5 książek na nowy rok
Przypomnienie, że zmiana jest zawsze możliwa, najpiękniejszy wyraz miłości do słów, uniwersalny portret ludzkiej duszy, iskra przeciwko zwątpieniu i genialna literacko opowieść o Palestynie. Z tymi książkami proponuję zacząć nowy rok.
Rok 2023 wkrótce odda pole swojemu następcy. Nie próbuję zgadnąć, jakie emocje towarzyszą wam u progu wejścia w nowe. Strach? Determinacja? Znużenie? Wybierzcie sami.
Jakkolwiek by nie było, poniższe lektury powinny pomóc wam przywitać nowy rok z nową energią.
Co czytać w nowym roku?
„Zmagania i metamorfozy kobiety”, Édouard Louis (Pauza)
Gdy przyjrzeć się najbardziej zewnętrznej warstwie książki Édouarda Louisa, młodej gwiazdy francuskiej literatury, którego debiut („Koniec z Eddym”) nominowano do prestiżowej Nagrody Goncourtów, wypada powiedzieć, że „Zmagania i metamorfozy kobiety” to spora dawka szarości, cierpienia, nieprzystawania i ekonomicznego wykluczenia.
Bo co tu mamy? Obraz kobiety, która przez całe życie zmagała się nie tylko z biedą, ale i z męską przemocą. Kobiety tłamszonej, pomijanej, marginalizowanej. Kobiety, u której cień uśmiechu można było dostrzec wyłącznie na zdjęciu z młodości.
Louis oddaje w nasze ręce historię buntu dojrzałej kobiety, której, zdawałoby się, życie już się przydarzyło. Kreśli portret swojej matki, która po latach upokorzeń, mimo społecznych i ekonomicznych ograniczeń, przezwycięża ograniczenia klasowe i buduje nową tożsamość. Pisarz oferuje nam przypomnienie: zmiana jest zawsze możliwa.
„Zmagania i metamorfozy kobiety” polecam, rzecz prosta, dojrzałym kobietom. Ale – bierzcie i czytajcie z tego wszyscy. Podobnie jak w książce „Kto zabił mojego ojca”, dla mnie szczególnie bolesnej, Louis celnie rozpoznaje błędy nie tylko francuskiej, ale i całej zachodnioeuropejskiej polityki, podtrzymującej społeczne podziały. Wszystko to na ledwie 80 stronach.
„Listy na wyczerpanym papierze”, Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora (Agora)
Trudno o wybitniejszy przykład połączenia miłości i literatury niż wydane w 2010 roku „Listy na wyczerpanym papierze”, ukazujące historię romansu Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory. Trudno o piękniejszy wyraz troski o język.
Przybora – blisko 50-letni starszy pan, powszechnie szanowany i uwielbiany – zakochał się w Osieckiej – 28-letniej panience z Saskiej Kępy – od pierwszego wejrzenia. „Zagubiony w Tobie jestem, porozrzucany po zwrotkach Twoich piosenek, zamroczony tak samo Twoimi ustami jak tym, co one mówią (…)”, pisał.
Tymczasem Osiecka pozostawała niezdecydowana. Przyborę uwiodła z przyzwyczajenia – jak tylu innych. Gdy wreszcie się zakochała – zakochała się w listach poety. Dopiero potem w nim samym. Romans rozkwitał na papierze.
Relacja, która przejawiała się w listach – pełnych liryzmu, czułości, błyskotliwych linijek i literackiego talentu – przetrwała tylko dwa lata. Zachowała – jako niedościgniony zapis miłości do słów.
Książka ta przed kilkoma laty rozjaśniła mi niekończącą, zdawało się, zimę. Czego i wam życzę.
„Podróż”, Stanisław Dygat (Państwowy Instytut Wydawniczy)
Jak dobrze się to czyta. Jak doskonale książka ta, po raz pierwszy wydana przed 60 laty, rezonuje z naszą codziennością.
„Podróż” opowiada o tęsknocie za innym światem – jej bohater, Henryk, zakompleksiony polski urzędnik, marzy o wyjeździe za granicę. O oczekiwaniach związanych z innym, lepszym życiem. I rozczarowaniu – bo gdy Henryk wreszcie dociera do Włoch, nie potrafi cieszyć się ich pięknem. „Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze”, pisze Dygat.
Pisarz maluje tu uniwersalny portret ludzkiej duszy. I gier, jakie nieustannie toczymy z rzeczywistością.
Brzmi to na wskroś szaro. Dlaczego więc warto zacząć tą powieścią nowy rok? Ze wszech miar przeciętny Henryk, rozczarowany nawet swym wyśnionym rajem („Niespełnione marzenia nie są nigdy tragedią. Jak często za to przemieniają się w tragedię marzenia spełnione”), daje bowiem życiu szansę. I – mimo wszystko – coś przeżywa: „Wystarczy zdobyć się na odrobinę życzliwości wobec Życia, a wyda się nam ono zupełnie przyjemne”.
„Nadzieja w mroku. Nieznane opowieści, niebywałe możliwości”, Rebecca Solnit (Karakter)
Rebecce Solnit zarzucić można naiwność. Rozpościeranie przed nami utopijnych wizji. Ale być może tego właśnie potrzebujemy.
Czujecie się bezsilni? Walka o zmianę świata wydaje się bezcelowa? Nie dziwię się. Bo cóż może jednostka wobec wojny, powszechnych nierówności, zmian klimatycznych? Zdawałoby się: nic. Innego zdania jest jednak Solnit, która opublikowanym w 2019 roku zbiorem esejów próbuje pobudzić w nas poczucie ludzkiej sprawczości.
