Znaki. Jak odczytywać sygnały, które wysyła wszechświat Laura Lynne Jackson 6,9
Ta książka w niemalże 90% składa się z historii życiowych autorki, a raczej ludzi, którym pomogła jako medium. Ogólnie jestem zawsze otwarta na tego typu doświadczenia, jestem dość uduchowiona w kwestiach karmy, reinkarnacji i tego typu spraw, nie podchodzę do nich, jak do czegoś niemożliwego. I też nie podważam prawdziwości tych relacji, tego że ci ludzie rzeczywiście otrzymywali lub otrzymują znaki z Drugiej Strony. Jednak oczekiwałam czegoś innego. Te historie są w sumie jednakowe, zmienia się tylko postać znaku - dle jednych będzie to balon, dla drugich obrazek z fioletowym słoniem - przez co nie da się tej książki przeczytać szybko, bo, dosłownie, usypia. W dodatku są to historie dotyczące tylko i wyłącznie zmarłych, którzy próbują się z nami skontaktować. Mimo iż autorka zapewnia nas, że istnieją Drużyny Światła, które pomagają nam w życiu i wystarczy się z nimi skontaktować, nie przytacza żadnej historii to potwierdzającej.
Powiem tak, próbowałam porozmawiać ze swoją Drużyną Światła i umówić się z nią na pewien znak. Zgodnie z radami autorki starałam się, żeby był to znak, który lubię, a jednocześnie taki, którego nie widać na co dzień. Wręcz umówiłam się z moimi przewodnikami na dwa znaki, które mają się pojawić jednocześnie, coś jak historia z fioletowym słoniem albo napotkaniem na drodze żadkiego gatunku łosia. Po prostu nie jesteś w stanie tego przegapić czy uznać tego za anomalię, zbieg przypadków. Jeśli otrzymam swój znak, postaram się zdać z tego relację. Na razie jednak cisza.