Najnowsze artykuły
- ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
- ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alice Vincent
2
6,3/10
Pisze książki: flora i fauna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
49 przeczytało książki autora
102 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mowa roślin. Opowieść o tworzeniu swojego miejsca na Ziemi, życiu blisko Natury i czerpaniu z niej mocy
Alice Vincent
6,3 z 40 ocen
151 czytelników 15 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Mowa roślin. Opowieść o tworzeniu swojego miejsca na Ziemi, życiu blisko Natury i czerpaniu z niej mocy Alice Vincent
6,3
https://www.instagram.com/miedzy_zakladkami/?hl=pl
Pełna recenzja wraz z cytatami znajduje się na blogu:http://miedzy-zakladkami.blogspot.com/2020/08/mowa-roslin-opowiesc-o-tworzeniu.html
Myślę, że jest to ważna książka dla każdego choć trochę zagubionego w swoim życiu. Dla każdego przytłoczonego codziennością, zranionego i szukającego swojego miejsca na ziemi. Piękno natury mamy na wyciągnięcie ręki, a ,,Mowa roślin” uczy Nas jak się z tego piękna cieszyć.
,,Mowa Roślin” to książka, którą po prostu musiałam przeczytać. Na początku polegałam tylko na samych opisach. Wiedziałam, że to pozycja dla mnie i nie tylko ze względu na jej poetyczność. Alice Vincent pisała o sobie, ale też o tysiącach innych osób, kobiet i mężczyzn będących w podobnej sytuacji życiowej. Pogubieni, skołowani, z dala od rodziny i jak na złość samotni mimo otoczenia wielkiego miasta. Czytając miałam wrażenie, że to też książka o mnie samej, a to tylko pogłębiło moją chęć przeczytania ,,Mowy roślin”. Zresztą - autorka sama zaznacza, że to książka o millenialsach, którzy zatracili swoją prawdziwość i całe życie przenieśli w wirtualny i twardy świat pogoni za karierą.
I mimo, że sama siebie millenialsem bym nie nazwała, tak faktycznie książka pełna jest przemyśleń o dzisiejszym pokoleniu młodych ludzi, którzy tak żywo pną się po szczeblach firmowych sukcesów.
Jednak ,,Mowa roślin” tak naprawdę jest o Matce Naturze, o Florze i o ogrodnictwie. Historie pojawienia się roślin przeplatają się z osobistymi doświadczeniami Autorki. Alice jest dziennikarką muzyczną. Codziennie dzieli się między koncerty, festiwale i ciągłe odkrywanie nowych twórców. Jednocześnie spotyka się z przyjaciółmi, spędza wieczory na wycieczkach od lokalu do lokalu, a życie dzieli ze swoim chłopakiem. Niespodziewane rozstanie zmienia wszystko i wymusza na autorce podejmowanie działań, których jeszcze wcześniej nie podejmowała. Ale wymusza też przemyślenia i wyciąganie wniosków, które na życie autorki działają wręcz zbawiennie. W nowej rzeczywistości nic nie jest takie samo, nawet mieszkanie, w którym żyli. Idąc za ciosem Alice postanawia rozwinąć skrywane dotąd pasje i poświęcić się im nie tylko poprzez ogród na balkonie, ale także na okazyjną działalność w ogrodach spółdzielczych Londynu. Brutalny koniec wyznacza jednak zupełnie nowy początek, który Alice Vincent wykorzystuje jako niesamowitą okazję – nie tylko do rozliczenia się z przeszłością.
To historia podróży przez wieki w poszukiwaniu swoich korzeni i w próbie poukładania przyszłości. Od historii ogrodnictwa Londynu, po Berlin, Nowy York i Japonię - rośliny z całego świata, ich historia i pochodzenie a także historia samej Autorki. Swoisty pamiętnik z jednego roku życia jakby wyjętego z zawieszenia pomiędzy dwoma światami. Z jednej strony wielkomiejski czar, praca, nowoczesność. Wszechobecne szkło i beton, ludzie, biznesy i wieczny brak czasu na wszystko. A z drugiej spokojny i cichy świat roślin, ich powolne wzrosty i zapach świeżej ziemi. Delikatność płatków kwiatów i zawziętość pędów. Wieczność czekania na chwilkę kwitnienia. I ten wszechogarniający spokój ducha, możliwość oddechu.