Jaka będzie przyszłość? Jak dowodzi Solnit, nie wiemy. I to powinno tchnąć w nas nadzieję. „Nadzieja tkwi w założeniu, że nie sposób przewidzieć, co się stanie w przyszłości, i że w tej szczelinie niepewności powstaje przestrzeń do działania” – pisze.
„Nadzieja w mroku” to próba walki z powszechną „mitologią słabości”. Wpojenia przekonania, że wspołdzielimy złożony świat. A choć zmiana rodzi się długo, wielką historię kształtują drobne zdarzenia. I czasem wystarczy ledwie iskra.
„Dzieci getta. Mam na imię Adam”, Iljas Churi (Karakter)
Powodu zwrócenia się ku Palestynie nie muszę chyba wyjaśniać.
Próbując zrozumieć, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, warto sięgnąć po prozę Iljasa Churiego, Libańczyka, jednego z najwybitniejszych współczesnych twórców piszących po arabsku, który samego siebie nazywa „Palestyńczykiem z wyboru”.
W powieści „Dzieci getta. Mam na imię Adam” opisuje historię getta w Liddzie [hebr. Lod], założonego przez izraelskich żołnierzy po Nakbie – exodusie blisko 800 tysięcy Palestyńczyków, do którego doszło w lipcu 1948 roku, wkrótce po zakończeniu wojny izraelsko-arabskiej. Wielu z nich, zmuszonych do marszu mimo palącego upału, braku jedzenia i wody, zmarło w drodze, w piachu, bez szansy na pochówek. Tych, którzy zostali, zamknięto na otoczonym drutem kolczastym terenie.
Churi stara się odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób naród, którego językiem – z nakazu historii – stało się milczenie, może odnaleźć właściwe słowa do opisania swej tragedii?
Powieści towarzyszą smród palonych na ulicach ciał, opuchnięte twarze martwych dzieci, cierpienie Palestyńczyków, którzy, jak pisze autor, stali się Żydami Żydów. Ale, co warte zdecydowanego podkreślenia, Churiemu daleko do prostego potępienia Izraela. „Dzieci getta” to próba wyciągnięcia ręki.
Forma stanowi tu pewne wyzwanie. Książka Libańczyka jest bowiem opowieścią, którą czytelnik musi składać z okruchów słów. Czytanie przypomina próbę poskładania roztrzaskanego lustra. Narrator Churiego gubi się we własnej pamięci. Opowiada nieskładnie. Urywa wątki. Opowiada jednak dalej, by – jak Szeherezada – ugasić pragnienie opowieści.
Wszystko to sprawia, że „Mam na imię Adam” to powieść trudna, wymagająca. Ale nade wszystko – piękna literatura. A nawet lepiej – wybitna.
komentarze [48]
Moja 5, to:
- Nasz bieg z przeszkodami: o wrażliwości i inności Nasz bieg z przeszkodami. O wrażliwości i inności
- Jesteś wystarczająca: jak przestać się porównywać i być sobą Jesteś wystarczająca. Jak przestać się porównywać i być sobą
Ja zaczynam rok od dwóch pozycji :)
1. Chłopcy z ferajny
2. Sny umarłych.
Książki są ważne w moim życiu. Prezentują inne spojrzenie, bawią, uczą i pełnią jeszcze wiele różnych funkcji. Zastanawiałam się która z nich jest najważniejsza i myślę, że są to książki takich pisarzy jak McCarthy czy Coetzee którzy potrafią dostrzec to, jakie wartości są w życiu najbardziej istotne i je pokazać, sprawić że sobie je uświadamiamy. Tych pisarzy książki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUzupełnienie: w prezencie świątecznym (tak, tak - Bibliotekarz też czytelnik, bierne prawo prezentowe ma) dostałem Los Angeles. Miasto-państwo w siedmiu lekcjach i San Francisco. Dziki brzeg wolności . Te dwie pójdą później, ale jakoś...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
A ja polecam książki:
"O zmierzchu" - Marta Niedźwiecka. By lepiej żyć i funkcjonować. Dla zdrowej psychiki.
"Polka ateistka kontra Polak katolik" - Karolina Wigura i Tomasz Terlikowski. Dowód na to, że można mieć odmienne poglądy, nie zgadzać się w wielu kwestiach, a mimo to rozmawiać ze sobą na poziomie.
"#Wrzenie" - Karolina Korwin Piotrowska i Grzegorz Kramer....
Nowy rok rozpocznę czytając dalsze części sagi Lucyny Olejniczak "Lilie królowej". Przy okazji chciałam podziękować, gdyż książki tej autorki zarekomendowały mi tutaj miłe osóbki. Korci mnie też, aby przeczytać wszystkie dostępne książki E. M. Remarquez'a w mojej bibliotece, ponieważ jestem zachwycona stylem jakim autor pisze! To by było na tyle, gdyż postanowiłam, iż w tym...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPożeniłaś nazwiska dwóch pisarzy 😊 Remarque i Marqueza. Obaj genialni, każdy inaczej. Fajnie wyszło... Ciekawe jakie dzieło powstałoby, gdyby mogli napisać je wspólnie 😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postHaha cała ja😂 Dziękuję za zwrócenie uwagi. Owszem, owszem ciekawe cóż by to wyszło! Pozdrawiam🌹
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa bym tu dodała jeszcze książkę, na którą czekam przebierając z niecierpliwości nogami, gdyż jej premiera dopiero 16.01, ale już zamówiłam. Dzieci Sybiru. Tragiczne losy polskich dzieci na Wschodzie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo nie jest to emocjonalnie łatwy temat i trzeba to potem "odchorować", ale dosyć mocno siedzę w tej tematyce i jak tylko pojawiła się zapowiedź tej książki, to wiedziałam, że ją kupię.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post