-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński16
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać59
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant3
Biblioteczka
2024-06-09
2024-06-06
Siobhan, Miranda i Jane zostają wystawione przez swojego chłopaka w Walentynki. Mężczyźni to dranie, prawda? Och, czekaj, wygląda na to, że chłopak, który wystawił te trzy kobiety, to ten sam mężczyzna!
Poznajemy Josepha Cartera poprzez te trzy bardzo różne kobiety. Jest prawie zbyt dobry, aby mógł być prawdziwy, na swój kujonowy, przystojny i wadliwy sposób. Wydaje się, że naprawdę troszczy się o każdą kobietę, chociaż ma problemy z przybyciem na czas i czasami będzie się rozstawał. Jest bardzo hojny i kochający, ale będzie się zamykał, jeśli będzie naciskany zbyt mocno w pewnych sprawach.
Naprawdę nie mogę powiedzieć nic więcej, bo nie chcę ryzykować zepsucia czegokolwiek z tej historii. Kiedy zaczęłam czytać książkę, bardzo chciałam dowiedzieć się, jak potoczy się ta historia oraz jak kobiety i ten mężczyzna poradzą sobie w życiu. Z pewnością Joseph’owi nie może ujść na sucho ranienie kobiet, bez względu na to, co robi, prawda? Jak trwała jest ta sytuacja? Żadna z tych kobiet nie zasługiwała na krzywdę i tak trudno było zrozumieć powody postępowania Josepha.
Zakończenie było sprytne i satysfakcjonujące, ale cała historia jest bardzo powolna, żeby nie powiedzieć nużąca. Długo zajęło mi przeczytanie tej niewielkiej książki, nie mogłam się wciągnąć. Nie uważam tego za komedię romantyczną, ewentualnie za romantyczną tajemnicę. Dużo jest w tej książce niepewności i smutku, a nastawiona byłam na lekką i przyjemną historię.
Siobhan, Miranda i Jane zostają wystawione przez swojego chłopaka w Walentynki. Mężczyźni to dranie, prawda? Och, czekaj, wygląda na to, że chłopak, który wystawił te trzy kobiety, to ten sam mężczyzna!
Poznajemy Josepha Cartera poprzez te trzy bardzo różne kobiety. Jest prawie zbyt dobry, aby mógł być prawdziwy, na swój kujonowy, przystojny i wadliwy sposób. Wydaje się, że...
2024-05-23
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
"Bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje". Od wydarzeń kończących poprzedni tom, właśnie to zdanie towarzyszy Harry'emu za każdym razem, gdy pomyśli o Voldemorcie. Są to słowa przepowiedni, która na dobre została zniszczona, a jej treść znana jest zaledwie kilku osobom. W tej części Harry nie jest już ofiarą napastowaną przez Ministerstwo Magii, wręcz przeciwnie. Po tym jak społeczeństwo czarodziejów dostało niezbity dowód na powrót największego czarnoksiężnika, Harry uznany został za Wybrańca, który jako jedyny może pokonać Czarnego Pana. Czy mu się to uda?
W szóstej części przygód młodego czarodzieja główny bohater będzie musiał się zmierzyć z wielkimi stratami, problemami miłosnymi, a także przygotować się do wielkiego starcia, jakie nastąpi w ostatnim tomie. Klimat szóstego tomu jest o wiele mroczniejszy od poprzednich. Prorok Codzienny z każdym kolejnym dniem donosi o nowych morderstwach i zaginięciach. Nawet zwykłe wyjście z domu staje się czymś niebezpiecznym, przez co społeczność czarodziejów żyje zaczyna żyć w ciągłym strachu. Wszystko to pozostawia również piętno na mugolach, których Lord Voldemort tak bardzo nienawidzi. Rowling świetnie pokazuje jak szybko mogą zmieniać się nastroje panujące w społeczeństwie i jak z szykanowanych ofiar nagle robi się wielkich bohaterów, czego przykładem jest Harry Potter, czy nawet Albus Dumbledore, którego autorytet w "Zakonie Feniksa" raz po raz był bombardowany przez ministerstwo. Ta książka to również kompendium wiedzy na temat Lorda Voldemorta. Za sprawą zdobytych przez Dumbledora wspomnień, razem z Harrym odbywają tajemne lekcje, a ich przodującym zadaniem jest odkrycie tajemnic Czarnego Pana. Informacji jest wiele i choć niektóre mogą wydać się nieistotne, to tak naprawdę każdy, nawet najmniejszy szczegół może mieć znaczenie w wcale z nim. Bo jeżeli Harry naprawdę będzie musiał stawić mu czoła, ważnym jest by o swoim przeciwniku wiedział jak najwięcej.
Zdumiewa mnie jak bardzo moje dzieci wciągnęły się w świat Harrego Pottera. To już szósty tom, a entuzjazm wciąż rośnie. Ale nie dziwię się, bo kto z nas nie chciałby otrzymać listu z Hogwartu, uczyć się magii i żyć w świecie w którym wszystko jest możliwe?
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
"Bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje". Od wydarzeń kończących poprzedni tom, właśnie to zdanie towarzyszy Harry'emu za każdym...
