-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
🥸 "Powietrze ciężkie było od odoru mułu, ponieważ nie docierały tutaj powiewy bryzy. Na dnie kanału tkwiły najróżniejsze śmieci: kółko dziecinnego wózeczka, dziurawe wiadro, kalosz. Wielki szczur przemknął szybko i wskoczył do otwartego ścieku. W starszych budynkach ludzie nadal kładą na klapie sedesu ciężki kamień, by nie umożliwić szczurom przedostanie się do domu". W "Martwej lagunie" Michaela Dibdina Wenecja jest pokazana z punktu widzenia mieszkańca, nie turysty. Czytelnik wraz z Aureliem Zenem będzie wędrował po ciasnych krętych uliczkach spowitych zdradzieckimi obłokami mgły, potykał się o wystające rury, podróżował tramwajami wodnymi, wąchał smród z kanałów, marzł w w starych domach, w których popsute ogrzewanie nie daje żadnego ciepła. Daleki to obraz miasta od błyszczącego piękna wycieczkowych folderów. Ale odwiedzi też lokalne trattorie, w których skosztuje pyszne spaghetti z małżami, zapijając ich smak wykwintnym schłodzonym winem, pozna zwyczaje wenecjan i ich gorący temperent. 🥸 Aurelio wraca po latach do rodzinnego domu, by rozwikłać zagadkę zaginięcia zamożnego Amerykanina. Poszukując odpowiedzi, co się z nim stało, sam staje się ofiarą powrotu w rodzinne strony. Budzą się bowiem sekrety z przeszłości, nierozwiązane zagadki przypominają o swojej obecności. "Martwa laguna" jest takim kryminałem w stylu retro, ale nie tylko. Tłem historii są także sytuacja geopolityczna Wenecji lat 90., kryzys demograficzny nękający to miasto zbudowane na martwej lagunie, skłonności separatystyczne lokalnych polityków, korupcja, przestępcze powiązania policji i polityków. Autor w niebanalny sposób ukazał zagubienie bohatera i jego podróż do odkrycia własnej tożsamości. To opowieść wciągająca, nietuzinkowa i klimatyczna. Jeśli szukacie czegoś starszego i innego, ta książka Was pozytywnie zaskoczy. Warto czasem sprawdzić, co się kryje na regałach ze starymi książkami, można spotkać prawdziwe perełki. Takie jak ta. Polecam.
🥸 "Powietrze ciężkie było od odoru mułu, ponieważ nie docierały tutaj powiewy bryzy. Na dnie kanału tkwiły najróżniejsze śmieci: kółko dziecinnego wózeczka, dziurawe wiadro, kalosz. Wielki szczur przemknął szybko i wskoczył do otwartego ścieku. W starszych budynkach ludzie nadal kładą na klapie sedesu ciężki kamień, by nie umożliwić szczurom przedostanie się do domu"....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to📜 Irving Stone w "Udręce i ekstazie" oddaje hołd jednemu z najwybitniejszych artystów wszech czasów - toskańskiemu twórcy, Michałowi Aniołowi. W swojej monumentalnej powieści przygląda się życiu artysty, przedstawiając wszystkie etapy jego twórczego dorastania w pyle białego marmuru. Elementami architektury tego świata jest fikcja literacka, jednak tym, co dało fundamenty tej powieści, jest solidna i żmudna praca nad zebraniem materiału i oszlifowanie go w taki sposób, że opowiedziana historia sprawia wrażenie w każdym drobiazgu prawdziwej i dziejącej się faktycznie. Realizm i lekkość, z jakimi Stone przedstawił życie i twórczość Michała Anioła, stanowi wyraz pisarskiej biegłości i geniuszu najwyższej próby. Nakreślić bowiem Artystę tak szeroko - opisać trudności, z jakimi się zmagał, nieprzychylność ludzi, którzy stali mu na przeciw, ale także technikę pracy, uniesienie, z jakim się jej oddawał, urodę toskańskich krajobrazów, dróg wijących się między strzelistymi cyprysami, prostotę pysznego jedzenia, słońce odbijające się złotem we florenckich i rzymskich kopułach - i zrobić to tak, jak by się tam było - jest świadectwem niebywałego talentu. 📜 Ta książka łączy w sobie różnorodność przesłania - można ją odczytywać wprost, jako powieść biograficzną, ale także jako znakomity poradnik motywacyjny (może i zabrzmi to nieco banalnie - ale Michał Anioł po każdej porażce podnosił się mocniejszy), jako żywy podręcznik historii i sztuki (wcale nie wieje nudą, oj, nie!), historii Kościoła także, gdyż patronami Michała Anioła byli papieże - którzy zlecając mu prace, zaspokajali swoją próżność, a blokując je - pokazywali mierność i brzydotę swoich charakterów. Nie zmieszczę tu wszystkich swoich refleksji, bo to powieść, której geniuszu nie da się przedstawić w ograniczonej liczbie znaków. Nie sądzę, bym w tym roku przeczytała coś lepszego. Bardzo polecam - również w postaci audiobooka - czyta Janusz Zadura i robi to wybitnie.
