Serena Ron Rash 6,3
ocenił(a) na 76 lata temu Kim jest Serena Pemberton? Podobno główną bohaterką powieści Rona Rasha. Jednak nie jest ona postacią, która nam towarzyszy podczas czytania. Nie znamy jej myśli, prawdziwej przeszłości, nie wiemy co robi gdy jest sama. W ogóle nie patrzymy na ciąg zdarzeń z jej perspektywy. Poznajemy Serenę, patrząc na nią oczami innych bohaterów. Na podstawie doświadczeń jej męża, dowiadujemy się, że jest ona kobietą piękną, namiętną i tajemniczą. Partnerzy biznesowi widzą jej inteligencję, pewność siebie, ambicję i niezwykły zmysł do interesów. Inne kobiety nią pogardzają, ponieważ nie stosuje się do obowiązujących konwenansów. Są jeszcze robotnicy pracujący w faktorii drzewnej, którzy początkowo ją lekceważą, później szanują za rozległą wiedzę i gotowość do ciężkiej pracy, by ostatecznie zacząć się jej bać. Jednak, podczas czytania, sami także interpretujemy zachowanie Sereny i stopniowo wyrabiamy własną opinię. Pani Pemberton od początku wydaje się być osobą oziębłą, bezwzględną i pozbawioną skrupułów, ale z drugiej strony wiemy, że ma za sobą traumatyczne przeżycia, a nocne koszmary czynią ją całkowicie bezbronną. Intrygująca jest także istota małżeństwa państwa Pembertonów. Sami o sobie mówią, że ogień trafił na ogień. Oboje są ambitni, niebezpieczni i nie cofną się przed niczym by osiągnąć to, czego pragną. W przypadku tej pary, powiedzenie „po trupach do celu” nabiera dosłownego znaczenia. Jedyną rysą na ich szczęściu i wzajemnym zrozumieniu jest istnienie nieślubnego dziecka Pembertona.
W moim odczuciu powieść Rona Rasha dzieli się na dwie części. Początkowo jest głównie dramatem społeczno- obyczajowym, który później stopniowo przeistacza się w trzymający w napięciu thriller psychologiczny . Początkowo historia opowiada przede wszystkim o życiu zwykłych ludzi, którym przyszło zmierzyć się z trudnymi czasami wielkiego kryzysu w Ameryce. W erze masowych bankructw i powszechnego bezrobocia, przemysł drzewny jest jednym z niewielu dobrze prosperujących elementów gospodarki. Praca w faktorii drzewnej, dla wielu ludzi, jest jedyną możliwością na utrzymanie rodziny. Właścicielami tego imperium są właśnie Pembertonowie. Jako pracodawcy są bezwzględni i obojętni na ludzką krzywdę. Świadomie wykorzystują niepewne czasy, by płacić pracownikom najniższą możliwą stawkę, a okaleczonych i zabitych natychmiast zastępują innymi. Liczy się dla nich tylko zysk, a wypadki, które spowalniają pracę, wywołują u nich jedynie zniecierpliwienie.
Ogromnym plusem tej powieści jest niesamowity klimat ukazujący surowość gór oraz, niemal namacalną, niszczycielską aurę, której ofiarami są drzewa, zwierzęta i ludzie. Pod koniec książki, hektary lasu zostają całkowicie zrównane z ziemią, krajobraz staje się jałowy, a obozowy cmentarz jest pełen grobów. Sam przemysł drzewny jest tutaj dość kontrowersyjnym tematem. Z jednej strony jest pokazany jako działanie, które doprowadziło do całkowitego i nieodwracalnego zniszczenia ogromnej części fauny i flory gór Północnej Karoliny. Z drugiej jednak, praca w faktorii drzewnej umożliwiła setkom rodzin przetrwanie wielkiego kryzysu. Pojawia się tutaj także idea powstania parku narodowego mającego chronić ocalały krajobraz, co jednak oznacza przymusowe przesiedlenia ludzi z terenów mających podlegać ochronie.
„Serena” jest ciekawą i wciągającą powieścią, jednak nie do końca taką, jakiej oczekiwałam. W tym wypadku wina leży po stronie wydawców, którzy umieścili na okładce książki opis zdradzający prawie całą jej fabułę. Początkowo akcja biegnie dosyć powolnym rytmem i nie wskazuje jednoznacznie na dalszy rozwój wypadków. Tymczasem, zamiast wczuć się w atmosferę toczącej się historii i rozważyć różne jej opcje, strasznie się niecierpliwiłam, kiedy wreszcie dotrę do wydarzeń, które przedstawiał opis na okładce. Rozczarowało mnie także to, że bardzo szybko odgadłam, jakie będzie zakończenie. Lubię, gdy autorzy mnie zaskakują, a tutaj było mnóstwo znaków, które wskazywały na to, jaki będzie ostateczny rozwój wypadków. Nie jest to złe zakończenie, idealnie wpasowuje się w tę opowieść, ale można było doprowadzić do niego w nieco mniej oczywisty sposób.
Naprawdę polecam tę książę, ale nie ze względu na wątek kryminalny. O wiele bardziej podobała mi się ta część o zwykłych ludziach próbujących przetrwać ciężkie czasy i bezwzględnych przedsiębiorcach wykorzystujących sytuację do własnych celów. Ponadto urzekł mnie tutaj złowieszczy klimat i atmosfera oczekiwania na coś nieuniknionego. Poza tym, rzadko można znaleźć w literaturze równie intrygujące, charyzmatyczne i okrutne postacie kobiece jak Serena Pemberton.