Najnowsze artykuły
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
- Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
- ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karolina Staszak
Źródło: https://virgobooks.pl/ksiazki/386-te%C5%BC-jestem-mam%C4%85.html?utm_source=freshmail&utm_medium=email&utm_campaign=Czego_ucza_Cie_dzieci
8
7,2/10
Urodzona trochę ponad 36 lat temu, zodiakalny lew. Matka trzech takich, co skradli jej serce: Jan 8 lat, Gabriel 5,5 oraz Adam 2 lata – największe inspiracje…
Nim zaczęłam chodzić, już rysowałam. Tak mi przynajmniej mówiono. Od zawsze na ścianach mojego pokoju wisiały obrazki wykonane przeze mnie. W podstawówce, bez wiedzy rodziców zamieniłam starą tapetę na autorski pejzaż. Myślałam, że mi się porządnie oberwie, ale praca wyszła fajnie i przypadła rodzicom do gustu. Dalej rysowałam, malowałam. W liceum zaczęło się pisanie. Początkowo tylko „zadania domowe”, rozprawki, charakterystyki itp. Już wtedy usłyszałam, że dobrze piszę, ale ortografię mam wręcz tragiczną. Całe liceum mój tata prowadził nadzór nad technicznym aspektem każdego z moich wypracowań i wielokrotnie komentował tę ciężką robotę słowami: „Czeka mnie analfabetyzm wtórny.” Odnosiło się to oczywiście tylko do moich błędów ortograficznych, bo zawsze zaznaczał, że prace są bardzo dobrze napisane. Potem była szkoła policealna. Wybrałam architekturę, gdzie pisanie odleciało, a przyszedł rysunek techniczny. Miałam zostać wielkim architektem. Nie wyszło. Wylądowałam za to w Anglii, gdzie porządnie podszlifowałam język. Po powrocie do Polski szybko zaczęłam pracę i gdańskie ASP. Mimo pojawienia się na świecie pierwszego syna, jakimś cudem i z pomocą rodziny udało mi się obronić licencjat z grafiki. Pisanie i rysunek zniknęło już na dobre, a w ich miejsce pojawiły się obowiązki. Kiedy doszłam do siebie, po szoku związanym z początkami macierzyństwa, postanowiłam, że chcę zostać ilustratorką i pisarką. Trochę malowałam, potem coraz więcej, potem nagle trach i kolejne dziecię. Powtórka z rozrywki i za jakiś czas raz jeszcze! Dopiero od jakiegoś 1,5 roku mogę śmiało powiedzieć, że wracam. Wracam jako malarka, autorka, ilustratorka i pisarka. Podpisałam niedawno pierwszą umowę na wydanie mojej książki pt. „Dom pięknych snów.” (książka skierowana do dzieci w wieku 5 -9 lat). Powinna ukazać się w najbliższe wakacje, lub najpóźniej pod koniec roku. Nie ma dnia, kiedy choć godziny bym nie poświęciła na rozwijanie swoich pasji. W grudniu zeszłego roku odbyła się wystawa prac malarskich, których jestem autorką. Moje obrazy i ilustracje zdobiły okna w miejskiej bibliotece, w Gdyni Grabówku. Mam na koncie kilka książek dla dzieci, które póki co leżą w szufladzie. Czasem do nich wracam i widzę, jak ogromny postęp zrobiłam. Idę dalej!http://karolinastaszak.pl/
Nim zaczęłam chodzić, już rysowałam. Tak mi przynajmniej mówiono. Od zawsze na ścianach mojego pokoju wisiały obrazki wykonane przeze mnie. W podstawówce, bez wiedzy rodziców zamieniłam starą tapetę na autorski pejzaż. Myślałam, że mi się porządnie oberwie, ale praca wyszła fajnie i przypadła rodzicom do gustu. Dalej rysowałam, malowałam. W liceum zaczęło się pisanie. Początkowo tylko „zadania domowe”, rozprawki, charakterystyki itp. Już wtedy usłyszałam, że dobrze piszę, ale ortografię mam wręcz tragiczną. Całe liceum mój tata prowadził nadzór nad technicznym aspektem każdego z moich wypracowań i wielokrotnie komentował tę ciężką robotę słowami: „Czeka mnie analfabetyzm wtórny.” Odnosiło się to oczywiście tylko do moich błędów ortograficznych, bo zawsze zaznaczał, że prace są bardzo dobrze napisane. Potem była szkoła policealna. Wybrałam architekturę, gdzie pisanie odleciało, a przyszedł rysunek techniczny. Miałam zostać wielkim architektem. Nie wyszło. Wylądowałam za to w Anglii, gdzie porządnie podszlifowałam język. Po powrocie do Polski szybko zaczęłam pracę i gdańskie ASP. Mimo pojawienia się na świecie pierwszego syna, jakimś cudem i z pomocą rodziny udało mi się obronić licencjat z grafiki. Pisanie i rysunek zniknęło już na