📜 Irving Stone w "Udręce i ekstazie" oddaje hołd jednemu z najwybitniejszych artystów wszech czasów - toskańskiemu twórcy, Michałowi Aniołowi. W swojej monumentalnej powieści przygląda się życiu artysty, przedstawiając wszystkie etapy jego twórczego dorastania w pyle białego marmuru. Elementami architektury tego świata jest fikcja literacka, jednak tym, co dało fundamenty...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to🏀 "Porażka to surowa, bewzględna nauczycielka, nieczuła, ale przenikliwie ukazująca życie, bardziej jako dylemat niż jako grę, bardziej jako tor przeszkód aniżeli kartę wolnego wstępu". "Fatalny sezon" Pata Conroya to chyba najbardziej osobista książka w dorobku amerykańskiego pisarza znanego głównie dzięki powieści "Książę przypływów". Autor wraca w niej po 30 latach do czasów studenckich spędzonych w wojskowym college'u. Rytm studenckich dni wyznaczają reżim mundurowych nakazów, przemoc ze strony starszych kolegów i mordercze treningi koszykówki. Autor skupia się na ostatnim sezonie w latach 1966-1967, który dla niego i jego kolegów z drużyny okazał się fatalny, bo przyniósł gorycz porażki. Odtworzony po latach obraz tamtych dni, dzięki obudzeniu wspomnień i rozmowom z dawnymi kolegami, zaowocował powieścią bardzo intymną, odważną i szczerą. Miłośnicy Conroya odnajdą w tej książce wątki znane z innych powieści jego autorstwa. Siła charakteru kształtowana przemocą, której doświadczył od ojca, wzmacniana sportową dyscypliną i surowością wojskowego munduru, przeobraża nieśmiałego chłopaka w charyzmatycznego lidera. 🏀 Conroy oddał szczegóły tamtych dni dokładnością doświadczanych wrażeń - szatni pachnącej talkiem i mokrymi koszulkami, dźwiękiem drewnianego parkietu, świstem piłki wpadającej do kosza, ekstazą mrowia kibiców, przebiegu meczów, ich wyników i nastrojów w drużynie. To powieść inicjacyjna, ale nie tylko przez oczywistą historią o dojrzewaniu, przemianie chłopaka w mężczyznę. To przede wszystkim podróż do narodzin pisarza, droga do zamiany rekwizytów - w dłoń, zamiast znajomego dotyku piłki, trafia nowy - trzymane w palcach pióro - to za jego pomocą Conroy napisze swoje wspaniałe powieści. Ja jestem zakochana w Jego książkach. Takie chcę czytać.
🏀 "Porażka to surowa, bewzględna nauczycielka, nieczuła, ale przenikliwie ukazująca życie, bardziej jako dylemat niż jako grę, bardziej jako tor przeszkód aniżeli kartę wolnego wstępu". "Fatalny sezon" Pata Conroya to chyba najbardziej osobista książka w dorobku amerykańskiego pisarza znanego głównie dzięki powieści "Książę przypływów". Autor wraca w niej po 30 latach do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to🎪 "Tak, czasem się pamięta takie nieważne rzeczy, a znowu ważne z głowy wylatują. Tak bywa, proszę pani, że czasem chwile są najważniejsze. W życiu niewiele można planować. Więc skupiajmy się na chwilach". "Cyrkówka Marianna" Anny Fryczkowskiej to utkana z różnych wzorów, kolorowa jak sceniczne kostiumy, opowieść o Mariannie Razik, cyrkowej artystce, która wraz z mężem Franciszkiem wędrowała po wsiach i miasteczkach centralnej Polski, dając ludziom radość i rozświetlając szarzyznę powojennej Polski. Autorka, korzystając z licznych źródeł, odtwarza barwne życie Marianny - a przestrzeń, w ktorej źródła milczą lub bohaterka sama miesza fakty, wypełnia fikcyjną opowieścią będącą efektem wyobraźni, ale jednocześnie mocno osadzoną w realiach. Czytelnik poznaje historię nietuzinkowej kobiety, która doświadczona trudami wojennych tułaczek i koszmaru obozowego, promienieje optymizmem, odwagą i epikurejską radością życia. Tworząc z mężem oryginalny duet, daje siłę ludziom podnoszącym się po wojennej zawierusze. 🎪 Literacki obraz tej wyjątkowej pary niedającej się przeciwnościom losu Autorka wzbogaca fragmentami artykułów prasowych, dzienników i wspomnień Marianny, co nadaje tej historii biograficzną wiarygodność udokumentowaną źródłami. Czytelnik, uczestnicząc w wydarzeniach dotyczących Razików, jednocześnie jest świadkiem transformacji ustrojowej, obserwatorem nastrojów wiejskiego oraz małomiasteczkowego społeczeństwa. I choć pod skórą pulsuje ból trudnych wojennych doświadczeń, to na przekór im bohaterowie starają się życiową radością obdarzyć swoich widzów. Ich sztuka, choć ludyczna i nieskomplikowana w przekazie, ma nieść pociechę i uśmiech, wywołane czarownym spektaklem, podczas którego dzieją się rzeczy trudne do objęcia wyobraźnią i wprawiające w dziecięcy zachwyt.
🎪 "Tak, czasem się pamięta takie nieważne rzeczy, a znowu ważne z głowy wylatują. Tak bywa, proszę pani, że czasem chwile są najważniejsze. W życiu niewiele można planować. Więc skupiajmy się na chwilach". "Cyrkówka Marianna" Anny Fryczkowskiej to utkana z różnych wzorów, kolorowa jak sceniczne kostiumy, opowieść o Mariannie Razik, cyrkowej artystce, która wraz z mężem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to🌸 "W wigilię Świętego Jana wyłowiłem ze strugi jej wianek, pachniał miętą i fiołkami, ona pachniała mlekiem i serwatką, miodem i rumiankiem, wszystko razem podobało mi się najbardziej na świecie". W drugim tomie "Sagi o ludziach ziemi. Czas rumianku" poznajemy dalsze losy Jozwiaków, tym razem synów Zośki i Antka. Świat się zmienia, ale życie w kujawskiej wsi toczy się niezmiennym rytmem, tak jakby to miejsce tworzyło zamkniętą przestrzeń, ograniczoną znajomymi chałupami, polami, przydrożną kapliczką, kościołem i karczmą. Anna Fryczkowska skupia się w tej części na życiu Janka i Michała. Braci łączy wspólnota krwi, ale dzielą charaktery, usposobienie, podejście do kobiet i pracy. Ich cicha z początku rywalizacja nabiera szorstkości i ognia, to konflikt nasycony emocjami i brakiem porozumienia, niosący cechy biblijnej opowieści o Kainie i Ablu. Czytelnik obserwuje przemianę Michała, który z nieśmiałego, małomównego chłopaka staje się silnym gospodarzem, świadomym trudów wiejskiej pracy i odpowiedzialności, jaka nad nim spoczywa. 🌸 Janek, ze swoim ciągłym gadaniem, którym przykrywa lenistwo, i łamaniem serc wiejskich dziewcząt, nie wzbudzi sympatii. Ciąży nad nim klątwa - duch Jaguni z Naczachowa będzie go prześladował, nie dając spokoju. Podobnie jak w pierwszym tomie, także i tu Czytelnik spotka mieszankę chrześcijańskiej wiary z prostymi czarami wzmacnianymi smakiem naparu z ziół i szeptem zaklęć łączonych z modlitwą. Sokołów to wiejskość w pełnej krasie, tocząca się prastarym rytmem śmierci zastępowanej cudem narodzin. Tu praca jest wartością ponad wszystkie inne, a miłość, ta prawdziwa, oparta na szacunku i przywiązaniu, kiełkuje powolnym tempem. Ta książka zabierze Czytelnika w krainę prostoty życia zaklętą w czasie. Autorka szczegółowo oddała realizm tamtej przestrzeni, epoki i ludzi, którzy wtedy żyli, kochali i pracowali. Wspaniała książka. Z ogromną niecierpliwością czekam na trzeci tom.
