Samotność bywa bardzo dołująca. Sprawia, że człowiek staje się smutny i pogrąża się coraz bardziej w swoich problemach, rozmyślając o nich z...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać297
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
- ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Łukasz Burdziński
5
7,1/10
Pisze książki: horror, literatura piękna
Urodzony: 05.07.1992
Fan horroru w każdej postaci. Od dziecka zaczytuje się w twórczości takich autorów jak Stephen King, Clive Barker czy Graham Masterton. Pisze opowiadania w klimatach grozy. Prywatnie pasjonat starych gier i włoskiej piłki nożnej. Wcześniej redaktor kilku portali internetowych i redaktor naczelny w czasopiśmie komputerowym.https://www.facebook.com/lukaszburdzinski
7,1/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
71 chce przeczytać książki autora
10fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Dzieckiem jesteśmy tylko przez moment, później pozostaje jedynie dorosłe życie. Będąc w wieku nastoletnim, można jednak liczyć na przywilej ...
Dzieckiem jesteśmy tylko przez moment, później pozostaje jedynie dorosłe życie. Będąc w wieku nastoletnim, można jednak liczyć na przywilej balansowania pomiędzy tymi dwoma.
2 osoby to lubiąMyślałem, że śmierć to koniec. Wmawiano nam, że to jak zaśnięcie na zawsze albo że trafi się do nieba lub piekła, gdzie czeka nas rozliczeni...
Myślałem, że śmierć to koniec. Wmawiano nam, że to jak zaśnięcie na zawsze albo że trafi się do nieba lub piekła, gdzie czeka nas rozliczenie za złe i dobre uczynki w czasie życia. A jednak ja, choć umarłem po długiej walce z trawiącym mnie rakiem, wciąż tu leżę i wpatruję się w ciemność.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Berneter Łukasz Burdziński
7,0
www.tinarecenzuje.pl
www.facebook.com/tinarecenzuje
www.instagram.com/tinarecenzuje
“Gniew jest jak płomień, który drzemie w każdym z nas. Kiedy ktoś podrzuca doń kolejne kłody, płomień zaczyna się powiększać, aż tracimy nad nim kontrolę. Gniew wtedy staje się początkiem obłędu.”
Wtedy też postanowił spakować najpotrzebniejsze rzeczy i opuścić dom. Zastanawiał się co dalej, gdzie pójdzie, czy ktoś go będzie szukał, jak zareagują inni, gdy dowiedzą się co zrobił... W końcu poprzedniego wieczora dokonał się bestialskiego czynu, tym samym uwolnił drzemiącą w nim od lat bestię. W głębi duszy wiedział, że i tak to kiedyś musiało nastąpić, jednak zawsze brakowało mu odwagi. Wczoraj natomiast nastał odpowiedni moment. Pękł i dokonał dzieła, a gdy on przestał oddychać, poczuł satysfakcję i zdał sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie czuł się tak dobrze. Ku jego zaskoczeniu i przerażeniu, odkrył, że odpowiednio zdeterminowany jest zdolny do czynów, o które się nie podejrzewał. W końcu potrafił zabić z zimną krwią, a następnie porzucić.
Czy słyszałeś już o najnowszej powieści grozy (+18) Łukasza Burdzińskiego? Jej tytuł to “Berneter”. Swojej premiery doczekała się 5 października, nakładem Wydawnictwa Ridero.
Łukasz Burdziński pochodzi z Wałbrzycha i jest 31-letnim pisarzem literatury grozy. Prywatnie pasjonuje się starymi grami i włoską piłką nożną. Zanim zaczął tworzyć mroczne powieści, zajmował się pisaniem felietonów, recenzji, nowinek ze świata gier komputerowych dla portali internetowych i magazynów.
Mostkowo. To tutaj od kilku lat dochodzi do dziwnych zdarzeń. Cyklicznie giną dzieci, których ciała są tylko wierzchołkiem góry lodowej, wstępem do morderczej rozgrywki.
“Berneter” to horror z elementami przygodowymi, w którym grupka nastoletnich przyjaciół stawia czoła zagadkom, które skrywane są od lat w ich mieście. Całkiem przypadkowo uwalniają złe moce, które zagrażają im wszystkim. Jednak czy to na pewno był przypadek?
Dawno nie czytałam żadnego horroru, dlatego, gdy dostałam propozycję zrecenzowania “Bernetera” Łukasza Burdzińskiego (dziękuję!),ucieszyłam się i nie mogłam doczekać, aż ten moment nadejdzie. W końcu stało się i jestem już po lekturze. Czytając, czułam się podekscytowana, zafascynowana misternie utkaną fabułą, w której tajemnica pogania tajemnicę, natomiast mrok czuć na każdym kroku.
Fabuła rozwija się dynamicznie, jednak nie galopuje. Otrzymałam za to masę brutalnych zwrotów akcji, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. To właśnie dzięki nim w połączeniu z mnogimi, dokładnymi, niekiedy przerażającymi opisami atrakcyjność lektury diametralnie poszybowała w górę.
Napięcie wznosi się ku wyżynom, żeby następnie opaść aż do nizin. Ta książka jest istną sinusoidą. Łukasz nie trzyma stałego napięcia, lecz buduje je, żeby potem spuścić z tonu, trochę “pogadać”, lekko uśpić czujność, a następnie z zaskoczenia ponownie podnieść ciśnienie, sprawić, że czuć niepewność, niepokój.
