Urodziła się w Straconce (obecnie dzielnica Bielska-Białej) i mieszkała tam do 4 roku życia. Potem przeniosła się z rodzicami do Gubina. Następnie mieszkała w Nowej Soli, a jeszcze później przeprowadziła się wraz z rodzicami do Zielonej Góry. W dzieciństwie uczyła się gry na fortepianie. Jazzem zainteresowała się jeszcze podczas nauki w szkole średniej, do czego przyczyniło się słuchanie Elli Fitzgerald. Współpracowała z kilkoma amatorskimi zespołami jazzowymi z Zielonej Góry, śpiewając w nich standardy jazzowe. Profesjonalny debiut piosenkarki nastąpił w 1958 roku, gdy została solistką zespołu Krzysztofa Komedy. Potem współpracowała też z orkiestrą Edwarda Czernego, a od 1964 r. do końca lat 80. - z Michałem Urbaniakiem, z którym - jako mężem - w 1973 wyjechała do Nowego Jorku i zamieszkała za granicą. Do Polski przyjechała po wieloletnim pobycie za granicą w Do Polski przyjechała po wieloletnim pobycie za granicą w roku 1985. Wystąpiła wtedy w duecie z Bobbym McFerrinem na MFMJ Jazz Jamboree w Warszawie. Od tej pory pojawia się w Polsce często. Dużo koncertuje, występuje na festiwalach jazzowych, przyjmuje zaproszenia do programów telewizyjnych. Współpracuje też z Grażyną Auguścik, z którą koncertuje w Polsce i w Stanach Zjednoczonych.http://
SZOOOOK !!!!!!
Zupełnie nie moje klimaty muszę zacząć, ale udało mi się wygrać książkę w konkursie lc więc uznałam, że prezent dla matki jak znalazł...
Leżała na półce kawał czasu. Matka uznała, że też za bardzo nie przepada za twórczością Pani Uli, ale książka ogólnie optymistyczna.
To chyba na mnie podziałało, bo po głębokich refleksjach i lekturach wpędzających mnie w doły uznałam, że człowiek zdesperowany i upity jest gotowy przeczytać coś co może w nim szczyptę optymizmu wywołać, tak więc zaczęłam czytać...
To prawda, że poczułam się lepiej. Pani Dudziak zaraża pozytywnym nastawieniem do świata, do którego jednak nastawienia trzeba dojrzeć z wiekiem... Ona sama zaczynała dojrzewać dość późno więc mój wiek pozwala mi jeszcze góry przenosić...
Nie ma w tej książce takiego typowego zgrywania gwiazdy, wręcz przeciwnie Pani Urszula daje poznać się jako swojska i równa babka, która nie obraża się o to, że komuś się nie podoba, ale też nie wywyższa jak typowa celebrytka zachłyśnięta show biznesem. Mądra, otwarta, nowoczesna i z wiekiem jak wino- nic tylko brać przykład z jej podejścia do świata i ludzi...a przede wszystkim do siebie samej.
Nie żałuję, że w końcu wzięłam z półki i przebrnęłam, może nawet częściej powinnam dla równowagi sięgać po bardziej lekkie książki dla psychiki i zdrowej równowagi i pomimo nie moich klimatów, czasem się przełamać na coś do czego pozornie podchodzi się jak do jeża.
Książka opowiedziana w bardzo humorystyczny sposób. Pani Urszula widać to w każdym wywiadzie próbuje nawet te mniej optymistyczne chwile połączyć tak, żeby choć na chwilę umilić je czytelnikowi. Tyle znakomitych osób poznała. Jak potoczyło się jej życie i to wszystko okraszone muzyką. Polecam dla wszystkich fanów. Nie jest to najlepsza biografia jaką czytałam, ale nie jest zła. I tutaj duży plus za to jaką osobą jest Pani Urszula.