🌸 "W wigilię Świętego Jana wyłowiłem ze strugi jej wianek, pachniał miętą i fiołkami, ona pachniała mlekiem i serwatką, miodem i rumiankiem, wszystko razem podobało mi się najbardziej na świecie". W drugim tomie "Sagi o ludziach ziemi. Czas rumianku" poznajemy dalsze losy Jozwiaków, tym razem synów Zośki i Antka. Świat się zmienia, ale życie w kujawskiej wsi toczy się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to👜 "Zbadać rozziew między oszałamiającą realnością tego, co się dzieje, w momencie, kiedy to się dzieje, a dziwną nierealnością, jakiej nabiera to, co się zdarzyło" - ten literacki cel przyświeca Anne Ernaux w "Ciałach". Ta eseistyczno-biograficzna opowieść stanowi próbę dekonstrukcji dawnej dziewczyny, odtworzenia i interpretacji wydarzeń, które ukształtowały jej kobiecość i cielesność. Konstrukcyjnie podzielona na trzy części, stanowi podróż w przeszłość opartą na reminscencjach. Autorka z niezwykłą starannością odtwarza pamięć minionych dni, odrysowując przed Czytelnikiem nie tylko wyraziste wspomnienia, ale także te, których kolory wyblakły z biegiem lat. Szczegółowość rekonstrukcji jest niewiarygodna, ale jednocześnie sprawia wrażenie szczerej i pozbawionej fałszu kreacji. 👜 Narracyjny wysiłek, by okiełznać czas, spróbować zamknąć go w ryzach słów, stanowi nawiązanie do Prousta, choć prologiem nie będzie tu smak magdalenek, tylko brutalne doświadczenie aborcji. Autorka migruje między datami, które wyznaczają skrajne momenty jej życia, ale jednocześnie, mimo swojego destrukcyjnego wpływu, kształtują jej kobiecość. Upokorzenie podczas wymuszonej inicjacji, aborcja, romans z młodszym studentem, opisane z naturalizmem i realizmem, są konieczne, bo pomogły uświadomić Autorce, że ich obecność stała się determinantą jej kobiecości, cielesności i świadomości płciowej. Kaskaderska wydała mi się próba odtworzenia przez Autorkę odczuć i myśli towarzyszyszących jej jako młodej dziewczynie. Istniało tu bowiem ryzyko retuszowania tych wspomnień przez pryzmat dojrzałości. Tymczasem zabieg się udał. Dużo refleksji ta książka we mnie wywołała, dawno nie zaznaczyłam tylu cytatów. Czytajcie.
👜 "Zbadać rozziew między oszałamiającą realnością tego, co się dzieje, w momencie, kiedy to się dzieje, a dziwną nierealnością, jakiej nabiera to, co się zdarzyło" - ten literacki cel przyświeca Anne Ernaux w "Ciałach". Ta eseistyczno-biograficzna opowieść stanowi próbę dekonstrukcji dawnej dziewczyny, odtworzenia i interpretacji wydarzeń, które ukształtowały jej kobiecość...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to🎨 "Dzisiaj ptifurki smakowały jednak gorzej niż kiedyś. Wszystko się zmieniło i to, co przed laty sprawiało tak beztroską radość podniebieniu, dzisiaj było źródłem goryczy, jaką niekiedy nadaje wspomnieniom miniony ból, cierpienie i upływający czas". Sylwia Zientek w drugim tomie sagi maluje burzliwe dzieje rodu Żmijewskich, właścicieli hotelu Varsovie. Kameralna, choć intensywna w wydarzenia i przeżycia historia rodziny rozgrywa się pod warszawskimi chmurami płynącymi leniwie pod błękitem lub szarością nieba. Tłem losów rodu, obfitujących często w dramatyczny brzebieg, są prawdziwe historyczne wydarzenia kształtujące obraz ówczesnej stolicy - fascynacja Napoleonem i naiwna wiara w jego geniusz mający uratować państwo polskie, ciężkie czasy zaborowe, powstanie listopodawe, zachłyśnięcie się przepychem epoki końca wieku, robotnicze protesty będące sprzeciwem wobec dominanty klasy burżuazyjnej. I tak, na kartach powieści, obok fikcyjnych bohaterów, przechadzają się Napoleon, Fryderyk Chopin, Henryk Sienkiewicz, Juliusz Słowacki, Władysław Podkowiński i wielu innych. 🎨 Serce powieści tworzą jednak dzieje Ludwika i Telimeny, a także losy Walerii, której twórczość była nierozumiana i niedoceniana. Kobiece sylwetki są tu odmalowane z wyjątkową szczegółowością, a ich indywidualne rysy prezentują szerzej kwestię emancypacji i problemów, z jakimi borykały się ówczesne kobiety. Autorka z dbałością odtworza charakter Warszawy - jej topografię, mieszkańców, stroje, jedzenie, sposób, w jaki Warszawiacy spędzali czas, ale przede wszystkim uwypukla kontrast między biedą a bogactwem. Ta opowieść wciąga i zachwyca. Już nie mogę się doczekać, kiedy znowu zastukam kołatką do hotelu Varsovie i sprawdzę, co słychać u jego właścicieli.
🎨 "Dzisiaj ptifurki smakowały jednak gorzej niż kiedyś. Wszystko się zmieniło i to, co przed laty sprawiało tak beztroską radość podniebieniu, dzisiaj było źródłem goryczy, jaką niekiedy nadaje wspomnieniom miniony ból, cierpienie i upływający czas". Sylwia Zientek w drugim tomie sagi maluje burzliwe dzieje rodu Żmijewskich, właścicieli hotelu Varsovie. Kameralna, choć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
🔥 "Tajemnice są jak żar. Tlą się latami i wypalają dziury o nierównych brzegach".
