Czekając na jednorożce Beth Hautala 6,9
ocenił(a) na 55 lata temu Straty są nieodłączną częścią naszego życia. Jednak sama świadomość tego faktu wcale nie pomaga nam lepiej sobie radzić, kiedy takiej straty doświadczamy. Przekonują się o tym bohaterowie pierwszej powieści Beth Hautali „Czekając na jednorożce”.
Życie dwunastoletniej Talii w krótkim czasie zmienia się diametralnie – jej mama umiera na raka, a ona musi wyjechać z tatą pod koło podbiegunowe na wyprawę badawczą. W niedużym miasteczku nad Zatoką Hudsona zostaje przekazana pod opiekę przyjaciółki rodziców. Pozbawiona obecności ojca, który wypływa na Ocean Atlantycki w poszukiwaniu wielorybów, oraz przyjaciół i znajomego otoczenia, próbuje samodzielnie radzić sobie z uczuciem pustki i straty. Początkowo jest bardzo zagubiona, izoluje się, ale wkrótce odkrywa, że potrzebuje innych ludzi, by choć częściowo zapełnić przestrzeń pozostawioną przez ukochaną mamę.
Po przybyciu do Churchill Talia jest wycofana i ma żal do całego świata, a szczególnie do taty, który nie dał jej okazji pożegnać się z mamą. Postępuje samolubnie, jednak pod wpływem nowego miejsca i nowych znajomych przechodzi przemianę – staje się bardziej empatyczna i otwarta. Poprawiają się też jej relacje z ojcem. Autorka daje im kilka okazji do szczerej rozmowy, nie idzie po linii najmniejszego oporu, nie rozwiązuje konfliktu budowanego przez całą powieść jednym dialogiem. Dzięki temu ta relacja nabiera wiarygodności. Postacie drugoplanowe są barwne i interesujące: Ptasiarz, który co roku przyjeżdża obserwować ptaki, Simon, który nie rozstaje się z gitarą i ma piosenkę na każdą okazję oraz Sura, która gotowaniem okazuje miłość. Odgrywają istotną rolę w dojrzewaniu Talii. Ich wątki w odniesieniu do głównej bohaterki świetnie obrazują, jak bardzo potrzebujemy innych ludzi i jak mocno oni na nas wpływają. Autorka zgrabnie i przekonująco ukazuje proces otwierania się Talii na nowe przyjaźnie i na pozytywne odczucia, które, zdawało się, przepadły wraz ze śmiercią mamy.
Ważnym elementem fabuły są podania i legendy, które przeplatają się z akcją. Stanowią punkt odniesienia do wydarzeń i rozważań Talii oraz służą do prób tłumaczenia rzeczywistości – głównie tej ponurej, jaka powstaje po utracie bliskiej osoby. Ulubioną legendą bohaterki jest opowieść o dziewczynie szukającej mitycznego jednorożca, który może spełnić jej marzenie. A Talia ma wiele życzeń, ściślej rzecz ujmując, cały słój. Podobnie więc jak postać z podania zaklina rzeczywistość, by w Zatoce Hudsona pojawiły się narwale – walenie zwane jednorożcami. Jest przekonana, że wraz z przypłynięciem zwierząt jej problemy magicznie się rozwiążą i wszystko się ułoży. Tymczasem przekonuje się, że życie jest nieco bardziej skomplikowane i wymaga wysiłku, ciągłego starania się oraz dużo cierpliwości.
Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie z perspektywy głównej bohaterki, co powinno dać głębszy wgląd w jej psychikę. Niestety, w tym względzie Hautala zawodzi, ponieważ życie wewnętrzne Talii opisała powierzchownie, za pomocą wielu powtórzeń i nic nieznaczących metafor. Ten brak konkretów utrudnia wczucie się w jej emocje. To jedyna wada książki, jednak dość wyraźna, gdyż nieco psuje przyjemność z lektury.
„Czekając na jednorożce” jest skierowana do starszych dzieci i młodzieży i jako taka sprawdza się idealnie. Ma najważniejszy element dobrej literatury dziecięcej, która w pewnym stopniu powinna oswajać nieprzyjazną rzeczywistość i przekazać jakiś morał między wierszami, mianowicie – proces dojrzewania i ukazanie, jak ważne są relacje międzyludzkie. Co jednak nie oznacza, że dorośli również nie znajdą w niej czegoś dla siebie.