Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
David Starkey
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/David_Starkey
4
6,9/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Urodzony: 03.01.1945
Brytyjski historyk oraz osobowość radiowa i telewizyjna. Jako badacz jest specjalistą w zakresie historii ustroju politycznego Wielkiej Brytanii, a także jednym z najpoczytniejszych autorów piszących o Tudorach. W mediach znany jest jako scenarzysta i prezenter seriali dokumentalnych telewizji Channel 4, jak również wzięty panelista w programach społeczno-kulturalnych.
6,9/10średnia ocena książek autora
342 przeczytało książki autora
774 chce przeczytać książki autora
11fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Monarchy: England and Her Rulers from the Tudors to the Windsors
David Starkey
7,3 z 3 ocen
18 czytelników 0 opinii
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Królowe: Sześć żon Henryka VIII David Starkey
7,2
Nie ma chyba człowieka na świecie, który nie usłyszałby chociaż raz w życiu o królu Henryku VIII. To on doprowadził do rozłamu z Kościołem rzymskokatolickim i powstania Kościoła anglikańskiego. A na dodatek, gdy w krzyżówce pada hasło: imię króla, który miał sześć żon, wtedy większość od razu wpisuje: Henryk.
Zdecydowałam się na pozycję Davida Starkey'a, ponieważ na Goodreads ma ona 4 gwiazdki na 5, a w przypadku pozycji zagranicznych opieram się na opiniach zwartych na tym portalu. Dlatego postawiłam na audiobooka. Nie był on łatwy. Dużo informacji, ale też moim zdaniem książka jest zbyt mocno rozwleczona. Bardzo dużo czasu poświęcono dwóm pierwszym żonom Henryka VIII - Katarzynie Aragońskiej oraz Annie Boleyn. Moim zdaniem zdecydowanie za dużo. Będąc już za połową książki Henryk VII dalej był mężem Katarzyny, a kościół w Anglii nadal zależny był od Watykanu.
Rozumiem, że Katarzyna i Anna były najważniejszymi żonami Henryka VIII, bo z tą pierwszą unieważnił małżeństwo z racji miłości do tej drugiej, ale szczegóły ubiorów, krajobrazów były dla mnie nużące i wybijały mnie z rytmu słuchania. Oczywiście doceniam ogrom pracy jaką włożył w swoją książkę David Starkey, ale nie będę ukrywać, że moim zdaniem pewne fragmenty były zbędne.
Ta książka zdecydowanie rozjaśniła mi jak powstał rozdział kościoła w Anglii od Watykanu. Moja wiedza na ten temat opierała się na lekcjach historii i pojedynczych artykułach, które czytałam. Proces powstawania Kościoła anglikańskiego został pokazany od postaw, co zdecydowanie lepiej pozwoliło mi go zrozumieć.
"Królowe. Sześć żon Henryka VIII" to historia kobiet, które to z własnej woli lub też nie uwikłały się w polityką na jednym z największych średniowiecznych dworów. Żadna z nich nie dostała szczęśliwego zakończenia. Wszystkie były tylko marionetkami w rękach mężczyzn, chociaż przedstawiane były przez autora w różnym świetle.
Doceniam książkę, wniosła sporo wiedzy, której nie posiadałam. Uważam jednak, że była niepotrzebnie rozwleczona o opisy przyrody oraz ubiorów, a pozostałym czterem żonom poświęcono zdecydowanie za mało miejsca.
Elżbieta I. Walka o tron David Starkey
6,9
Burzliwe dzieje dynastii Tudorów należą do najczęściej przedstawianych, czy to w pracach ściśle historycznych, popularnonaukowych, powieściach albo filmach. Można zaryzykować twierdzenie, że to najlepiej znany przeciętnemu „zjadaczowi chleba” ród królewski w historii świata. W tych okolicznościach porywanie się na kolejną książkę popularno-naukową, poruszającą ten temat, wydaje się przedsięwzięciem raczej śmiałym. A jednak D. Starkey radzi sobie zadziwiająco dobrze. Po pierwsze, dzięki autentycznemu talentowi literackiemu - pisze barwnie, zajmująco, potrafi wciągnąć czytelnika, książkę pochłania się niczym powieść.
