Eugenia Kuzniecowa to jeden z najważniejszych młodych głosów w literaturze ukraińskiej. Nim dojrzeją maliny jest debiutem prozatorskim, napisanym w niezwykłej poetyce, którą można nazwać „magizmem realistycznym”. Za tę powieść autorka otrzymała wyróżnienie Europejskiej Nagrody Literackiej.
Jak ocenić książkę, która opowiada o rzeczywistości, którą można strać się zrozumieć, ale nigdy do końca nie da się jej pojąć - nie będąc obywatelem Ukrainy? A jednak autorka pokazuje, że wojna to nie tylko śmierć, walka, zniszczenie ale też codzienność, trudna - bo pełna świadomości. Wojna nie pozwala o sobie zapomnieć, a jednak nie zatrzymuje życia. To cenna lektura, którą warto przeczytać. Pozwala też spojrzeć inaczej, z większą jeszcze empatią i zrozumieniem na całość problematyki ukraińskiej.
Śmiech przez łzy. Niby standard zzuty do cna w amerykańskich komediach klasy "B": żyjesz sobie spokojnie, a tu nagle zwariowana rodzinka w opałach zwala Ci się na głowę i przewraca twój uporządkowany świat do góry nogami. A jednak w tle każdego gagu, każdej z założenia komicznej scenki pozostaje świadomość sytuacji bohaterów. I, momentami, zaczyna boleć.