Źródło: By nieznany - Mikołaj Rey, Zwyerciadło albo kształt w ktorym każdy stan snadnie sie może swym sprawam iako we zwierciedle przypatrzyć..., Kraków 1568., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=12337586
Polski poeta i prozaik renesansowy, tłumacz, a także polityk i teolog ewangelicki, wójt urzędowski, poseł na Sejm I Rzeczypospolitej.
Choć nie był humanistą w naukowym rozumieniu tego słowa, zawdzięcza się mu upowszechnienie idei humanitas w polskiej kulturze. Długo uznawano go za „ojca literatury polskiej”, przez wielbicieli nazywany także – za sprawą moralitetu Wizerunek – „polskim Dantem”. Pomimo znaczącego wkładu, jaki przypisuje się Mikołajowi Rejowi w rozważaniach na temat początków literatury narodowej, zdaniem wielu współczesnych badaczy pozostaje on twórcą wciąż niepoznanym. Większość obiegowych opinii na temat Reja w dalszym ciągu pochodzi z błędnego wizerunku „rubasznego, niewykształconego prostaka”, jaki przypisała mu tradycja.
Urodził się w zamożnej rodzinie szlacheckiej w Żurawnie na Rusi Czerwonej jako syn wdowca, Stanisława, i Barbary Herburt (1480–1550, córka Piotra Herburta, wnuczka Jana Herburta z Odnowa, prawnuczka Frydrusza z Chlipel) – wdowy po dziedzicu Żurawińskim, która przedtem poślubiła ok. 1500 Balcera Dąbrowskiego. Jej synem z trzeciego małżeństwa, zawartego ze Stanisławem Reyem był późniejszy pisarz Mikołaj Rej.
Mikołaj odebrał fragmentaryczne wykształcenie; najpierw 2 lata w Skalbmierzu, potem kolejne 2 we Lwowie – w 1518 został zapisany w poczet studentów Akademii Krakowskiej, gdzie nie kwapił się do nauki i – jak napisał w swojej biografii – poznał co to dobre towarzystwo. Miejsce zamieszkania Reja w Krakowie było okryte tajemnicą aż do roku 1892, kiedy to udało się ustalić, że mieszkał on w przekazanym mu przez Annę Odrowążową dworze przy ul. Grodzkiej. Obecnie stoi tam kamienica nr 60, którą wzniesiono na pustym placu w roku 1871. Lata młodzieńcze spędził w nieograniczonej swobodzie w rodzinnej wsi; polował, łowił ryby – zachwycał się światem natury. W 1525 ojciec wysłał Reja na dwór magnacki Andrzeja Tęczyńskiego. Był to moment przełomowy w życiu Reja: zdobywał tam przede wszystkim ogładę towarzyską, uczył się literatury, stylistyki i ortografii. Został sekretarzem Tęczyńskiego. Po śmierci ojca pozostał na wsi i planów dalszej edukacji nie zrealizował. Rej popełniał liczne błędy faktograficzne, używał często wyrażeń wulgarnych. Przypuszczalnie jednak było to ze strony Reja udawanie człowieka prostszego, niż był w rzeczywistości, aby zbliżyć się do narodu i mówić jego codziennym językiem. Rej był utalentowanym samoukiem, który rozwijał rodzimy, „swojski” nurt polskiego odrodzenia.
Był jednym z pierwszych poetów piszących w języku polskim. Ożenił się z Zofią Kościeniówną z Sędziszowa – siostrzenicą arcybiskupa lwowskiego Andrzeja Boryszewskiego, który kupił krewnym wiele dóbr ziemskich (1531).
Przebywał u boku kalwinisty hetmana wielkiego koronnego Mikołaja Sieniawskiego, zetknął się z przedstawicielami reformacji i między rokiem 1541 a 1548 przeszedł na luteranizm, potem na kalwinizm i rozpoczął intensywną działalność religijną. 13 stycznia 1546 pożyczył on od związanej z Uniwersytetem Krakowskim kolegiaty Św. Anny w Krakowie 600 zł na wyderkaf, obiecując za to czynsz 15 zł półrocznie i zabezpieczając go na swych wsiach Bobinie i Słonowicach wraz z kmieciami. Opieszałość Reja z wykonaniem obowiązków dłużnika ściągnęła na niego ekskomunikę, wydaną przez oficjała generalnego Piotra Porębskiego. Rej uczestniczył w synodach, zakładał w swoich dobrach zbory i szkoły. Toczył spory teologiczne i majątkowe z Kościołem katolickim.