W debiutanckim kryminale "Żar" Weronika Mathia zabiera Czytelnika w mroczną przeszłość, której sekrety dają o sobie znać natrętną obecnością, budzącą dyskomfort i niepokój. Zniszczone mury opuszczonego domu stają się milczącym świadkiem brutalnych wydarzeń inspirowanych przemocą, zemstą i brudem zbrodni. Lata 90., w strasznym domu, będącym miejscem schadzek miejscowej młodzieży, dochodzi do samobójstwa Rafała. Po latach historia się powtarza - tym razem samobójczą śmierć wybrała Kasia, młodziutka i piękna dziewczyna. Kto stoi za tajemniczymi śmierciami w opuszczonym domu? Autorka z wprawą miesza przeszłość z teraźniejszością, stawiając na scenie wydarzeń bohaterów charyzmatycznych i wyrazistych. Umiejętne budowanie napięcia i podsycanie żaru tajemnicy intrygują Czytelnika, wzniecają ciekawość i chęć odkrycia, kto stoi za zbrodniami. Głód poznania prawdy jest też prowokowany nastrojem, pełnym mroku i brudu. Podobał mi się sposób, w jaki Autorka nawiązuje do tytułu - żar leje się z nieba podczas upalnego lata, ale wypala też tajemnice mrocznej przeszłości, tli się jak papieros w granacie nocy i roznieca namiętność między bohaterami. 🔥 Historia została tu zgrabnie rozrysowana, spójnie i logicznie, bez elementu nieprawdopodobieństwa, który często się pojawia w książkach tego gatunku. Naprawdę nie czuć, że to debiut - to kryminał dojrzały, o przemyślanej konstrukcji i fabule. Jedyny minus to redakcyjne usterki ("ubierać buty"), ale nie wpływa to na ogólną ocenę książki, która - co warto podkreślić - jest napisana naprawdę dobrze. Jeśli macie ochotę na wciągający kryminał, ten Was nie rozczaruje.
🔥 "Tajemnice są jak żar. Tlą się latami i wypalają dziury o nierównych brzegach".
W debiutanckim kryminale "Żar" Weronika Mathia zabiera Czytelnika w mroczną przeszłość, której sekrety dają o sobie znać natrętną obecnością, budzącą dyskomfort i niepokój. Zniszczone mury opuszczonego domu stają się milczącym świadkiem brutalnych wydarzeń inspirowanych przemocą, zemstą i...
🐄 "Bo tak: liście pączkują, rosną, potem czerwienieją lub żółkną i opadają, szeleszczą pod nogami i pachną butwieniem. Liść, który opadł, nadal jest liściem, innym i smutniejszym, inaczej pachnącym niż ten na drzewie, ale liściem, a jesień byłaby bez niego niepełna, niepełna bez tego umarłego liścia". W ogólności cyklu narodzin i umierania zamknięte są jednostkowe losy bohaterów "Sagi o ludziach ziemi. Wpatrzeni w niebo". Anna Fryczkowska, zainspirowana treścią pamiętników swojego dziadka, zabiera Czytelnika na dziewiętnastowieczne Kujawy. Odmalowując dzieje Hanki i Antka, i ich syna Szczepana, jego żony Zośki, Malinichy, Isi, Kostka, Janka i Janki, ukazuje ciężar chłopskich losów, odmierzanych znojem pańszczyźnianej pracy rozpiętej między wędrówką słońca i księżyca. Wieś daleka jest tu od arkadyjskiej mitycznej wizji, bliższa raczej umiłowaniu ziemi jako pramatki, żywicielki, srogiej i kapryśnej, choć odwdzięczającej się za trud pracy. Autorka malowniczo oddała chłopskie zwyczaje, kuchnię, urodę wiejskich krajobrazów, prostotę życia odmierzanego rytmem natury. W tym świecie zabobon miesza się z nieskomplikowaną wiarą, a zmiany i wszelkie próby podążania innym szlakiem są traktowane z wrogością, niezrozumieniem i kpiną, choć wspólny mianownik - miłość wobec ziemi - jest cechą niezmienną, kształtującą siłę i hart ducha. Autorka oddała głos kobietom, które starają się walczyć o autonomię w patriarchalnym porządku świata, wzniesionego z trwałych cegieł tradycji i surowego nakazu. 🐄 Ta przepiękna opowieść przeniesie Czytelnika w przeszłość, ale ukazane w niej ludzkie wybory i zachowania stanowią świadectwo uniwersalnych prawd niepoddających się upływowi czasu. Wspaniała, mądra książka. Takie chcę czytać! Znajdzie się w gronie tegorocznych ulubieńców.
🐄 "Bo tak: liście pączkują, rosną, potem czerwienieją lub żółkną i opadają, szeleszczą pod nogami i pachną butwieniem. Liść, który opadł, nadal jest liściem, innym i smutniejszym, inaczej pachnącym niż ten na drzewie, ale liściem, a jesień byłaby bez niego niepełna, niepełna bez tego umarłego liścia". W ogólności cyklu narodzin i umierania zamknięte są jednostkowe losy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to🗼 Francja liże rany po wojennych ciosach, mozolnie odbudowuje gospodarkę, jednocześnie nie wyzbywając się swojego narodowego upodobania do hedonizmu, bo czerpanie przyjemności z życia to dla Francuzów wartość stała, niedająca się zmieść podmuchom zmian historii. Pierre Lemaitre w "Wielkim świecie" na przykładzie majętnej rodziny, potentatów fabryki mydła, pokazuje siłę więzów krwi nadwątloną nieco przez wypadki świata zewnętrznego. Czytelnik zanurza się w burzliwe dzieje bohaterów, odkrywa tajemnicę narodzin ich bogactwa, razem z nimi szuka cienia pod bejruckim słońcem, chowa się przed deszczem w Indochinach, pije kawę w paryskich kawiarenkach, wynajmuje pokoje w najdroższych hotelach, do których dostępu pilnuje konsjerż, stojąc jak cerber przed wejściowymi drzwiami. Akcja mknie dynamicznie, a zaskakujące plot twisty nie pozwalają na nudę. Étienne, Jean, François i Hélène wciągają w wir swoich perypetii, które Czytelnik śledzi z niepokojącym biciem serca i lękiem o to, co spotka niepokorne rodzeństwo. Charaktery są wnikliwie zaprojektowane, zindywidualizowane, zbudowane tak, by budzić wielość emocji. Dokładność sportretowania dotyczy także tych, którzy stoją z boku - mistrzowska kreacja Geneviève to z maestrią odwzorowany archetyp wrednej i cwanej żony. 🗼 "Wielki świat" łączy w sobie kryminał, sagę, powieść obyczajową i szpiegowsko-sensacyjną. Wielkie brawa dla Autora, który podjął ryzyko zbudowania powieści patchworkowej, czerpiącej z wielu gatunków. Mimo tej różnorodności udało się stworzyć historię spójną, wielowątkową, w której narracje łączą się zgrabnie, bez dysproporcji, bałaganu i przesytu. Znakomicie się bawiłam podczas lektury, jestem bardzo ciekawa, czy tajemnica Jeana wyjdzie na jaw. Z pewnością sięgnę po kolejny tom, jak tylko się ukaże. Jeśli szukacie książki wciągającej i niedającej się odłożyć, "Wielki świat" będzie doskonałym wyborem.
