Autor thrillerów, horrorów i powieści sensacyjnych, laureat wielu nagród literackich, jeden z najpopularniejszych pisarzy słowackich. Laureat najbardziej prestiżowej nagrody literackiej na Słowacji - Anasoft Litera w kategorii nagroda czytelników (2017)http://www.karika.sk
Mocno polubiłem się z pisarstwem Jozefa Kariki przede wszystkim dzięki bardzo dobrej "Szczelinie" i świetnemu "Strachowi". Później przeczytałem jeszcze "Ciemność", i choć tu było już nieco słabiej, to nadal była to powieść interesująca. Spróbowanie się z "Wiatrem" było w obliczu powyższego jedynie kwestią czasu. Rzeczony czas w końcu nadszedł i muszę powiedzieć, że stan na po lekturze wygląda tak, że jestem bardzo zadowolony.
W "Wietrze" najpierw stajemy w obliczu tajemnicy a później napięcie staje rośnie, i to mimo tego, że akcja w znacznej mierze dzieje się w jednym samochodzie. Ale słowacki pisarz potrafi wykrzesać z tej kameralnej w zasadzie scenerii maksimum - tu nie ma miejsca na nudę, ale warto odnotować, że ten stan nie został osiągnięty dzięki dzikiej akcji, ale za sprawą nieustannego poczucia zagrożenia. Psychiczny terror unosi się nad poczynaniami bohaterów cały czas. Jest duszno, jest mrocznie, jest niepokojąco.
Powieść wygrywa przede wszystkim niesamowitym klimatem, ale łyżeczką dziegciu niech będzie to, że w moim odczuciu to świetne wrażenie nieco psuje samo zakończenie. Osobiście wolałbym, żeby potoczyło się to w nieco innym kierunku, powiedzmy - mniej filozoficznym.
Całościowo wygląda to tak, że mamy do czynienia z bardzo udanym horrorem. W moim prywatnym rankingu "Wiatr" plasuje się powyżej "Ciemności", ale za "Szczeliną" i "Strachem". Tym niemniej podium jest.
(7,5)
Najnowsze opowiadania "Pragnienie" i "Głód" Josefa Kariki za mną. A kto czytał jego książki, ten wie, że nie można przejść obojętnie obok horrorów tego słowackiego pisarza.
Karika zgrabnie buduje świat na wzór rzeczywistości i praw nią rządzących po to tylko, aby wprawić w jego tryby najgroźniejszego przybysza nie z tej rzeczywistości, kwestionującego prawa ludzkie i prawa boskie. Pisarz odwołuje się do niedających się ująć w żadne karby, niemożliwe do poskromienia, niepoddające się wyobraźni: przestrzeń, czas i nieskończoność.
Przytoczone przez Karikę opowieści, które łączy postać Czarnego, Przedwiecznego, Autochtona ponad czasem, Starego Zła czyhającego na górze Czebrat w Słowacji to tylko bajdurzenie i klechdy. Prawdą jest jednak, że opowiadania te wywołują strach, niepokój i niezdrową ekscytację, tym samym biorąc górę nad rozsądkiem. Karika opowiada bardzo plastycznie i przekonująco, wywołując dreszcze i szum pod czaszką. Przedstawia tu splątanie złych miejsc, złych ludzi, niewłaściwych decyzji i nieodłącznych pierwotnych instynktów władających jednostką.
Pulsującą ciemność, okrucieństwo i brutalność łączy z dywagacjami nt. naszego życia jako symulacji i być może żartu wyższej inteligencji. Całość okrasza słowackim folkorem i echami II wojny światowej.
Czytaniu towarzyszą nieustannie niewygodne uczucia, ale jednak nadal zawartość książek fascynuje. Chce się czytać i chłonąć grozę do końca. Nie kupiłam jednak końcówki. Zbyt wydumana, zbyt filozoficzna.
"Pragnienie" oraz "Głód" nie są na pewno tak wybitne jak "Szczelina" jego autorstwa. Zapewniają jednak ogromną dawkę niepokoju i potworności. Roztaczają atmosferę strachu oraz budują napięcie. Przesączają się do podświadomości. Pomimo niedużej objętości czuć solidny ciężar treści. Ani na chwilę nie można się znudzić, ochłonąć, odpocząć... Karika trzyma czytelnika "w garści".
Jeśli podoba Wam się moja recenzja, to zapraszam po więcej:
https://www.instagram.com/anemonenemorose/