Poeta, prozaik. Poeta przeklęty. Ten, którego "życie spóźniło się na śmierć", ten, "którego nie było". Urodził się w Mikołowie. Rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale został zmuszony je przerwać. "Kandydat na wyższą uczelnię, ob. Wojaczek Rafał, urodzony 6 XII 1945 w Mikołowie. Badania lekarskie wykazały, że wymieniony: nie może studiować na żadnym wydziale". W 1964 wyjechał do Wrocławia (tam mieszkał jego starszy brat). Rok później nastąpił debiut w "Poezji". Prowokował bójki, bardzo dużo pił. Jednak nigdy nie pił, gdy pisał, zawsze był trzeźwy. Wielokrotnie podejmował próby samobójcze (pierwsza już w liceum). Przez pewien czas był żonaty (z pielęgniarką Anną),urodziła im się córka - Dagmara. Przebywał w szpitalu psychiatrycznym oraz więzieniu.
W "Dzienniku" pisanym podczas pobytu w Klinice Psychiatrycznej w 1965 napisał: "Samobójstwo popełniają ci, którzy boją się śmierci."
Dlatego w nocy z 10 na 11 maja 1971 spróbował kolejny raz. Ostatni.
Grób Rafała Wojaczka znajduje się na Cmentarzu św. Wawrzyńca we Wrocławiu w 4 polu.http://
Gdybym miała ująć w jednym zdaniu opinię na temat tej książki to brzmiałoby one: Gówno opakowane w złoty papierek. Sama oprawa książki jest prześliczna. Świetna okładka, a w środku ładne ilustracje i gruby papier kredowy. Szkoda tylko, że sama zawartość książki nie jest już taka dobra.
W teorii miał to być zbiór poezji miłosnej, a w praktyce wyszło sama nie wiem co właściwie. Może ja sama o miłości za wiele nie wiem to się nie znam? Chociaż lubię poezję to nie czytam jej zbyt wiele. Jestem jednak zdania ze większość wierszy w tym zbioru jest bardzo niskich lotów.
Utworów jest tak na oko koło pięćdziesięciu. Podobało mi się pięć od Tadeusza Różewicza. One faktycznie mówiły o miłości i jakby się nad nimi głębiej zastanowić to można by z nich coś wyciągnąć. Po za nimi fajne jeszcze były:
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska: (Gdy pochylisz nade mną twe usta),- Halina Poświatowska: (znowu pragnę ciemnej miłości),- Tomasz Różycki: Drugi Hipotyk.
Ze względu na te osiem wierszy daję ocenę 2/10. Reszta jest niewarta uwagi i przeczytania.
Najbliższe pozostają dla mnie listy pisane do Stefy i Teresy. Czułość, wrażliwość i ogromny talent poetycki poety sprawiły, że wiele słów można traktować jako aforyzmy, wprawki poetyckie. Listy potwierdzają także, że współczesna legenda o Wojaczku jest krzywdząca. Wgłębiając się bowiem w utwory poety, nie sposób zauważyć, że był to twórca niezwykle utalentowany, nawiązujący do tradycji literatury, pochodzący z inteligenckiej rodziny. Moim zdaniem niesłuszne jest zatem określanie go jako kaskadera literatury, poetę wyklętego. Co prawda miał problemy psychiczne, bolała go egzystencja i istnienie zła, cierpienia, śmierci, milczenia absolutu, ale nie powinno to przeważać nad próbą interpretacji pozostawionych po poecie utworów. Niezmiennie listy polecam. To niezwykle piękna forma próby opisania tego, co mieszka wewnątrz człowieka-poety i w jego świecie zewnętrznym.