🗼 Francja liże rany po wojennych ciosach, mozolnie odbudowuje gospodarkę, jednocześnie nie wyzbywając się swojego narodowego upodobania do hedonizmu, bo czerpanie przyjemności z życia to dla Francuzów wartość stała, niedająca się zmieść podmuchom zmian historii. Pierre Lemaitre w "Wielkim świecie" na przykładzie majętnej rodziny, potentatów fabryki mydła, pokazuje siłę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to👴 "Czy ostatnia miłość ludzi - którzy nie chcą od świata niczego, tylko jeszcze przez pięć minut cieszyć się słońcem, deszczem, płatkami śniegu wraz z drugą osobą, jeszcze raz poczuć zapach skoszonych pól, jeść drożdżówki, ogrzewać się, leżąc na łyżeczkę w zimnej pościeli, nie myśleć, że jedynym towarzyszem na ostatniej prostej są lekarstwa, a łukiem triumfalnym brama na cmentarz - jest zakazana?". W "Lekcjach seksu doktora Alzheimera" Radosław Piwowarski porusza tematykę późnej miłości. Strzała Amora trafia w Adama, już dawno zgasłą gwiazdę aktorstwa, i Helenę, emerytowaną nauczycielkę. Spotkanie po latach staje się początkiem zwariowanej akcji, pędzącej w szalonym tempie, w której absurd goni absurd, a oniryzm przeplata się z jawą w nierównych proporcjach. Z oparów nierzeczywistości wyłaniają się kontury niebywałych zwrotów wydarzeń, a Czytelnik, będąc ich obserwatorem, początkowo może czuć się przytłoczony siłą absurdu, lecz wraz z upływem akcji przywyknie do tej nietuzinkowej fabuły i z uśmiechem będzie śledził perypetie bohaterów. 👴 Mocą tej książki są specyficzny komizm - sytuacyjny i słowny, wyraziste postaci tworzące barwny korowód, nawiązania do dzieł literackich i licznych poezji, które z pasją recytuje Adam, a które są lekarstwem na postępującą demencję. Groteskowa, absurdalna fabuła, pełna zabawnych akcentów w istocie skrywa temat poważniejszy, będący próbą odpowiedzi na pytanie, czy wiek jest cezurą ograniczającą nasze wybory. Autor przypatruje się starości, ale czyni to w sposób niezwykle oryginalny - w tym literackim postrzeganiu starczej rzeczywistości można dostrzec doświadczenie reżysera i scenarzysty. To proza filmowa, gotowa na przełożenie na język ruchomego obrazu. Losy spóźnionych kochanków rozbawią, ale też - mimo pędzącej narracji - zmuszą do postoju i refleksji.
👴 "Czy ostatnia miłość ludzi - którzy nie chcą od świata niczego, tylko jeszcze przez pięć minut cieszyć się słońcem, deszczem, płatkami śniegu wraz z drugą osobą, jeszcze raz poczuć zapach skoszonych pól, jeść drożdżówki, ogrzewać się, leżąc na łyżeczkę w zimnej pościeli, nie myśleć, że jedynym towarzyszem na ostatniej prostej są lekarstwa, a łukiem triumfalnym brama na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
☕️ "Jednak Kazu wciąż wierzy, że niezależnie od tego, z jakimi trudnościami zmierzą się ludzie, zawsze odnajdą w sobie siłę, by je przezwyciężyć. Potrzeba do tego tylko serca. A jeśli to krzesło jest w stanie odmienić czyjeś serce, to jego istnienie zdecydowanie ma sens".
Tonąca w półmroku, maleńka kawiarnia schowana w piwnicy, a w niej krzesło będące wrotami do przeszłości. Toshikazu Kawaguchi w swojej książce "Zanim wystygnie kawa" wykorzystuje znany w kulturze koncept podróży w czasie, nadając jej charakter azjatyckiego spokoju. Obwarowana nakazami i zakazami wyprawa po uspokojenie wyrzutów sumienia staje się przepustką do świata, którego już nie ma, ale któremu można przyjrzeć się jeszcze raz - dokładniej, lecz bez możliwości kreowania i modyfikowania przeszłości. Ta podróż daje przede wszystkim szansę na ponowną rozmowę, na powtórne spotkanie z bliską osobą, podczas którego można powiedzieć to, na co się nie miało odwagi za pierwszym razem bądź lekceważyło problem. ☕️ Bohaterowie książki dzielnie wykorzystują drugą szansę i choć w wielu ich historiach Czytelnik nie znajdzie szczęśliwego zakończenia, to mimo wszystko pozostanie z uśmiechem optymizmu. Można się niekiedy przyczepić do trywializmu i żonglowania banałem, ale jednocześnie trzeba przyznać, że to jednak nieistotne wady. Mocą tej książki jest bowiem pozytywny przekaz, pełen ciepła i nadziei. Ta książka jest otulająca, niosąca otuchę i wsparcie. @cynamonowa_bibliotekara stworzyła nawet nazwę na określenie tej kategorii książek - literatura wytchnieniowa. Ta pozycja wpisuje się idealnie - jest jak pierwszy☕️ "Jednak Kazu wciąż wierzy, że niezależnie od tego, z jakimi trudnościami zmierzą się ludzie, zawsze odnajdą w sobie siłę, by je przezwyciężyć. Potrzeba do tego tylko serca. A jeśli to krzesło jest w stanie odmienić czyjeś serce, to jego istnienie zdecydowanie ma sens".