dobre, a w ich miejsce pojawiły się obowiązki. Kiedy doszłam do siebie, po szoku związanym z początkami macierzyństwa, postanowiłam, że chcę zostać ilustratorką i pisarką. Trochę malowałam, potem coraz więcej, potem nagle trach i kolejne dziecię. Powtórka z rozrywki i za jakiś czas raz jeszcze! Dopiero od jakiegoś 1,5 roku mogę śmiało powiedzieć, że wracam. Wracam jako malarka, autorka, ilustratorka i pisarka. Podpisałam niedawno pierwszą umowę na wydanie mojej książki pt. „Dom pięknych snów.” (książka skierowana do dzieci w wieku 5 -9 lat). Powinna ukazać się w najbliższe wakacje, lub najpóźniej pod koniec roku. Nie ma dnia, kiedy choć godziny bym nie poświęciła na rozwijanie swoich pasji. W grudniu zeszłego roku odbyła się wystawa prac malarskich, których jestem autorką. Moje obrazy i ilustracje zdobiły okna w miejskiej bibliotece, w Gdyni Grabówku. Mam na koncie kilka książek dla dzieci, które póki co leżą w szufladzie. Czasem do nich wracam i widzę, jak ogromny postęp zrobiłam. Idę dalej!http://karolinastaszak.pl/
7,2/10średnia ocena książek autora
150 przeczytało książki autora
252 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rozkosz istnienia, czyli jak pokochałam siebie
Karolina Staszak
6,8 z 13 ocen
29 czytelników 1 opinia
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Rozkosz istnienia, czyli jak pokochałam siebie Karolina Staszak
6,8
Mamy tu ciekawy tytuł i uroczą, pełną kwiatów i kolor okładkę, która kryje w sobie opowieść o miłości do siebie. Często mówi się o miłości, jednak jak pokochać siebie?
O tym właśnie mówi ta książka. Mówi, że człowiek to ciało emocje i umysł, czyli manifestacja obecności, głos duszy i myśl. Że warto zobaczyć prawdziwy obraz siebie aby móc zrozumieć siebie.
Mamy tu pytaniea które możemy sobie zadać, na przykład jak często odpowiedzialność za to czy jesteśmy szczęśliwi zrzucamy na innych? Przecież to nasze życie i to nie ktoś może dać nam lub zabrać szczęście, to zależy od nas.
"Radość przychodzi sama, szybko i na chwilę. Szczęście to stan wybierany przez nas, który trwa."
A jak często marudzimy zamiast docenić to co tu i teraz? Przede wszystkim jak odnaleźć szczęście? Tutaj znajdziemy takie właśnie pytania i oczywiście odpowiedzi na nie. Jak być szczęśliwym? Kochać siebie, akceptując spokój wdzięczność.
" Jeśli pojmiemy, że uczucia i myśli to NIE MY, a przy okazji, że absolutnie nic nie trwa wiecznie, to dotrze do nas, że tak jak mija radość, tak i troski też w końcu przemijają. Wszak wszystko ma swój początek i koniec."
Ta książka jest jak podróż od smutku, poczucia winy, braku akceptacji do wewnętrznego spokoju i miłości. Nikt nie mówi że to prosta i łatwa droga, ale na pewno warta przejścia.
Ta książka ma bardzo pozytwyny wydźwięk, zapada w pamięci, popraiaa humor, daje do myślenia i sprawia, że chce się do niej wrócić. Miłość do siebie to ważna sprawa która każdy powinien znać więc polecam wam tą książkę bo sięgnie podejmuje ten temat.
Endometrioza Karolina Staszak
6,2
Koncepcja całkiem ciekawa. Profesjonalne porady dotyczące endometriozy okraszone wpisami z osobistego dziennika walki z chorobą. Ale...nie wyszło. Czy naprawdę trzeba tłumaczyć takie oczywistości jak: "jedz zdrowo, nie jedz niezdrowo", "możesz powiedzieć partnerowi czego potrzebujesz w seksie", "umiarkowana aktywność fizyczna jest dobra", "podejmij autorefleksję"? A dziennik? Właściwie nie wiem czy będzie on w stanie zainteresować kogokolwiek poza autorką. To rodzaj codziennych zapisków porządkujących myśli i emocje. Doświadczenie endometriozy miesza się tu z chorującymi dziećmi, kłótniami z mężem, nudnymi obowiązkami i walką ze słodyczami. Ponadto idea wyłaniająca się z dziennika nie do końca współgra z poradami specjalistów. Autorka udaje się do apteki homeopatycznej, ćwiczy jogę, ale do ginekologa już nie wraca...Nie polecam.
PS Warto zwrócić uwagę na ćwiczenia prezentowane w książce (chociaż linki z odnośników już nie działają). Rozdział o psychoterapii mimo, że dość oczywisty dla osób interesujących się życiem, także bardzo dobrze, kompleksowo napisany.