2024-05-21
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
W tej części na celowniku piątki młodych bohaterów (Ania i Bartek są dziećmi polskich archeologów, Mary Jane, Jim i Martin pochodzą z Wielkiej Brytanii) znalazł się, zupełnie przypadkowo, skarb krzyżacki. Świetna propozycja dla miłośników polskiej historii, zabytków i skarbów, bowiem pod awanturniczą fabułą autorka przemyca historyczne fakty i ciekawostki, umieszcza notki biograficzne słynnych postaci (jak Władysław Jagiełło czy Urlich von Jungingen), wyjaśnia trudniejsze wyrażenia, tłumaczy, czym były m.in. wyprawy krzyżowe, kamień filozoficzny, czego symbolem jest pelikan. Operuje przy tym lekkim piórem i prostym językiem.
Fabuła jest niewiarygodna, ale właśnie takie przygody dzieci intrygują i dostarczają niezwykłych emocji. Bo przecież chyba każdy marzył o odkryciu skarbu, prawda?
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
W tej części na celowniku piątki młodych bohaterów (Ania i Bartek są dziećmi polskich archeologów, Mary Jane, Jim i Martin...
2024-05-17
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Po emocjonujących przeżyciach w Egipcie (opisanych w pierwszym tomie), zaprzyjaźnione rodziny Ostrowskich i Gardnerów udają się na zasłużone beztroskie wakacje na Kretę. Jednak szmaragdowe morze, słońce, pyszne jedzenie na krótko wystarcza dzieciom. Przypadkowo znaleziona gemma z tajemniczym napisem i wizerunkiem wciągnie ich w nową przygodę. Dziwnym zbiegiem okoliczności ponownie wejdą w drogę groźnemu Midasowi. Tym razem jednak ma on bezwzględną pomocnicę. Czy prywatna pani detektyw będzie sprytniejsza od dzieci?
Dziecięcy bohaterowie są bardzo sympatyczni odważni i brawurowo pomysłowi - jak już zdecydują się pokrzyżować plany poszukiwaczom legendarnego posągu Posejdona - nic ich nie powstrzyma, gotowi są podjąć naprawdę bardzo ryzykowne kroki. Moimi zdecydowanymi ulubieńcami są bliźniacy, Jim i Martin, których psoty doprowadzają opiekunkę - pannę Ofelię - do pasji, a czytelnika do śmiechu.
Oprócz wartkiej, pełnej przygód i humoru akcji, cechą charakterystyczną Kronik Archeo jest bogactwo ciekawostek, faktów, mitów i legend oraz rysunków przedstawiających omawiane w książce zabytki.
Fabuła Skarbu Atlantów jest niewiarygodna, ale właśnie takie przygody dzieci intrygują i dostarczają niezwykłych emocji. Bo przecież chyba każdy marzył o odkryciu skarbu, prawda?
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Po emocjonujących przeżyciach w Egipcie (opisanych w pierwszym tomie), zaprzyjaźnione rodziny Ostrowskich i Gardnerów udają się...
2024-05-14
To miała być tylko jednonocna przygoda, pozwalająca zapomnieć o byłym, ale nieznajomy okazuje się być demonem, który wbija sztylet w jej serce, by przejąć kontrolę nad jej ciałem. Egzorcyści z Akademii Black Birds przybywają za późno, aby ją uratować, ale wkrótce odkrywają, że Leaf wciąż żyje i co zaskakujące – wciąż kontroluje swoje ciało. Zaintrygowani jej niezwykłością proponują jej dwie opcje: może zostać w akademii i trenować na egzorcystę… albo umrzeć.
Życie Leaf totalnie się zmienia, a jej jedynym „sojusznikiem” jest demon, który chciał ją zabić i opętać. Leaf walczy o przetrwanie, podczas gdy to niebezpieczne stworzenie czai się tuż pod powierzchnią, stając się coraz silniejsze... i bardziej demoniczne. Czy może mu zaufać i pozwolić przejąć kontrolę, aby ich wydostał z Akademii?
Opiekunem Leaf zostaje utalentowany i zatwardziały egzorcysta Falco, który nigdy nie dał oszukać się demonowi. Mimo swojego profesjonalizmu i wbrew wyuczonym zachowaniom, wkrótce rozwija w sobie instynkt obronny dla niezwykłej kobiety, która mąci mu w głowie.
Demon również jest bardzo interesujący, ale też nieco monotonny w środkowej części, ponieważ powtarza tylko te same zdania w różnych odmianach. Zdecydowanie ratuje go sarkazm i niekonwencjonalne metody rozwiązywania problemów. Cała trójka tworzy swego rodzaju skomplikowany trójkąt miłosny, w którym każdy ma swoje lepsze i gorsze momenty.
Historia jest świeża, ale niezbyt ciężka. Świat egzorcystów oferuje różnorodne postacie i kusi demonami, walkami i intrygami. Szkoda jednak, że motyw Akademii i szkolenia Leaf nie został bardziej rozbudowany. Ale w końcu to pierwszy tom serii, więc pewnie autorka jeszcze nas zaskoczy…
Ostatnie słowa tej historii wydały mi się nieco banalne i niepotrzebnie dramatyczne, ale z pewnością podsyciły chęć przeczytania kolejnego tomu.