Nie opuścił – jak pisał Andrzej Trzecieski – „żadnego sejmu, zjazdu, ani żadnej koronnej sprawy”. Wielokrotnie brał udział w sejmach walnych i uważał swoje pisarstwo za odpowiedzialną misję społeczną (poseł na sejm 1542, poseł ziemi halickiej na sejm 1556/1557, poseł województwa ruskiego na sejm 1558/1559, poseł z województwa ruskiego na sejm 1564). Nigdy nie wyjeżdżał za granicę, z czego był dumny. Popierał szlachecki ruch egzekucyjny zmierzający do oddania zagarniętych dóbr królewskich. Utrzymywał bliskie kontakty z dworami Zygmunta I Starego i Zygmunta II Augusta. Wciąż zmieniał miejsca pobytu, zdobywał nowe majętności. Uzyskał także pozwolenie na lokację dwóch miasteczek – Okszy (obecnie Oksa) i Rejowca (Chełmskie),w którym prawdopodobnie zmarł. U schyłku życia był posiadaczem około 17 wsi, w 6 wsiach posiadał swoje części.
Był ruchliwy, jowialny, dowcipny, otwarty wobec ludzi. Bywał też porywczy, kłótliwy, skąpy, bezwzględny i skłonny do pieniactwa. Ceniono go jednak powszechnie, również jako pisarza rozmiłowanego w polszczyźnie. Wpływ na propagowanie języka polskiego miał też protestantyzm Reja, bowiem protestanci dążąc do wzmożenia rozpowszechniania swojego wyznania tłumaczyli biblię na języki narodowe, codzienne modlitwy odmawiali w nich, pragnąc być bardziej atrakcyjni od kleru katolickiego którego nadal obowiązywało posługiwanie się językiem łacińskim.
Przez katolików, którzy wypominali mu profanację kościołów, wypędzanie księży katolickich i prześladowanie zakonników nazywany był szatanem rozwiązanym, smokiem z Okszy, Sardanapalem Nagłowskim. W 1603 roku jako autor trafił do pierwszego polskiego Indeksu Ksiąg Zakazanych powstałego z inicjatywy biskupa Bernarda Maciejowskiego.
Miejsce śmierci Mikołaja Reja dotychczas pozostaje nieznane, natomiast zachowane przesłanki źródłowe wskazują na zbór kalwiński w Okszy (od XIX wieku Oksa) jako miejsce pochówku pisarza.
10 kwietnia 1920 podczas Zjazdu ewangelików Polaków w Krakowie kościele św. Marcina została odsłonięta tablica pamiątkowa Mikołaja Reja ufundowana przez rodziny Grosse i Maurizio. Jej autorem był Jan Raszka.
Dawne miano ojca literatury polskiej Mikołaj Rej zawdzięczał autorskiemu posłaniu zawartemu w zbiorze satyrycznych epigramatów Zwierzyniec (1562): A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają. W posłaniu tym autor, zgodnie z ideałami reformacji, daje do zrozumienia, że Polacy mają nie język gęsi (łacinę, nazywaną tak od brzmienia jej wymowy, od gęsich piór używanych ówcześnie do pisania, a w kontekście legendy o gęsiach, które obroniły Rzym),lecz swój własny, polski i tym samym deklaruje kulturową i polityczną niezależność Rzeczypospolitej od papieskiego Rzymu. Dzisiaj docenia się tworzących wcześniej po polsku autorów średniowiecza (Władysław z Gielniowa) i renesansu (Biernat z Lublina),jednak Rej jako pierwszy ujawnił tak wyraźną samoświadomość jako pisarz.
Twórczość Reja powstała na pograniczu epok literackich, reprezentuje różne idee: średniowieczną moralistykę i dydaktykę łączy z renesansowym posłannictwem pisarza jako propagatora języka narodowego, zamiast łaciny lub greki klasycznej. Za swoją misję uznawał edukację narodu, ukazanie harmonii człowieka i natury. Jego zdaniem „człowiek naturalny” powinien mówić i pisać w swoim ojczystym języku. Człowieka powinna cechować „cnota” (prawość),sumienie, „cześć” (honor),stałość umysłu, a także moc zsyłana na człowieka przez Boga, jako dar łaski. Cnota oraz kształcenie umysłu i charakteru miały wieść człowieka ku doskonałości. W ideale tym, zawartym w nakreślonym przez Reja wizerunku ziemianina, kryje się humanistyczne umiłowanie człowieka. Jest to wyraźne dziedzictwo filozofa i filologa Erazma z Rotterdamu. Rej znał pisma tego humanisty i nawiązywał do jego koncepcji etycznych.
Twórczość Mikołaja Reja jest bogata i różnorodna, na ogół podporządkowana przesłaniu etycznemu („przykładne życie”) i religijnemu („wieczne zbawienie”). W porządku chronologicznym widoczne jest w niej przejście od dialogu i moralitetu, które odpowiadały wczesnym buntom poety, do formy speculum, stanowiącej dojrzałą realizację programu pozytywnego, służącego wychowaniu i wskazaniu drogi do zbawienia duszy. Rej jest uważany za mistrza opisu literackiego; nazwany „Brueglem polskiej literatury”, z powodu wyjątkowej wyobraźni malarskiej, otwarcie wyrażał pogardę dla humanistycznego estetyzmu, głosząc prymat praktycznego pożytku dzieła literackiego nad jego funkcją artystyczną. Był pierwszym polskim pisarzem – obok Marcina Bielskiego – który łączył rozwój rodzimego języka literackiego z ideą służby Rzeczypospolitej.Porównywany jest do Erazma z Rotterdamu, Franciszka Rabelais i Michała de Montaigne’a. Żywe są również badania nad związkami twórczości Reja ze średniowieczem.