Tonąca w półmroku, maleńka kawiarnia schowana w piwnicy, a w niej krzesło będące wrotami do przeszłości. Toshikazu Kawaguchi w swojej książce "Zanim wystygnie kawa" wykorzystuje znany w kulturze koncept podróży w czasie, nadając jej charakter azjatyckiego spokoju. Obwarowana nakazami i zakazami wyprawa po uspokojenie wyrzutów sumienia staje się przepustką do świata, którego już nie ma, ale któremu można przyjrzeć się jeszcze raz - dokładniej, lecz bez możliwości kreowania i modyfikowania przeszłości. Ta podróż daje przede wszystkim szansę na ponowną rozmowę, na powtórne spotkanie z bliską osobą, podczas którego można powiedzieć to, na co się nie miało odwagi za pierwszym razem bądź lekceważyło problem. ☕️ Bohaterowie książki dzielnie wykorzystują drugą szansę i choć w wielu ich historiach Czytelnik nie znajdzie szczęśliwego zakończenia, to mimo wszystko pozostanie z uśmiechem optymizmu. Można się niekiedy przyczepić do trywializmu i żonglowania banałem, ale jednocześnie trzeba przyznać, że to jednak nieistotne wady. Mocą tej książki jest bowiem pozytywny przekaz, pełen ciepła i nadziei. Ta książka jest otulająca, niosąca otuchę i wsparcie. @cynamonowa_bibliotekara stworzyła nawet nazwę na określenie tej kategorii książek - literatura wytchnieniowa. Ta pozycja wpisuje się idealnie - jest jak pierwszy spokojny oddech po długotrwałym wysiłku. Polecam smutaskom lub tym, którzy mają spadek nastroju.
☕️ "Jednak Kazu wciąż wierzy, że niezależnie od tego, z jakimi trudnościami zmierzą się ludzie, zawsze odnajdą w sobie siłę, by je przezwyciężyć. Potrzeba do tego tylko serca. A jeśli to krzesło jest w stanie odmienić czyjeś serce, to jego istnienie zdecydowanie ma sens".
Tonąca w półmroku, maleńka kawiarnia schowana w piwnicy, a w niej krzesło będące wrotami do...
🦋 "Motyle kłębiły się nad ulicami, zmieniając budynki w drżące stworzenia, najspokojniejszych ludzi w lunatyków, zachwycających się delikatnymi zjawami ze snu u swoich stóp".
Wspólnym mianownikiem zbioru opowiadań Lauren Groff jest kobiecość ujęta wielowymiarowo, czule i z troską. Bohaterki, pochodzące z różnych epok, o różnej metryce - od rozkwitającej młodości do przywiędłej dojrzałości - ukazane są w granicznych momentach swojego życia, które albo rzuca je w wir trudnych doświadczeń, albo stawia je w roli ich świadków. Jako Czytelnicy jesteśmy obserwatorami przemian bohaterek, widzimy, jak wykluwa się ich siła. Autorka miesza narrację - w niektórych opowiadaniach oddaje głos swoim bohaterkom, w innych staje z boku, przyjmując rolę trzecioosobowego narratora. Miłość, cielesność, relacja z mężczyznami, kształtowanie własnej tożsamości, praca nad sobą, kobieca przyjaźń - wokół tej tematyki Autorka rozpościera narracyjną przestrzeń. 🦋Opowiadania urywają się zwykle w nieoczekiwanym momencie, aż chciałoby się dopisać dalszy ciąg, tak jak na zajęciach z kreatywnego pisania. Każde z nich zawiera spory ładunek emocji ujętych jednak subtelnym stylem, niejako jako przeciwwaga do przedstawionych treści. Ujęło mnie opowiadanie kończące zbiór: "Delikatne ptaki jadalne", którego akcja została osadzona w czasach oblężenia Paryża przez Niemców. Bern staje przed trudnym dylematem, przed wyborem, którego konsekwencje nigdy nie będą właściwe. Decydując się na złamanie swojego kodeksu, ratuje (ale czy aby na pewno?) siebie i swoich kompanów ze śmiertelnego zagrożenia. Zakończenie, ciche i minimalistyczne, zostawiło mnie w ogromnym poruszeniu. Warto poznać ten zbiór, nawet jeśli nie jesteście, tak jak ja, fanem krótkiej formy.
🦋 "Motyle kłębiły się nad ulicami, zmieniając budynki w drżące stworzenia, najspokojniejszych ludzi w lunatyków, zachwycających się delikatnymi zjawami ze snu u swoich stóp".
Wspólnym mianownikiem zbioru opowiadań Lauren Groff jest kobiecość ujęta wielowymiarowo, czule i z troską. Bohaterki, pochodzące z różnych epok, o różnej metryce - od rozkwitającej młodości do...