To miała być tylko jednonocna przygoda, pozwalająca zapomnieć o byłym, ale nieznajomy okazuje się być demonem, który wbija sztylet w jej serce, by przejąć kontrolę nad jej ciałem. Egzorcyści z Akademii Black Birds przybywają za późno, aby ją uratować, ale wkrótce odkrywają, że Leaf wciąż żyje i co zaskakujące – wciąż kontroluje swoje ciało. Zaintrygowani jej niezwykłością...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-13
Zamiast spełniać marzenie o spotkaniu smoków w Japonii, Matylda trafia na wakacje do dziadka: trochę dziwnego i tajemniczego, mieszkającego na równie dziwnej i tajemniczej wyspie. Na której jest jakoś... smoczo. Dachówki domu przypominały smocze łuski, a palce dziadka momentami przypominały pazury smoka. Dziadek znał wiele smoczych historii, a niektóre z nich wydawały jej się dziwnie znajome.
Kolejne niezwykłe odkrycia prowadzą Matyldę ku fantastycznej przygodzie, w której granice między jawą i snem się zacierają... a na horyzoncie pojawiają się wyzwania, którym można stawić czoła tylko z Dziadkiem u boku!
Książka urzeka pomysłem na to, jak można wyzwolić w dziecku wyobraźnię, uruchomić działanie, jak kierować energią, by przekładać ją w czyn. Bo fajnie jest nie tylko coś wiedzieć (Matylda mogła słuchać i obserwować tatę konstruktora), ale i działać, a kiedy trzeba, być zaradnym. Sama wiedza o smokach też mogłoby się wydawać, że na niewiele się zda, ale kiedy Matylda przybywa do domu dziadka, okazuje się, że tu na tej niezwykłej wyspie dobrze jest znać różnorakie sekrety, odkrywać symbole związane ze smokami, rozpoznawać rzeźby, rysunki, znaki. Starannie wydaną i fantastycznie zilustrowaną przez Marcina Minora opowieść czyta się błyskawicznie i zdecydowanie ma się ochotę na więcej.
Zamiast spełniać marzenie o spotkaniu smoków w Japonii, Matylda trafia na wakacje do dziadka: trochę dziwnego i tajemniczego, mieszkającego na równie dziwnej i tajemniczej wyspie. Na której jest jakoś... smoczo. Dachówki domu przypominały smocze łuski, a palce dziadka momentami przypominały pazury smoka. Dziadek znał wiele smoczych historii, a niektóre z nich wydawały jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-16
„Nie zadzieraj z nim” to pierwszy tom z serii Bezwzględna gra. Akcja książek koncentruje się wokół czterech sióstr, które pracują w rodzinnej sportowej agencji rekrutacyjnej i PR. Bohaterka tej opowieści, Dekker Kincade, otrzymuje od ojca zadanie zrekrutowania najlepszego hokeisty NHL, który jest jednocześnie jej kochankiem sprzed 3 lat. Hunter Maddox to taki typ zawodnika, który ma trochę porywczą głowę na lodzie i wszystkie fanki go kachają ;)
Hunter jest głównym elementem tej książki, jego historia przejmuje inne aspekty powieści. Ma swoje demony i walczy z nimi od wielu lat. Teraz, gdy ma na celowniku Puchar Stanleya, wszystko jest przytłaczające. Jego rodzina w ogóle mu w tym nie pomaga i wciąż toczy wojnę ze swoim umysłem i sercem. Hunter sprawia wrażenie aroganckiego, zarozumiałego i egoistycznego; ale pod tym wszystkim kryje się uszkodzony człowiek. Ale Dekker to kobieta, która może zburzyć jego mury i pomóc wyleczyć rany, które pozostały otwarte przez ostatnie 15 lat jego życia.
Dekker jest sympatyczną postacią, ale ponieważ Hunter dominuje w książce, tak naprawdę nie można się o niej wiele dowiedzieć. Podobał mi się potencjał w relacjach z jej siostrami i ich ojcem; przekomarzania i cięte riposty. Jednak ostatecznie o niej jest niewiele.
Romansowe elementy powieści zaskoczyły dopiero w połowie, kiedy jedna zabawna bitwa na śnieżki ugruntowała w mojej pamięci umowę pomiędzy Hunterem i Dekker. Jednak tym, co naprawdę wyróżniało się, była więź Huntera z jego bratem bliźniakiem Jonahem. W książce było kilka pięknych momentów pomiędzy nimi, które ujęły moje serce.
Książka nie jest zła. Trochę zbyt powolny początek romansu i brak głębi bohaterki są zdecydowanym minusem. Być może retrospekcje pary lub wcześniejsze rozdziały dotyczące ich poprzedniego związku sprzed 3 lat mogły wnieść więcej… Ale książka podobała mi się na tyle, że pewnie sięgnę po kolejne tomy z tej serii.
„Nie zadzieraj z nim” to pierwszy tom z serii Bezwzględna gra. Akcja książek koncentruje się wokół czterech sióstr, które pracują w rodzinnej sportowej agencji rekrutacyjnej i PR. Bohaterka tej opowieści, Dekker Kincade, otrzymuje od ojca zadanie zrekrutowania najlepszego hokeisty NHL, który jest jednocześnie jej kochankiem sprzed 3 lat. Hunter Maddox to taki typ zawodnika,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-10
Autorka znów stworzyła cudowne miejsce, niezwykle przyjazne i przytulne, które gromadzi bohaterów i przyciąga czytelników. Tym razem jest to zbudowany na wzór dawnego dworku dom babki Adeli – kobiety charakternej, dobrej i mądrej. To tam zbiegają się różne wątki, wyjaśniają tajemnice i sklejają serca.
