Kubański pisarz i dziennikarz, eseista, autor scenariuszy filmowych, skryptów audiowizualnych, w szczególności ceniony jako twórca powieści detektywistycznych. Jego teksty są subtelnie głębokie. Uzyskał dyplom z literatury latynoamerykańskiej na Uniwersytecie w Hawanie. Karierę pisarską rozpoczął w 1980r., w momencie wybuchu kryzysu gospodarczego na Kubie, jako dziennikarz śledczy w literackim czasopiśmie zwanym Caimán Barbudo. Z powodu "kwestii ideologicznych" trzy lata później przeniesiony został do magazynu Juventud Rebelde. Pisarsko aktywny po dziś dzień, a za swoją wieloletnią pracę literacką, jak i upowszechnianie wiedzy na temat Kuby otrzymał wiele nagród i wyróżnień. Wraz z żoną nadal mieszka w Hawanie, w dzielnicy Mantilla, gdzie się urodził.http://www.leonardopadura.com/
Grupa hawańskich przyjaciół próbuje odnaleźć się poza granicami swojego kraju. Kuba - według nich - jawi się jako raj utracony. Doświadczeni kryzysem gospodarczym, życiem na granicy, bo żeby na Kubie przeżyć trzeba kombinować, chcą czegoś więcej od życia. Marcos uciekł z Kuby, bo chciał mieć swój samochód i dom. Niby zwykłe marzenia, a jednak dla Kubańczyka praktycznie niemożliwe. Mieszkając w Hialeah na Florydzie poznaje piękną Adelę, która zakochuje się w temperamentnym mężczyźnie i wspólnie z nim postanawia przenieść się do miasta gdzie mieszkańcami są przede wszystkim Kubańczycy.
Autor przedstawił życie swoich bohaterów opowiadając na ich przykładach o powikłanych losach kubańskiej diaspory. Nakreślił losy swoich rodaków, którzy rozsiani po całym świecie są jak na wietrze pył. Wciągnął w ciekawy świat kubańskich zwyczajów, narwanych charakterów i gorących temperamentów...
(cd recenzji na fb)
https://www.facebook.com/photo/?fbid=844941130762007&set=a.530574228865367
Akcja osadzona pod koniec lat 80. (XX wieku) w Hawanie. Książka właściwie kryminalna i w tym punkcie można zacząć dyskusję. Wprawdzie jest trup, jest policja, jest dzielny detektyw, ale wszystko to jest bardzo takie niemrawe. Trzeba rzecz jasna wziąć poprawkę na socjalizm z wydaniu kubańskim, więc jeśli duża kradzież państwowych pieniędzy, to zasadza się ona na przekrętach z dietami i funduszem reprezentacyjnym na wydatki przy podróżach zagranicznych. Brzmi to dość humorystycznie w roku 2023. Znacznie ciekawiej przedstawia się warstwa obyczajowa powieści: coś tam "widać" z klimatu Hawany, z tego, jak żyją i radzą sobie w niesprzyjających warunkach ludzie, jak wygląda edukacja i wszelkie otoczki w stylu wszechobecnego nadzoru ze strony partii. No i jeszcze jeden minus: duża część książki poświęcona jest użalaniu się nad sobą głównego detektywa (któremu oczywiście życie się nie układa). Osobiście nie znoszę takiego psychologizowania i zawsze uważam, że z punktu widzenia wątków kryminalnych jest to totalnie niepotrzebne.