Po drugie, ma coś do powiedzenia. Nie ogranicza się do relacjonowania ogólnie znanych wydarzeń oraz powtarzania dotychczasowych opinii. Na podstawie źródeł i literatury wyciąga oraz przedstawia własne wnioski. Nie ze wszystkimi można się zgodzić, np. z tezą, że to śmiertelnie chory, piętnastoletni Edward VI, kierując się względami religijnymi, samodzielnie ułożył w 1553 r. plan odsunięcia od sukcesji obydwu sióstr - Marii oraz Elżbiety i przekazania tronu kuzynce – lady Jane Grey (własnoręcznie spisany projekt nowego porządku sukcesji to zbyt słaby dowód, choremu, małoletniemu monarsze ktoś mógł go podyktować). Za tym wszystkim stał raczej sprawujący faktyczne rządy regencyjne książę Northumberland, który zdążył już ożenić własnego syna z nową kandydatką do tronu, a następnie odegrał główną rolę w nieudanej ostatecznie próbie uzurpacji po śmierci Edwarda. Za co zapłacił zresztą głową, ścięty za zdradę. Inne wnioski D. Starkey'a wydają się bardziej uzasadnione. Wykazuje np., iż Elżbieta oraz jej otoczenie nieustannie spiskowali przeciwko rządom Marii Tudor, na co władze zebrały w końcu obciążające dowody. Elżbietę uratowała interwencja króla Hiszpanii Filipa II Habsburga (a zarazem męża Marii, na którą posiadał wielki wpływ). W razie upadku i śmierci Elżbiety, zgodnie z prawem dynastycznym tron przypadłby wówczas królowej Szkocji, Marii Stuart, żonie delfina Francji. Wobec fiaska nadziei na narodziny potomka niemłodej już i słabego zdrowia Marii Tudor, Filip wolał widzieć na tronie angielskim podejrzaną nawet o herezję (udawała wówczas nawrócenie na katolicyzm) Elżbietę, niż żarliwą katoliczkę Marię Stuart, powiązaną z Francją, głównym, politycznym wrogiem Habsburgów. W konflikcie religii oraz interesów politycznych wygrały u Filipa te drugie. D. Starkey trafnie to podkreśla, odrzucając przy okazji „kanoniczną” wersję tradycyjnej historiografii angielskiej, iż „niewinna i niczego nieświadoma” Elżbieta dochowywała pełnej lojalności usiłującej ją zgubić i szukającej tylko pretekstu do wysłania siostry na szafot Marii. W tych warunkach ocalenie i ostateczne wstąpienie na tron Elżbiety (znakomicie zresztą przez nią przygotowane wobec pogłębiającej się choroby oraz niepopularności Marii) zakrawałyby na istny cud. I tak też tradycyjnie to przedstawiano. Ciekawa jest też teza, iż dorastającej, szesnastoletniej Elżbiecie wcale nie były niemiłe nachalne i dość prymitywne zaloty ojczyma, lorda admirała Thomasa Seymoura, mężczyzny o bardzo atrakcyjnej powierzchowności i wesołym ogólnie usposobieniu. Tradycyjnie uważa się, iż ta forma molestowania młodej dziewczyny zrodziła następnie wstręt Elżbiety do życia erotycznego. Tutaj trudno już ocenić trafność odmiennych przypuszczeń Autora, wkracza bowiem w sferę intymnych przeżyć osobistych, nie oświetlonych źródłowo.
Wysoką ogólnie ocenę pracy obniżają rozdziały końcowe. Wyzbywając się jakiegokolwiek krytycyzmu wobec Elżbiety (o dziwo, wykazywanego wcześniej),D. Starkey przedstawia po prostu panegiryk na cześć jej osoby i panowania jako królowej. Czyli, jako księżniczka i pretendentka do tronu mogła popełniać błędy, spiskować oraz nie była wolna od wad, po nałożeniu korony stała się jednak władczynią idealną. W szczególności Autor podkreśla wielokrotnie jej humanitaryzm i okazywane miłosierdzie (co kłóci się jednak z realnymi wydarzeniami panowania Elżbiety). Wbrew faktom posuwa się nawet do stwierdzenia, iż za jej panowania panował pokój wewnętrzny w kraju. Przypomniawszy sobie o krwawo stłumionym powstaniu na Północy (w 1569 r.) czy o powstaniu irlandzkim pod koniec panowania, kwituje to wygodnym stwierdzeniem, iż całą winę ponosili wrogowie Elżbiety oraz Anglii, zwłaszcza zewnętrzni. W sumie, te końcowe rozdziały D. Starkey mógłby sobie darować. Cóż, uległ tu tradycyjnej wizji Królowej Gloriany.