W tym tomie w końcu wszystkie tajemnice wychodzą na światło dzienne. Bo wiadomo, aby iść dalej, należy rozliczyć się z przeszłością. A gdy już nie będzie niedomówień i sekretów, doznamy szczęścia i spokoju duszy.
Jest to ciepła, optymistyczna i zabawna opowieść, której bohaterowie, choć mają swoje troski, problemy i tajemnice, swoim postępowaniem sprawiają, że powraca wiara w człowieka. Autorka zadbała o zrównoważenie rozmaitych wątków i wykreowanie barwnych postaci. Książka ta sprawia, że kłopoty dnia codziennego choć na chwilę odchodzą gdzieś w dal.
Autorka znów stworzyła cudowne miejsce, niezwykle przyjazne i przytulne, które gromadzi bohaterów i przyciąga czytelników. Tym razem jest to zbudowany na wzór dawnego dworku dom babki Adeli – kobiety charakternej, dobrej i mądrej. To tam zbiegają się różne wątki, wyjaśniają tajemnice i sklejają serca.
W tym tomie w końcu wszystkie tajemnice wychodzą na światło dzienne. Bo...
2024-04-03
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Rodzeństwo, 8 letnia Ania i 12 letni Bartek to przesympatyczne, inteligentne i sprytne dzieciaki. Interesują się malarstwem, hieroglifami i starożytną historią. Dziwne upodobania? Niekoniecznie, kiedy rodzicami dzieciaków są znani w kraju archeolodzy i wybitni specjaliści w tej dziedzinie. Kiedy okazuje się, że w Egipcie dokonano przełomowego odkrycia nowego grobowca, prawdopodobnie faraona Echnatona i jego słynnej żony Nefretiti, rodzice naszych bohaterów zostają oddelegowani do prac badawczych i zabierają ze sobą swoje pociechy. Tym sposobem, mali odkrywcy znajdą się w centrum wydarzeń i przeżyją niesamowitą przygodę.
Niespodziewana grabież nowo odkrytego grobowca, zainicjuje szereg tajemniczych i niebezpiecznych wydarzeń. Dzieciaki na własną rękę podejmą się szukania zaginionego klejnotu Nefertiti, podążą śladem starożytnej mapy i egipskiego ostrakonu, a tym samym narażą się szajce przemytników i złodziei antyków. W akcji poszukiwawczej, sprytnemu rodzeństwu pomocy udzieli tajemnicza starsza pani, której tożsamość musi być do końca utrzymana w ścisłej tajemnicy.
Pierwsza część Kronik Archeo zaprezentowała się bardzo dobrze. Zarówno mnie jak i moje dzieci szczerze zainteresowała opisana przygoda i nabrałam ochoty na przeczytanie dalszych tomów. Zresztą same zakończenie podpowiada czytelnikom, gdzie będzie zlokalizowana następna przygoda małych bohaterów…
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Rodzeństwo, 8 letnia Ania i 12 letni Bartek to przesympatyczne, inteligentne i sprytne dzieciaki. Interesują się malarstwem,...
2024-03-29
"Zapomniane na śmierć" to książka, która przenosi czytelnika w przyszłość roku 2061 do Nowego Jorku. Akcja rozpoczyna się od makabrycznego znaleziska ciała kobiety, porzuconego w śmietniku niczym niepotrzebny odpad. Ofiara, bezdomna kobieta, choć pozornie nieznacząca dla społeczeństwa, pełniła istotną rolę w informowaniu policji o przestępstwach popełnianych na ulicach miasta. I właśnie brak notatnika, w którym zapisywała swoje spostrzeżenia, stanowi zagadkę dla detektyw Eve Dallas.
Dodatkowo na pobliskim placu budowy zostają odnalezione kości sprzed kilkudziesięciu lat kolejnych dwóch ofiar. Intryga pogłębia się, gdy okazuje się, że właścicielem nieruchomości jest mąż Eve, Roarke. To prowadzi detektyw do wnikliwego śledztwa w świat nieruchomości, historii rodzinnych i ukrytych sekretów.
Jednym z najmocniejszych punktów tej powieści jest nie tylko dobrze wykreowany klimat przyszłości, ale także bogato rozwinięte postacie, szczególnie główna bohaterka, detektyw Eve Dallas. Jej determinacja, inteligencja i zdolność do wnikliwego analizowania sprawy stanowią serce tej historii, prowadząc czytelnika przez labirynt intryg i zagadek. Mimo, iż podejrzani byli szczególnie podli Eve świetnie sobie radzi z rozwikłaniem zagadki. Bardzo satysfakcjonujący był sposób, w jaki zostali postawieni przed wymiarem sprawiedliwości. Sesje wywiadów były wyjątkowe i stanowiły najważniejszy element tej historii, a także historie ofiar wyzwalających prowokacyjną przeszłość.
Łatwo pomyśleć, że w przypadku niektórych przestępstw minęło zbyt wiele czasu, jak na przykład zamurowane ciało znalezione na jednym z placów budowy. Albo że zmarła kobieta wyrzucona do śmietnika na innym placu budowy nie jest warta czasu i wysiłku szczegółowego śledztwa, ponieważ była bezdomna. Taka postawa może dominować u niektórych dzisiaj i będzie się tak utrzymywać w przyszłości, ale dla Eve Dallas nie ma czegoś takiego jak niegodna ofiara. Pani detektyw dokłada wszelkich starań, aby poznać przyczyny i zagadkę obu ofiar morderstwa. Nie ma dla niej znaczenia, że jedna kobieta była bezdomna, a drugie przestępstwo miało miejsce prawie czterdzieści lat temu. Te kobiety należą teraz do niej i Ewa nie przestanie, dopóki sprawiedliwość nie zwycięży.
