Czas ognia i żelaza Bjørn Andreas Bull-Hansen 7,6
ocenił(a) na 92 lata temu Rewelancja! Jedna z lepszych, jakie czytałem. I właśnie dlatego, że rozwleczona, że "autor opisuje każdą deskę" - uwielbiam takie klimaty, ponieważ dostarczają mnóstwo wiedzy, choć bezużytecznej, to jednak zajebistej (czy wiedzieliście, że łuk powinien być wystrugany zgodnie z kierunkiem wiatru, który wiał na drzewo?).
Piszę tutaj od razu o obu tomach. Fabuła niespieszna jak życie na Orkadach. Idealnie wpisuje się w klimat książki "Winlandia" George'a Mackay Browna lub książek Michaela Crummeya. Mimo wszystko nie nuży. Czytam sobie takie 13 tomów "Wojen Wikingów" Bernarda Cornwella, to - mimo że trudno zarzucić jego książkom dłużyzny i brak akcji - po każdym 400-stronicowym tomie, muszę sięgnąć po jakąś inną literaturę, celem odpoczynku. W przypadku "Jomswikingów" Bulla-Hansena, 700 stron łyknąłem w kilka dni, i od razu sięgnąłem po kolejne 700 stron drugiego tomu, bo zwyczajnie było mi mało.
Jeszcze tylko dwie drobne uwagi do wydania: po jaką cholerę ten kiczowaty podtytuł "Czas ognia i czegoś tam"? Nie wystarczyło samo "Jomskiwking", jak w oryginale? Polscy wydawcy czy to książek, czy filmów, czy gier, lubują się w dopompowywaniu hype'u dodając chwytliwe podtytuły. Druga uwaga dotyczy formy wydania: dlaczego - skoro są to dwa tomy jednej i tej samej opowieści - drugi tom różni się wymiarem od pierwszego, a okładka jest już w innej szacie graficznej? Bez sensu. Słabo mi to teraz wygląda na półce.
Warto wspomnieć też o samym autorze, a zwłaszcza o jego kanale na Youtube - świetne filmy nie tylko o historii, ale też o bushcrafcie, survivalu (ach te angielszczyzmy!) i generalnie o tęsknocie za życiem zgodnie z naturą. Niepokoi tylko coraz dalsze zbaczanie autora w stronę foliarstwa ;)