Vladimir Volkoff, Władimir Wołkow (ur. 7 listopada 1932 w Paryżu, zm. 14 września 2005 w Bourdeilles),pisarz francuski. Pochodził z rodziny emigrantów rosyjskich, był ciotecznym wnukiem kompozytora Piotra Czajkowskiego. Ukończył studia na Sorbonie, był profesorem Uniwersytetu w Liège. W czasie wojny algierskiej służył jako oficer wywiadu francuskiego. W Polsce znany głównie z prac dotyczących dezinformacji i propagandy.
Volkoff kojarzy mi się ze stylem który mógłbym nazwać dobrym operowaniem słowem (a może to tłumacz operuje tak brawurowo słowem tłumaczenia?). Tekst jest do głębi logiczny, spójny. Z czytania można czerpać intelektualną radość.
A co porusza książka? Nie ma co odsłaniać tajemnicy, ale luźne historie o aniołach stają się kanwą do rozważań historycznych. A w tym autor jest dobry. I nie tylko tyczy się to historii Rosji. Aniołowie w książce nieco jak ludzie stają się nieraz bezradni, niezdecydowani, niewyraźni. Z kartek wyłania się ich wkład w historię świata. Często niepozorny, ukryty, lub pełny paradoksów. Wszystko to przesiąknięte myślą prawosławną (choć są tutaj i opowieści z Kościoła Rzymskiego i z Islamu). Książkę pisała rosyjska dusza. I to dusza która tęskni za Carem, nienawidzi bolszewików, widzi "świętość" rosyjską w prawosławiu.
Bardzo podobają mi się drobiazgi. Drobiazgi które ubarwiają tekst i obrazują historię świata. Umęczony pop, szajka bezprizornych dzieci, historia Sodomy, Lenin wyjaśniający że rewolucja to walka z Bogiem (absolutnie słuszne),rozmowa Cara z Dostojewskim....... I przede wszystkim świat nadprzyrodzony otaczający człowieka.
Powieść szpiegowska, której finał rozgrywa się prawie 40 lat temu, trup pada jeden, nie ma pościgów, strzelanin, ani pięknych kobiet. A pomimo tego, zostawia czytelnika ze ściśniętym gardłem.
Volkoff opowiada nieśpiesznie historię potomka rosyjskich emigrantów, który zostaje zwerbowany przez KGB. Nie do sabotażu czy wykradania tajnych informacji, ale do prowadzenia agentów wpływu. Jego głównym zadaniem jest wpływanie na opinię publiczną. Autor precyzyjnie pokazuje, jak media, celebryci i dziennikarze mogą zostać świadomie lub nieświadomie wykorzystani do kształtowania opinii społeczeństwa, kreowania konfliktów czy odwracania uwagi. Wszystko to w nieoczywisty, pokrętny sposób. Poznajemy zarówno psychologiczne motywacje głównego bohatera, jak i koronkowo i wieloetapowo rozpisane operacje.
Równolegle do śledzenia akcji zaczynamy zastanawiać się, jak wyglądają współczesne „montaże”, czy jesteśmy ich „grupą docelową”, kto i jak kreuje „wsporniki”, a kto jest „pudłem rezonansowym”. Bo raczej trudno mieć wątpliwości, że możni tego świata porzucili tak wspaniałe narzędzie do bezkrwawej realizacji swoich interesów. Frapująca lektura.