Jak się okazało jest to 53 tom z serii o której w ogóle nie słyszałam. Nieopatrznie sięgnęłam po tę część kompletnie nie znając poprzednich tomów. I jeżeli chodzi o śledztwo nie miałam żadnych problemów czy uwag, wszystko było jasne i klarowne. Natomiast jeśli chodzi o relacje bohaterów, to tu odczuwałam pewien dyskomfort, ponieważ często były jakieś odniesienia do zdarzeń z poprzednich tomów. A postaci było mnóstwo, w końcu musiały wypełnić ponad 50 tomów. To trochę tak jak telenowela, między wierszami dowiesz się kto, z kim, gdzie kupił dom i z kim jest w związku. Jeśli nie zna się wcześniejszej historii, było to naprawdę męczące.
Ogólnie książka była dobra. Autorce udało się wpleść do powieści humor, zapewniając bardzo potrzebną lekkość, aby zrównoważyć niektóre poważniejsze i ponure aspekty tej historii. A tych nie brakuje - tematy obejmują morderstwo, sprawiedliwość, dynamikę rodziny, przemoc domową, rasizm, niewierność, kłamstwa, tuszowanie i nietolerancję wobec innych, a także wstawanie w obronie niewinnych i umarłych. Jeśli lubisz angażować się w sprawy policyjne z odrobiną romantyzmu i humoru, to polecam tę serię (tylko zacznij od początku😉)
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
"Zapomniane na śmierć" to książka, która przenosi czytelnika w przyszłość roku 2061 do Nowego Jorku. Akcja rozpoczyna się od makabrycznego znaleziska ciała kobiety, porzuconego w śmietniku niczym niepotrzebny odpad. Ofiara, bezdomna kobieta, choć pozornie nieznacząca dla społeczeństwa, pełniła istotną rolę w informowaniu policji o przestępstwach popełnianych na ulicach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-23
"Robaki w Ścianie" to mroczny thriller kryminalny, który wciąga czytelnika w ciemne zakamarki ludzkiej psychiki i tajemnic Bydgoszczy lat 90. Główny bohater, doświadczony komisarz Bondys, staje w obliczu serii brutalnych morderstw, które pozostawiają za sobą ślad okrucieństwa i zagadkę niełatwą do rozwiązania. W trakcie śledztwa odkrywa kolejne zawiłości i motywy, tropy zaczynają sobie zaprzeczać i nic nie jest już tak oczywiste jak na początku się wydawało.
Cytat "A jednak miał rację. Robaki siedzą pod każdą boazerią i spod każdej boazerii w końcu wyłażą. Każda rodzina ma bowiem swoje sekrety i swoje robactwo ukryte w ścianach - wystarczy tylko poruszyć pierwszą deseczkę" doskonale oddaje główny motyw książki "Robaki w Ścianie". W oparciu o tę metaforę, autorka odsłania zawiłe relacje międzyludzkie, które ukryte są głęboko pod pozornie spokojną powierzchnią codzienności.
Śledztwo w sprawie brutalnych morderstw, prowadzone przez komisarza Bondysa, staje się nie tylko poszukiwaniem sprawcy, ale również odkrywaniem zakamarków ludzkiej natury. Każda kolejna deska, każdy nowy trop, to kolejna warstwa rodzinnych tajemnic, które wydobywane są na światło dzienne. W miarę jak dochodzenie prowadzi do kolejnych domów i rodzin, okazuje się, że za pozornie spokojnymi fasadami kryją się sekrety, które nigdy miały nie ujrzeć światła dziennego.
Autorka zręcznie układa narrację, stopniowo odkrywając kolejne aspekty złożonych relacji między postaciami i ich tajemnicami. Każda boazeria, każda deska, kryje w sobie coś więcej niż tylko powierzchowne wyobrażenia. To właśnie tam, pod warstwą pozornej normalności, tkwią prawdziwe motywacje i zawiłe historie, które napędzają całą fabułę.
Wraz z głównym bohaterem, czytelnik stopniowo zagłębia się w labirynt emocji, kłamstw i niejasności, próbując rozwikłać nie tylko zagadkę morderstw, ale także psychologiczne mechanizmy kierujące postaciami. "Robaki w Ścianie" to nie tylko wciągający thriller kryminalny, ale również głęboka eksploracja ludzkiej duszy i jej najmroczniejszych zakamarków.
Fabuła rozgrywa się w scenerii mrocznej Bydgoszczy. Autentyczność lat 90. została doskonale oddana przez autorkę, która zgrabnie wplotła lokalny koloryt i atmosferę tamtego czasu. Szare, ponure ulice miasta stanowią idealne tło dla tej mrocznej historii. Dla mnie to była podróż w czasie, bo jestem dzieckiem PRLu. Ciekawie czytało się o smaczkach tamtych czasów.
Jedyny minus dla mnie to nierozwiązany wątek Joanny i Agaty. Autorka podsycała ich tajemnicę, a ostatecznie nie wiemy o co chodziło w ich relacji. Ale może pojawią się jeszcze w kolejnych tomach…
"Robaki w Ścianie" to pozycja godna polecenia dla miłośników kryminałów, którzy poszukują wciągającej akcji i mrocznego klimatu. Książka ta w sposób przekonujący udowadnia, że nawet najciemniejsze tajemnice w końcu wyjdą na światło prawdy.
