Rzeczywiście shojo, bo bardzo się skupia na stosunkach między głównymi bohaterami, aż chyba za dużo. Gdyby tak kilka stron więcej poświęcić na knuciu czarnych charakterów, może by było to lepsze. Bardziej by się można przejąc gdyby było więcej tych złych, zamiast kolejnego" Och, ty moje słoneczko, zostać pacyfistą".
Shion żyje w idealnym świecie. Należy do elity w której pokłada się nadzieje na przyszłość. W dniu swoich urodzin do jego domu zakrada się intruz chłopak imieniem Nazumi. Shion udziela mu schronienia, za co zostaje zdegradowany w drabinie społecznej do najprostszych prac porządkowych. Gdy nieświadomie odkrywa jedną z tajemnic miasta, władze chcą na niego zrzucić winę za śmierć dwojga ludzi. Z pomocą mu przychodzi Nezumi. I tu zaczyna się prawdziwe odkrywanie tajemnicy jakie kryje za sobą miasto które jest kolosem na glinianych nogach. Za fasadą pięknych murów czai się rozkład z zepsucie. Shion odkrywa czym tak naprawdę jest No 6.
Jedna z ciekawszych dystopii jakie poznałam. Książka nie jest wybitna, ale odkrywanie przedstawionego w niej świata mi się bardzo podobało. Odnoszę wrażenie że jest słabo przetłumaczona jak większość tekstów japońskich, mimo to warto jej poświęcić chwilę. Bohaterowie są napisani w ciekawy sposób co jest dużym atutem powieści. Ich odmienność i to że reprezentują dwa odmienne światy buduje oś fabuły.