“Berneter” napisany został w narracji trzecioosobowej, prostym, potocznym (niekiedy nawet podwórkowym) językiem z licznymi błędami, w postaci literówek, jakby autor nie do końca sprawdził poprawność lektury. Mimo wszystko książkę czyta się naprawdę dobrze. Ona wręcz uzależnia, nie pozwala od siebie oderwać się. Wprawia w dobry nastrój, żeby innym razem wystraszyć.
Postacie są mieszane. Pojawiają się ludzie i istotny w mniejszym i większym stopniu wyimaginowane, których na co dzień nie ma możliwości uświadczyć, chyba że w horrorze. Idealnie przelewają emocje na czytelnika, są piekielnie inteligentni, niekiedy zaborczy, naiwni, odważni… bez dwóch zdań, każdy znajdzie dla siebie tutaj jakąś znajomość, z którą nawiąże nić porozumienia.
Podsumowując: Po dłuższej przerwie od literatury grozy, czas na wielki powrót. Tym razem na tapecie znalazł się horror Łukasza Burdzińskiego, jego tytuł to “Berneter”. Nie zawiodłam się. Łukasz stworzył fabułę, w której tajemnica pogania tajemnicę, napięcie rośnie z każdą stroną, a mrok obezwładnia duszę czytelnika. Ta książka zawładnęła moją duszą - nie mogłam od niej oderwać się i wcale tego nie żałuję, bo jest ona (chociaż momentami nieco niedopracowana) warta wielu wolnych sekund, minut, godzin. Świetnie bawiłam się przeżywając przygody z paczką przyjaciół. Zdecydowanie polecam!
Berneter Łukasz Burdziński
7,0
Rzadko sięgam po horrory, a to dlatego, że ten gatunek po prostu do mnie nie przemawia 😅. Jednak raz na jakiś czas, lubię wyjść ze swojej strefy komfortu i poczytać coś innego. Dlatego, jest mi tym bardziej miło, że publikacja właśnie z tego gatunku, objęta została moim patronatem medialnym. Ciekawi jesteście, o czym jest "Berneter" I jakie są moje wrażenia po lekturze? Jeśli tak, to zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z moją patronacką opinią.
Mostkowo. W tym małym miasteczku od zawsze źle się działo. Bowiem bez śladu znikały dzieci. W różnym wieku. Wszelkie tropy po nich ginęły. Policja robiła co mogła, jednak nie umiała znaleźć nikogo, kto byłby odpowiedzialny za te porwania i morderstwa. Grupa przyjaciół - nastolatków, postanawia udać się w pobliże opuszczonej fabryki tkanin, aby nagrać świetny film grozy. Nie spodziewają się, że tajemnice, które przypadkiem odkryją, całkowicie odmienią ich życie... Uwolnione przez nich zło, zagraża całej społeczności miasta a przy tym ciężko jest przewidzieć jakikolwiek jego ruch. Czy jednak na pewno to był tylko nieplanowany epizod? A może prawda leży całkowicie gdzie indziej? Jakie tajemnice odkryją nastolatkowie? Kim okaże się tytułowy "Berneter"? Czy znajdzie się sposób, aby go pokonać? Kto jest odpowiedzialny za jego stworzenie? Kto tak naprawdę przyczynił się do zaginięć i śmierci tak wielu dzieci? Zaciekawieni? Mam nadzieję, że tak ;) A odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania, znajdziecie podczas czytania lektury.
Przyznam się szczerze, że trochę się obawiałam tej książki. A to dlatego, że tak jak wspomniałam Wam na początku, nie czytam horrorów zbyt często. Bałam się, że nie będę mogła spać albo, że będę miała nocne koszmary. Na szczęście, żadna z tych okoliczności nie miała miejsca. A ja całkiem dobrze spędziłam czas z tą publikacją. Podobała mi się cała ta historia. Bo oprócz typowej literatury grozy, są tutaj zawarte elementy przygodowe a także, zjawiska paranormalne, które mnie w jakimś stopniu fascynują😅 Cala historia, choć mocno ocieka krwią, to jest intrygująca. Można się bać, ale też kibicować bohaterom i trzymać za nich kciuki, aby udało im się rozwiązać całą zagadkę. Nie mam zbyt dużego porównania, dlatego ciężko mi się odnieść. Ale jeśli lubicie mroczne historie i lubicie krwawe jatki, to myślę, że ta historia przypadnie Wam do gustu ;)
Muszę też wspomnieć o jednej wadzie tej publikacji. Mianowicie, Autor absolutnie nie miał szczęścia co do korektora. Niestety, ilość literówek jest porażająca. To znacząco wpływa na minus w odbiorze całej historii. Ale to moje jedyne zastrzeżenie, a cała historia jest warta poznania.
Ogólnie jestem zadowolona, że mogłam poznać tę opowieść. Choć powiem Wam, że miałam nadzieję, iż cała historia zakończy się jakoś inaczej... Jednak widać ewidentnie, że marna że mnie czytelniczka literatury grozy😅 no ale nic nie poradzę. Wiem za to na pewno, że na pewien czas (raczej dłuższy niż krótszy 😁) jednak zaprzestanę czytania tego typu literatury. Tak jak wspomniałam na początku, raz na jakiś czas można wyjść ze strefy komfortu, ale jednak nie za często 😁 Mimo wszystko, zachęcam Was do zapoznania się z "Berneterem", bo myślę, że jest to ciekawa opowieść. Bardzo dziękuję Autorowi za zaufanie i za egzemplarz patronacki. Polecam i przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/ 10 punktów 😃.