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN
"Robaki w Ścianie" to mroczny thriller kryminalny, który wciąga czytelnika w ciemne zakamarki ludzkiej psychiki i tajemnic Bydgoszczy lat 90. Główny bohater, doświadczony komisarz Bondys, staje w obliczu serii brutalnych morderstw, które pozostawiają za sobą ślad okrucieństwa i zagadkę niełatwą do rozwiązania. W trakcie śledztwa odkrywa kolejne zawiłości i motywy, tropy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-15
W romansach nie chodzi o to żeby książka nas zszokowała. Liczy się ciekawy styl i przyjemne przepływanie przez kolejne strony z poczuciem rosnącego ciepła. Tutaj niestety fabuła jest nie tylko przewidywalna, ale także nużąca. To samo wydarzenie często jest opowiadane kilka razy, z perspektywy różnych osób, ale nie wnosi to nowych informacji.
Głównych bohaterów też nie polubiłam. Ich relacji brakuje głębi, miałam wrażenie że liczy się tylko wygląd, bo tylko o tym była mowa. Bardzo nie lubię gdy autor opiera się na niedomówieniach, by fabuła szła do przodu. Bohaterowie nie rozmawiają o niczym ważnym i tylko wzdychają do siebie ukradkiem. Klara dowiaduje się o tajemnicy Aleksandra praktycznie pod koniec książki mimo, że wszyscy wkoło już taką wiedzę posiadają.
Jest to opowieść o trudach życia, o skomplikowanych relacjach i o miłości, która się nie poddaje ze względu na okoliczności. Ale mimo tego, że poruszała ważne tematy, nie do końca przypadła mi do gustu. Była zbyt monotonna i przewidywalna.
W romansach nie chodzi o to żeby książka nas zszokowała. Liczy się ciekawy styl i przyjemne przepływanie przez kolejne strony z poczuciem rosnącego ciepła. Tutaj niestety fabuła jest nie tylko przewidywalna, ale także nużąca. To samo wydarzenie często jest opowiadane kilka razy, z perspektywy różnych osób, ale nie wnosi to nowych informacji.
Głównych bohaterów też nie...
„Lodowy smok przynosił na świat śmierć. Śmierć, spokój i zimno.”
„Zwierzęta siniały, skomlały i umierały, a ich skórę pokrywał szron.”
Ach, cóż za cudowna książka dla dzieci! Pełna makabrycznych opisów zranionych zwierząt i ludzi powracających z wojny bez rąk i nóg lub oślepionych przez złe ogniste smoki. Idealna opowieść na dobranoc!
Poza tym sama historia nie wciąga w ogóle. Przypuszczam, że „książki dla dzieci” nie mają być pełne zwrotów akcji, ale tutaj nie działo się praktycznie nic. ¾ książki to opis Adary jako zimowego dziecka, a potem mamy trochę makabry i koniec. Jednak po znanym pisarzu fantasy spodziewałem się znacznie więcej.
Jedynym plusem są piękne ilustracje.
„Lodowy smok przynosił na świat śmierć. Śmierć, spokój i zimno.”
„Zwierzęta siniały, skomlały i umierały, a ich skórę pokrywał szron.”
Ach, cóż za cudowna książka dla dzieci! Pełna makabrycznych opisów zranionych zwierząt i ludzi powracających z wojny bez rąk i nóg lub oślepionych przez złe ogniste smoki. Idealna opowieść na dobranoc!
Poza tym sama historia nie wciąga w...
2024-03-05
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna jest prawie żadna. Miałam nadzieję, że Bura Team będzie prężnie prowadzić śledztwo, a znów tajemnica zostaje odkryta przez przypadek.
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna jest prawie żadna. Miałam nadzieję, że Bura Team będzie prężnie prowadzić śledztwo, a znów tajemnica zostaje odkryta przez przypadek.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-26
Folgate Street 1 w Londynie to nowoczesny, minimalistyczny dom z tak wieloma ciekawymi udogodnieniami i funkcjami, że opłaty powinny być niebotycznie wysokie. Ale czynsz jest naprawdę bardzo rozsądny. Więc jaki jest haczyk? No cóż, naprawdę nie ma żadnego haczyka... Z wyjątkiem LISTY ZASAD! Najemcy mają obowiązek przestrzegać bardzo rygorystycznych wymogów. Rzeczy takie jak brak zwierząt, terminowe płacenie czynszu, brak hałasu po 23:00, wynoszenie śmieci. Wiesz, takie rzeczy...
A oprócz tego ponad 200 dziwnych zasad, które MUSZĄ przestrzegać najemcy, aby móc mieszkać w domu. Główna zasada – ma być czysto i sterylnie, wprowadzasz się z minimalną ilością rzeczy, a wszystko ma być pochowane w szafkach. Żadnych obrazów, żadnych roślin, żadnych ozdób, żadnych książek....czekaj, ŻADNYCH KSIĄŻEK???? (OMG!!! Dalibyście radę?)