🏜 "To nie było żadne nieporozumienie, wtrącam. To był gwałt, a mnie mdli od waszego udawania, że było inaczej (...)". "Walentynka" Elizabeth Wetmore to powieść osadzona w teksańskim pustynnym pyle, w latach 70., bujnym rozkwicie przemysłu gazowniczego, pól naftowych i platform wiertniczych. To świat surowy, mieniący się czerwienią zachodzącego słońca, śmierdzący naftą, której zapachu nie można domyć, męskiego prymitywizmu i brutalizmu. Osią historii, wokół skupiają się poboczne wątki, jest historia Glorii Ramírez i dramatu, którego staje się ofiarą. To opowieść także o innych kobietach, których siłą jest bunt wobec zastanego porządku świata, w którym rządzą konserwatyzm patriarchatu i niechęć wobec Meksykanów. Każda z bohaterek walczy na swój sposób z niesprawiedliwością i krzywdzącymi stereotypami - Mary Rose staje w obronie zranionej dziewczyny, pani Shepard uczy się życia bez męża, Debra Ann czeka na matkę, która opuściła dom w poszukiwaniu lepszego życia. To opowieść o relacjach łączących matki z córkami, szorstkich, kłujących jak pustynne kaktusy, o przypadkowości niechcianego macierzyństwa, o próbie wymierzania sprawiedliwości, samotnej i wystawionej na kopnięcia kowbojskich butów i oceniający rechot nafciarzy. 🏜 To powieść na wskroś feministyczna, w której słabość kobiecego bólu przeistacza się w siłę wymierzoną wobec testosteronu śmierdzącego potem i naftą. Przedstawiając indywidualne dramaty kobiecych istnień, Autorka kreśli inny, szerszy i zbiorowy - dogasający świat ranczerów, uzależniony od kaprysów natury, nietolerancję wobec inności charakteryzującej się odmiennym kolorem skóry i przynależnością etniczną. Wielowątkowość i wielogłosowość splatają się w tej książce w przejmujący manifest kobiecej solidarnej siły. Aż trudno mi uwierzyć, że to debiut - to proza dojrzała, i warsztatowo, i tematycznie, przemyślana, spójna i poruszająca. Będzie w topce tegorocznych książek.
🏜 "To nie było żadne nieporozumienie, wtrącam. To był gwałt, a mnie mdli od waszego udawania, że było inaczej (...)". "Walentynka" Elizabeth Wetmore to powieść osadzona w teksańskim pustynnym pyle, w latach 70., bujnym rozkwicie przemysłu gazowniczego, pól naftowych i platform wiertniczych. To świat surowy, mieniący się czerwienią zachodzącego słońca, śmierdzący naftą,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to📍Jest ich czterech. Zmagają się ze szkolnym reżimem, w którym uczniowska przedmiotowość wysuwa się na pierwszy plan, i z hormonalną burzą, którą przechodzą ich ciała. Obsesja se*sualności, mierzona liczbą erekcji możliwych do osiągnięcia podczas oglądania nieprzyzwoitych filmów, rozerotyzowanymi teoretycznymi gawędami, odkrywaniem dorastającego ciała, wybija się tu intensywnie na każdej stronie, w dynamicznym tempie, równym powstawaniu trądzikowych krost na dojrzewającej twarzy. "Noc szpilek" to powieść inicjacyjna - dosłownie i w przenośni, której akcja rozgrywa się w Peru lat 90., kraju podróbek imitujących oryginalne marki, zmagającym się z krwawą historią konfliktu z Ekwadorem i wojny domowej.📍Za pomocą sylwetek czterech przyjaciół, wpadających na szalony pomysł zemszczenia się na wrednej nauczycielce, Autor ukazuje problemy szersze, daleko wykraczające poza osobiste dramaty chłopców. Próbując odpowiedzieć na pytanie, co ich skłoniło do przemocy wymykającej się spod kontroli, stopniowo odsłania kotarę tajemnic, za którą stoi każdy z chłopców. Ich codzienność tworzą choroba nowotworowa, śmierć, stres pourazowy, rozstanie rodziców, alkoholizm i depresja. Przynależność do grupy daje im pewien rodzaj anonimowej siły, manifestowanej fałszywą pewnością siebie, tak naprawdę skrywającą głębokie lęki i zagubienie maskowane szczeniackim rechotem. Narracja przypomina sztafetę - chłopcy przejmują pałeczkę opowieści, biegnąc w wyścigu do mety opowieści. Filmowo rozpisana historia ich konfliktu z nauczycielką mknie z dynamizmem thrillera, trzymając Czytelnika w napięciu, jednocześnie łagodzonym scenami wywołującymi śmiech. Bardzo dobra książka.
📍Jest ich czterech. Zmagają się ze szkolnym reżimem, w którym uczniowska przedmiotowość wysuwa się na pierwszy plan, i z hormonalną burzą, którą przechodzą ich ciała. Obsesja se*sualności, mierzona liczbą erekcji możliwych do osiągnięcia podczas oglądania nieprzyzwoitych filmów, rozerotyzowanymi teoretycznymi gawędami, odkrywaniem dorastającego ciała, wybija się tu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to🧠 "Biedne istoty" Alasdaira Graya to powieść pochłaniająca psychodelicznym frenetyzmem, w której zachowawczość wiktoriańskiej tradycji stoi w kontrze wobec społecznej swobody. Dość oryginalna w formie, bo składająca się z kilku narracji, stawia przed Czytelnikiem różne spojrzenia na te same wydarzenia, prowokując pytania o to, które obrazy są prawdą, a które efektem sprytu autokreacji. W centrum sceny stoi Bella, której mózg został ożywiony po udanej próbie samobójczej. Czytelne nawiązanie do Frankensteina, ale też do innych motywów literacko-kulturowych, jest tworzywem, z którego Autor swobodnie czerpie, bawiąc się symboliką i skojarzeniami, dowolnie miksując ich proporcje, w zależności od potrzeb. Główny wątek opiera się na upiornym procesie kreacji - otóż Bella, stając się narzędziem w rękach Godwina Baxtera, mając ciało kobiety z umysłem niemowlaka, dojrzewa i poznaje świat. Demiurgiczny aspekt tej prozy zostaje wydobyty na powierzchnię - chodzi bowiem nie tylko o oczywisty akt tworzenia Belli, ale też o sposób, w jakim ten proces został literacko potraktowany przez Alsdaira, który budując historię, finezyjnie nagina formę, motywy i język. 🧠 Umysł Belli jest tabulą rasą, a odkrywane przez nią z ciekawością elementy świata zapisują tę pustą kartę. Odkryciom towarzyszą niedowierzanie, zaskoczenie, ale też prostolinijność dziecięcej niezgody na niesprawiedliwości. Utopijna wizja świata, do której dąży Bella, cechuje się naiwnością, ale jednocześnie uporem działania. Autor stworzył bohaterkę zaskakującą, wymykającą się nakazom, odważną w wyrażaniu siebie. "Biedne istoty" są literackim żartem, prowokacją, ukrywającą między literami pytania o społeczeństwo, systemy polityczne, moralność, feminizm i prawo do autonomii. Pozostawi Czytelnika z uczuciem braku pewności co do tego, co tu się tak naprawdę stało, i który z narratorów mówi prawdę.
