Na wysokiej górze Krystyna Miłobędzka 7,7
ocenił(a) na 89 lata temu Od premiery Na wysokiej górze, książki-spotkania Krystyny Miłobędzkiej i Iwony Chmielewskiej, minęło kilka dobrych miesięcy. Od dnia w którym ją kupiłem, czyli od 28 lutego, próbuję o niej napisać. Moje wysiłki dotychczas spełzały na niczym, czuję się wobec nie bezradny (...).
Na wysokiej… to książka-spotkanie. Intymne spotkanie (w sensie: ciche, spokojne, skupione),w którym tekst Miłobędzkiej spotyka się z ilustracjami Chmielewskiej, a może odwrotnie. Czytelnik może brać w nim aktywny udział, może dopowiadać (dograć?),współuczestniczyć. ksiezycCzy ktoś zna odpowiedź na pytanie, dlaczego na jednym z końcowych paneli pies wchodzi po schodach i dlaczego patrzy na zwiewną, białą sukienkę?
O czym opowiada ten piękny picturebook? Nie jestem pewien, ale postaram się zanotować swoje intuicje, chociaż nie przypominam sobie, abym, podczas lektury jakiejkolwiek innej książki, miał aż tyle wątpliwości. Czuję się trochę tak, jakbym nie znał reguł tej gry…
Z jednej strony jest o starości, która wspomina młodość. Z drugiej strony, jeśli ustawimy lustro pod innym kątem, jest o młodości, która projektuje starość. Jest prawie milczącą lekcją, że wszystko wydarza się jednocześnie, wszystko zawiera się we wszystkim: starość w dziecięcości i odwrotnie, że mała dziewczynka mieszka w starej kobiecie, a w dziewczynce babcia i prababcia. Permanentnie odbijamy się. W lustrach, w czasie, w sobie. Czy kot patrzący w lustro siebie widzi, czy innego kota?
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
http://dybuk.wordpress.com/2014/06/08/na-wysokiej-gorze/