Najnowsze artykuły
- ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
- ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
- ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
- Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Milena Zaremba
3
7,0/10
Urodzona: 08.02.1989
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
141 przeczytało książki autora
152 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Szwecja. Gdzie wiking pije owsiane latte
Milena Zaremba, Aldona Hartwińska
6,6 z 94 ocen
219 czytelników 21 opinii
2022
Wierszyki na pogodę i niepogodę
Milena Zaremba, Anna Edyk-Psut
7,0 z 3 ocen
7 czytelników 2 opinie
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Szwecja. Gdzie wiking pije owsiane latte Milena Zaremba
6,6
Kochani zastanawiam się czy lubicie podróżować? I jeżeli tak to w jakie kierunki 😀? Dajcie mi koniecznie znać w komentarzu 😀
Ja osobiście najbardziej lubię wypoczywać nad wodą, i na plażę, ale dlatego bo tam najlepiej się relaksuje i mogę czytać, czytać i ciągle czytać😀
Ale… już od jakiegoś czasu marzy mi się podróż latem camperem do Szwecji, ewentualnie w grudniu Aby zobaczyć ten kraj szykujący się do świąt. Książka „Szwecja gdzie wiking piję owsiane latte” nie jest to przewodnik, który prowadzi Cię przez poszczególne zabytki i miejsca, ale jest to cudowny poradnik, który jest idealny dla każdego kto chce nauczyć się życia, kultury, zwyczajów panujących w tym kraju.
Autorki Aldona i Milena mieszkają w tym kraju więc informacje, które tam zawarły są informacjami z pierwszej ręki. Ja po przeczytaniu tej książki stwierdziłam, że bardzo odnalazła bym się w tym kraju. Bardzo podoba mi się podejście do życia Szwedów, szanuję ich za umiejętności dostosowania się do zasad panujących w kraju w którym żyją. Zauroczył mnie system edukacji w szkołach, umiejętności dbania o planetę i nie tylko. Oczywiście, jak wszędzie znalazłyby się jakieś mankamenty, ale po Waszej lekturze i tak jestem bardzo na tak, jakbym była zmuszona wyprowadzić się z kraju nawet nie znając języka, to rozważyłabym Szwecje.
Kochani a Wy, jeżeli macie ochotę przeczytać pięknie wydaną książkę z ogromem wspaniałych i ciekawych informacji, które dotyczą naszego bliskiego sąsiada to koniecznie przeczytajcie tą książkę.
Szwecja. Gdzie wiking pije owsiane latte Milena Zaremba
6,6
Czy ta książka przeciągnęła mnie z #teamfinland na #teamsweden?
Odpowiedź brzmi: nie. 🙃
Ale książka była super wyprawą do Szwecji.
I to nietypową wyprawą. To było zaproszenie do życia na emigracji w Szwecji i o życiu w tym kraju z perspektywy dwóch Polek. To jest dość istotny aspekt, o którym należy pamiętać przed lekturą. Osoby szukające ciakawostek turystycznych , typowego reportażu z podróży, opowieści o kulturze i zestawieniach must visit mogą być rozczarowane. Jeśli jednak ktoś szuka głównie odpowiedzi na pytanie "jak żyje się Polakom w Szwecji? " zamiast na pytanie "czy wiking pije owsiane mleko", to będzie to książka idealna.
Autorki zapraszają czytelnika do swojego życia, uchylają rąbka tajemnicy, zabierają czytelnika w odwiedziny do przyjaciół i targ staroci. Mówią o ważnych przyborach kuchennych (a najważniejszy to nóż do sera) oraz kupowaniu sera w kilogramowych blokach (powinnam to rozumieć). To wyjątkowe zaproszenie, z którego przyjemnie się korzysta. Tym bardziej, że całość jest oprawiona pięknymi zdjęciami.
Oczywiście, podróżnicy też znajdą coś dla siebie, bo dziewczyny wprowadzają w kulturę oraz lekko opisują wybrane turystyczne miejsca. Jednak patrząc na całość, jest to cenna lektura o życiu na emigracji. Cenna tym bardziej, że dziewczyny mają zupełnie inne punkty widzenia i inne były powody ich przeprowadzki.
Przez całą książkę miałam wrażenie, jakbym siedziała na kawie z dziewczynami oraz słuchała ich opowieści. Jedyny minus - jakbym miała zamknięte oczy i nie wiedziała, która aktualnie mówi. Niestety, informacja o autorce rozdziału znajduje się dopiero na jego końcu - irytowałam się, kiedy zaczynałam czytać, a nie wiedziałam, czyją opowieść teraz poznam.
Bawiłam się cudownie nie tylko ze względu na wnętrze książki. Okładka jest tak specyficzna w dotyku, że aż się prosi, żeby ją głaskać.