🧠 "Biedne istoty" Alasdaira Graya to powieść pochłaniająca psychodelicznym frenetyzmem, w której zachowawczość wiktoriańskiej tradycji stoi w kontrze wobec społecznej swobody. Dość oryginalna w formie, bo składająca się z kilku narracji, stawia przed Czytelnikiem różne spojrzenia na te same wydarzenia, prowokując pytania o to, które obrazy są prawdą, a które efektem sprytu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to🛶 "Lydia nie żyje. Jeszcze tego jednak nie wiedzą. Trzeciego mają tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego siódmego roku o w pół do siódmej rano nikt nie wie oprócz tego niewinnego faktu: Lydia spóźnia się na śniadanie". O tej książce trzeba pisać tak, by nie zdradzić zbyt wiele szczegółów z treści, bowiem ten, kto zamierza przeczytać powieść, może wówczas poczuć, że wie o niej zbyt dużo, zanim po nią sięgnie. Celeste Ng otwiera przed Czytelnikiem drzwi do domu rodziny mieszkającej na amerykańskiej prowincji. Jesteśmy świadkami ich codzienności, wspólnie jedzonych posiłków, odrabiania lekcji, chodzenia do pracy. Zwyczajność jest jednak skażona cieniem pochodzenia - zróżnicowanie etniczne staje się źródłem nietolerancyjnych zachowań i pogłębia poczucie inności. Wewnętrzny imperatyw nakazujący ciągłe doskonalenie się wyznacza dyscyplinę zachowań. W walce o akceptację pojawia się dysonans między pragnieniami rodziców - Marylin chce się wyróżniać na tle innych, lecz jej bezkompromisowość w dążeniu do samorealizacji i perfekcji staje się nośnikiem destrukcyjnej siły, James zaś chce się wtopić w tłum, być jak wszyscy, choć pragnienie to raczej kaskaderskie, gdy ma się skośne oczy i żółty odcień skóry. 🛶 Ofiarami tych rozpaczliwych zabiegów są dzieci, które w rękach rodziców stają się narzędziem spełniania niezaspokojonych ambicji. Czytelnik ma możliwość poznania ich punktu widzenia, indywidualnych rysów i pragnień, a z tych jednostkowych portretów wyłania się głębokie pęknięcie w rodzinnym monolicie. Nieumiejętność rozmawiania i okazywania czułości, brak szczerości i kłamstwo prowadzą do katastrofy, o której Czytelnik dowiaduje się w pierwszym zdaniu tej powieści. Autorka, prezentując ten jednostkowy przykład rodzinny, otwiera zbiór palących problemów społecznych Ameryki lat 70. Literacka wizja wciągająca sugestywnością obrazów, mimo że podana z lekkością literatury obyczajowej, zostawi Czytelnika w głębokim wzruszeniu.
🛶 "Lydia nie żyje. Jeszcze tego jednak nie wiedzą. Trzeciego mają tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego siódmego roku o w pół do siódmej rano nikt nie wie oprócz tego niewinnego faktu: Lydia spóźnia się na śniadanie". O tej książce trzeba pisać tak, by nie zdradzić zbyt wiele szczegółów z treści, bowiem ten, kto zamierza przeczytać powieść, może wówczas poczuć, że wie o niej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
☘️ "Nie wiedziałam, jak mam uczynić samą siebie szczęśliwą ani jak mam dać sobie w miarę dobre życie, ale odniosłam wrażenie, że przegapiłam coś naprawdę wielkiego, albo może nawet przegapiam to raz za razem, że noszę w sobie potencjał odczuwania emocji o wiele silniejszych niż te, których doświadczyłam, idąc przez życie". W nieustannej szarpaninie, w ciągłym mijaniu się z tym, co istotne, w spalaniu się jak ćma lecąca wprost w płomienie ognia, karmiąc się miłosnym hajem i odczuwając narkotyczny głód po rozstaniach, w poszukiwaniu prostego spokoju w prozie życia. Ten swędzący niepokój uwiera Monice, bohaterce powieści Trude Marstein "Miałam tak wiele" od lat dzieciństwa do późnej dojrzałości. To ona jest narratorką tej książki, to ona opisuje swoją codzienność, w przeżywaniu której towarzyszy jej Czytelnik. Społeczne i rodzinne role, jakie przyszło jej sprostać, ukierunkowują jej wybory, nie zawsze przemyślane, często prowadzące w ślepy zaułek. Autorka kreśli jej pogłębiony portret psychologiczny pozbawiony korekty, szczery, i dlatego tak bardzo poruszający. Czytelnik poznaje bohaterkę w różnych funkcjach - matki, córki, siostry, szwagierki, partnerki, przyjaciółki, a każda z nich tworzy obraz kobiety wiecznie poszukującej, pragnącej i zagubionej. ☘️ Determinantą jej poszukiwań jest zwłaszcza sfera miłosna, kreowana licznymi związkami, które bohaterka zawiązuje i rozwiązuje wedle tego samego schematu. Jej życiowy niepokój wzmagają także rodzinne relacje, trudne i podszyte traumą nieprzepracowanych doświadczeń. To powieść, która pozornie jest zapisem codziennych czynności, spotkań, poranków, wieczorów, posiłków, wakacji, gwiazdek, ale pod tą wierzchnią warstwą chowają się bogaty rejestr emocji, wyborów niosących rozczarowania i poszukiwanie spokoju w ciągłym niepokoju. To wielowymiarowy literacki portret kobiety, która wciąż błądzi, szukając czegoś, co tak naprawdę już dawno odnalazła, nieumiejącej się zatrzymać w nieustannym drżeniu trzepoczących skrzydeł. Bardzo polecam.
☘️ "Nie wiedziałam, jak mam uczynić samą siebie szczęśliwą ani jak mam dać sobie w miarę dobre życie, ale odniosłam wrażenie, że przegapiłam coś naprawdę wielkiego, albo może nawet przegapiam to raz za razem, że noszę w sobie potencjał odczuwania emocji o wiele silniejszych niż te, których doświadczyłam, idąc przez życie". W nieustannej szarpaninie, w ciągłym mijaniu się z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to