Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bardzo dobra książka o bibliotece D3. Zwłaszcza dla początkujących programistów lub osób, które dot tej pory z programowaniem nie miały w ogóle nic wspólnego. Programistom z mniejszym lub większym stażem też ta pozycja powinna przypaść do gustu.

Książka jest napisana lekko i dowcipnie. Kolejne przykłady prowadzą czytelnika za rączkę więc nawet najodporniejsi na naukę programowania bez problemu poradzą sobie z opanowaniem całości materiału. Część książki pokrywa się z dostępnym za darmo kursem na stronie autora ale wydanie papierowe jest bardziej obszerne (no i jest po polsk ;) ).

Można by się przyczepić do kilku zagadnień merytorycznych (np. twierdzenie, że funkcja i metoda to synonimy) i edycyjnych (kilka literówek) ale ogólnie, z czystym sumieniem mogę polecić tę pozycję każdemu kto chce zacząć przygodę z biblioteką D3.

Bardzo dobra książka o bibliotece D3. Zwłaszcza dla początkujących programistów lub osób, które dot tej pory z programowaniem nie miały w ogóle nic wspólnego. Programistom z mniejszym lub większym stażem też ta pozycja powinna przypaść do gustu.

Książka jest napisana lekko i dowcipnie. Kolejne przykłady prowadzą czytelnika za rączkę więc nawet najodporniejsi na naukę...

Mam ambiwalentny stosunek do tej pozycji. Niby czyta się dobrze, ale... i tu zaczyna się cała litania zarzutów. Począwszy od tego, że o technikach/strategiach refaktoryzacji CSS jest tu naprawdę mało. Jest sporo na temat tego jak powinien (wg autora) taki kod być organizowany, ale jak sam autor pisze narzucanie tego jak powinen wyglądać "dobry" CSS przez osobę spoza projektujest sprawą dyskusyjną. Jest też sporo niepotrzebnych (wg mnie) rzeczy. Np. przedstawianie listy właściwości CCS-owych bez opisu, lub przykład konkatenacji dwóch plików przedstawiający trzy listingi (najpierw listingi dwóch plików do skonkatenowania a następnie trzeci z ich połączeniem).

Do pozytywów mogę zaliczyć podręczny format książki, który pozwolił mi na czytanie jej podczas usypiania mojej 4-tygodniowej córki przez spacerowanie po mieszkaniu.

Wydawniczo i tłumaczeniowo jest dobrze. W źródłach kodu nie ma spolszczeń dla klas lub identyfikatorów, natomiast zrzuty ekranu z przykładami działająych styli są już spolszczone.

Podsumowując: książka powinna mieć inny tytuł: "Steve Lindstrom - moja wizja CSS"

Mam ambiwalentny stosunek do tej pozycji. Niby czyta się dobrze, ale... i tu zaczyna się cała litania zarzutów. Począwszy od tego, że o technikach/strategiach refaktoryzacji CSS jest tu naprawdę mało. Jest sporo na temat tego jak powinien (wg autora) taki kod być organizowany, ale jak sam autor pisze narzucanie tego jak powinen wyglądać "dobry" CSS przez osobę spoza...