"Rocznik 1983, zodiakalny Baran. Absolwent PLSP (Państwowe Liceum Sztuk Plasycznych) w Bydgoszczy i obroniony magister na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Zawód wyuczony i wykonywany plastyk/grafik. Hobbistycznie digital painter."
W styczniowym numerze są trzy opowiadania polskie i trzy zagraniczne.
Bies kwantowy - Mika Modrzyńska - słowiańskie demony w miejskim wydaniu, z metaforyczną, poważną puentą. Może niezbyt proste w odbiorze, z poszarpaną linią, ale ciekawe.
Selkie - Przemysław Gul
Niesamowity świat kiedy ludzkość na powrót schodzi do morza i współegzystuje z syrenami, ośmiorniczakami, krabami, itd. W tej scenerii w Ichtiońskim Muzeum Powszechnym pojawia się cenny artefakt, co jest równie podejrzane jak kradzież. Zagadkę rozwiązuje merma Moraj. Jest potencjał.
Biblioteka Agnieszka Rogowska - to wg mnie najlepsze opowiadanie w tym zestawie, transcendentne, nierzeczywiste, z motywem architektury snów. Chociaż myślałam, że zmierza do innego zakończenia niż się okazało, że będzie metaforą depresji, czy tego typu problemów, jak Głębia Challengera. Kończy się jednak zupełnie inaczej, ale i tak dobrze.
Szlam - Anthony M. Rud
Klasyczny motyw szalonego naukowca i konsekwencji tego. Fajne, jest klimat.
Przed lustrem - Valentino Poppi
Krótkie i przewrotne, ale też bardzo mi się podobał pomysł na mimika, który przybiera formę czegoś z otoczenia, i nigdy nie wiesz czym on jest, a jest żarłoczny.
Złomiarze - Lavie Tidhar - zawód złomiarza na wysypisku kosmicznych śmieci jest niezwykle niebezpieczny, ale i tu ludzie muszą sobie radzić, są pragnienia, przyjaźnie, może miłość. Najmniej mi się podobało.
Numer w którym główne skrzypce grają opowiadania. Może nie ma żadnego wybitnego, ale każde trzyma poziom. W szczególności świetny jest (jak zwykle Poppi),ale i polscy twórcy mile zaskakują.
Dużo gorzej jest tym razem z publicystyką. Artykuł Homo Sapiens Magicae to jakaś porażka, ledwo dobrnąłem do połowy, a potem dałem sobie spokój. Fantastyka z Lamusa to moim zdaniem najbardziej bezwartościowy dział stały pisma i mógłby w ogóle zniknąć. Artykuł o fantastyce young adult moim zdaniem nie spełnił swojego potencjału.
Na plus za to bardzo ciekawy wywiad z Mattem Ruffem.