiało nudą. A niektóre opisy mogły być pominięte, bo tak naprawdę do fabuły nic nie wprowadzały, a stanowiły tylko zapychacz, żeby po prostu książka miała więcej stron.

Jeśli chodzi o tą relację miłosną to w tej książce jest zabieg, który średnio lubię. Mamy tutaj główną bohaterkę i dwóch facetów, którzy o nią walczą. I właśnie ten fakt trochę obniżył moją ocenę historii. Ja, po prostu nie lubię tych kątów miłosnych.

To, co w tej historii się udało to, tak jak już pisałam wyżej - Noahl Ten facet był naprawdę cudowny i to, jak on się starał dla głównej bohaterki wielki szacun dla niego i podziwiam go za jego cierpliwość.

Pierwsza połowa książki była średnia, ale potem był istny rollercoaster i dużo się działo. Historia nie była zła, jednak mimo wszystko drugi raz bym po nią z pewnością nie sięgnęła.

Nie będę ukrywać, jak zobaczyłam grubość książki to miałam pewne obawy, czy historia nie będzie zbyt nudna. Niestety tym razem moje obawy się sprawdziły.

Arianna podczas ostatniego miesiąca wakacji ma nadzieję, że uda jej się zbliżyć do swojego crusha. Nie spodziewa się jednak, że czeka j...

Rozwiń

Zwiń