Chwasty polskie to pozycja genialna. Dobór dokonany przez Daniela Olbrychskiego jest świetny. Mistrzowie słowa pokazują zaś, iż nawet używając wulgaryzmów można to robić z klasą.
Książka nie jest długa i daje możliwość delektowania się klasyką polskiej erotyki w najlepszym wydaniu.
Czytając chwasty polskie czytelnik będzie mógł z całą mocą poznać bogactwo języka polskiego ukształtowanego w wiersze przez prawdziwych wirtuozów słowa.
Na pewno będę wielokrotnie wracał do tej pozycji i odświeżał sobie poszczególne wiersze.
Gorąco polecam!!!:)
Gdy poezja spotyka na swojej drodze muzykę, to czuję się poruszony podwójnie. Ponieważ, tak jak obie te dziedziny sztuki posiadają zdolność do oddziaływania na swoich odbiorców niezliczoną ilością środków przekazu, ja także nie pozostaję nieczuły na bodźce płynące z instrumentarium tego królestwa doznań. Nie potrafię się zdystansować od magii słów i dźwięków połączonych we wspólnym zdobywaniu serca, potrzebującego czegoś więcej niż dają czasy współczesne z ich szybkością i spłycaniem wzruszeń. Janusz Nowosad celnie to ujął w przedmowie, że zarówno poezja jak i muzyka przemawiają do nas swym pięknem. Ja bym jeszcze do tego dodał umiejętność poruszania najczulszych strun w ludzkiej duszy. Chyba tylko te dwie sztuki potrafią tak wyraźnie kreować nasze odczucia, aby stwarzać złudzenie zdobywania szturmem, tkliwej strony ludzkiej osobowości.
Ta antologia jest niczym udane koncertowanie. Przypomina granie wierszy na fortepianie w Żelazowej Woli, wzrusza lirycznością przy dźwiękach skrzypiec na grobie Niccola Paganiniego w Parmie. Śladami poezji prowadzi nas Janusz Nowosad do historii towarzyszącej powstaniu "Pstrąga" Franza Schuberta. Ożywia architektów duchowych wrażeń o których w wielu przypadkach można by powiedzieć, że zostali dawno przysypani warstwami niepamięci. To w ich utworach zawarto swoisty konglomerat tonów w które uderzają mistrzowie. Odcieni smutku i radości, ukrytych pokładów pragnień od zawsze kierujących człowiekiem, pytań z których to zadane przez Ludwika Jerzego Kerna, wyznacza kierunek naszych zainteresowań:
"Czym jest muzyka? Nie wiem.
Może po prostu niebem
Z nutami zamiast gwiazd".
Już Jan Kochanowski pisał o mapach nieba, na których gwiazdozbiór Lutni rozczulał światową poezję tonami tego instrumentu. Jednak muzyka nie pochodzi jedynie z wytworów ludzkich rąk. I o tym też wspominają inni poeci, którzy słyszą tęsknotę w podmuchach wiatru i szumie liści, kołysaniu fal nadają takiego samego znaczenia jak najczulszym szmerom skrzypiec. To już cała łąka wygrywa do rytmu wersów, ptaki wyśpiewują ody do Ludwiga van Beethovena, "niedotykalne poruszy religia czysta, muzyka". Tak, "te pieśni wyszły z ziemi,z lasów i miedzy", dla przyrody muzykowanie staje się najlepszym sposobem na przetrwanie. Ludzkość miała potężną nauczycielkę muzyki w postaci natury.
Chyba nie było większego malarza polskości w muzyce nad Fryderyka Chopina. Tworzone przez niego emocje emanują tęsknotą, w cudnych tonach fortepianu wyrywa się utracona wolność. Wielu poetów próbowało oddać czarowne chwile, podczas których na dźwięk nokturnów i mazurków mdleją serca. Myślę, że poeta bardziej rozumie kompozytora niż pozostali twórcy. Bo poeci i muzycy chadzają tymi samymi drogami. Dysponują podobnymi narzędziami przydatnymi do oddziaływania na ludzi, instrumentami zbudowanymi z podobnego tworzywa, którego podstawą jest wrażliwość. Zachęcam wszystkich tych, którzy chcą zobaczyć gwiazdy polskiej poezji na muzycznym niebie, do skosztowania bemoli na kartach tej antologii.