Bezmiar matematycznej wyobraźni Krzysztof Ciesielski 7,3
ocenił(a) na 710 lata temu Popularyzacja matematyki jest zajęciem niezwykle trudnym, ale, jak dowodzą różne publikacje, wielu autorom się udaje. Jak jest w przypadku "Bezmiaru matematycznej wyobraźni?
Zaczyna się wspaniale. Wraz z autorami zastanawiamy się, czym jest matematyka i czym zajmują się matematycy; okazuje się, że odpowiedzenie na to pytanie nie jest wcale takie proste. Dalsze rozdziały wciągają w świat matematyków i przybliżają ich sylwetki - autorzy unikają jednak konwencjonalnych notek biograficznych, starając się "wyciągnąć" z życia opisywanych osób najciekawsze szczegóły i uczynić matematyków ludźmi (jak zauważają, ze szkoły można wynieść przekonanie, że matematyka stworzyła się sama); dowiadujemy się więc między innymi o prestiżowej nagrodzie dla matematyków i o tym, czy były kobiety-matematycy; ta część wstępna kończy się świetnym rozdziałem o dowodach. Całość, przeplatana żartami i anegdotami, tworzy bardzo zajmujący początek, który zainteresuje nie tylko laika, ale i studenta matematyki - niewiele wszak uczą na studiach o samych matematykach.
Środkowe rozdziały mają za zadanie przybliżyć kilka wybranych działów matematyki - głównie topologię, geometrię i algebrę, choć sporo też się mówi o pojęciu wymiaru i fraktalach. O ile takie tematy jak fraktale i geometrie nieeuklidesowe mogą zafascynować zdecydowaną większość czytelników, o tyle dziwi mnie, że wiele miejsca poświęcono tak trudnemu i wymagającemu ogromnej wyobraźni działowi jak topologia; mam lekkie wątpliwości, czy można topologię podaną w formie "opowiadania o" zrozumieć i poważne wątpliwości, czy w efekcie można się nią zainteresować.
Zbliżając się do końca, możemy przeczytać o najsłynniejszych matematycznych hipotezach, o pewnym tajemniczym autorze podręczników, a także o tym, czy w matematyce naprawdę wszystko jest pewne. Do tego kolejna garść żartów, opowieści, a także... twórczości. Znów nie można się oderwać, wielkie brawa dla autorów.
Podsumowując - Krzysztof Ciesielski i Zdzisław Pogoda potrafią jak nikt krążyć "dookoła" matematyki, opowiadają fascynujące historie, wyszukują interesujące fakty i zabawne anegdoty. W tej sprawie odwalili kawał dobrej roboty i "Bezmiar..." wyróżnia się wśród innych tego typu książek. Treści matematyczne są na ogół ciekawe i przystępnie tłumaczone - z wyjątkiem fragmentów o topologii, które znacznie bym ograniczyła. Niemniej polecam tę książkę wszystkim pragnącym dowiedzieć się czegoś nie tyle o konkretnych matematycznych zagadnieniach (choć, jak pisałam, wiele z nich można w niej znaleźć),a chcącym poznać samą matematykę, jej idee, podstawy, rzeczywistość. Na pytanie, czy aby matematyka nie jest zbyt niedostępna niespecjalistom, by ją popularyzować, autorzy odpowiadają jednoznacznie: "Nie, tak źle nie jest!". I, jak to matematycy, prezentują dowód.