Wilkiem w owczej skórze mieszkającym w Nowym Jorku. A może raczej powinno się powiedzieć suką w owczej skórze?
Lubi odważną sztukę i barbarzyński seks. Wierzy w instynkt, bo jego nigdy nie oszukasz.
Powtarza za Wojciechem Eichelbergerem, że największe zagrożenie wiąże się z tym, że przestajemy myśleć, pytać, rozmawiać i poszukiwać. Wtedy w naszym życiu intelektualnym i duchowym zaczyna dominować spożywany bezmyślnie fast food.
Dlatego właśnie stworzyła swoją stronę z licznymi opowiadaniami. Powstała ona również dlatego, że sama była osobą wychowaną w duchu pruderii i seksualnego zakłamania, dzięki czemu doskonale rozumie jakie piętno potrafi to wycisnąć. Wie, jak daleką podroż w głąb siebie trzeba odbyć, by móc beztrosko cieszyć się własną cielesnością.
Chciałaby, żeby to co tu czytelnik znajdzie na jej stronie i w jej książkach, pobudzało do myślenia, skłaniało do zastanowienia, albo chociaż wywoływało przyjemne sensacje w podbrzuszu:)http://goodgirlproject.com/
Ciekawa przede wszystkim dlatego, że napisana w inny sposób niż podobne książki traktujące o BDSM. Wyróżniają się dwie rzeczy: porównanie realiów polskich i amerykańskich i fakt, że autorka skupia się na swoich przeżyciach i doświadczeniach. Myślę że dzięki tym przemyśleniom jesteśmy w stanie zrozumieć przyczyny uległości i dominacji. Książkę czyta się szybko. Jak dla mnie za mało opisów praktyki ze świata BDSM, ale może to celowy zabieg autorki: chodzi o to żeby zrozumieć co motywuje ludzi do wybrania takiego właśnie stylu życia. Duży plus za zaskakujące zakończenie. Polecam każdemu!
Tę książkę już od dłuższego czasu chciałam przeczytać. Pociągał mnie nietypowy i wulgarny tytuł. Oryginalna okładka i tajemnicza autorka – Goodgirl. Spodziewałam się po niej historii problematycznej dziewczyny. Co otrzymałam? Wykład na temat BDSM. Już po przeczytaniu dwóch pierwszych rozdziałów moje oczy rozszerzyły się w szoku. To nie miała być historia tego typu.
Goodgirl chce nam ukazać w jaki sposób postrzega świat. Próbuje wytłumaczyć istotę masochistycznego, czy uległego zachowania, które w Polsce jest źle postrzegane. W końcu chodzi o równanie miłość = ból fizyczny. Na pewno większość z Was stwierdzi, że to nie jest normalne. Jednak autorka zwraca uwagę, że wpoiła jej to rodzina. Brak szacunku do innych, agresywne zachowanie domowników. Wyfruwając z gniazda wiedziała, że miłość musi boleć.
„Stajemy się coraz starsi, kończy się dzieciństwo, zaczyna dorosłość i przychodzi moment na uświadomienie sobie brutalnej prawdy. Życie to nie bajka, czy jak kto woli – life is not a fuckin’ fairy tale.”
Zostaje nam przedstawiona szara rzeczywistość. W sarkastyczny sposób zostajemy poinformowani o sposobie myślenia stereotypowych Polaków. Ukazuje nam problem tolerancji, religii i zachowania społeczeństwa. W ciekawy sposób tłumaczy ideę wstydu. Goodgirl głośno mówi o rzeczach, których nikt nie wypowiedziałby na głos i dlatego ta książka była tak wciągająca. Poruszanie delikatnych tematów wymieszane z ostrym językiem autorki mnie zachwyciło.
„Żyję tak, jakbym nie bała się niczego. Jedynie tak można zabić strach”
Kobieta często nawiązuje do znanych cytatów, czy książek typu „Narkomanka”, lub „My, dzieci z dworca ZOO”. Czujemy urozmaicenie, które wdziera się pomiędzy „Slajdami z namiętnika”, które opisują pikanterię zawartą w jej życiu. Niestety ta część książki ją całkowicie zniweczyła pracę jaką włożyła w napisanie jej. Nieskładne zdania, zbyt wulgarny język. Autorka wykazała się niemałą odwagą opisując swoje życie erotyczne, ale tak naprawdę nie wiem po co to było. O wiele bardziej podobały mi się refleksje Goodgirl.
„A mawiają, że jedyne czego potrzebujesz do szczęścia to miłość.
Kłamią”
„Suka. Z pamiętnika masochistki” to książka, która wprowadza w całkowicie inny świat. Prze nią możemy zwątpić w wartości wpajane nam przez całe życie. Mimo, że stylistycznie nie zachwyca i czasami możemy się spotkać z irytującymi powtórzeniami, to polecam tę lekturę. Jest dla starszych i tolerancyjnych odbiorców. Na pewno nie każdemu spodoba się takowa tematyka, bo jest dość niekonwencjonalna. Chociaż dla mnie to wielki plus. Lubię „inne” książki.
Ocena: 3,5/5
recenzje-bezimiennej.blogspot.com