Myślę, że spodoba Wam się ,,Mowa roślin”. To przyjemna i bardzo ciepła książka, z której można wyciągnąć wiele przydatnych wskazówek dotyczących hodowli roślin nie tylko na balkonie. Mnie samej książka pomogła rozliczyć się z przeszłością i przypomniała mi jak łatwo cieszyć się z małych rzeczy jak na przykład z nowego pędu mięty przebijającego się przez ziemię, nowego listka hedery czy nowego kwiatka pelargonii.
Mowa roślin. Opowieść o tworzeniu swojego miejsca na Ziemi, życiu blisko Natury i czerpaniu z niej mocy Alice Vincent
6,3
Chyba jeszcze nie odkryłam w sobie żyłki ogrodnika i chyba z lenistwa łatwiej mi jest po prostu wmawiać sobie i innym, że nie mam ręki do roślin. Te piękne zielone cudeńka nie są jeszcze w stanie mnie sobą zafascynować, ale z przyjemnością patrzę na zdjęcia czyjejś pasji i podziwiam zieleń rosnącą w moim mieście. O roślinach domowych wolę nie wspominać, bo gdyby nie moja mama – wszystkie uschłyby bardzo szybko. Tak to jest, gdy się zapomina je podlać i do nich się wcale nie mówi. Podziwiam jednak ludzi, którzy się nie poddają i zakładają własne ogródki i którzy wiedzą, kiedy należy sadzić rośliny i jak się z nimi obchodzić. Może dlatego tak bardzo zafascynowała mnie historia Alice Vincent, która po rozstaniu z chłopakiem odnalazła spokój właśnie w pielęgnowaniu ogródka na balkonie. Musiałam się przekonać, co w tym jest takiego fascynującego i sięgnęłam po „Mowę roślin”.
Obawiałam się trochę, że porywam się z motyką na słonce i co może być ciekawego w takiej książce. Bałam się, że ilości oposów roślin mnie przytłoczy i jednym słowem szybko się znudzę i to nie będzie książka dla mnie. Jak ja lubię takie rozczarowania! Okazało się, że choć rośliny stanowią bardzo ważną cześć tej historii, to nie one są tutaj najważniejsze! Bo to przede wszystkim historia samej Alice, która dzieli się z czytelnikiem wydarzeniami ze swojego życia, dzieli się też przemyśleniami na temat tego, w jaki sposób teraz żyjemy i jak bardzo zapomnieliśmy o naturze. Nie zliczę, ile razy potakiwałam i myślałam „skąd ja to znam”, „jakie to prawdziwe”, albo „o, to o mnie”.
Rozdziały tej książki to kolejne miesiące, zaczynamy w czerwcu, a kończymy w maju i w trakcie lektury przekonamy się, że każdy z tych rozdziałów związany jest z cyklem wzrostu roślin. Książka zaczyna się od bolesnego wydarzenia w życiu Alice. Z dnia na dzień zostawił ja chłopak i to spowodowało, że bohaterka się pogubiła. Zaliczyła fazę koncertowania, podróżowania, ale czegoś jej w życiu brakowało, nie potrafiła się pozbierać. Aż pewnego dnia odkryła, że ogromną radość i ukojenie daje jej pielęgnowanie ogródka na balkonie w centrum Londynu. Może to wydawać się szalone, lecz obserwacja kiełkujących roślin, kwiatów i pnących się winorośli sprawiało, że czuła spokój. Ale to oczywiście nie wszystko, o czym przeczytamy, to nie tylko opowieść o porzuconej kobiecie. W sposób liryczny i metaforyczny Alice Vincent dzieli się wiedzą dotyczącą jej ulubionych gatunków roślin. Opisuje na historię ich uprawy, pochodzenie i w jaki sposób sprowadzono je z innych kontynentów. W każdym rozdziale prezentuje także krótkie historie kobiet, które maczały palce w tworzeniu ogrodów czy parków i miały swój wkład w naukę oraz badania.
„Mowa roślin” okazała się jedną z tych książek, z którymi nie chce się za szybko rozstawać, bo lektura pozwala na dowiedzenie się czegoś nowego i fascynuje piękny język i styl powieści. Na plus jest także autentyczność tej historii i zawarte w niej pewne psychologiczne rozważanie. Bo takie problemy mogą spotkać i nas i kto wie, może wtedy stwierdzimy, że jedynym lekarstwem jest uprawa roślin? Gorąco polecam!