Batman Imposter Andrea Sorrentino 7,2
ocenił(a) na 816 tyg. temu W zalewie trykociarskiej tandety album taki jak ten świeci bardzo jasnym blaskiem. Batman w interpretacji Tomlina jest bohaterem bardzo realistycznym. To ktoś, w czyje działanie na ulicach metropolii jesteśmy w stanie uwierzyć. "Imposter" jest komiksem bardzo realistycznym, tutaj każdy zadany cios przynosi określony efekt - kości naprawdę się łamią, a sam Nietoperz nie jest nikim niepokonanym, odnosi rany, czuje ból a wszystkie poniesione przez niego obrażenia mają wymierny wpływ na płynność jego działania.
Podobało mi się zwrócenie uwagi na ekonomiczny aspekt działalności obrońcy Gotham - ten element często traktowany jest po macoszemu, na szczęście Tomlin zwrócił na niego uwagę, a to dodatkowo uwiarygodniło tę opowieść. Mała rzecz, a cieszy.
Bardzo dobrze zarysowane zostały też relacje między bohaterami, a w szczególności między Batmanem a dwiema kobietami - doktor Thompkins i policjantką Blair Wong. Wszystko jest świetnie rozpisane psychologicznie, emocje targające tak Waynem, jak i innymi bohaterami, są tu doskonale wyczuwalne. "Imposter" nie unika trudnej tematyki, traktującej między innymi o sposobach radzenia sobie z gniewem i traumą, czy problemach z nawiązaniem zdrowej relacji i zaufaniem drugiej osobie.
Świetne wrażenie sprawiają rysunki Anrei Sorrentino. Prace artysty sprawdzają się, jak widać, nie tylko w horrorze psychologicznym pokroju "Gideon Falls", ale potrafią uatrakcyjnić także komiks superbohaterski. Bardzo dobrze się złożyło, że w tym przypadku zobrazowały więcej niż udany scenariusz, bo dzięki temu nie można mieć poczucia zmarnowania tych świetnych, rozedrganych, czasem wręcz psychotycznych grafik na coś słabego. W "Imposterze" grają oba elementy - historia i ilustracje na całej przestrzeni albumu doskonale się uzupełniają.
Podsumowując - to jeden z najlepszych "Batmanów" ostatnich lat i niezbity dowód na to, że "DC Black Label" ma sens.