Broń matematycznej zagłady Cathy O’Neil 5,8
ocenił(a) na 63 lata temu Kogo nie wkurzają w internecie reklamy sklepu, w którym poprzedniego dnia byliście, albo reklamy mat do jogi, bo fantazjując o rozpoczęciu ćwiczeń kliknęliście od niechcenia na stronę jogową, ten ręka w górę. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Książką Cathy O’Neil zainteresowałam się po obejrzeniu filmu (polecam!) „Zakodowane uprzedzenia”. Algorytmy decydują o coraz większych obszarach naszego życia, więc temat wydał mi się bardzo ciekawy. Warto się w niego zagłębić. Algorytmy rządzą oceną nas - jako studenta, kredytobiorcy, pracownika, konsumenta, ubezpieczanego, określają często naszą przyszłość, próbują wpływać na nasze poglądy i wybory. O’Neil opisuje mechanizmy, które coraz bardziej ingerują w nasze życie i zwraca uwagę na ich wadliwość, brak transparentności i słabą weryfikowalność. Każdy dobrze wie, że technologie są tworzone przez ludzi, a ludzie są pełni przyzwyczajeń, uprzedzeń, upodobań, poglądów na wszystko, w znakomitej większości widzą świat przez swoją dziurkę od klucza. Wytyczne ich świata stają się automatycznie wytycznymi algorytmów, które tworzą. Dobry przykład podaje O’Neil zaraz na początku książki, pisząc, że gdyby dziecko tworzyło algorytm przygotowywania posiłków dominowałyby w nim lody i nutella, jeśli tworzyłaby je matka przeważałyby zdrowe, choć niekoniecznie ulubione przez dziecko, produkty.
Po drugie: cele. Po co tworzone są modele matematyczne, czyli algorytmy, które autorka nazywa bronią matematycznej zagłady. Żeby nam ułatwić życie? O święta naiwności! Oczywiście nie po to. Ktoś chce na nas zarobić, czy to sprzedając nam coś, czy też wykorzystując nas do swoich celów np. politycznych. O’Neil pokazuje to na przykładach m.in. rekrutacji na studia, optymalizacji czasu pracy (czyli zwykłym wyzysku pracownika),oceny pracownika, czy oceny naszej zdolności kredytowej. Autorka jest matematyczką, wierzy w to, że matematyka może uczynić nasze życie (także społeczne i polityczne) lepszym. Aktywnie działa na niwie demaskowania, rozbrajania, ujawniania zaciemnianych mechanizmów, które, jej zdaniem, pogłębiają nierówności i przyczyniają się do tworzenia kast w społeczeństwie. Pisze: „żywię nadzieję, że kiedyś będzie się je (algorytmy) wspominać tak, jak dziś dzieje się ze śmiercionośnymi kopalniami węgla sprzed wieku: jako relikty tej nowej rewolucji, pochodzące z czasów, kiedy jeszcze nie nauczyliśmy się wprowadzać sprawiedliwości i odpowiedzialności do epoki danych”.
Reasumując: Cathy O’Neil prowokuje do myślenia obnażając mechanizmy, z jakimi mamy na co dzień do czynienia i które na nas bezpośrednio wpływają.
Niestety książka jest napisana tak bez polotu, że czytało mi się ją jakbym brnęła przez sięgający po pas śnieg. Nie wiem czy to wina autorki, czy może tłumaczenia, tak czy siak, wielka szkoda, że ten ciekawy i dotykający każdego z nas temat jest opisany takim kanciastym językiem. Książka mogłaby być porywająca. A nie jest. Mimo to uważam, że warto się z nią zapoznać. Żeby wiedzieć.