Twórczość Gerarda Gasztowta Stanisława Przybyszewska 7,3
ocenił(a) na 82 lata temu Fragment mojego artykułu „Życie – groza bezimienna. O Twórczości Gerarda Gasztowta Stanisławy Przybyszewskiej” opublikowanego w „OkoLicy Strachu” 15 (1) 2021:
[...] powieść może stanowić znakomitą literacką podróż dla wszystkich fanów szeroko pojętej niesamowitości i grozy. Przybyszewska odważnie potrąca struny najróżniejszych kontekstów, prezentując czytelnikom przebogate spektrum swych zainteresowań. Znajdujemy tu rozważania o sztuce, dostrzegamy szereg filozoficznych wywodów, wynajdujemy też dosadną krytykę zastanej kapitalistycznej rzeczywistości, a wreszcie: „refleksje na temat zła i grzechu, które fascynowały Przybyszewską” . Zwłaszcza to ostatnie sprawia, że odbiorca otrzymuje gęste i niepokojące dzieło, które bezspornie klasyfikuje się jako horror, i to horror podtypu szczególnego, jakim jest weird fiction.
Dla Przybyszewskiej punktem wyjścia staje się powieść jej ojca pt. Krzyk – powieść przedostatnia, z 1918 r., uznawana za szczytowe osiągnięcie twórczości tego wpływowego skandalisty i czołowego pisarza Młodej Polski. Przybyszewska często zresztą o swym ojcu wspomina, zauważając rozpaczliwie, że jest „w nieskoordynowanych szczegółach przerażająco do niego podobna” . A „rozpaczliwie” i „przerażająco”, bo relacja między nią i ojcem zdecydowanie nie należała do udanych. Nie miejsce to oczywiście, aby roztrząsać te rodzinne powikłania, w każdym razie Przybyszewska – jako nieślubne dziecko i wynik romansu – nie potrafiła wybaczyć ojcu jego odejścia, a ten, gnębiony wyrzutami sumienia, wielokrotnie próbował zyskać sobie przychylność córki.
[...] Twórczość Gerarda Gasztowta nie zamyka się wyłącznie w serii ponurych konkluzji, przeciwnie: to one właśnie otwierają pole do rozpoczęcia dynamicznej akcji, poprzedzają i zapowiadają nadchodzącą ucztę niesamowitości, która świetnie dopełni szeregu filozoficznych dywagacji. Tutaj porządek dyskursywny – a więc ten porządek wywodu, myślowych dociekań – miesza się z akcją pełną napięcia i grozy, splata się także z zasygnalizowanym już wcześniej motywem antyurbanizmu.
[...] Z Twórczości Gerarda Gasztowta wyłania się nie tylko autentyczne zafascynowanie literaturą niesamowitą – to także rozpaczliwa reakcja uwrażliwionej jednostki na zastaną rzeczywistość, konsekwencja głębokiego namysłu nad światem, upiorna diagnoza ludzkiej natury.
[...] Jej powieść jawi się jako niezwykle błyskotliwe studium modernizmu, czerpiące przy tym ze szczytowych osiągnięć szeroko pojmowanej literatury weird fiction. I zdaje się, że nawet gdyby usunąć z dzieła te fantastyczne ustępy, to straszyłoby ono równie mocno – przerażało bezimienną grozą życia i upiornością ludzkiej natury.