Właściciel, Edward Monkford, jest architektem, który zbudował ten dom. Prowadzi także minimalistyczny styl życia. Nie wynajmie, jeśli nie znajdzie idealnego najemcy. Wniosek o wypożyczenie jest niezwykle długi i zawiera wiele dziwnych i niestosownych pytań. Na tym nie koniec, potrzeba kontroli właściciela sięga znacznie dalej. A jednak… jest wiele osób które pragną tam mieszkać, a niektórych ludzi nawet pociąga „udręczony geniusz”. Ale kim naprawdę jest Edward? Co się stanie, jeśli ktoś złamie zasady?
Rozdziały pojawiają się na przemian PRZEDTEM i TERAZ, a narratorami są Jane (TERAZ) i Emma (PRZEDTEM).
Emma i jej chłopak Simon szukają bezpiecznego miejsca do życia po niedawnym włamaniu. Jednak ich budżet jest trochę napięty i wszystko jest albo okropne, albo za drogie. Agent pokazuje im jednak Folgate Street 1 i wyjaśnia długi proces składania wniosków. Simon się waha, ale Emma czuje, że to miejsce może być dokładnie tym, czego potrzebują. Dzięki tym zasadom czuje się bezpieczna. Pragnie odkryć siebie na nowo, uporządkować swoje życie, zmienić się i być lepszą osobą. Dom może ją zmienić, ale czy na lepsze?
Następnie spotykamy Jane. Po druzgocącej stracie szuka nowego miejsca do życia. Chce zacząć od nowa i ma nadzieję, że Folgate Street 1 będzie ku temu odpowiednim miejscem. Ale niedługo zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Jane poznaje mroczną historię domu i jest zdeterminowana dowiedzieć się więcej, a zwłaszcza tego, co stało się z poprzednim lokatorem. Dom może i jest niedrogi i pełen najnowocześniejszych gadżetów, ale jego ściany są pełne tajemnic. Gdzie jest poprzedni najemca? I czy Jane jest w jakimś niebezpieczeństwie?
Historia jest przejrzysta i minimalistyczna – prawie jak ten dom. Panuje atmosfera klaustrofobii, to dom o tragicznych początkach i silnym charakterze, który ma niepokoić jego mieszkańców, to się po prostu czuje. To dobry thriller psychologiczny, który pozwala czytać bez utraty zainteresowania.
Folgate Street 1 w Londynie to nowoczesny, minimalistyczny dom z tak wieloma ciekawymi udogodnieniami i funkcjami, że opłaty powinny być niebotycznie wysokie. Ale czynsz jest naprawdę bardzo rozsądny. Więc jaki jest haczyk? No cóż, naprawdę nie ma żadnego haczyka... Z wyjątkiem LISTY ZASAD! Najemcy mają obowiązek przestrzegać bardzo rygorystycznych wymogów. Rzeczy takie jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-22
Piąta część z serii o „Magicznym drzewie” wykorzystuje znane schematy, jednak tego właśnie spodziewają się dzieciaki. W tomie pt. „Pojedynek” Kuki walczył ze swoim klonem. Pomagali mu w tym przyjaciele. W „Grze” okazuje się, że Ikuk (klon Kukiego) nie zniknął po wypowiedzeniu życzenia. Wręcz odwrotnie, ma się świetnie i napada na centrum handlowe by zdobyć nowy magiczny przedmiot – kostkę do gry. Do pomocy ma dwa wielkie roboty i małego niepozornego mechanicznego skorpiona.
Jak zwykle i w tej części nie zabraknie wciągającej oraz wartkiej akcji. Bohaterowie muszą zmierzyć się ze złem, ale też wykazać sprytem i inteligencją. Nie zapomną również o współpracy. Dzięki temu, że doceniają siłę przyjaźni, jest im łatwiej. Samotnik Ikuk może liczyć jedynie na bezduszne roboty. Ale, czy kostka pomoże przyjaciołom w walce z klonem? A może okaże się tylko przeszkodą?
„Gra” jest tak dynamiczną powieścią, że dzieciom trudno się od niej oderwać. Przygoda goni przygodę, a bohaterowie co chwilę popadają w tarapaty. W tej części nie zabraknie komizmu, ale nie stanowi on aż tak ważnej części książki, jak choćby w pierwszych tomach. Teraz problemy są znacznie bardziej poważne, ale też i bohaterowie należą do bardziej doświadczonych.
Moje dzieci jak zwykle trudno było oderwać od tej historii. Ich ulubionym bohaterem jest gadający pies – Budyń. On najlepiej potrafi rozładować napiętą atmosferę. Na szczęście mimo walk z robotami, pojedynków, czy pościgów, dzieci nie nabawiły się koszmarów sennych. Wręcz odwrotnie – powieść pobudziła ich wyobraźnię, ponieważ same starały się znaleźć rozwiązania, które mogłyby ułatwić życie głównym bohaterom.
Piąta część z serii o „Magicznym drzewie” wykorzystuje znane schematy, jednak tego właśnie spodziewają się dzieciaki. W tomie pt. „Pojedynek” Kuki walczył ze swoim klonem. Pomagali mu w tym przyjaciele. W „Grze” okazuje się, że Ikuk (klon Kukiego) nie zniknął po wypowiedzeniu życzenia. Wręcz odwrotnie, ma się świetnie i napada na centrum handlowe by zdobyć nowy magiczny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-21
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. Większość tego tomu to wywody Tymona na przeróżne tematy, począwszy od sposobu pisania wypracowań aż po medytację. Zanim doszliśmy do jakiejś akcji, ja i moje dzieciaki byliśmy już potwornie znudzeni. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna jest prawie żadna. Miałam nadzieję, że Bura Team będzie prężnie prowadzić śledztwo, a znów tajemnica zostaje odkryta przez przypadek.
