Pakistański teolog muzułmański, publicysta i autor książek mieszkający w Wielkiej Brytanii. Przyszedł na świat w pakistańskiej części Pendżabu, ale dorastał już w Anglii. Absolwent City University w Londynie oraz Uniwersytetu Króla Abdulaziza w Dżuddzie. W 1982 r. rozpoczął pracę reportera programu "Eastern Eye" w London Weekend TV. Pod koniec lat 80. XX w. przebywał w Malezji. Członek Rady Instytutu Muzułmańskiego w Londynie. Redaktor kwartalnika "Critical Muslim" oraz felietonista "The Times". Autor ok. 40 książek na temat islamu. Zaliczany jest do najważniejszych brytyjskich intelektualistów. Wybrane publikacje książkowe: "Science, Technology and Development in the Muslim World" (1977),"Information and the Muslim World: A Strategy for the Twenty-first Century" (1988),"Postmodernism and the Other: New Imperialism of Western Culture" (1997),"Why Do People Hate America?" (z M.W. Davies, 2003, polskie wydanie: "Dlaczego ludzie nienawidzą Ameryki?", Wydawnictwo Post, 2005),"The No Nonsense Guide to Islam" (z M.W. Davies, 2004, polskie wydanie: "Islam", PIW, 2005),"Mecca: The Sacred City" (2014, polskie wydanie: "Mekka. Święte miasto", Wydawnictwo Czarne, 2016).
szarif [...] jeździł na angielskim siodle i odbywał pielgrzymkę, siedząc na świńskiej skórze, zupełnie tego nieświadom! Dusza tego warchlaka...
szarif [...] jeździł na angielskim siodle i odbywał pielgrzymkę, siedząc na świńskiej skórze, zupełnie tego nieświadom! Dusza tego warchlaka, gdziekolwiek się teraz znajduje, na pewno chrząka triumfalne alleluja.
Nabyłem tą publikację w polskiej księgarni w Chicago za 50 centów. Za tą cenę warto przeczytac. Książka z tezą łatwą, na temat wielkiego mocarstwa można pisać bardzo dużo. Po wypadkach 9/11 USA popełniło calą masę politycznych błędów i na tym radośnie żerują nasi autorzy. Potem był Obama (lepiej?) potem Trump (gorzej?) a teraz znowu lepiej. Nie chcę wchodzić w szczegóły tej publikacji. Książka pisana jest z założenia że można np. opisać cała wielopokoleniowa rodzinę dyskutując tylko życie i wredny charakter męża. Z polskiej perspektywy USA są nam historycznie bardzo bliskie, pomogły dwukrotnie w odzyskaniu niepodległości. Obecnie USA powstrzymuje jak może rosyjską inwazję u naszych sąsiadów. Ważne jest jednak dla nas by wiedzieć że historyczne związki z USA nie są dla każdego kraju identyczne. W Meksyku USA są bardzo niepopularne, mimo że to właśnie dzięki USA Meksyk jest republiką a nie monarchią habsburską. Historia jest dziedziną bardzo skomplikowaną. Wbrew twierdzeniu autora więcej wiedzy wcale nie oznacza więcej jasności w odbiorze, dostajemy tylko więcej materiału do rozmyślań i jesteśmy mniej pewni siebie. Z największych gaf książki, twierdzenie że Singapur jest najbardziej zamerykanizowanym krajem na świecie było chyba najgłupszym momentem w tej książce. Dla mnie ciekawe było to że autorzy pomylili eksportowaną wersję USA z życiem codziennym w USA, o którym nie posiadają żadnej wiedzy poza zapewnieniami że Amerykanie żyją w ogromnym strachu przed zastrzeleniem. Ja wychodzę z założenia że nawet z paszkwila można się czegoś dowiedzieć i nauczyć. Na przykład. nie wiedziałem że model amerykańskiej demokracji był pożyczony (czyli, wg autorów, ukradziony) od Irokezów. Poczytam o tym więcej. Oczywiście nie zapominajmy że USA jest pełne bardzo poczciwych ciężko pracujących osób, I to, w połączeniu z brakiem korupcji i przejrzystością i stabilnością sprawowania władzy było jednym z ważnych elementów sukcesu tego kraju. Europa zachodnia natomiast powinna być zawsze bardzo wdzięczna że to Amerykanie a nie Ruscy ją wyzwolili. USA znów stoi na straży Europy i pokoju międzynarodowego, Rosja i Chiny na czele świata to przerażająca, smutna perspektywa.
O Matko! Jak mnie ta książka wynudziła. Rozpoczynała się nawet ciekawie - historia islamu opowiedziana z perspektywy jego świętego miejsca - myślałam. Narracja wartka, niczym bajka. Szybko jednak przemieniła się w dziesiątki, jeśli nie setki stron relacji z rzezi, mordów, intryg i zdobywania władzy nad miastem. Nuda, nuda, nuda. Dobrnęłam do końca wiedziona nadzieją, że dowiem się czegoś o współczesności miasta. Tak się stało, dwa ostatnie rozdziały są nawet ciekawe, ale też bez przesady. Nie wiem czy było warto ten trud podjąć. Chyba nie.