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. Większość tego tomu to wywody Tymona na przeróżne tematy, począwszy od sposobu pisania wypracowań aż po medytację. Zanim doszliśmy do jakiejś akcji, ja i moje dzieciaki byliśmy już potwornie znudzeni. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-20
Sama historia toczy się bardzo, bardzo powoli. To jak patrzenie na płonącą świecę i topniejący wosk… tyle że przy gasnącym ogniu. Czytanie i oglądanie wszystkiego, co się działo, było nużące. Ale jednocześnie ta cisza przed burzą powodowała napięcie w oczekiwaniu na grzmot, który objawił się na końcu książki. Wiesz, ten duży zwrot akcji, ten, w którym każda notka na okładce i każda wczesna recenzja daje ci ostrzeżenie, że nie zbierzesz szczęki z podłogi. I ok, pomysł był zaskakujący i ciekawy. Ale po przeanalizowaniu i próbie ułożenia sobie wszystkiego, powstało mi za dużo niejasności, a całość wydaje mi się nierealna. Ale może za bardzo wnikam, bo w końcu policja i lekarze przez 6 lat niczego się nie dopatrzyli…
Sama historia toczy się bardzo, bardzo powoli. To jak patrzenie na płonącą świecę i topniejący wosk… tyle że przy gasnącym ogniu. Czytanie i oglądanie wszystkiego, co się działo, było nużące. Ale jednocześnie ta cisza przed burzą powodowała napięcie w oczekiwaniu na grzmot, który objawił się na końcu książki. Wiesz, ten duży zwrot akcji, ten, w którym każda notka na okładce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-19
Nie wiem co myśleć o tej książce. Z jednej strony mnie śmieszyła i irytowała, a z drugiej nie chciałam jej odłożyć. Alex jest samcem alfa, ma zaborczą osobowość, a jego niedorzeczne zachowania sprawiły, że prychałam lub przewracałam oczami co najmniej w pięćdziesięciu procentach przypadków. Starałam się więc nie odbierać go zbyt poważnie. Ava Chen jest natomiast pełna słońca, babeczek i pozytywnego myślenia. I niby nie ma się do czego przyczepić, ale jak dla mnie było za słodko. Fabuła była również przesadnie dramatyczna, a niektóre użyte zwroty były po prostu niezręczne…
Podobały mi się jednak interakcje między Avą a Alexem. Ich przekomarzania nie raz wywołały mój śmiech. Lubię gdy mężczyzna ma słabość do kobiety, a Alex nienawidzi wszystkiego na świecie z wyjątkiem Avy. I choć Alex potrafił być apodyktyczny, naprawdę był oddany Avie, bardzo się o nią troszczył i zawsze traktował ją delikatnie; z wyjątkiem seksu, kiedy potrafił być szorstki i wyzywać ją poniżającymi wyzwiskami, co, szczerze mówiąc, nie było moją ulubioną dynamiką… Przynajmniej nigdy nie zaszło to za daleko i nie odegrało ogromnej roli w historii.
Krótko mówiąc, ta książka miała swoje wady i była trochę śmieszna, ale zapewniła mi rozrywkę. Nie była to jakaś porywająca powieść ani nawet bliska miana jednego z najlepszych romansów na rynku. Po prostu wyłącz swój mózg i staraj się nie brać tego zbyt poważnie, a wtedy możesz się nawet dobrze bawić ;)
Nie wiem co myśleć o tej książce. Z jednej strony mnie śmieszyła i irytowała, a z drugiej nie chciałam jej odłożyć. Alex jest samcem alfa, ma zaborczą osobowość, a jego niedorzeczne zachowania sprawiły, że prychałam lub przewracałam oczami co najmniej w pięćdziesięciu procentach przypadków. Starałam się więc nie odbierać go zbyt poważnie. Ava Chen jest natomiast pełna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Drzewo do samego nieba” opowiada o przygodach dwóch braci na miejskim podwórku, którego centrum stanowi ogromne drzewo. Z jego gałęzi chłopcy obserwują życie sąsiadów. W kamienicy mieszka m. in. sympatyczna starsza pani, która straciła bliskich; nadopiekuńcza mama, która wszystkiego zabrania swojej córce; ludzie, którzy planują ściąć drzewo, widząc w nim jedynie potencjalne zagrożenie dla dzieci oraz obrońcy, którzy nie wyobrażają sobie, by drzewa zabrakło.
Nie jest to książka pełna niesamowitych przygód. Ot, opowiastka w której można doszukiwać się uniwersalnych wartości (przyjaźni, solidarności międzyludzkiej, znaczeniu natury…). Bohaterowie są przerysowani i mało sympatyczni. A już kierowca, który rzuca „cholerą” w książce dla dzieci to zdecydowana przesada…
„Drzewo do samego nieba” opowiada o przygodach dwóch braci na miejskim podwórku, którego centrum stanowi ogromne drzewo. Z jego gałęzi chłopcy obserwują życie sąsiadów. W kamienicy mieszka m. in. sympatyczna starsza pani, która straciła bliskich; nadopiekuńcza mama, która wszystkiego zabrania swojej córce; ludzie, którzy planują ściąć drzewo, widząc w nim jedynie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to